Płyty, które miały wpływ na Waszą muzyczną osobowość.

[iro III]

THE BEATLES - "Live At the Hollywood Bowl" - pierwsza Ich płyta,(i w ogóle pierwsza) nagrana w całości z radia.

 

PINK FLOYD - "DSOTM" - pierwsza płyta wysłuchana w całości w radiu ( ale na pewno z I PR a nie z Trójki, jeszcze przed moją "erą magnetofonu"), później pierwszy własny, "zachodni" winyl (wyd. Italia).

Choć partie saksofonu były jeszcze niestrawne, to "świat" - wtedy fana glam-rocka, zachwiał się nieco.

 

KEITH JARRETT - "Survivor's Suite" - od tej muzyki zaczęła się moja "era" jazzu...a prog-rokowego wtedy fana skusiła "suita" w tytule... ;)))

 

MILES DAVIS - "Big Fan" - bo tu jest pierwszy utwór Milesa, który w całości i "świadomie" usłyszałem (w radiu) - "Lonely Fire"

[szymon1977]

THE FIVE STAGES

 

- The first is the 'intense' period when punk or metal dominates adolescence as teens explore their own identity.

- After that listeners gravitate towards 'contemporary' electronic and R&B music which reflects the autonomy of early adulthood.

- That phase of 'romantic, emotionally positive and danceable' music gives way to a 'Mellow' period as listeners search for love and start families.

- Following that is the 'sophisticated' age of jazz and classical pieces.

- And finally as we mature and lose the need for peer approval we become more inclined to 'unpretentious' music such as country and folk.

 

No nie wiem... ja zaczalem od punktu pierwszego (metal), mialem kilka odchylow w opisanych kierunkach (metal z wokalistka, jazz-metal, metal symfoniczny, folk-metal). Obecnie wrocilem do punktu pierwszego (metal).

 

Najczesciej aktualnie sluchana plyta? Metallica Master of puppets. Mam to na CD (choc nie mam odtwarzacza) , MP3 na wszystkich nosnikach bedacych w moim zasiegu. Pamietam jak w jamniku krecilo sie za przezroczystymi szybkami na mojej najlepszej kasecie, takiej przezroczystej, w ktorej tasma nawijala sie na mini szpulki jak w magnetofonie szpulowym kuzyna. Potrafie wybrzdąkać kilka fragmentow na gitarze syna... a wlasnie! Ostatnio jak jechalismy na piknik syn (10lat) poprosil, zebym puscil Master of puppets. Jak widac kolo sie toczy i toczyc sie bedzie nawet jak mnie juz rozjedzie.

 

A plyty, ktore najbardziej zapadly mi w pamieci? Chronologicznie:

1). Pink Floyd - The Wall (pamietam jak majac 10lat ulozylem kawalki w lepszej kolejnosci, to cod, ze brat mnie nie zabil).

2). Metallica - Master of puppets.

2,5). King Crimson - Larks tongues in aspic

3). Cemetary - an evil shade of grey.

3,5). Cro-Mags - Alpha-Omega

4). Accidental suicide - Deceased

4,25). Anathema - Serenades (to jedna z moich ulubionych plyt i wywarla chyba najwiekszy wplyw na to co gram)

4,5). Paradise Lost - Gothic, Shades of god

5). Danzig - Lucifuge, How the gods kill

6). Pestilence -Spheres

7). Cynic - Focus

8). Dimmu borgir - puritanical euphoric misanthropia

9). Ne obliviscaris - Portal of I (jeszcze piszczy mi w uszach po wczrajszym koncercie w Manchesterze).

10). Tesseract - Altared state.

Troche z boku Antimatter i Anathema, ktorych slucham wlasciwie wszystko.

 

Osobna kategoria to Kult, ktorego dosc zadko sluchan, glownie Tata Kazika i Tata2. Za to spiewam na koncercie wszystkie kawalki, ktore zagraja.

 

Byly tez stare plyty Black Sabbath, sporo Pink Floyd, Yes, Jethro Tull, UFO no i sporo metalu. Byla tez zimna fala, rock gotycki, new wave... Ale wymieniam plyty, ktore pozosaly ze mna do dzis i sysematycznie ich slucham. Ogolnie duze znaczenie na moj gust muzyczny wywarl progresywny rock, ktorym w najrozniejszych odmianach meczyli mnie starszy brat i kuzyn - ale sie nie dalem. Niby to dobre, ale jakies takie bez jaj.