wasz ostatni worst buy

Frank · 25 Marca 2004

Była utalentowaną interpretatorką poezji śpiewanej ,no ale zły duch podpowiedział :zostanę to ja gwiazdą wokalistyki jazzowej.No i maszyna poszła w ruch ,została gwiazdą,rewelacyjne recenzje ,nagrody,duże nakłady płyt ,czyli sukces.Przesłuchałem wiec "Upojenie" ,żadna rewelacja ,to wszystko wtórne i nudne.Parę dni temu pożyczyłem "Farat" i to się stał mój ostatni "WORST BUY" numer jeden.

Nadal uważam AMJ za interesującą wokalistkę ,ale osobiście uważam ,że powinna poruszać sie w innym materiale muzycznym,jazz nie jest jej domeną.

theli28 · 25 Marca 2004

Moje worst buy to Zappa Pics by Larry Lalonde.........Cholera zarówno lubię Franka jak i Primusa ale to..........Zestaw ulubionych nagrań Zappy zebranych przez Lera............No bez sensu, nic nowego nie wnosi........Chociaż muszę przyznać że kupowałem to lekko wstawiony i zrozumiałem że jest to zappa zagrany przez Primusa............:)))

theli28 · 25 Marca 2004

poza tym zgadzam się z Kazikiem i pre millenium tension Trickiego..............Nie da się słuchać............Do tego bym dopisał Angels with dirty faces........Obie płyty mnie zabiły, nie byłem w stanie przesłuchać ich w całości......

inżynier · 25 Marca 2004

Trzy płyty z klasyką, seria EMI Classics, Red Line.

Realizacja - zupełna tragedia. Płaskie jak naleśnik. Dynamika żadna, scena zupełnie dwuwymiarowa. Nie angażuje absolutnie, nawet gdy gra dość głośno. Wieje nudą. Interpretacja w porządku, ale cały efekt zmarnowany.

Skusiłem się, bo były tanie. A mówiła mi babcia: tanie mięso psi jedzą! Po raz kolejny okazało się, że miała rację! Jeszcze jedno powiedzenie by tu pasowało: biednego nie stać na tandetę. Kupił bym jedno takie jak z Rachel Podger, to bym nie wyjmował z odtwarzacza. A tak to nie zdejmuję z półki.

Alexander · 26 Marca 2004

Marillion "Mistplaced Childhood" Virgin Vinyl 180 g - lepiej bym zrobił kupując butelkę wina - ból głowy po użyciu byłby znacznie mniejszy...Brzmi znacznie gorzej niż "lekkie" vinylowe wydania!

PMD · 27 Marca 2004

to samo co wymienił powyżej inżynier, plus Dziadek do orzechów wydany przez nexos - ten sam problem co z serią emi

troy · 28 Marca 2004

Morrissey "Southpaw Grammar " - kupiłem w 1995 r i do dzisiaj nie przesłuchałem do końca ...

Simple Minds "Neapolis" - tutaj Manitou czuwał i po średnim " Good news from the next world " kupiłem na próbę Neapolis produkcji zabużańskiej- na szczęście ;-( Wishing Tree " Carnival of souls" - słowo nuda nie oddaje w pełni walorów tej płyty - nuda do sześcianu ?

Frank · 17 Kwietnia 2004

Phil Woods and his European Rythm Machine at the Montreux-Zawartość muzyczna perfekcyjna,wyśmienity koncert.Płyta zremasterowana i wznowiona przez Verve/96kHz24bit.Efekt szokujący! Słychać w większości czasu jeden kanał,bas praktycznie dudni przez całe 39minut .Najgorsza jest górka,w pierwszej chwili miałem wrażenie spalenia kopułki wysokotonowej.Przestrzegam przed kupowaniem tego wydawnictwa,podejrzewam dystrybutora o wprowadznie towaru obniżonej jakości na nasz rynek.Płyta jest wydana w kartoniku/replika asfaltu/ i można ją nabyć za 23zl.Pomimo znakomitej zawartości muzycznej radzę omijać z daleka.