Skocz do zawartości
IGNORED

Magnetofon.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

Z racji tego, że CT-9R się właśnie wygrzewa (ma tydzień), słucham właśnie na nim nagranej kasetki i jest super, nie trzeba prócz poziomów nic regulować, to zabrałem się za magnetofon AIWA AD-F770. Lewa rolka niestety, a dokładniej jej zawieszenie było potraktowane jakimś smarem do bloku silnikowego (zielony), strasznie gęsty i zero poślizgu, wyjąłem kieszeń i próbuję ręcznie podnieść mostek, ciężko idzie jak diabli, zdemontowałem więc ów mostek, następnie lewą rolkę i teraz pytanie, czym dobrze wyczyścić pozostałości po tym starym smarze?

 

Polecam ten preparat- LECTRA CLEAN II

Opis: {Odtłuszcza części elektro-mechaniczne i narzędzia. Kontrolowane odparowywanie dla skuteczniejszego czyszczenia. Usuwa olej, smar, brud i inne zanieczyszczenia. Nie pozostawia osadów.)

W pracy czyściłem typ preparatem zapieczony i zaschnięty smar grafitowy, a więc najgorsze świństwo jakie znam, po kilkakrotnym spryskaniu i wytarciu : czysto i sucho.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Może benzyną ekstrakcyjną? Dobrze się sprawdza przy czyszczeniu tłustych zabrudzeń i nie pozostawia po sobie pozostałości na powierzchni czyszczonego przedmiotu. [Aj trochę się spóźniłem z odpowiedzią ;)]

BTW. Czy posiada ktoś Technicsa RS-B705? Mam możliwość zdobycia takiego deka z wczesnej serii ale nie wiem czy w ogóle warto się nim interesować. Nigdy jeszcze nie miałem Technicsa z tej serii, zawsze wydawała mi się jakaś prymitywna, może warto to sprawdzić?

Edytowane przez szerszy

neomammut Jeśli nie masz pod ręką benzyny lub nafty albo nie chcesz ich stosować możesz spróbować potraktować ten smar zwykłym WD-40.

Powinien on się zrobić na tyle rzadki aby dało się go wytrzeć lub zebrać pędzelkiem.

Benzyna ekstrakcyjna owszem. Ale ona pozostawia biały osad po czyszczeniu. Rozpuszczalnik do farb ftalowych też doskonale rozpuści stare smary. Ale jak rozleje się na elementy plastikowe, albo napisy na panelu to może być tragedia ! Specjalne środki czyszczące kosztują i trzeba je zamawiać w sklepach int. Dlatego po co kombinować ? Nafta jest w 100% bezpieczna. Stosuję ją od dawna. Zastępczo można użyć oleju napędowego. Ale potem trzeba by jeszcze wszystko odtłuścić. Bo samo tak szybko nie wyschnie.

Gość G.Mark

(Konto usunięte)

Benzyna ekstrakcyjna owszem. Ale ona pozostawia biały osad po czyszczeniu. Rozpuszczalnik do farb ftalowych też doskonale rozpuści stare smary. Ale jak rozleje się na elementy plastikowe, albo napisy na panelu to może być tragedia !...

 

I dlatego napisałem tak:

 

Jeśli czyścisz tylko elementy metalowe, to na Twoim miejscu, użyłbym benzyny ekstrakcyjnej/aptecznej. Zastępczo rozpuszczalnika do farb ftalowych. Po czyszczeniu umycie ciepłą wodą z mydłem i dokładne suszenie.

 

GM

Edytowane przez G.Mark
Gość G.Mark

(Konto usunięte)

... Na opakowaniu preparatu doczytałem, że aby dopełnić dzieła czyszczenia trzeba użyć jeszcze 2 inne preparaty firmy KONTAKT; jeden aby wypłukać tlenki i drugi do konserwacji..... Myślałem że mnie krew zaleje. Od tamtej pory używam preparatów innych marek i nie mam żadnych problemów.

 

Ha, ha, ha. I dlatego instrukcje postępowania czytamy przed, a nie po zastosowaniu preparatu. Ale można przecież robić odwrotnie i mieć temat do ponarzekania na forum oraz pretensje do producenta, że użytkownik nie czyta.

 

GM

Czy posiada ktoś Technicsa RS-B705? Mam możliwość zdobycia takiego deka z wczesnej serii ale nie wiem czy w ogóle warto się nim interesować. Nigdy jeszcze nie miałem Technicsa z tej serii, zawsze wydawała mi się jakaś prymitywna, może warto to sprawdzić?

 

Miałem RS-B905 i RS-B705...

Ten niższy model ma trochę płytki dźwięk i za bardzo perlisty na wysokich tak jak tańsze modele Technicsa w ostatnim okresie produkcji.

Lepiej brzmi nawet RS-B965 od RS-B705 ale za to RS-B905 jest w/g mnie obok RS-B100 najlepszym magnetofonem Technicsa.

Sam teraz poszukuję RS-B905 ale w idealnym stanie...

Edytowane przez nadzorca2

Dziękuję wszystkim za pomoc, użyłem izopropanolu i elegancko zeszło, nic innego nie miałem pod ręką. Co do preparatu Kontakt, to jest to moim zdaniem najlepszy preparat, jak na razie tylko pomaga a nie szkodzi...

TA-E80ES | TA-N55ES MKIII | SS-G3 | CDP-X77ES | TC-K730ES | TC-K990ES | TC-765 | DTC-60ES | PCM-501ES | ST-S770ES | DENON DP-47F + AT AT33EV MC | JVC BR-7000ERA | PIONEER CT-9R

Witam!!!!

 

Trochę nie na temat ale myśle że koledzy się nie pogniewają!!!!!!

Czy jest tu ktoś co może mi powiedzieć na temat Dantax CD2000-Mp3? mam możliwość kupienia go za nie wielką kase.Pozdrawiam

(...) Czy posiada ktoś Technicsa RS-B705? Mam możliwość zdobycia takiego deka z wczesnej serii ale nie wiem czy w ogóle warto się nim interesować. Nigdy jeszcze nie miałem Technicsa z tej serii, zawsze wydawała mi się jakaś prymitywna, może warto to sprawdzić?

 

 

Sądzę, że warto. Ten magnetofon jest swego rodzaju dość ciekawie rozwiązany. Jest to bowiem drugi model tego producenta w tej serii (zaraz po RS-B905), lecz mimo to, można odnieść wrażenie, że jest bardzo ubogi. Producent postawił w tym przypadku bowiem na dużą prostotę i pełną obsługę manualną. To właśnie może dać wrażenie, że jest to model ubogi. Wszystko pozostawiono tutaj w gestii użytkownika, nawet taką rzecz jak przełącznik rodzaju taśmy, który obsługuje się manualnie! Niewiarygodne, a jednak. Nawet w niższych modelach - RS-B605 i 505 zastosowano przełącznik automatyczny, dodatkowo w RS-B605 zastosowano system redukcji DBX (podobnie jak w 905). Dziwić więc może jego brak w 705. Ogólnie jednak ja osobiście cenię ten model właśnie za pełną "manualność". A czy warto? Moim zdaniem warto. Grają bardzo przyzwoicie i na zadowalającym jak na Technicsa poziomie. Miałem dwa egzemplarze 705 i byłem z nich bardzo zadowolony.

 

 

Miałem RS-B905 i RS-B705...

Ten niższy model ma trochę płytki dźwięk i za bardzo perlisty na wysokich tak jak tańsze modele Technicsa w ostatnim okresie produkcji.

Lepiej brzmi nawet RS-B965 od RS-B705 (...)

 

 

Sądzę, że trudno jest w takim przypadku określić coś jednoznacznie, ja bowiem mam nieco inne odczucie. O ile w górnym zakresie pasma, dźwięk może wudawać się "perlisty", o tyle zdecydowanie nie mogę powiedzieć, że jest "płytki". Podobnie nie zgodzę się w kwestii porównania z RS-B965. Z założenia RS-B965 powinien grać lepiej od RS-B705, gdyż jest wyższym modelem. Jednak, czy gra lepiej? Z penością gra "inaczej". Dla mnie RS-B965 to "cyfrzak", któremu czegoś w moim odczucie brakuje, a RS-B705 "analog", który ma to "coś" czego brakuje 965. Ja wybieram w tym przypadku 705. Jest to kwestia indywidualnego odbioru każdego z nas. :) Ale z pewnością 705 warto sprawdzić.

Moja osobista przygoda z dekami SONY zaczęła się w połowie lat 80-tych po nabyciu budżetowego TC-FX33 za "jedyne" $159 w Pewexie przy Świętojerskiej. Deck posiadał układ AMS - Automatic Music Search system, który potrafił zatrzymać przewijanie taśmy po detekcji przerwy. Mój kolega posiadał podobny system w swojej AIWA które potrafiło nieco więcej albowiem można było zaprogramować numer przerwy po której deck się zatrzyma. Będąc "wkurzony" że mój soniak tego nie potrafi, postanowiłem dorobić taką funkcję do TC-FX33 i udało się. Dzięki 5-voltowej logice w soniaku oraz analizie sonda logiczną poszczególnych punktów układu, w szczególności klawiatury udało mi się bez serwisówki decka opracować rozszerzenie do wbudowanego AMS oparty o parę kości TTL-LS który potrafił zliczać przerwy. Układ korzystał z faktu, że przytrzymywanie klawisza START podczas przewijania z włączona funkcją AMS nie zatrzymywało taśmy po wykryciu przerwy. Zbudowany układ podpiełem do wejścia klawisza STOP na którym pojawiał się impuls po wykryciu przerwy przez elektronikę Sony oraz do pinu klawisza START. "Przytrzymując" elektronicznie (poprzez tranzystor w układzie OC) klawisz START, mój układ zliczał impulsy ze STOP i zwalniał podtrzymanie klawisza START po N-1 impulsach (gdzie N to zaprogramowany numer utworu do przewinięcia) pozwalając na zatrzymanie tasmy przy nastepnej wykrytej przerwie. Programowanie numer utworu (1..9) dokonywało się za pomocą polskiego zresztą modelu małego wyświetlacza 7-segmentowego LED (CQYP74 chyba o ile dobrze pamiętam) który przykleiłem "za szybką" kieszeni kasety która w tych deckach daje się zdejmować. Do selekcji utwory użyłem klawisza REC-MUTE który używa się tylko przy nagrywaniu. Kolejne naciskanie REC-MUTE przy zatrzymanej kasecie powodowało zwiększenie numeru otwory na wyświetlaczu w typowej sekwencji 1,2,3[...]9,0,1,2[...] itd na okrągło. Wszystko chodziło pięknie przez kolejne lata po których deck wylądował w piwnicy. Zdjęcie poniżej przedstawia inny egzemplarz TC-FX33 wraz ze starszymi braćmi - modelem "44" oraz "500"-tką. Najbardziej dla mnie zaskakujący był fakt że w 500-tce którą zobaczyłem po raz pierwszy na oczy gdzieś w połowie lat 90-tych, konstruktorzy SONY skorzystali w podobnego umocowania wskaźnika kierunku przesuwu taśmy w postaci dwóch LEDowych strzałek. Identycznie jak mój CQYP74.

 

Jak widać wszystkie 3 decki bazują na tej samej płycie czołowej, każdy z nich ma jednak nieco więcej funkcji. TC-FX33 ma tylko Dolby-B ale za to o oczko starszy TC-FX44 ma Dolby C. TC-FX500 ma dodatkowo Autorevers z "obracaną głowicą". Wszystko janie działa ale po latach przydaje się mikrokropla WD-40 tak aby głowica przekręcała się lekko bez zacięć. Modele 44 i 500 mają dodatkowo wejście na "przewodowego" pilota, któeg brakuje w "33". Poza tym to identyczne urządzenia. Wszystkie zaskakują jakością dźwięku pomimo upływu lat a serwa działają bez zarzutu. Ciekaw czy ktoś z was ma jakieś wspomnienia z użytkowania któregoś z w/w modeli. Pozdr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-891-009414000 1297638317_thumb.jpg

post-891-090204100 1297638329_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

TC-FX33 ... TC-FX44 ... TC-FX500 ... Ciekaw czy ktoś z was ma jakieś wspomnienia z użytkowania któregoś z w/w modeli.

 

Z użytkowania właściwie nie, natomiast doskonale pamiętam, jak wyślepiałem na nie oczy w Peweksie, poza tym znajomy dał mi przywieziony z Zachodu w którym były. Zawsze fascynował mnie stosowany w nich (i w innych modelach Sony) ręczno-automatyczny przełącznik typu taśmy, zapewniający wygodę przełączania automatycznego a jednocześnie pozwalający bezproblemowo korzystać z kaset bez właściwego kodu, co o tyle nie dziwi, że Sony najdłużej w produkcji taśmy FeCr, które przecież nie miały własnego kodu, i konieczne było przełączanie ręczne. Sony rozwiązało to bardzo prosto - po naciśnięciu przełącznika na płycie czołowej kaseta bez wycięć była interpretowana jako Typ III - FeCr, natomiast kaseta z wycięciami jak Typ II była interpretowana jako Typ IV - bo wczesne metale miały wycięcia tylko jak "chromy". W ten sposób można było skorzystać z dowolnej kasety nie rezygnując z wygody automatycznego przełączania typu taśmy w przypadku kaset kodowanych właściwie.

 

Podobny, ale inny, automatyczno - ręczny przełącznik stosował bardzo krótko i w nielicznych modelach Technics - przełącznik Technicsa, zwykle umieszczony na tyle obudowy (więc niewygodnie) miał trzy pozycje - Auto - FeCr - Metal, przy czym dwie ostatnie wymuszały dany typ taśmy zupełnie niezależnie od kodu na kasecie.

 

Kilka lat temu przez sentyment kupiłem sobie FX44 na Allegro - niestety okazał się dość skatowany i właściwie w ogóle go nie używam. Ale sentyment pozostał.

Aby dobrze kupić, albo nieźle sprzedać, trzeba trafić dzień... Te dwa egzemplarze - co do wizualnego stanu technicznego - są raczej porównywalne, a pomiędzy zakończeniem tych aukcji, raptem 5 dni różnicy.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Aby dobrze kupić, albo nieźle sprzedać, trzeba trafić dzień... Te dwa egzemplarze - co do wizualnego stanu technicznego - są raczej porównywalne, a pomiędzy zakończeniem tych aukcji, raptem 5 dni różnicy.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Jakoś nie wierzę w kupujących z jednym komentarzem, którzy podbijają cenę na kilkadziesiąt minut przed końcem aukcji. Zwłaszcza, że sprzedający wystawił ten sam magnetofon ponownie... Stary numer.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Aby dobrze kupić, albo nieźle sprzedać, trzeba trafić dzień... Te dwa egzemplarze - co do wizualnego stanu technicznego - są raczej porównywalne, a pomiędzy zakończeniem tych aukcji, raptem 5 dni różnicy.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Dodałbym jeszcze tą:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Sam zastanawiałem się czy kupić, ale jakoś nie kupiłem :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Tu fajna stronka dla milosnikow grajklockow z lat 80-tych i nie tylko. Pelny reference szczegolnie sprzetu Sony.

 

www.audioidiots.com

 

Świetna strona dla nas którzy zaczynaliśmy zabawę w audio w tamtych czasach. Uświadamia w jakim prymitywie żyliśmy. Dzięki "ekskwadrat".

Świetna strona dla nas którzy zaczynaliśmy zabawę w audio w tamtych czasach. Uświadamia w jakim prymitywie żyliśmy. Dzięki "ekskwadrat".

 

Swięta racja. Jak sobie przypomnę te czasy, to mi się słabo robi jacy byliśmy zacofani. W 1987 roku marzyłem o szufladzie Diorowskiej, a Sony 10 lat wcześniej robiło takie cacka jak TC-K7B. Normalnie aż trudno w to uwierzyć. I jeszcze to wmawanie nam jakie to świetne produkty mamy, dorównujące produktom zachodnim. Smiech na sali.

Edytowane przez fotek

He, "szufladę" na francuski rynek (tzw. odrzut z eksportu) miał mój kolega z bloku. Mnie ciekła slinka widząc to "cudo" tymczasem on wpadł w nawyk wieszania kurtki na otwartej szufladzie co mnie doprowadzało do wiecej niż zdziwienia. Ale tak to juz jest że co przychodzi łatwo tego się nie szanuje. U mnie w domu nie przelewało się więc musiałem uzbroić się w cierpliwość bo za komuny praca 14-latka po szkole nie wchodziła w rachubę. Na OHAPy nie jeździłem więc mozliwości zarobku były niewielkie.

 

Miałem jednak troche szczęscia i do załatwionego po znajomości kwitu ze skupu żywca (tak! bo sprzęt w sklepie UNITRY był tylko dla hodowców świń i bydła) potrafiłem zebrać z kieszonkowego najpierw na MK232 który dołączył do przerobionej Jowity (dorobiłem do niej dekoder stereo opisany kiedys w Młodym Techniku oraz przerobiony cały tor m.cz. na 2-kanały. Grało dobrze, ale MK był nadal monofoniczny. Pamiętam jak kiedyś zdobyłem "srebną" farbę w sprayu i posprajowałem całego preudo grundiga, po wyschnięciu wygladał co najmniej jak monofoniczny Sanyo ;)) Farba okazała sie tak dobra, że zabieg lakierowania przeprowadzony na klatce schodowej mojego 10-piętrowca pozostawił "sprawjowe ślady" które widziałem jeszcze po 20 latach kiedy odwiedziłem stare śmieci. MK232 jednak nie przetrwał zapomniany gdzies w piwnicy.

 

Potem pojawił sie w Składnicy Harcerskiej wzmacniacz do samodzielnego montażu na GML-ach 026 chyba. Cena była na moje kieszonkowe i natychmiast kupiłem i zabrałem się do poskładania pierwszego wzmaka. Jak wielkie było moje zdziwienie kiedy okazało się ze płytka drukowana nie miała otworów i w głowę zachodziłem jak mam sobie z tym poradzić. Na szczęście w rodzinie była kuzynka dentystka która sprezentowała mi kilka zużytych wierteł stomatologicznych. W taki sposób za pomocą radzieckiej wiertarki ręcznej dokonałem ponad 500 odwiertów i płytka była gotowa do obsadzenia. Wzmak ruszył od pierwszego razu o to na "kolumnach" od gramofonu moich starych, którzy zdziwili się pewnego popołudnia kiedy wróciwszy do domu zobaczyli ich brak. Nie pamiętam nawet modelu ale była to jakaś unitra w kolorze czerwonym, z kolumienkami wielkości pudełka od butów które na marginesie służyły mi jako skrytka na "fajki".

 

Na niej słuchałem Exodusu, Rezerwatu, Perfectu i 20 innych idoli z tamtych czasów których longi jakims cudem udało mi się wystać w księgarni, Tonpresie albo kupić lub wymienić na bazarze. Na niej posłuchałem po raz pierwszy wystany lognplay Goombay Gdance Band czy wreszcie pierwszego prawdziwego LP zza kałuży "Hall & Oates" H2O zakupionego w Pewexie za "jedyne" $7 czyli równowartość chyba 5 flaszek Żytniej. Czerwone głosniczki od adapteru trzeba było starym zwrócić i stało się to w momencie kiedy znowu w SH pojawiły się kolumny do samodzielnego montazu, nie wiem czy pamiętacie dwudrożne z polskimi najtańszymi Tonsilkami z papierowymi membranami. Sprzedawano zamontowany głosniki na kawałki płty wiórowej z kondensatorem na w.cz. i trzeba było to coś umieścić w samodzielnie wykonanym pudle które oczywiście musiałem własnoręcznie wydziergać korzystając z narzędzi dziadka (ojciec nie parał sie ręczna robotą) i kilku kawałków pieczołowicie wymierzonej i przyciętej płyty wiórowej w lokalnym sklepie z artykułami "drzewnianymi" ;) Po tym już grało jak trzeba z cała mocą prawdziwych 12 Watt w 10 metrowym pokoju.

 

Było czadowo, imprezy nie miały końca ale najfajniejsze chwile spedziłem kiedy miałem okazję przynieść do domu nowego longa i posłuchać go w spokoju sam albo kameralnym towarzystwie po wysłuchaniu listy Niedźwiedzia. W pewnym momencie jakimś cudem pojawił się „wujek z hameryki” który sprezentował mi tego soniaka o którym pisałem a pierwsze zajęcie po szkole pozwoliło mi na zakup RADMORA z equalizerem i Altusów 70 i to był juz pełny czad. Dbałem o Radmora dobrze, pamiętam okresowe czyszczenie płyty czołowej po jej uprzednim zdemontowaniu, czy przerobienie bezużytecznego tunera AM tej samej marki na 10-zakresowy analizator widma. Wyobrażacie sobie 20(!!!) linijek diodiowych (po 10 na kanał) mrygających w tak muzyki jak w prawdziwym sprzecie z Pewexu???

 

Niedługo potem udało mi się kupić pierwszy polski CD player (taki czarny, plastikowy, nie pamiętam nawet modelu) na którym katowałem pierwsze swoje CD, radzieckiego pirata Roxette oraz oryginały: Genesis z nieśmiertelna „Mama” oraz „Home By The Sea” i pierwszy album „Bronski Beat”. W porównaniu do „czerwonego” patefonu moich rodziców na którym zerżnąłem ponad 100 płyt w tym prawie cała historie polskiego Popu i Rocka wczesnych lat 80-tych oraz kilka pewexowskich produkcji zachodnich od wspomnianego albumu H2O, poprzez Touch i Sweet Dreams duetu Eurythmics na Duran Duran i Falco skończywszy.

 

Popularne nagrywanie CD w prywatnych sklepach muzycznych w pod koniec lat 80-tych i przełomie 90-tych pozwoliło mi na szybkie rozszerzenie ulubionego repertuaru popu i rocka bez konieczności kupowania drogich jak cholera CD które dopiero zaczęły pojawiać się na uwolnionym polskim runku. Sytuację zmienił wyjazd do stanów na początku lat 90-tych na tzw. „dziekankę” podczas której miałem okazję zapracować ciężko na ponad 100 cedeków które jakimś cudem udało mi się przywieźć do kraju w 2 walizkach pełnych ciuchów bez kontroli na polskim Okęciu. Na takiej kolekcji przeleciały mi studia podczas których z czasem wymieniłem sobie swój wysłużony polski CD player na model JVC. Potem przyszła zona, rodzinka, itp. Itd.

 

Teraz po kolejnych 20 latach mile wspominam tamte czasy a jak jeszcze włączę sobie czasem zachowany LP Dire Straits lub cos podobnego to aż miło się w duszy robi i myślę sobie że ta cała historia – moja przygoda z muzyka i sprzętem to były fajne czasy. I dalej są, szkoda że eksperymentować już się z tym nie da…. ale nie do końca bo właśnie idę z powrotem do garażu poskładać do kupy dwa compacty które kiedyś ktoś opublikował w Re 8/95. Zwariowałem? Nie, po prostu każdy ma jakieś hobby, ja realizuję to na co kiedyś nie miałem czasu albo kasy. To fajne uczucie i takie hobby, oczywiście kiedy rodzinka nie wchodzi na głowę….  Pozdr

"ekskwadrat" czytając Twoje wspomnienie i wcześniej innych kolegów z tego wątku odnoszę wrażenie, że to odsłony tych samych przeżyć nas wszystkich którzy w tych samych czasach zaczynaliśmy romans z techniką audio. Myślę, że to jeden z powodów który nas sobie podobnych zgromadził na tym i podobnych forach.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Kurcze eskwadrat jesteśmy w podobnym wieku i mamy dość podobne wspomnienia tyle że ja nie byłem nigdy majsterkowiczem a szkoda...

 

 

Moja przygoda z audio zaczęła się pod koniec lat 70-tych. Berbeciem będąc wspinałem się na krzesło żeby uruchomić szpulowego ZK a na nim słynne Gigi L'Amoroso Dalidy (ktoś to pamięta?). W radiu leciało mnóstwo ciekawych kawałków które nie tylko pamiętam do dziś ale zdecydowaną większość mam w swojej kolekcji. I tak np z rzeczy zupełnie zapomnianych: Linda Bella Linda - Daniel Sentacruz Ensemble, Linda holenderskiej grupy Tee-Set, Porque te vas - Jeanette z filmu Nakarmić Kruki (1974 bodaj), Salut Joe Dassina i wiele wiele innych. Budziłem się rano i jak jeszcze nie chodziłem do szkoły zaczynałem od Sygnałów Dnia potem było Lato z Radiem lub Cztery Pory Roku wreszcie od 14-tej Studio Gama. Tak więc wychowałem się na radiu. Dokładnie 31 lat temu zmieniliśmy mieszkanie. Rodzice zamienili małą klitkę w kamienicy w środku miasta na peryferyjne osiedle. Od razu ojciec zaczął przygotowania do stworzenia jakiegoś systemu audio. Oparty był o magnetofon (rzecz jasna) i gramofon. Trafiło na M 532 SD i Philipsa z kolumnami. Pograło to dość krótko bo w 1982 roku kupił MDS 410 S Etiudę do tego WS 301S Trawiatę tuner AS 206 S Faust i kolumny bodaj 30stki zamiast 15-stek. Potem doszły Altusy. Do tego G 603 Bernard. Zupełnie inna klasa i inna jakość dźwięku. W tzw. międzyczasie Polskie Radio zaczęło nadawać audycję Piosenki na Telefon z czasem przemianowane na Piosenki na Życzenie. Wśród prowadzących byli: Magdalena Konopka, Jerzy Rowiński. Bogdan Fabiański, Marek Gaszyński i Witold Pograniczny. Każdy z nich realizował nieco inne zamówienia - zgodne z własnym gustem. Magda Konopka nie miała własnego stylu. Były nagrania które bardzo mi się podobały ale także takie kompletnie nieprzyswajalne. Jerzy Rowiński to bliska wówczas memu sercu muzyka lekka łatwa i przyjemna. Bogdan Fabiański - najnowsze nagrania dyskotekowe z reguły przywiezione z Berlina przez zaprzyjaźnioną stewardessę. Marek Gaszyński - okolice rocka i nie tylko. A Witold Pograniczny - podobno najstarszy polski dj - lata 60-te. Siadałem więc co niedzielę o 15.35 z MDS 410 S i jakąś w miarę porządną kasetą. W ten sposób uzbierałem masę ciekawych nagrań. Na wakacje 1986 roku wybrałem się do Łeby. Czekała mnie tam ogromna muzyczna niespodzianka. Człowiek który prowadził dyskoteki a wcześniej grał od mniej więcej po obiedzie miał niesamowitą kolekcję. Sprzęt nie był jakiś specjalny ale te nagrania... Freedom - Jeannie, The Girl of Lucifer - Monte Kristo, Touch by Touch i Valerie - Joy, sporo nagran Valerie Dore, C.C. Catch i Modern Talking, sygnał moich późniejszych audycji czyli Song for Denise - Piano Fantasia i wiele wiele innych. W tym samym roku poszedłem do liceum. Nowe środowisko, nowe znajomości i wycieczki po mieście pod kątem salonów muzycznych. Pierwszy z nich był na Rynku Głównym. Wkładki gramofonowe, płyty i małe studio nagrań na bardzo kiepskim dwukasetowym modelu Technicsa. Za to do odsłuchu służył ekskluzywny Teac. Potem sklep z płytami na Siennej i wreszcie słynna Floriańska. Moje ulubione miejsce. Pamiętam kolejki po kasetę Baltimory z nagraniem Tarzan Boy albo po pierwszy album Mike'a Mareen'a. Odtwarzano je na Technicsach z serii M ale tych bardziej amatorskich z końca lat 70-tych. Do odsłuchu służyły Altusy a jako wzmacniacza używano potem WSa 503. Nagrania w formie albumów i składanek sprzedawane były na kasetach z napisem Koda. Był czas że niemal co chwilę słychać było Electrica Salsa - Off. Naprzeciw Korony na Kalwaryjskiej przy jakimś zakładzie krawieckim bardzo ładna pani (tak mi się wtedy wydawało) przyjmowała kasety do nagrania. Z czasem na Floriańskiej powstały dwa sklepy i ta pani zagościła w jednym z nich. Let's start now Mike'a Mareena nagrała całkiem fajnie na TDK AR-X;-) Gdzieś około 1988 roku przyszedł czas na zmiany. Pierwszy poszedł w odstawkę wzmacniacz. Miejsce WSa 301 S zajęła samoróbka na bazie WSa 503 z dwoma trafami. Do kolekcji doszedł MDS 432 a Etiuda wylądowała w komisie po tym jak na giełdzie kupiłem Technicsa RS-M 24. W tej konfiguracji sprzęt dotrwał do czasów studiów. Matura 1990... Przesłuchanych mnóstwo płyt od ELO przez Ultravox Manfred Mann's Earth Band aż po Barclay James Harvest. Po kilkanaście dziennie. W międzyczasie w Krakowie powstały wypożyczalnie płyt CD z możliwością ich kopiowania. Zmieniły się też nazwy ulic. Pierwsza była na Czarnowiejskiej. Stał tam Technics RS-B 605 i jakiś odtwarzacz CD. Można było samodzielnie skopiować płytę. Ja dałem do nagrania Sony EF. Pierwsza nagrana przez kogoś płyta CD na kasetę to album The Cars - Heartbeat City. Potem powstała wypożyczalnia na Westerplatte która z czasem przeniosła się na Karmelicką. Nagrywano na decku... Hitachi. I to był wysokiej klasy deck. Największy wybór płyt miał - co nie dziwi - Piotr Kosiński na Belliny-Prażmowskiego 28. Nagrania można było dokonać na sprzęcie zwykłym (Technics RS-B 565) za 10.000zł i na sprzęcie wysokiej klasy (Technics RS-B 965) za 20.000zł. Jeszcze większe możliwości jakościowe miało studio na piętrze Jubilata. Dysponowano wysokimi modelami decków Pioneera. Poza tym warto wspomnieć o CD Boxie na Dietla - byłem w dobrej komitywie z właścicielem. I wypożyczalni w Dębnikach. Gdzieś na przełomie 1990 i 91 powstał salon Pioneera na Królewskiej. Jednak oferowany sprzęt był zbyt drogi na ówczesną kieszeń Polaków. Przechadzając się po tych miejscach czułem ogromny niedosyt. Kolekcja mojego ojca z przebojami dyskotekowymi końca lat 70-tych i początku 80-tych była nie do odtworzenia. Nagrywał ją Zbyszek Rybarczyk - jeden z najlepszych wówczas djów - rezydujący w Pasażu Bielaka. Wychodząc z uczelni trafiłem kiedyś na mały sklepik z płytami na Lea. Zaprzyjaźniłem się z właścicielem a ten poznał mnie z pewnym djem. Staszek Szafrański chyba gra do dziś. Będzie już po 50-tce. Jedna z największych kolekcji w Polsce. Z jego usług korzystało wiele rozgłośni. Miał wtedy nowiutkie Akai GX 95. Gramofon Technicsa z Ortofonem i jakiś mini disc. Teraz wymienię kilka poszukiwanych przeze mnie wówczas tytułów: To be superman/It's all music - Pam n'Pat, Manos Ariba - Sabado Domingo, She's not a disco lady - D.D. Sound, Shine up/Just me and you - Doris D. & The Pins, Amada Mia, Amore Mio - El Pasador. Nie wszystkie udało się zdobyć dopiero z czasem... W listopadzie 1992 roku sprzedałem na giełdzie szufladę i za uzyskane pieniądze plus to co zarobiłem na dyskotekach (prowadziłem je od 1988 roku) kupiłem CD-F 103 R do której pilota mam do dziś;-) Doszedł też magnetofon Philipsa F 6337 który - co ciekawe - okazał się dźwiękowo lepszy od RS-B 965 którego miałem krótko. Jako wzmacniacz pojawił się Akai AM-U 210 na STK. Dwie klasy lepszy od wszystkich polskich cudów techniki. Altusy wkrótce ustąpiły pola Barcarolla 350. Z takim sprzętem wkroczyłem w połowę lat 90-tych. Pisałem właśnie pracę magisterską i z nudów włączyłem radio na mojej ulubionej fali 72.56 Mhz. Pomyślałem sobie a co mi tam, napiszę do nich. Zacząłem pracę w... agencji informacyjnej. Z racji studiów które kończyłem i dobrej dykcji. Któregoś razu dyrektor generalny musiał wyjechać a nie było kierowcy musiał jechać realizator. Zostałem sam z Soundcraftem serii 50, kompem do reklam, czterema emisyjnymi cdekami, stertą płyt i bezradną serwisantką;-) W ten sposób zaczęła się przygoda z radiem. Trwała z przerwami do listopada 2007. Bardzo miło wspominam tamte czasy. Audycje ze starą muzyką taneczną podobno bardzo się podobały. Jakiś czas były filarem słuchalności radia. Gdzieś końcem 2004 roku otrzymałem telefon po którym załamały się pode mną nogi z wrażenia. A że mam prawie 200cm i słuszną wagę nie wiem kto by mnie podnosił;-) Głos po drugiej stronie przedstawił się jako... Jerzy Rowiński. W ten sposób na zaproszenie pana Jerzego zagościłem w warszawskim Radiu Dla Ciebie. Niesamowite przeżycie i niesamowity człowiek. Jedna z ikon Polskiego Radia. Wspólną audycję gdzieś jeszcze mam nagraną. W radiu zajmowałem się też tworzeniem bazy muzycznej. Końcem lat 90-tych Akai zastąpił najgorszy wzmacniacz jaki miałem czyli HK 6100. Zamieniony potem na Denona PMA 560 i wiele wiele innych. Od CD-F 103 R lepsza była podstawowa Yamaha CDX 420. Potem Sony CDP-X 229 ES i pierwszy Pioneer: PD-S 604. Od tego czasu Pioneera zdradziłem tylko dwa razy: z Akai CD 79 (ma moja była do dziś) i Yamaha CDX 1030. Były: dwa razy PD 8700, dwa razy PD 9300/71 w tym raz po tuningu;-), PD 9700, PD-S 901 i PD 75. Barcarolle przeszły wiele tuningów ale nic im nie pomogło;-) Dzisiaj grają całkiem fajne monitory robione na zamówienie przez Studio 16 Hertz. Najmniej zmieniał się tuner: po AS 206 najpierw Onkyo T 4511 (a fe) potem Sony ST-S 700 ES i wreszcie Kenio KT 7020. W roku 2011 mając już prawie 40 lat słucham muzyki. W końcu te 6.000 płyt jakoś trzeba przesłuchać;-) A pomyśleć że w 1995 roku miałem 1 (słownie: jedną) płytę:D Planuję też stworzyć kącik świadomego miłośnika dźwięku dokładając porządny magnetofon szpulowy i cyfrowego DAT'a. Jeszcze kilka słów na temat decków: w 2003 roku kupiłem Pioneera CT 939mkII potem Akai GX 75mkII, Onkyo TA 2570, Aiwa AD-F 880, Pioneer CT 757, Alpine AL 85 i Akai GX 67. Wszystkie bardzo mile wspominam i zdaję sobie sprawę że z wyjątkiem Alpine były podobnej klasy.

Może ktoś z Was też się podzieli wspomnieniami?;-)

Edytowane przez discomaniac71

Bardzo przyjemnie się czyta te pełne wspomnień wpisy. Widać w nich prawdziwą pasję!

 

Przez weekend przytaszczyłem do domu rs-b705, i jestem już po pierwszych odsłuchach. Deck ma bardzo analogowe przyjemne brzmienie, zupełnie odmienne od firmowego brzmienia "AKAI", jednak nie dorównuje CT-F1000 Pioneera. Ten pozostanie na razie moim najlepszym deckiem pewnie do czasu zdobycia jakiegoś wysokiego Nakamichi. RS-B705 zaskakuje bardzo równomiernym pasmem, praktycznie nie czuć nienaturalnych podbić, jedynym niedostatkiem jest nie za duża dynamika nagrań.

 

Już z konieczności zbudowałem sobie oddzielną szafkę/regalik, który pozwala na ładne wyeksponowanie deków w mieszkaniu (Niestety w kawalerce nie ma za wiele miejsca na pomieszczenie magnetofonów i do tej pory musiały być porozstawiane w różnych kontach pokoju)

Jakoś nie wierzę w kupujących z jednym komentarzem, którzy podbijają cenę na kilkadziesiąt minut przed końcem aukcji. Zwłaszcza, że sprzedający wystawił ten sam magnetofon ponownie... Stary numer.

 

Wypadałoby przyjrzeć się dokładniej czy jest to ten sam deck.

 

Zanim napiszemy, sprawdźmy to dokładniej. Z tego co widzę - pozory mogą mylić.

Zaczynałem się źle bawić w latach 50-tych w latach sześdziesiątych pierwszym moim magnetofonem była polska stacjonarna Melodia, potem przyszła pora na pożyczone reporterskie Sanyo [szpulowe - 10-tki], na kupionego TEAC-a odsprzedanego potem Pani Teresie Skawińskiej, Która na nim nagrywała kazania Karola Wojtyły w Kościele Świętej Anny, następny był Telefunken 300 - padł na placu boju, po nim przenośna Orbita [made in CCCP] następnie UHER REPORT 4000 MONITOR i MECHLABOR RIPORTER 5 z mikrofonogłośnikiem na teleskopowym kiju a następnie po sprzedaży obydwu w latach 80-tych długa przerwa aż do drugiej połowy lat 90-tych.A w tej chwili jest zupełny zajob w każdym kątku po dzieciątku szpulowe i kasetowe z reporterskim DAT-ami Aiwa Strasser włącznie.Magnetofony, które mam nie stanowią kolekcji, nie są to zwłoki w gablocie za szybką korzystam z nich naprzemiennie.Jest pomiędzy nimi a mną jakaś więź organiczna, jeżeli one są niesprawne ja jestem chory. Dotyczy to zwłaszcza tak zwanej Nagry dla ubogich czyli UHER-a REPORT 4200 MONITOR.

pozdrawiam Wszystkich

Zbyszek

Wypadałoby przyjrzeć się dokładniej czy jest to ten sam deck.

 

Zanim napiszemy, sprawdźmy to dokładniej. Z tego co widzę - pozory mogą mylić.

 

Ewidentnie ten drugi deck jest inny. Może sprzedającego skłoniła do sprzedaży drugiego wyjątkowo korzystna cena uzyskana za pierwszy? Swoją drogą, ceny wariują. Ponad 500zł za GX-75 (nie II) to szaleństwo.

Zgadza się - na drugiej aukcji numer seryjny jest inny, więc to są dwa różne decki. Jednak nadal nie wierzę w tę sprzedaż za 530 złotych. Ten pierwszy deck niedługo znów wypłynie na aukcji.

Wstępnie rozruszałem TC-K80II i co nieco na nim nagrałem oraz sporo odtwarzałem. Odtwarzanie to zupełnie inna bajka, niż ostatnio używane przeze mnie magnetofony. Praktycznie bezgłośny przy odtwarzaniu napęd. Bardzo przyjemna barwa dźwięku, miły dla ucha, a zarazem detaliczny. Dolby nie ucina, ale w sumie nawet bez tego szum stanowi obojętne dla słuchacza dalekie tło. Nie ma takiej przestrzeni, jak choćby TA-2570, ale poszczególne instrumenty słychać wyraźnie z dokładnym umiejscowieniem w danym kanale. To chyba podobne, do tego, co pisał Kasjel o odsłuchach swojego TC-229SD. Jeśli zaś chodzi o nagrywanie, to tutaj nie do końca wiem, o co chodzi. Po pierwsze, najlepiej nagrywa na chromach i to bez względu na ustawienie biasu. Różnice słychać wyraźnie, ale dźwięk jest ok. Na żelazówkach i metalu już nie jest tak dobrze. Brakuje wysokich tonów. Wyłączenie biasu przeznaczonego dla metalu i przejście na klawisze dla pozostałych taśm sprawia, że dźwięk traci na naturalności, choć zyskują wysokie tony. Na taśmach typu I zmiana ustawień biasu daje niewielkie różnice, z tym że tutaj sprawdzałem tylko na jednym rodzaju kasety żelazowej - zwykłym BASF-ie z ostatnich serii (taka podręczna do "sprawdzania wszystkiego"). Po drugie nagrane utwory, szczególnie na chromach, odtwarzane są o kilka (2 - 3) dB więcej, niż przy zapisie, choć nie zauważyłem żadnych ingerencji w potencjometry na płytkach deck'a (zalane farbą). Trzecia sprawa wiąże się z pytaniem. Jak prawidłowo regulować wysterowanie tego magnetofonu? Jest pokrętło REC MASTER, które działa głównie na lewy kanał i do tego podwójny potencjometr L-R REC LEVEL LINE, gdzie jedna gałka ustawia wysterowanie prawego kanału w pełnym zakresie, a druga daje niewielką korekcję dla lewego kanału (bez pomocy REC LEVEL nie wysteruje go maksymalnie). Takiego rozwiązanie nie mam w żadnym z posiadanych deck'ów. Podsuńcie jakieś wskazówki. ;-)

Witam!

Wspomnienia poczytam jak wrócę do domu, kupiłem za to kolejny magnetofon, znowu uszkodzony, zaczynam lubić takie naprawy. Szczególnie, że bardzo często jest to bardzo trywialna czynność by deck znów zagrał :)

 

Sony TC-FX7

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

www.thevintageknob.org/sony-TC-FX7.html

 

Najcieńszy magnetofon (chodzi o wysokość) jaki zrobiła firma Sony. Dumnie będzie stał w dużym pokoju, czasem lubię sobie posłuchać przy jedzeniu :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

TA-E80ES | TA-N55ES MKIII | SS-G3 | CDP-X77ES | TC-K730ES | TC-K990ES | TC-765 | DTC-60ES | PCM-501ES | ST-S770ES | DENON DP-47F + AT AT33EV MC | JVC BR-7000ERA | PIONEER CT-9R

 

Najcieńszy magnetofon (chodzi o wysokość) jaki zrobiła firma Sony. Dumnie będzie stał w dużym pokoju, czasem lubię sobie posłuchać przy jedzeniu :)

 

Ten może być do kawy i ciasteczek, do obiadku postaw autorewers - nie będziesz musiał wstawać przed drugim daniem :)

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.