Skocz do zawartości
IGNORED

Kondycjonery... nie dla wideofili?


piterek9

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Nie chcialbym sie wypowiadac na temat potrzeby stosowania elementów mających za zadanie dostarczyc energii (porawionej lub poprawnej) dla źródeł lub przetworników dźwięku - rozpętałoby to kolejną burzę. Mam tu oczywiscie na myśli kondycjonery i sieciówki. To jakie maja zalety i czy maja pozostawiam ocenie samych zainteresowanych - audiofili.

Intryguje mnie natomiast inna sprawa. Wierze, ze skoro sa osoby dbajace o możliwie największą wiernosc przekazu audio, to i sa tez osoby myslace w podobny sposob o przekazie wideo, czyli wideofile :). Poniewaz w elementach odpowiedzialnych za przekaz audio oraz wideo, od nosnika do generatora (odpowiednio ekran oraz glosnik) mamy do czynienia w obu przypadkach z sygnalem o postaci elektrycznej, ewentualnie cyfrowej optycznej, dlaczego sprawa prawidłowości zasilania elementów związanych z przetwarzaniem i generowaniem wideo, nie jest jakos poruszana przez spolecznosc wideo lub audiowideo? Zdaje sobie sprawe ze oprocz immanentnie roznej natury wideo i audio, tory przetwarzania wideo i audio tez sie roznia, Niemniej jednak mamy doczynienia z tymi samymi zasadami fizyki dla elementarnych obwodow elektrycznych w obu wypadkach. Jak to wiec jest?

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/23074-kondycjonery-nie-dla-wideofili/
Udostępnij na innych stronach

Tylko czekać, aż pojawią się recenzje i opisy : "Po zainstalowaniu kondycjonera sieciowego firmy SuperHyperElectroCable:) szczegółowość obrazu odtwarzanego z dvd wyraźnie się poprawiła. Obraz lekko oddalił się od ekranu i stał się bardziej namacalny i trójwymiarowy. Nawet na twarzach młodych aktorek, można było zauważyć zarysowujące się zmarszczki....Okazało się, że nawet marny divx nabrał niezwykłej ostrości i odtwarzany jest znacznie płynniej...." :)

W przypadku audio droga od sygnalu elektrycznego do naszego mozgu - trudne slowo - nie dokonuje transpozycji sygnalow :)

Moze na przykladzie sinusoidy: sygnal z odtwarzacza, pozniej we wzmacniaczu, drgania dzwieku w pomieszczeniu, drgania w uchu oraz oczekiwania naszego zmyslu - to sa caly czas sinusoidy. Latwo zatem wprowadzajac modyfikacje w czesci toru uslyszec roznice.

 

Jezeli natomiast mowa o sygnale video - na ekranie TV dokonuje sie dosyc skomplikowana przemiana jednowymiarowego sygnalu w dwuwymiarowy obraz, a nasze zmysly dorabiaja do tego jeszcze trzeci wymiar (mniej lub bardziej swiadomie). Znow powolujac sie na przyklad: to tak jak z plikiem graficznym - w programie graficznym widzimy obraz, ale patrzac na zapis binarny za cholere nie mozna sobie nawet wyobrazic co to jest :) Kondycjoner wideofilski musialby operowac wlasnie na takiej warstwie, aby mial ta range, o ktorej piszesz.

 

No chyba ze mowimy o znacznie bardziej specjalizowanym urzadzeniu, ktore bedzie cos robic z obrazem, ale to juz jest - wszelkie uklady pixelplus, acquity, itd. Przez analogie do audio to jednak odpowiednik korektora, a nie "kabla za 500pln".

 

Adam

Adamkrak:

 

>Moze na przykladzie sinusoidy: sygnal z odtwarzacza, pozniej we wzmacniaczu, drgania dzwieku w

>pomieszczeniu, drgania w uchu oraz oczekiwania naszego zmyslu - to sa caly czas sinusoidy. Latwo

>zatem wprowadzajac modyfikacje w czesci toru uslyszec roznice.

 

Po czesci sie zgodze, ale jednak przechodzac z dziedziny czasu do dziedziny czestotliwosci kazdy dziwaczny sygnal mozna w rozlozyc na szereg sinusoid o okreslonej czestotliwosci i amplitudzie, takze i telewizyjny i cyfrowy i impulsowy, pomijajac sprawe jak taki szereg by wygladal. Natomiast kluczowa rzecza jest tu pojecie "latwo uslyszec". Dla nie-pasjonata wrazen odsluchowych nie jest zapewnie latwo uslyszec wplyw kabla sieciowego na jakosc dzwieku. Wiec jest to zapewne tylko kwestia "poziomu czulosci" audio/wideofila.

 

Sprawa przeksztalcen sygnalu audio i video. Znow zgodze sie jedynie czesciowo. Owszem z duzego grubsza rzecz biorac sygnal audio od zrodla do emisji podlega tylko wzmocnieniu, bez przesuniec w dziedzinie czestotliwosci i zmian charakterystki (no, chyba mamy tak "wypasiony" sprzet, ze ustawimy POP, ROCK, JAZZ lub ... OFF :-))) ). W przypadku wideo sprawa jest bardziej skomplikowana. Nie przesadzalbym jednak z wyzsza wymiarowoscia sygnalu wideo w stosunku do audio. Audio, wykorzystujac przetwornik czyli zestaw kolumn glosnikowych jest trojwymiarowe, jest przestrzen: daleko/blisko, lewo/prawo, wysoko/nisko.

 

Z plikiem muzycznym jest dokladnie tak samo jak z graficznym: nawet patrzac na prostego WAVa (PCM) nic nie jestesmy w stanie zrozumiec, a co dopiero MP3. Natomiast obraz z graficznego pliku w postaci bitmapy jestesmy w stanie narysowac bez komputera, dyktujac przez telefon: majac jedynie flamastry i wartosci bajtow.

 

No ale dorzeczy, zeby uscislic a nie rozwlekac problem:

 

1. Zakladamy ze jestesmy ortodoksyjnym wideofilem i nie uzywamy szatanskich wymyslow jak PLAZMA czy LCD. Mamy kineskop i biegajaca po nim zygzakowata plamke. Cofamy sie o lat 5.

2. Zeby nie znieksztlcac sygnalow nie uzywamy przeksztalcen C/A i A/C. Precz ze scalakami cyfrowymi. Cofamy sie o kilka (nascie) kolejnych wiosen. Mamy telewizor marki Jowisz.

3. A niech to! Jowisz ma uklady scalone. Niedobrze. Zaden powazny sprzet nie powinien uzywac ukladow powstalych na bazie krzemowych zlacz P-N. Cofamy sie i mamy telewizor lampowy Beryl, lub dodajac kolejny wymiar - kolor - telwizor Rubin.

 

W powyzszych krokach chodzilo mi o uproszczenie ukladow odpowiedzialnych za przetwarzanie obrazu, zeby analiza problemu czy wideofile powinni stosowac kondycjonery stala sie prostsza. Bowiem przy kazdym dodatkowym przetwarzaniu sygnalu zmniejsza sie "Efektywnosc" kondycjonera (a moze wzrasta, jako ze znieksztalcenia sygnalu zasilajacego wzmacniaja sie?...)

 

Czy w takim wypadku stosowanie galanterii audiofilskiej o ktorej pisalem powyzej zmieni cos w obrazie?

 

Moim zdaniem problem dotyczy tego czy jest to kwestia zdolnosci odczuwania zmian a wiec czulosci oka w stosunku do czulosci ucha, przy swiadomosci roznicy w skomplikowaniu torow audio i wideo, czy tez moze w przypadku wideo zasilanie nie ma zadnego wplywu na obraz.

 

Po co jednak komu kondycjoner do Rubina?

Ano, ze jak sie okaze ze zasilanie ma wplyw, z obserwacjami przejdziemy do Jowisza, potem do Sony, az.. temat "Jaka sieciowke do plazmy Philipsa" nie bedzie pozbawiony sesnu.

Już po samej wymianie seryjnych kabli sieciowych na videofilskie zarówno w TV jak i DVD bardzo wyraźnej poprawie ulega głębia ostrości obrazu, odwzorowanie detali staje się tak realistyczne, że nawet kompletny laik jest w stanie odróżnić realnie nakręcone sceny od całej materii dodanej w żmudnym procesie postprodukcji, przy korzystaniu z DVD trywialnym wręcz staje się określenie bitrate strumienia mpeg2 video dla danej sceny, naprawdę warto !

Wymiana sieciówek zazwyczaj przynosi większe korzyści niż kupno dwukrotnie droższych urządzeń, no ale tu to już przyznaję, że powtarzam za kimś, nie ja pierwszy to zauważyłem.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.