Skocz do zawartości
IGNORED

Windows i Linux każde na swoim dysku


Less

Rekomendowane odpowiedzi

Instalowałem kiedyś Mandrake na drugim dysku w kompie ustawionym jako slave. Dla bezpieczeństwa danych i systemu na dysku 1 (master) wyłączyłem go na czas instalacji. To zapewne było przyczyną, że system z jednego dysku nie widział drugiego. Poza tym dysk z mandrakiem odpalony samodzielnie jako master nie startował, musiał być slavem - uraz psychiczny czy co?

 

Przymierzam się teraz do instalacji Mandrivy również na drugim dysku jako systemu równoległego. Wszystkie obszerniejsze opisy, które napotkałem dotyczą instalacji linuksa jako drugiego systemu na tym samym komputerze ale na wspólnym dysku z windows. Mnie natomiast pociąga rozwiązanie z 2 dyskami, bardziej higieniczne mi się wydaje. W związku z tym pytania:

 

1. Czy są jakieś przeciwskazania dla takiego rozwiązania.

 

2. Czy ustawienia master/slave będą mieć jakieś znaczenie

 

3. CZy może ustawić dwa dyski jako mastery - wyczytałem w instrukcji do płyty, że to możliwe - co lepsze, pukt 2 czy 3

 

4. Jak zapewnić, żeby Mandriva zainstalowała się na dysku dla niej przewidzianym i nie zrobiła krzywdy windowsowi na dysku 1? kiedyś chciałem zainstalować windows na dysku D, myślałem że wszystko przebiega pomyślnie, a on i tak zainstalował się na C.

 

5. Czy boot manager będzie działał w takim układzie?

 

6. Na co zwrócić uwagę w takiej konfiguracji sprzętowej, co koniecznie zrobić, jakich błędów nie popełnić.

 

Proszę o wyrozumiałość dla ponownie początkującego. Zadałem to pytanie na forum specjalistycznym, ale odzew słaby i mało konkretny, więc może tutaj.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

1. Nie

2. Maja oczywiscie. Dysk wpięty jako slave do pierwszego kanału ide będzie miał oznaczenie w linuksie hdb, a jako master hda. Bootloader musi wiedziec skąd ma bootować, a jeśli zamienisz mastera na slave, albo odwrotnie, to sie pogubi. Rozwiązaniem, w przypadku gdy jednak musisz zamienić dyski miejscami, bądź przepiąć na inny kanał ide, jest edycja pliku konfiguracyjnego bootloadera.

3. Można, z tym że jeden master na jeden kanał ide. Różnica żadna, no chyba że dyski się ze sobą gryzą na jednej taśmie.

4. Partycja pierwsza na dysku pierwszym (czyli windowsowe C:) w linuksie widziana jest jako hda1, druga partycja na drugim dysku jako hdb2 etc. (pierwszy dysk to master na pierwszym kanale ide).

5. Oczywiście. Nalezy pamietac ze w przypadku bootloadera grub hda1 jest widziane jako (hd0,0), hdb2 jako (hd1,1) etc. (liczymy od zera nie od jeden). Najlepiej przed instalacja bootloadera wpisac: fdisk -l (małe L)

Komenda ta wyświetla nam wszystkie partycje w systemie oraz podaje nam system plikow jaki jest na nich zainstalowany (po tym łatwo poznać, gdzie znajduje się windows i linux)

6. Polecam lekture strony domowej gruba i ten sposób instalacji bootloadera (może nie najprostszy, ale dzięki takiemu podejściu przywracanie możliwości bootowania linuksa po reinstalacji windy jest banalne)

Link do w/w artykułu (działa również z windows xp):

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

boniek to mądry chłop. Dobrze Ci napisał. Jest zarówno dobrym piłkarzem jak i trenerem. :)

 

Najpierw ogólnie. Płyta główna w komputerze ma kontroler IDE, który z reguły ma dwa kanały (bardziej obrazowo gniazda na płycie głównej). Do nich wpinasz taśmy, a do gniazd na taśmach podłączasz dyski lub inne napędy. Do każdej z taśm możesz podpiąć max. 2 napędy. Cały czas mówimy od najprostszym rozwiązaniu tzn. kontroler IDE i dwa kanały. W wypadku droższych rozwiązań można oczywiście spotkać zdecydowanie bardziej wyszukane cudeńka np. IDE z czterema kanałami, kontrolery SCSI itd. do usranej śmierci. ;)

 

Tak więc masz:

IDE1 -> taśma -> i dwa wtyki na niej:

- pierwszy napęd - master (gniazdo na końcu taśmy)

- drugi napęd - slave (gniazdo na taśmie bliższe płyty głównej)

IDE2 -> taśma -> i dwa wtyki na niej:

- pierwszy napęd - master (gniazdo na końcu taśmy)

- drugi napęd - slave (gniazdo na taśmie bliższe płyty głównej)

 

W wypadku podpięcia jednego dysku wybór gniazda na taśmie nie ma znaczenia.

 

Każdy z dysków ma zatyczki tzw. jumpery. Służą one do ustawienia jak dany dysk ma być widziany, czy jako master czy jako slave. Można wymusić układem jumperów na każdym z nich, że dysk będzie widzany jako master lub slave. W ramach jednego kanału może być tylko jeden master i jeden slave. Ta więc nie możesz podpiąć do jednej taśmy dwóch dysków i obu ustawić ma master. Poza tym w ramach jednego kanału (taśmy) można wybrać na dyskach ustawienie jumperów "cable select". W takim układzie kolejność podłączenia dysków do taśmy decyduje który z nich jest master, a który slave. Ten ostatni na taśmie będzie masterem, ten podłączony do gniazda w środku taśmy będzie widziany jako slave. W niekórych konfiguracjach kiedy dyski są starsze i od różnych producentów zdarzają się problemy. W takim układzie podłączasz jako master jeden dysk do kanału IDE1, natomiast drugi + np. napęd CDROM lub DVD do drugiej taśmy i ją podłączasz do kanału IDE2. Czasami trzeba się pobawić i pokombinować. Zanim zaczniesz cokolwiek instalować po podłączeniu dysków wchodzisz do BIOS-u komputera (z reguły używa się do tego celu klawisza DEL lub F1, kóry naciska się po włączeniu maszyny). Jak dostaniesz się do BIOS-u, tam możesz sprawdzić jak Twój komputer "widzi" napędy. Jak coś jest źle, wychodzisz z BIOS-u nie zapisując ustawień, wyłączasz maszynę i zmieniasz podłączenia dysków. Powtarzasz tą operację aż Ci się uda. W BIOS-ie warto ustawić sposób dedekcji dysków na "auto". Dopiero jeśli z auto jest problem, wybierasz opcję user i ustawiasz liczbę głowic, cylindrów itd.

 

Każdy dysk można podzielić na partycje tzn. jak gdyby oddzielne części. Dzięki temu możesz na jednym dysku zainstalować kilka systemow operacyjnych np. windows, linux-a i np. solaris. Ten ostatni z góry odradzam bo nie mając doświadczenia możesz rozwalić pozostałe. Takie rozwiązanie nie jest mniej higieniczne. hihi ;) linux i systemy unixowe są na tyle "inteligentne", że poradzą sobie z sąsiedztwem windows. Masz więc możliwość podziału dysku na partycje.

 

W linux-ie dyski są widoczne jako:

 

IDE1 > taśma:

1 - master (gniazdo na końcu taśmy) - hda

2 - slave (gniazdo na taśmie bliższe płyty głównej) - hdb

IDE2 > taśma:

1 - master (gniazdo na końcu taśmy) - hdc

2 - slave (gniazdo na taśmie bliższe płyty głównej) - hdd

 

Oczywiście może to wyglądąć inaczej np.:

 

IDE1 > taśma:

1 - master (gniazdo na końcu taśmy) - hda

2 - slave (gniazdo na taśmie bliższe płyty głównej) - hdb

IDE2 > taśma:

1 - CDORM - master (gniazdo na końcu taśmy) - hdc

2 - wolne

 

Każdy z dysków twardych możesz podzielić na partycje np. dysk hda na:

hda1 - win98

hda2 - XP

hda3 - linux /

hda5 - linux /home

hda6 - linux /mnt/backup

hda7 - linux swap

 

Jeśli instalujesz system na jednym z dysków to nie możesz potem zmieniać ustawień jumperów lub podpiąć pod inny kanał i oczekiwać że wystartuje bez Twojej ingerencji.

 

Resztę napisał Ci boniek. Polecam Ci lekturę jakiejś książki o linux-ie. Wszystkich obeznanych z tematem przepraszam za trywializację tematu i maksymalne upraszczanie sprawy. Chciałem żeby Less się w tym wszystkim jako tako połapał. Jakby co niech ktoś pociągnie temat dalej, ale to chyba nie to forum. ;)

 

Less, nie wpadaj w panikę. Te koszmary też są dla ludzi. Potrzeba tylko czasu. 10 lat temu sytuacja życiowa zmusiła mnie do przekwalifikowania się. Jakbyś mi pokazał to czym teraz zarządzam miałbym poważne wątpliwości czy jesteś normalny. Systemy unixowe i unixopodobne dobrze skonfigurowane działają jak szwajcarski zegarek. Możesz mi wierzyć że świat nie zaczyna się i nie kończy na Windows.

 

yamen

I jeszcze coś. Zamiast instalować win i linuxa na oddzielnych dyskach zainstaluj lepiej oba systemy na jednym dysku, a drugi dysk przeznacz na kopię (backup). Utrata danych staje się często koszmarnym przeżyciem.

 

yamen

Less:

 

Ja też dorzucę swoje trzy grosze:

 

Tak "naprawdę" na dysku są (mogą być) maks. 4 partycje (Linux numeruje je 1,2,3,4, czyli np. hda1, hda2, hda3, hda4). Ludzie już dawno uznali, że cztery to za mało, i postanowili to obejść, tworząc partycje w partycji; oczywiście, sposobów jest więcej niż jeden (bo gdyby był jeden, to byłoby za łatwo ;) . Sposób przyjęty przez DOS-a i wszystkie systemy dziedziczące po nim (czyli Windows), a także adoptowany przez Linuxa, to tzw. partycja rozszerzona DOS. Jest to jedna z tych czterech (zwanych czasem głównymi bądź podstawowymi), wewnątrz której utworzono następne partycje, które przyjęło się nazywać logicznymi (jeśli do partycjonowania dysku użyłeś DOS-owego fdisk-a, to partycja rozszerzona ma numer 4; zauważ, że masz wtedy na dysku partycję podstawową - 1, i rozszerzoną - 4, partycji 2 i 3 może nie być). Partycje logiczne Linux numeruje począwszy od 5, czyli pierwsza partycja logiczna (fizycznie znajdująca się WEWNĄTRZ jednej z partycji 1-4). Teraz:

 

Windows, aby wystartować, MUSI znajdować się na partycji podstawowej. Linux nie. Stąd trochę szkoda oddać hda3 (partycję podstawową) na potrzeby Linuxa (który poradzi sobie i bez tego). Może kiedyś zapragniesz dorzucić jeszcze inne systemy na dysk i wtedy będzie kasza... :) Proponuję wszystkie partycje Linuxowe stworzyć jako logiczne (czytając uważnie komunikaty Partition Magic-a nie powinieneś mieć z tym żadnych problemów).

 

Aha: Windows (a przynajmniej 98) numeruje dyski w następującej kolejności: wszystkie partycje podstawowe wszystkich dysków dostają kolejne litery (C:, D:, E:, ...itd), a POTEM zaczyna liczyć partycje logiczne z wszystkich dysków, dając im kolejne wolne literki. Wniosek z tego taki, że jeśli masz coś na partycji roszerzonej Windowsa, i podłączysz do kompa drugi dysk z partycją podstawową rozpoznawaną przez Windę, to ta zgłupieje, bo literki dysków się poprzesuwają... :)

 

Uwagi odnośnie instalacji:

 

Lepiej zainstalować Windę najpierw, gdyż ma ona (wsiórski) zwyczaj nadpisywania tzw. MBR-a; typowo powoduje to, że Linux przestaje być widziany przy starcie systemu, choć tak naprawdę cały czas jest tam, gdzie był, nie uszkodzony. Odzyskanie takiego systemu jest zazwyczaj bardzo łatwe.

 

Jeśli pierwszą partycją na dysku będzie partycja nieuznawana przez Windę (czyli dowolna inna niż Windowa), to instalator Windy się powiesi :) - stąd wygodniej instalować Windę na pierwszej partycji (podstawowej, oczywiście). Żeby było zabawniej, jeśli Winda jest już postawiona, to można ją przenieść na dalszą partycję (też podstawową), i będzie chodzić.

 

Mam nadzieję, że za dużo nie namieszałem. Jakby co, wal na forum albo na priva.

 

PS. Są też inne sposoby na tworzenie partycji wewnątrz partycji podstawowych, np. diskslice'y systemów BSD. To jednak prawdopodobnie Ci, Less, nie grozi, przynajmniej na razie ;) .

Dzięki Wam za wytrwałą pracę u podstaw. Wydaję mi się, że nawet rozumię.

 

>zainstaluj lepiej oba systemy

>na jednym dysku, a drugi dysk przeznacz na kopię (backup).

Od tego to mam dysk trzeci.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Less, a moze sprobojesz zainstalowac Suse 9.3Pro? :) Imho przyjazniejsze od Mandrivy.

„Tak samo jak ludzie, Funky, bez żadnej różnicy” | VITUPERATIO STULTORUM LAUS EST

Musiałbym mieć bardzo poważne argumenty, żeby zapłacić 250 zł za linuxa. Na razie takich nie widzę. Preferencje dla Mandrivy wynikają z wcześniejszej pracy z/nad Mandrakem, którego Mandriva jest następcą, i z którym w wielu przypadkach dochodziłem do ładu po dłuższej lub krótszej walce.

 

Mojego skanera - microtec ScanMaker to nie obsłuży chyba żaden.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

te 250zl to jak chcesz miec support :D Bo normalnie to mozesz sobie z czasopismem kupic za jakies 15zl :D A co do skanera, niestety :P

„Tak samo jak ludzie, Funky, bez żadnej różnicy” | VITUPERATIO STULTORUM LAUS EST

Jestem trochę złośliwy z natury, więc dodam, że nawet bardzo dobre powody nie zmuszą mnie do wydania złotówki na Winzgrozę, podczas gdy 250pln za Linuxa zapłaciłbym bez wahania, gdybym musiał :) Na szczęście nie muszę :D:D:D Moje ulubione distro to Debian, ale jeśli ktoś chce SUSE, proszę bardzo - można zassać free ze strony producenta:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Pzdr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nie wiem co ludzie widza w tym Debianie ;) Przez lata siedzialem na Slackware, pozniej przeszedlem na PLD, teraz czesciowo jakby powrot sentymentalny do Slacka (OpenBSD, wiem wiem, to nie linux, ale przypomina mi Slacka ;)

„Tak samo jak ludzie, Funky, bez żadnej różnicy” | VITUPERATIO STULTORUM LAUS EST

Cholerka - chciałem coś konstuktywnego o dyskach napisać ale wyczerpaliście temat:)

 

A ja z uporem maniaka mówię: Gentoo.

Instalacja debiana przy tym jest user friendly:) ale wygoda użytkowania po porawnej instalacji to bajka. Później wystarczy zainstalować kentoo czy coś w tym stylu i możemy zarządzać kompilacją i updatowaniem systemu.

Czekalem kiedy odezwie sie jakis maniak Gentoo ;) Swoja droga macie chlopaki zdrowie i mase czasu na kompilacje wszystkiego :D

„Tak samo jak ludzie, Funky, bez żadnej różnicy” | VITUPERATIO STULTORUM LAUS EST

>Instalacja debiana przy tym jest user friendly:)

 

No bo instalacja Debiana jest user friendly, pojecia nie mam dlaczego sporo ludzi mowi inaczej...

„Tak samo jak ludzie, Funky, bez żadnej różnicy” | VITUPERATIO STULTORUM LAUS EST

A co, może instalacja Slacka albo OpenBSD jest user friendly? Np. w momencie, gdy potencjalny użytkownik ląduje na konsoli tekstowej z prawami administratora i poleceniem, by sobie fdiskiem spartycjonował dysk?

 

Nb. może się teraz wychylam, ale instalator Debiana zupełnie mi nie pasuje z innych względów: za dużo śmiecia instaluje (hotplugi jakieś i inne takie). Wolę odpalić Knoppixa, spartycjonować dysk, mount ... , debootstrap ... i poszło :D

 

Co ludzie widzą w Debianie? Testowanie. Ostatnio trochę z musu używam FreeBSD 6.0, i parę rzeczy mnie ciężko wk...wia. Np. kernel panic przy odłączaniu aparatu na USB (jądro dystrybucyjne, nie miałem szansy nic zepsuć), albo najświeższy i najwspanialszy KDE 3.5.0, w którym namiętnie wywala się manager okienek (KWin)... Jak się wkurzę, to zaraz z-downgrade-uję do 3.4.3... :)

BTW. Słyszałem kiedyś takie powiedzonko, i strasznie mi się spodobało:

 

Unix jest ekstremalnie przyjazny dla użytkownika. Z tym tylko, że uważnie wybiera sobie przyjaciół ;)

>A co, może instalacja Slacka albo OpenBSD jest user friendly?

To bylo Marcinie(g) do mnie? :) No imho instalacja Debiana jest userfriendly i juz :D

Ale ogolnie mamy podobne podejscie tez wole Knoppixa instalowac :D ale na desktopie. Co do xBSD to nigdy nie mialem do czynienia z desktopami, przeca tego aparatu na USB nie bede podlaczal do serwera poczty :D Choc kto wie ;)

„Tak samo jak ludzie, Funky, bez żadnej różnicy” | VITUPERATIO STULTORUM LAUS EST

Tez jestem maniakiem gentoo ;) Jest idealnym systemem dla ludzi chcacych sie czegos o linuksie nauczyc i jest po prostu stworzony dla programistow. Do wad zaliczylbym czas jaki zajmuje kompilacja (cale szczescie, niektore z najwiekszych pakietow posiadaja wersje binarne). Polecam, jesli nie przeraza Cie wizja spedzenia 3 dni na pierwszej probie instalacji systemu ;) (potem jak nabierzesz wprawy jest juz z gorki). A i tak btw lekki OT sie zrobil =>

No i to nie do końca prawda.

A jak dasz mocne flagi kompilatora? Nie zawsze kompilacja zakończy się powodzeniem.

Poza tym bez żadnych konfiguratorów musisz się nauczyć gzdie znajduje się dany plik konfiguracyjny, co trzeba w nim zmienić itp.

Debian dużo rzeczy ustawia sam. A w gentoo? Zaczynamy od instalacji w środowisku chrootowanym, dopisujemy odpowiednie konfigi (X-y, wszelkie usługi). Jądra musimy skompilować sami (chyba, że użyjemy genkernel) dopisać wszystko w grub... itd.

Przesiadłem się na Genoo ze Slacka - bo tam z kolei nie pasowało mi ślęczenie na zależnościami - a i tak qt czy kde kompilowałem samodzielnie tak więc droga była dla mnie jasna.

Też poczytałem sobie cały wątek i po długich namysłach zainstalowałem (który to już raz?!) Knoppix-a. Wiecie, to juz moje chyba piąte podejście do tego systemu, i jak mi ktoś powie, że Linux jest "user friendly" dla nowych, to go wyśmieję w twarz. Nie jestem zielony w obsłudze kompów, mam z nimi doczynienie od lat '80 ale tego systemu nie moge pojąć - od dwóch dni walczę ze zmianą rozidzlczości - efekt? sformatowałem ext2 i pozbyłem się linuxa; do tego ten "bałagan" w root - wszędzie to samo, nie wiadomo co do czego. Jestem - delikatnie mówiąc - przybity upierdliwością i nieczytelnością Linuxa. Załamka :-(

 

Co to za system, żeby nie móc zmienić byle gów...nej rozdziałki?

Jeśli masz do czynienia z komputerem od min. nastu lat, to jakim cudem udało Ci się ominąć wszelkiej maści unix-y? Bo gdybyś kiedykolwiek trafił na któregoś, to wiedziałbyś, że zaczyna się od:

 

man man

 

potem

 

man X

man Xserver

man Xorg

man xorg.conf

...

 

Nie chcę być złośliwy, ale dla mnie dużo magiczniejszy jest Windows. Niby wszystko działa, ale jak się (spontanicznie) sp...oli, to nie wiadomo nawet, gdzie ręce włożyć. Linux JEST przyjazny dla użytkownika... po prostu nie wybrał Ciebie na przyjaciela ;)

Tak.

 

Niestety w pracy mam winde XP i wczoraj zobaczyłem komunikat:

Wystąpił nieznany błąd.

 

I co tu zrobić? Człowiek nawet nie ma pojęcia co, gdzie, jak i kiedy. W linuxie przynajmniej wiadomo o co chodzi.

 

A rozdzielczość zmienia sie w:

1. /etx/X11/xorg.conf - tam wpisuję się rozdzielczość i wszelkie inne ustawienia serwera X.

2. Jak masz w miarę nowe kde to wchodzisz do Centum sterowania -> Ekran -> i ustawiasz rozdzielczość. Tyle tylko że działa to tylko w kde.

Aha. AlaN - co to jest bałagan w root? Bo ja nigdy takiego czegoś nie zauważyłem. Wszystko zawsze jest poukładane i ma swoje miejsce - a nie instaluje się w jednym wielkim worku c: :)

  • 2 tygodnie później...

Eee... tego... no wiecie... muszę się trochę pokajać.... wiecie-rozumiecie... ździebko naskoczyłem za ostro, za co chcę przeprosić wszystkich użytkowników Linuxa - poprostu ten mnie chyba faktycznie nie lubił; mam teraz... innego i działa. Sorki - wybaczcie.

Eeee, ten, tego... ja się nie gniewam :) Z unixami to tak jakoś jest, że okres wstępny boli... tak chyba musi być, myślę, że każdy użytkownik to miał. No i oczywiście nie ma systemów idealnych - a więc i (każdy) Linux ma swoje wady. Haczyk polega po prostu na tym, by dobrać i skonfigurować sobie system tak, by te wady leżały obok "głównych tras przelotowych" (wymaga to trochę pracy, ale, jak sam piszesz, da się zrobić). Pzdr.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.