Skocz do zawartości
IGNORED

Książka o elektronice i technice audio


amplifon

Rekomendowane odpowiedzi

Popieram pomysł z książką typu DIY o tematyce lampowej. Takich książek nigdy za wiele, a współczesnych książek polskich napisanych przez kogoś "czującego" temat po prostu nie ma. Na pewno spotka się ona z dużym zainteresowaniem. Zbieram literaturę poświęconą lampom i układom lampowym i uważam, że tylko "papier" właściwie przemawia do czytającego. Zgadzam się z jednym z przedmówców, aby przy planowaniu zawartości nie przesadzić z obszarem tematycznym i nie utknąć w zagadnieniach typu rozkłady pola akustycznego itp. Niech to będzie naprawdę DIY. Trzymam kciuki aby ta książka powstała i oczywiście już można mnie zaliczyć do grupy kupujących.

Gdyby nie nasza wrodzona skromność i chorobliwa nieśmiałość poprosilibyśmy zapewne o dedykację dla wspaniałego grona forumowiczów.

 

Przykład do wykorzystania:

"... bez ich fachowych uwag, inspiracji oraz otuchy, jaką dodawali mi w chwilach zwątpienia, dzieło to zapewne nigdy nie ujrzałoby światła dziennego. Szczególnie serdeczne podziekowania pragnąłbym złożyć na ręce... "

 

;-)))))

Rozmawiałem dziś ze znajomym, który zajmował się poligrafią koszt wydania

książki typu „skrypt” A4 ~ 300str. bez koloru w nakładzie 1000 szt

to około 12-18 tysięcy samo wydanie a płyta CD –R sami wiecie.

Jeżeli taka praca ma powstać to tylko w wersji elektronicznej inaczej nie widzę szans.

pozdrawiam

Chłopaki, zajmowałem się przez kilka lat wydawaniem książek (ok. 30 tytułów rocznie), współpracowałem zarówno z normalnym kanałem dystrybucji (wszystkie liczące się w tamtym czasie hurtownie i ich sieci), jak też z KKK (sieć wysyłkowa). I z moich doświadczeń wynika jednoznacznie, że pomysł pod względem komercyjnym skazany jest na niepowodzenie.

Nie wystarczy bowiem książki wydać. Nie wystarczy, że istnieje potencjalny popyt (aczkolwiek w tym wypadku to wątpliwe). Najbardzie istotnym jest, aby książka trafiła do rąk czytelnika i abyśmy otrzymali jakieś pieniądze. Dlaczego? - proste:

1) najpierw będziecie musieli wybłagać hurtownika, żeby zgodził się wziąć książkę w komis, a to wąpliwe bo dla niego jesteście firmą krzak z wątpliwym w jego ocenie produktem. Pamiętajcie, że płaci on za koszty magazynowania i wysyłki do swojej sieci.

2) księgarz, który odwiedza księgarnie będzie musiał być przekonany, że warto książkę wziąć, a przecież to nie Harleqin.

3) nawet jak książka pójdzie (w co biorąc pod uwagę moje doświadczenia jako wydwcy wątpię), to i tak z zapłatą przez hurtownika poczekacie wiele, wiele miesięcy, bo nie jesteście dla niego ważni - nie macie żadnych następnych pozycji, które mogłyby być bestselerami.

4) nawet jak sprzedacie 1000 egzemplarzy (a to byłby całkiem niezły nakład) to i tak dodruk wybijcie sobie z głowy, gdyż dla księgarza coś było, sprzedało się i nie jest już nowe, a więc nie warte zainteresowania.

 

Gdyby jednak nadal pomysł ten tkwił wam w głowie to pamiętajcie, że największe niezależne od nakładu koszty to:

1) skład - aczkolwiek możecie to zrobić sami używając programów DTP,

2) naświetlanie - jeżeli nie ma koloru, to można się dogadać z poligrafem i zrobić to na specjalnych kalkach z których będzie on naświetlał blachy. Musicie mieć przy tym dobrej rozdzielczości poscriptową drukarkę, gdyż wydruk musicie zrobić w lustrze, aczkolwiek są także programowe emulatory poscriptu,

3) blachy,

4) autor, a przynajmniej zaliczka, jeśli się zgodzi na procent od ceny wydawcy. Aha, ja nie dałbym autorowi - w tej sytuacji - więcej niż 8% ceny wydawcy, która jest zazwyczaj co najmniej o połowę niższa niż cena w detalu.

Reszta, czyli papier, farba i cena za przejście jest proporcjonalna do nakładu.

Tak więc marne szanse.

A tak "by the way" w połowie lat 90-tych proponowałem pewnemu Panu od głośników (zgadnijcie komu?) wydanie książki na ten temat, ale jakoś się nie dogadaliśmy, gdyż nie miało to być - ze względu na ww. ograniczenia - zbyt zyskowne przedsięwzięcie. Podkreślam, że w odróżnieniu od was w tamtym czasie problemy z dystrybucją i zapłatą u mnie byłyby znacznie mniejsze, gdyż w jakimś tam stopniu liczyliśmy się na rynku.

I tyle.

Zaraz, ja tu czegoś nie rozumiem. Może myślę strasznie naiwnymi kategoriami, ale kiedy rozglądam się po księgarniach to widzę od cholery i trochę książek o wąsko wyspecjalizowanej tematyce, które też pewnie kupi kilkuset zapaleńców i na tym koniec. Ktoś powoływał się tu na książkę Sztekmillera o realizacji nagrań. Mimo, że skierowana do bardzo wąskiego grona, to doskonale wydana, razem z towarzyszącą jej płytą kompaktową. No więc jakim cudem takiemu Sztekmillerowi się opłaciło? Bo, że musiał ponieść wymienione przez Maćka koszty, to pewne. Ale on jeszcze nagrał własnym sumptem płytę (a to też sporo kosztuje jak wiadomo). Dlaczego więc z góry zakładacie, że Amplifon nie da rady, skoro taki Sztekmiller dał radę? Widać są sposoby. Albo też są odbiorcy o których nie wiemy.

Kolega MaciekW prezentuje tu typowe polskie czarnowidztwo. Z góry zakłada, że się nic nie uda i w takim razie nic nie warto robić. Nie będę polemizował, że sprawa na pewno nie jest łatwa, bo nie mam w odróżnieniu od Maćka doświadczeń w zakresie wydawania książek. Pracuję jednak w firmie, która wydaje (nie sama) bibliograficzne pozycje niskonakładowe dla specjalistów. Są to czasami nakłady rzędu 200 egzemplarzy. I jakoś interes się kręci. Chciałbym zaznaczyć, że przy dzisiejszych możliwościach praktycznie przy małym nakładzie całą książkę można zrobić praktycznie samemu, a zlecić jedynie okładki i klejenie (tak się robi np. u mnie). Nie ma mowy o naświetlarkach, blachach itp.

Dystrybucja również w dobie internetu znacznie się uprościła i przy małym nakładzie naprawdę nie jest do tego potrzebny hurtownik!!!

Nie jestem oczywiście niepoprawnym optymistą i wyrażam jedynie swoje odczucia w "tym temacie". Wiem, że również wiele książek dla specjalistów w księgarniach korzysta z dużego dofinansowania z KBN i stąd ta opłacalność.

Myślę zresztą, że dyskusja na temat hurtowni i dystrybucji jest nieco przedwczesna. Przede wszystkim nasz potencjalny Autor powinien się zdeklarować w jakim charakterze chce przystąpić to tej ciężkiej pracy. Czy ma to być po prostu "biznes" o maksymalnym zysku i nic więcej, czy z realizacją tego przedsięwzięcia wiążą się jakieś głębsze wartości. Zresztą propagowanie zawartych treści może się przyczynić do opłacalności pomysłu w sposób pośredni, a nie przez proste zliczanie zysku z każdego egzemplarza.

Na koniec chciałbym dodać, że wprawdzie nie namawiam nikogo, aby się poświęcał dla ogółu, ale równocześnie całkowite pominięcie dyskusji merytorycznej na rzecz "liczenia dudków" nie wydaje mi się dobrym kierunkiem dyskusji nad pomysłem. Przecież tylko patrzeć aż po zrobieniu bilansu zamkniemy temat. Byłaby to wielka strata.

Czy są wśród nas tacy ludzie o konstruktywnym i prakytycznym podejściu, którzy mogliby jakoś konkretnie pomóc panu A. P. w wydaniu tej książki ?

 

Inaczej: ktoś coś może w tym względzie ? (Ano chwalcie się czym kto może, byle na temat proszę.)

(Ja - chciałbym, ale nie wiem jak mógłbym.)

 

Pozdrawiam.

mam taką drobną uwagę natury technicznej , z reguły takie książki są dosyć intensywnie użytkowane, więc paier powinien być odpowiednio wytrzymały, "modne" są teraz książki "montowane" przez klejenie, jest ono bardziej wytrzymałe niż kiedyś (pamietam czasy kiedy rozpadały się na pojeduncze kartki przy pierwszym przeglądaniu), ale jednak klejenie nie jest tak wytrzymałe jak szycie, jeśli z jakiś powodów (wiadomo pieniądze) książka nie będzie szyta tylko klejona, to niech przynajmniej kartki mają większy lewy margines, rozumiem, że może się wydawać broblemem mało istotnym i drugorzędnym, ale co by nie mowić to jednak wszystkie kartki są potrzebne.

Ale wracając do rzeczy, jeżeli lewy margines kartki jest odpowiednio szeroki, można można to wszystko ...przewiercić w kilku, kilkunastu miejscach cienkim wiertłem i przeszyć dratwą lub ...drutem miedzianym, wygląda to może dosyć dziwnie, ale jeśli jest zrobione prosto....

Zapewniam że nawet "bomba atomowa" tego nie ruszy.

To w końcu drobiazg taki margines, wystarczy tylko zostawić trochę więcej wolnego miejsca.

 

PS. Ma to też tę zaletę (wadę, to zależy dla kogo:). że książka o takiej konstrukcji, jest wyjątkowo upierdliwa do ...skanowania.

>glista

Jesteś prawdziwym perfekcjonistą i myślisz o przyszłości (ta dratwa mnie ubawiła, bo zaniósłbym knigę do introligatora, gdyby..., oczywiście margines lewy musiałby być przyszłościowy, hehe ; )

 

Pozdrawiam.

wiem wiemto zabawnie brzmi ta dratwa albo drut, ale zapewniam introligator nie cudotwórca ( z pustego i Salomon nie przeleje), skleić co prawda może, ale to i tak się potem rozpada...

Ja to już przerabiałem...

Introligatory, jak audiofile i muzycy... Zdarzają się wśród nich prawdziwi wirtuozi - mistrzowie swego fachu.

Doceniam Twoją uwagę i troskę jak najbardziej. Serio.

Pozdr.

Chcieliście, aby odezwał się ktoś, kto zna się na wydawaniu książek to się odezwałem i nie jest to czarnowidztwo tylko realia.

Oczywiście można wydawać niskonakładowe pozycje, ale pod warunkiem, że ma się koncepcję na dystrybucję.

Wiele specjalistycznych firm ma swoich stałych odbiorców (instytuty naukowo-badawcze, biblioteki, wyspecjalizowane zawody, księgarnie uniwersyteckie itd). Wtedy to się w miarę opłaca, aczkolwiek kokosów na tym nie ma.

Życzę amplifonowi sukcesu, jeżli chce to mogę mu coś doradzić w konkretnych sprawach i tyle.

I jeszcze jedno. Ja cały czas myślę, że mieliśmy mówić o książce, a nie o broszurze lub skrypcie.

Pozdrawiam

Jeśli będę znał spis tresści i cenę to może znajdzie się koło mnie 2-3 chętnych odbiorców. Oni też mają swoich kolegów...

 

Może w formie subskrypcji ? Wiem, że to kupowanie kota w worku, ale chyba Panu A. P. można zaufać ; )

 

>maciekw

Dzięki za rzeczowe wpisy i chłodny sceptycyzm. Przynajmniej szczerze i z punku własnego doświadczenia, a to już coś.

Pozdr.

maciek ma rację w kwestii kanałów dystrybucji. Moim zdaniem najbardziej odpowiednie do tego są firmy, ktore zajmują się wysyłkowo sprzedażą komponentów elektronicznych, kitów i książek. Oprócz tego sprzedaż wysyłkowa poprzez ogłosznenia w takixh czasopismach jak Radioelektronik, Elektronika dla wszystkich ale również HFM, S&V, A&V czy Audio.

 

Istnieją różne publikacje na rynku polskim, ale nic nie wiem o książkach o podobnym profilu. Jeśli się mylę - proszę, poprawcie mnie. Pisząc "książki o podobnym profilu" mam na myśli takie publikacje jak:

 

"High Performance Audio Power Amplifiers for Music Performance and Reproduction" Ben Duncan

"The Audiophile's Project Sourcebook: 80 High-Performance Audio Electronics Projects" Randy Slone

"High-Power Audio Amplifier Construction Manual" Randy Slone

"Tab Electronics Guide to Understanding Electricity and Electronics" Randy Slone

"Audio Power Amplifier Handbook" Douglas Self

"Self on Audio" Douglas Self

"Sound Reinforcement Handbook" Gary Davis, Ralph Jones

"Beginner's Guide to Tube Audio" Bruce Rozenbit

"Audio Reality: Myths Debunked Truths Revealed" Bruce Rozenbit

 

Koszt sprowadzenia każdej z nich to co najmniej 100 złotych (czasami 500)

 

Pzdr.

Też chciałem zaproponować mozliwości subskrypcji pierwszego nakładu. Ja bym się na to pisał. A taki pomysł na ograniczenie kopiowania, że zarejestrowany użytkownik otrzymywał by prawo do jakiejś formy (ograniczonej) konsultacji?

Nie demonizowałbym sprawy kopiowania książek, owszem występuje takie zjawisko, ale w moim przekonaniu jest to r a c z e j wynik braku jakiejś pozycji na rynku, kopiowanie książki, przynajmniej w detalu, jest bardzo uciążliwe i pracochłonne i tylko jej wyjątkowość i brak w księgarniach może skłonić do takiego działania. Inaczej rzecz się ma w przypadku publikacji w elektronicznej formie zapisu...

Mam "pomysła" !!!!!

A ja tam, móglbym już dziś, wykupić u autora "T A L O N" na tę książkę, wpłacając tytułem przedpłaty, no... powiedzmy.... 50zł. (a jeśli trzeba to więcej).

romekp:

Tu masz - zauważ - już konsultacje gratis, a po wydaniu ksiażki, p. A. P. może sie nie opędzić od takich zapaleńców/natretów, jak my : )))

No, ale nie moja broszka ; )

Na forum - jest bezpieczniej i nie trzeba zobowiazań. Wystarczą chęci i czas ; ) Poczytać lubi wielu - niektórzy skorzystają i tak.

 

Pozdr.

PS. Mam już zdjęcia całego swego sytemu (nie w wersji z tymczasowymi cokołami, hehe)

PPS. Przedpłatę mogę wnieść, tylko najpierw chciałbym wiedzieć jaka treść, bo knig z zakresu elektrotechniki i elektroniki mam trochę jeszcze z czasów szkolnych ; ) Podejrzewam, że podstawy się nie zmieniły, jednak przewodnika o budowaniu wzmaków lampowych, nie znajdę : ((

Witam ponownie

 

Z mojego wpisu widzę że się zrobił spory wątek.

Przypomnę wszystkim tylko że na razie moja propozycja to tylko plany a w związku z czym tylko rozważania nad tym jakby to miało być.

Co do formy elektronicznej czy drukowanej zdecydowanie jestem za jednak za tą drugą.

Mówiąc krótko tylko na niej się da zarobić chociażby tylko tyle aby zwróciły się koszty ew. próbnych projektów. Nie mogę przecież opublikować w niej projektów nie sprawdzonych czy wręcz innych autorów zatem sam muszę je wykonać itp. Mam kilka gotowych lecz jest to zdecydowanie za mało. Ponadto muszę na tym też trochę zarobić czego nie ukrywam. Liczę jednak że głównym dochodem nie będzie ta książka lecz przychody związane ze sprzedażą komponentów elektronicznych. Tak że aby wszystkich uspokoić zapewniam że ewentualny koszt tej knigi będzie przystępny.

 

Myślałem również nad siecią sprzedaży i według mnie najlepszym rozwiązaniem jest bezpośrednia sprzedaż wysyłkowa. Poparta informacjami w prasie audio i elektronicznej.

 

Co do treści. Uważam że muszą się tam z najść również trochę podstawy elektroniki wielokrotnie już omawianej lecz w 90% z wykorzystaniem matematyki a w niewielkim stopniu w sposób praktyczny zwłaszcza do audio. Tak na marginesie do zbudowania dobrego wzmacniacza wystarczy kilka podstawowych i bardzo prostych wzorów z którymi poradzi sobie nawet uczeń szkoły podstawowej. Musi być też temat dotyczący zakłóceń i ich usuwaniu.

 

Będę miał chwilę wolnego czasu to napiszę przykładowy spis treści. I puszczę wam go do przejżenia.

Amplifon, nie przeginaj. Przeceniasz tych z podstawówki. Tak naprawdę bez dobrej praktyki w elektronice nikt nie będzie w stanie nawet na podstawie tysiąca jakichś przykładów zrobic wzmaka czy innego układu własnegoi pomysłu. Temat trzeba czuć , wiem coś o tym a porywanie się na kontstrukcje wysokiej jakości wzmacniaczy przez ludzi tym bardziej nie mających wykształcenia w tym kierunku to tylko mnóstwo rozczarowań i nerwów.

amplifin >

....przychody związane ze sprzedażą komponentów elektronicznych. ....

 

No coż , tylko przyklasnąć. Nie ma w Polsce dobrej firmy która sprzedawałaby zestawy DiY dobrego wzmacniacza lampowego. Jeśli Tobie sie uda to będziesz pierwszy. Taka nisza handlowa jest - sam to sprawdziłem i to dość niedawno.

>JacekT

Rozumiem słuszne Twoje obawy. Jak najbardziej zasadne.

Pamiętaj jednak, że każdy ma kolegów... czasem elektroników i wtedy jest szansa, że dwóch ludzi będzie robiło wzmaka lampowego - groźby popełnienia błędów prawie nie będzie.

* * *

Może byśmy zrobili wstępne rozeznanie wokół, po tym, jak poznamy spis treści i orientacyjną cenę takiej publikacji w detalu ?

Chodzi mi o wykonanie wstępnego rozpoznania zainteresowania tematem - policzenie ilości chętnych do jej zakupu.

Pozdrawiam.

  • Redaktorzy

Co do tej podstawowki: tez sadze ze Amplifon przecenia nasz system szkolnictwa. Kiedys czytajac "Tytusa Romka i Atomka" natknalem sie na stwierdzenie, ze w szkole mozna nauczyc sie miedzy innymi, jak zrobic deseczke do miesa. Zwrocilo to moja uwage, bowiem wprawdzie dzielo pisane bylo nieco wczesniej niz ja mialem tzw. ZPT, ale ja tez robilem deseczke do miesa. Robilem tez podstawke fantazyjna pod zelazko, oraz drewniany breloczek do kluczy. Moj syn ma 16 lat, i od niedawna juz tez wie, jak zrobic deseczke do miesa. Jak widac, pod tym wzgledem nie zmienilo sie nic. A co to jest lampa elektronowa dowiedzialem sie owszem na fizyce, ale tez bez wglebiania sie w szczegoly...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.