Skocz do zawartości
IGNORED

Dlaczego vinyl brzmi lepiej/inaczej niz CD?


Rekomendowane odpowiedzi

eeetam Panowie, nie jesteście trendy - teraz każdy szanujący się audiofil winyle ... ripuje !!!

 

hahahahahaha

 

 

(choć Norah Jones z winyla to akurat porażka przy wydaniu na cd)

Edytowane przez mamel

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

"...(choć Norah Jones z winyla to akurat porażka przy wydaniu na cd)..."

 

Mamelu - to dziwne. U mnie jest dokładnie odwrotnie, płyty Norki to jedne z longplay'ów na których mogę najłatwiej wykazać przewagę vinylu nad cyfrą. Może to różnica w sprzęcie - Ty, o ile dobrze pamiętam, masz sprzęt dostosowany do odtwarzania pierwszych płyt stereo, a "nowszych", tzn. minimum 30-letnich, nie zbierasz wcale. Może Norka ma....eehhmm...za ciasny rowek? :-) Współczesne dziewczyny są bardzo...no...filigranowe.

Pozdro,

Yul

Edytowane przez Yul

w tej materii prócz szerokości liczy się także głębokość; może ten gęsty materiał i tak by tam nie wniknął -:))

Edytowane przez mamel

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

w tej materii prócz szerokości liczy się także głębokość; może ten gęsty materiał i tak by tam nie wniknął -:))

No ale jak Norkę na SZPINDEL nabijasz, to dreszcz przecież czujesz, nie?

Noo! - ale kiedyś były jakby bardziej excytujacy :(((

(o ile pamięć też mnie nie zawodzi)

Edytowane przez mamel

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

...Całe pokolenie zostało oszukane przez producentów płyt i sprzętu cd !- na szczęście winyl dynamicznie się odradza i młodzież też zaczyna doceniać to brzmienie !...

 

 

To pokolenie samo się oszukało chcąc więcej i więcej i szybciej, byle by było, więc CD, potem jeszcze szybciej- popelina dźwiękowa mp3 ale za darmo tysiące utworów, słuchane jako papka, tło bez zastanowienia. Św. Pamięci Tomek Beksiński... ten to potrafił opowiedzieć o płycie, tak że człowiek siedział z otwartą gębą i słuchał, do dziś mam w głowie jego głos prezentujący Fugazi grupy Marillion... I to takie moje postrzępione kawałki myśli przy J.M.J Koncert z Honk-Kong'u z kasety i poczciwego magnetofonu z duszą.

 

Ps. vinyl brzmi lepiej, analog brzmi lepiej bo ma dusze i nie jest zlepkiem bitów, bajtów i całego cyfrowego g....na.

Ps. vinyl brzmi lepiej, analog brzmi lepiej bo ma dusze i nie jest zlepkiem bitów, bajtów i całego cyfrowego g....na.

 

W 100% zgadzam się z tym zdaniem. Winyl jest żywy, odtwarzamy go na naszych oczach, widzimy jak powstaje muzyka, która nie ma stałej głośności, niektóre podbicia grają tak głośno, jakby chciały wyskoczyć z płyty, a CD jest monotonne. Nie ma porównania, lecz CD wygodniejsze, ciężko by było odtwarzać winyl np. w samochodzie. :)

 

Pozdrawiam.

To ja może coś napiszę o Norce Jones na vinylu, skoro mi się z >mamelem< o tym zgadało. Na koniec spróbuję podać różnice w porównaniu do wersji cyfrowej, dostępnej mi z odtwarzacza Denon 1650 AR (starsza linia).

Płyt Norki mam trzy sztuki, ale najbardziej lubię pierwszą - "Come away..." i to o tej płycie będzie. Norka głosu o szczególnie wielkiej skali nie ma. Nie jest to też głos krystalicznie czysty, do Joan Baez albo Jennifer Warnes jej nieco brakuje, żeby na Amerykankach w tym porównaniu poprzestać. Ale dziewczyna śpiewa z zaangażowaniem, w dobrze dobranej do swoich możliowości wokalnych tonacji. Nie szarżuje, nie szleje, nie popisuje się, nie próbuje pokazać skali jakiej nie ma. Jest za to płynność, wyczucie rytmu, dobra intonacja, dobra dykcja. Śpiew w jest podany w sposób w pewnym sensie "osobisty", że tak powiem skierowany bezpośrednio w słuchacza. Ja to kupuję. Klasa rejestracji wokalu jest dobra, z winylu to słychać bardzo ładnie. Głos jest nieco wysunięty przed band, dobrze zogniskowany, dobrze wybalansowany lewo-prawo. Dystans do mikrofonu jest właściwy, nie ma "efektów migdałkowych" jak u Parycji Barber. Norka śpiewa w studio, nie siedzi przy tym jednocześnie na fotelu u laryngologa.

Zespół akompaniujący jest skromny i akustyczny. Motorem jest bas, w niektórych nagraniach samodzielnie "odwalający robotę" całej sekcji rytmicznej, bo nie gra perkusista. Bas jest nagrany ładnie - słychać i sam instrument, ale jest też ładne "ścielenie się" basu po pomieszczeniu. Jednym słowem - bas nie jest wszędzie i nigdzie zarazem, tak jak to często z CD wychodzi. Jest konkretny i jednocześnie ma swoją aurę. Niczego nie zakrywa, nie zamazuje. Nie ma basowych "efektów tektonicznych", jest go plus/minus tyle co w rzeczywistości. Nie ma dzięki temu dylematu młodego audiofila, który na koncert jazzowy kiedyś poszedł i pyta: "Kurde, czemu basu tak mało???" :)))

Perkusista używa skromniutkiego nad wyraz zestawu - nie jest to perkusja rockowa, ani tym bardziej jazzowa, pewnie można powiedzieć - folkowa. Nie ma kaskad wysokich tonów wylewających się z talerzy, zamiast tego werbelek, i najczęściej gra szczotkami. Wystarczy żeby nie przeszkadać Norce, a noga słuchającego jednak cały czas "podaje", jak to kolarze mówią. Nie ma idiotycznego rozfazowania perkusji, polegającego na tym, że aby wytworzyć dany obraz dźwiękowy, perkusista musiałby mieć chyba 3-metrowe ręce. Są gitarki akustyczne (u mnie wychodzą szczególnie superrr, chyba to zasługa dość dobrej mikrodynamiki) i elektryczne; brzmienie gitar jest "podszyte" stylistyką country, co natychmiast "rzuca się w uszy". Jest ładnie oddany akordeon, skrzypce i organy "wiejskie". Jedyne zastrzeżenie mam do fortepianu na którym gra Norka - mógłby być bardziej skupiony i konkretny, ale i tak nie jest źle - piękne rączki pięknej Norki na klawiaturce doskonale widać. Band gra z wielkim wyczuciem, jest bardzo dobrze "zebrany w kupę" precyzyjnym aranżem; zgranie muzyków, rytmiczność to pełna profeska. Wszystko to osiągnięto prostymi środkami, niczego nie przekombinowano. Bazą tego jest naturalność brzmień akustycznych, a tę z gramofonu odczuwa się momentalnie i znacznie lepiej, jakby instynktownie. Wiemy, że to bliższe prawdy poprostu. Brzmienie całości jest selektywne, łatwo przenieść uwagę na wokalistkę, albo na band akompaniujący lub pojedynczego muzyka. Miks jest na tyle dobry, że nie występują problemy z wyodrębnieniem muzyków, nikt nikomu na plecach nie siedzi, nie maskuje kolegi, ma swój konkretny kawałek studio.

Cała płyta ma swój wyraźny "klimacik". Jest intymna, jednocześnie jakby "jedwabista", "wełnista", nie wiem jakby to najlepiej nazwać. Nie ma to niczego wspólnego z tzw. zmuleniem, całość wokalu i akompaniamentu jest wystarczająco otwarta. Brzmi to dzięki temu jak dla mnie niezwykle pogodnie. Wiele z rzeczy o których pisałem można oczywiście usłyszeć z CD. Jedyne czego z CD brakuje, to tego, o czym napisałem na końcu - owej niezdefiniowanej "jedwabistości" i "wełnistości" całości.

Pozdro,

Yul

Edytowane przez Yul

Yul tos sie rozpisal.

Osobiscie uwazam ze ona na tej plycie spiewa jazz. Warunki glosowe ma b. dobre ale daleko do wybitnosci. Sama kiedys stwierdzila w wywiadzie ze ta plyta nie jest 'prefect', obecnie bylaby jeszcze lepsza (tak twierdzi). Wg mnie plyta jest swietna, pod kazdym wzgledem. Co do LP? Brzmi b. dobrze ale powinienes posluchac SACD, to wszystko o czym mowisz na koncu mozna tam znalezc. Wg mnie SACD bije LP (sluchalem jap. wydania). Roznica nie olbrzymia ale wyrazna, poprostu bzrmi lepiej. I mowie to ja - obecnie 70% mojego sluchania to .... vinyl.

Pzdr

BTW plty Barber to bajka. Nawet zwykle CD (Verve) to przyjemnosc sluchania.

Twierdzenie że płyta analogowa jest najlepszym materiałem fonograficznym jest totalna bzdurą.

W dwóch systemach odpowiednio dobrych oba źródła { analogowe i cyfrowe } będą grały świetnie , ale subtelnie na korzyść rozpiętości mikro i makro dynamiki i zróżnicowania w gęstym dźwięku dla cyfry.

Pojęcia barwy , średnicy , dynamiki można sobie darować , te aspekty brzmienia w dobrych systemach po prostu mają być i tyle.

Osobiście radził bym najpierw dostosować akustycznie pomieszczenie do porównań obu technologii.

Jak sprzęt gra dobrze to wypasione kable i bajery tylko mulą dźwięk , albo co gorsze wyostrzają.

Audiofilskie bajania są tematem śmiesznych dowcipów u realizatorów dźwięku.

 

Jak ktoś ma problem z kablami i sprzętami to niech się po mądrzy w tej materii do Alana Parsona na jednym ze znanych forum muzycznych. Gość szybko wypionuje.

Do dziś wielu złotouchych audiofili męczy się z jego nagraniami sprzed ery High End i nadal może sobie pomarzyć o poprawnym odtworzeniu jego realizacji. Bo nie o to chodzi.

 

Nie mylmy też wielu pojęć.

 

Wszak wiele płyt LP jak i CD jest słabo wydana w fabryce , rzadko kiedy w studio.

Edytowane przez spitfire28

Twierdzenie że płyta analogowa jest najlepszym materiałem fonograficznym jest totalna bzdurą.

W dwóch systemach odpowiednio dobrych oba źródła { analogowe i cyfrowe } będą grały świetnie , ale subtelnie na korzyść rozpiętości mikro i makro dynamiki i zróżnicowania w gęstym dźwięku dla cyfry.

Pojęcia barwy , średnicy , dynamiki można sobie darować , te aspekty brzmienia w dobrych systemach po prostu mają być i tyle.

Osobiście radził bym najpierw dostosować akustycznie pomieszczenie do porównań obu technologii.

Jak sprzęt gra dobrze to wypasione kable i bajery tylko mulą dźwięk , albo co gorsze wyostrzają.

Audiofilskie bajania są tematem śmiesznych dowcipów u realizatorów dźwięku.

 

Jak ktoś ma problem z kablami i sprzętami to niech się po mądrzy w tej materii do Alana Parsona na jednym ze znanych forum muzycznych. Gość szybko wypionuje.

Do dziś wielu złotouchych audiofili męczy się z jego nagraniami sprzed ery High End i nadal może sobie pomarzyć o poprawnym odtworzeniu jego realizacji. Bo nie o to chodzi.

 

Nie mylmy też wielu pojęć.

 

Wszak wiele płyt LP jak i CD jest słabo wydana w fabryce , rzadko kiedy w studio.

 

a swistak siedzi i zawija je w te srebne papierki :)))

 

 

Fakt realizacja jest najistotniesza szkoda ze np. nagrania sprzed pol wieku gdzie stawiano na pierwszym miejscu doswiadczenie realizatorow (weryfikowane na zywo) a nie ich malpia manie krecenia w cyfrowym swiecie, nie zostaly wznowione z szacunkiem dla pracy tych wczesniejszych a czesto wogole. Przypadkow jak cyfrowe wznowienie beatlesow poprostu niemal nie ma. Sensownego sprzetu do sluchania muzyki dla zwyklych konsumentow z wyjatkiem bardzo malej czesci z analogu tez nie ma. Jest za to muzyka na zywo do ktorej malo kto dorosl wyrastajac z hi-fi lacznie z dzwiekowcami co nie wyrosli z cyfry i watow.

Twierdzenie że płyta analogowa jest najlepszym materiałem fonograficznym jest totalna bzdurą.

W dwóch systemach odpowiednio dobrych oba źródła { analogowe i cyfrowe } będą grały świetnie , ale subtelnie na korzyść rozpiętości mikro i makro dynamiki i zróżnicowania w gęstym dźwięku dla cyfry.

Pojęcia barwy , średnicy , dynamiki można sobie darować , te aspekty brzmienia w dobrych systemach po prostu mają być i tyle.

Osobiście radził bym najpierw dostosować akustycznie pomieszczenie do porównań obu technologii.

Jak sprzęt gra dobrze to wypasione kable i bajery tylko mulą dźwięk , albo co gorsze wyostrzają.

Audiofilskie bajania są tematem śmiesznych dowcipów u realizatorów dźwięku.

 

Jak ktoś ma problem z kablami i sprzętami to niech się po mądrzy w tej materii do Alana Parsona na jednym ze znanych forum muzycznych. Gość szybko wypionuje.

Do dziś wielu złotouchych audiofili męczy się z jego nagraniami sprzed ery High End i nadal może sobie pomarzyć o poprawnym odtworzeniu jego realizacji. Bo nie o to chodzi.

 

Nie mylmy też wielu pojęć.

 

Wszak wiele płyt LP jak i CD jest słabo wydana w fabryce , rzadko kiedy w studio.

 

 

 

 

A kto to jest Alan Parson?

To basista od Miles Davisa czy gitazrysta od Ornette Colemana ? Czy może perkusita grający na wyżej opisanej płycie z Norą?

Osobiście to współczuję tym którzy się męczą z wydanaimi Alana Parsona ( nie High Endowymi)...;)

 

Tak na ironię losu , Ortofon jakieś trzy miesiące temu wydał set z czterema wkładkami z rodziny SPU ; cztery modele za..... 10.000,00 euro .

Ci co kupują takie zabawki , nie męczą się napewno z Alanem Parsonem .Jest spora ilość innej muzyki na świecie.Na pewno nieco ciekawszej i wydanej po ludzku i dla .... ludzi .

Alan Parsons, dodajmy dla sprostowania, bo tak się w rzezczywistości gościu nazywa - dźwiękowiec u Floydów z czasów DSOTM. Rockman umiarkowany jakich wielu. Nawet go dość lubię. Kłopotów z odtwarzaniem muzyki którą zrealizował albo skomponował i wykonał nie mam osobiście.

Edytowane przez Yul

a wracając do lepszości winyla

podstawowa różnica, nie wymagająca użycia słuchu z którym bywa różnie, jest do zaobserwowania na analizatorze wbudowanym często w np. badziewny EQ

proponuje podpiąć cd, podpiąć drapaka, popatrzeć i będzie widać różnicę

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Jak zwykle ględzenie / malkontenckie i megalomańskie wynurzenia , nic na temat.

 

High End x VooDoo x Kasa / przez wiek zainteresowanego.

Im niższy wynik tym lepszy dźwięk w domu.

 

Alan Parsons , tak powinno być.

 

Pocieszę was , najlepiej brzmi magnetofon szpulowy z przesuwem 76,2 cm /s, lub cyfrowy DASH.

Jak zwykle ględzenie / malkontenckie i megalomańskie wynurzenia , nic na temat.

 

High End x VooDoo x Kasa / przez wiek zainteresowanego.

Im niższy wynik tym lepszy dźwięk w domu.

 

Alan Parsons , tak powinno być.

 

Pocieszę was , najlepiej brzmi magnetofon szpulowy z przesuwem 76,2 cm /s, lub cyfrowy DASH.

 

A to mnie zupełnie nie dziwi.....;)

to zachowuje się jak display przy record tape z ta różnicą, że widzisz pokazywane wartości pasma (a w winampie sobie obejrzyj)

z winyla skacze od zera do maxa jak głupi a przy cd leniwy jakbyś z radia nagrywał albo gorzej

zaś przy większości aktualnie sprzedawanych cd rusza w amplitudzie 20-30 procent - extra dynamika :(

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Dlaczego ciągle porusza się oczywiste tematy, trzeba posłuchać, a nie pisać kawałki dla dzieci!

TA-E80ES | TA-N55ES MKIII | SS-G3 | CDP-X77ES | TC-K730ES | TC-K990ES | TC-765 | DTC-60ES | PCM-501ES | ST-S770ES | DENON DP-47F + AT AT33EV MC | JVC BR-7000ERA | PIONEER CT-9R

To ciekawe , a ile to ma dynamiki czarny placek ?

 

60, 70 , 100 ,120 dB ?

 

Sobie koledzy jaja robicie ?

spitfire28 - to oglądanie to był apel między innymi i do Ciebie, to właśnie ty słuchasz oczami (miernikami) nie uszami

ale jeśli pasuje ci słuchanie srebrnego placuszka z widmem opierdzielonym od góry o 20dB (pooglądaj sobie w necie i na forum, sporo o tyn było) - to congratulations

Edytowane przez mamel

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

>Mamel

 

Jaja sobie robisz , myślisz że w analogu góra nie jest ścięta ? Od takiego 1000 Hz na pysk korekcja leci i cała reszta.

 

Taśma matka z analoga jak ma 70 db dynamiki to już jest super. Bynajmniej wcale szerzej od cedeka nie gra.

 

Stare wkładki MC Toschiby przenosiły niby do 80kHz, śmiech , mechanika w nacinarce uległaby zniszczeniu. Tu kłania się wiedza o tzw.stałej czasowej Neumanna.

 

This is only the first of a host of objections that can be raised against incorporating the "Neumann correction" in RIAA replay circuits. A second, already raised in these pages by John Atkinson (footnote 12), is that ultrasonic frequencies from record clicks will be less effectively suppressed. But the most telling criticism of the "Neumann correction," as described, is that its core assumption is wrong. The claim of a 3.18µs pole being added to the record EQ of Neumann cutters is inaccurate. Moreover, a detailed investigation of record cutting and replay shows the entire situation to be highly complex.

The origin of the "Neumann 3.18µs pole" appears to be anecdotal. Certainly, the notion doesn't withstand scrutiny of Neumann's SAL 74B cutting amplifier, which, together with the SX 74 cutting head, is the most popular combination in use today. As I first saw Swedish mastering engineer Goran Finnberg remark in a post on the ARSCLIST forum (footnote 13), the E (equalization) card of the SAL 74/74B has as its initial circuit element, immediately following the Mod input, a Sallen-Key active unity-gain second-order low-pass filter constructed around a BC212B/BC182B transistor pair. This has a corner frequency of 49.9kHz and a Q of 0.72, making its alignment almost that of a maximally flat Butterworth filter (footnote 14).

 

Taking into account an additional RC network prior to the following op-amp, which has a corner frequency of 482kHz, this filter's SPICE-simulated amplitude response is as shown in fig.12. It is less than –0.1dB at 20kHz, compared to the +0.64dB of the "Neumann correction" at this frequency. So the "correction" actually adds to in-band amplitude error rather than reducing it. It does somewhat reduce phase distortion, but, as already remarked, this is almost certainly inaudible in any case.

 

 

 

Fig.12 Amplitude vs frequency response of the input filter on the E-board of the Neumann SAL 74/74B cutting amplifier. This is quite different from that assumed by the "Neumann correction" in fig.6.

 

In other words—at least for records cut using the SAL 74/74B—the first-order "Neumann correction" makes matters a little worse rather than better. A modified correction regime is not the answer, since this entire approach ignores numerous realities about phase and amplitude error in the record-cutting process and elsewhere that, taken together, indicate that no fixed deemphasis correction can ever be justified.

 

For instance, the Neumann SAL 74/SX 74 uses a feedback system to control the motion of the cutting stylus, but this doesn't operate over the entire audible frequency range. It is fully active only to 14kHz, above which it is rolled off. An optional shelve-down filter, enabled or disabled by connecting or disconnecting circuit-board pins, is provided to control the cutting level through the last half-octave of the audible frequency range. High-frequency phase and amplitude response will alter substantially according to how this filter is set. Worse, the SX 74 cutter has a mechanical resonance at around 22kHz, above which the signal level cut on the disc falls off rapidly. This inevitably introduces additional amplitude and phase errors. Other makes of cutter—and earlier Neumanns—will behave differently, both electrically and mechanically, complicating matters still further.

 

Still more amplitude and phase errors are almost certainly present in the source recording. Large-diaphragm studio microphones often begin rolling off before 20kHz, again introducing much larger in-band phase and amplitude errors than Neumann's RIAA preemphasis modification. These may be added to by the inherent rolloff of analog tape machines and, particularly in older recordings, by electronic rolloffs, some of them due to the use of transformer coupling.

 

At the replay end are still more sources of amplitude and phase error, caused by electrical interaction between the pickup cartridge and its load, and as a result of resonance between the effective tip mass of the cartridge and the elasticity of the record vinyl, which can occur anywhere between 15 and 50kHz. Plus, there may be nontrivial phase errors introduced by the system amplification, as there may be by the loudspeakers. All of this makes the high-frequency amplitude and phase performance of the complete recording and replay chain extremely complex, and impossible to predict—and thus to correct with a fixed filter.

 

Research conducted by Ortofon in the early 1980s, which led to the introduction of its Ortophase cartridges, concluded that high-frequency phase effects are audibly significant in record replay, but that for optimum results, a particular balance needs to be struck between amplitude and phase responses (footnote 15). So what's really needed, if anything, is not fixed changes to RIAA deemphasis, but a variable HF phase corrector analogous to the low-frequency equivalent that Peter Craven and Michael Gerzon suggested for undoing the highly variable phase errors that also occur at that end of the frequency range (footnote 16) (although, when it comes to phase distortion, low-pass filters are less culpable than high-pass filters).

 

To be practicable, though, such an adjustable phase corrector would probably have to be digital—which doesn't quite fit the bill for analog disc replay. The best advice has to be to leave well enough alone. The RIAA replay curve does not need tweaking.

 

I am grateful to Sean Davies for his comments about the realities of disc cutting, and for supplying copies of Neumann SAL 74B circuit schematics.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

Proponuję przeczytać , zrozumieć , przeanalizować.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez spitfire28

Mamel, Ty stary winylowiec jesteś!Nie mogę tylko zrozumieć dlaczego tak po mnie jeździłeś w innym wątku, gdzie był poruszany podobny temat?Tak dla jaj???

Edytowane przez paul_67

>Mamel Jaja sobie robisz , myślisz że w analogu góra nie jest ścięta ? Od takiego 1000 Hz na pysk korekcja leci i cała reszta.

Proponuję przeczytać , zrozumieć , przeanalizować.

ponieważ kompletnie nie czujesz tematu (przy okazji piszesz, jak wyżej, bzdury) dalej beze mnie

mist analizować, póki słyszę wolę czerpać przyjemność ze słuchania

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Mamel

 

O,k , pilnuj dalej ten rower.

 

Ja o fizyce i zasadach , opisanych, znanych , udowodnionych a ty o audiofilskim teoretyzowaniu.

 

Też tak można , tylko dlaczego piszesz takie bzdury ?

Mamel

 

O,k , pilnuj dalej ten rower.

 

Ja o fizyce i zasadach , opisanych, znanych , udowodnionych a ty o audiofilskim teoretyzowaniu.

 

Też tak można , tylko dlaczego piszesz takie bzdury ?

O jejku, jejku!, jestem naocznym świadkiem inwazji EKSPERTA OD NICZEGO na niewinny wątek, gdzie paru ludzi ośmieliło się pogadać sobie o tym co słyszą. Przyszedł EKSPERT OD NICZEGO, co wie lepiej co oni słyszą, a czego nie słyszą. I na tym ten miły wątek można zamknąć. Standard.

W tym wątku ja mówię dobranoc,

Yul

P.S. Ale może w innym się na EKSPERTA OD NICZEGO nie natknę?

_ _ I _ _

 

Głuchy z głuchym pouczali słyszącego ?

 

Tak na serio, pisanie że LP ma wyższą dynamikę od cd jest gorzej niż głupotą.

_ _ I _ _

 

Głuchy z głuchym pouczali słyszącego ?

 

Tak na serio, pisanie że LP ma wyższą dynamikę od cd jest gorzej niż głupotą.

Tak zgadzam się, ale wiesz, jak byś już przestał tak żałośnie pieprzyć, to by było najlepiej.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.