Skocz do zawartości
IGNORED

Śliczne kasety audio


k.mik

Rekomendowane odpowiedzi

Las Vegas dla hazardzistów i Oxygene dla miłośników J.M. Jarre'a.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-15808-100000795 1214271638_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

...no i piękne Brillant z odniesieniami do sprzętu audio lat 70. A Phonola to bez wątpienia licencja Philipsa, zważywszy znak "floatng foil" na opakowaniu...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-15808-100000793 1214271838_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

No fajne masz te wynalazki. Lubię ogladać te zdjątka. I powiem Ci, że myślałem, że mnie już niczym więcej nie zaskoczysz, a tu proszę. Wykopaliska takie, że nie uświadczysz. Ale ta kaseta Oxygene mnie zastanawia. Ciekawe czy to tylko zbieżność nazwy, czy była dedykowana pod nagranie muzyki J.M. Jarre'a.

> Radmar

Sądzę, że nie tyle dedykowana, ile jej producent inspirował się płytą Jarre'a - stąd te "kosmiczne" obrazki. Dedykowana była najwyżej do kosza, bo to typowy no-name. Trzeszcząca kaseta, okropna, odłażąca etykieta, aż wstyd pokazać. Ale trzeba przyznać, że czcionka użyta do oznaczenia długości jest interesująca.

 

A tego Maxella chyba jeszcze tu nie było... To drugi w historii ich metal, 1981-1982.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

A tu jeszcze taki ładny duet...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

I jeszcze jeden, w amerykańskim wykonaniu, choć marka zza Łaby zaledwie...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

I kolejny. Spórzcie na kasetę po lewej.

Tak powinno być w każdym banku!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Coś pięknego. :) No a tego Maxella MX faktycznie chyba tu jeszcze nie było. Ja bynajmniej nie kojarzę aby się tu przewijał. Dużo masz tych ciekawostek i szczerze mówiąc zauważyłem pewną prawidłowość. Sporą większość z Twojej kolekcji jak widzę zajmują kasety z napisami niemieckojęzycznymi. I tak się zastanawiam, czy nasi zachodni sąsiedzi faktycznie walili takie ilości różnych kaset jak żaden inny kraj na świecie, czy też jest to jedynie wynik tego, że stosunkowo nam do nich niedaleko było i kasety z ich rynku były łatwiej dostępne niz jakiekolwiek inne.

Myślę, że i jedno i drugie. Niemcy (tzn. RFN) miały długą tradycję produkcji taśm. Mieli dwóch dużych graczy, Agfę i Basfa. Do tego kilku mniejszych z ambicjami: Permaton, Magna, Universum, Daimon, Weltfunk czy Grundig (który pewnie kupował skądś taśmy, a w USA zamawiał kasety brandowane w 3M).

Zauważyłem, że wiele firm, np. sieci handlowych, chciało mieć kasetę własnej marki - jak Karstadt czy Neckermann (u nas niedawno przez krótki czas były na przykład kasety audio i wideo marki Empik). Do tego kaseta w Niemczech była często wykorzystywana jako gadżet - jak kaseta sieci Giro albo pokazane przeze mnie wcześniej kasety wydane z okazji olimpiady w 1972 i mistrzostw świata w 1974. Na przykład Basf naprodukował mnóstwo kaset-gadżetów na zamówienie, wieszałem wcześniej kasetę Borussii Dortmund, reklamówkę jakiegoś odkurzacza, Coca-Coli itd. Basf często wchodził w takie reklamowe deale; myślę, że Niemcy po prostu bawili się kasetą.

Mam kasety innych niż niemieckie sieci, jak włoska Coop czy francuska Carrefour, ale o niemieckie jest jednak najłatwiej. I jeśli natrafię na jakąś kasetę no-name to prawie zawsze jest niemiecka.

 

Basf i Agfa (inni na pewno też) chętnie sprzedawały taśmy hurtem, do konfekcjonowania, co znamy i z naszego podwórka. W Peweksie w 1984 roku można było kupić Agfę o symbolu PE619 w rolkach po 2500 metrów (grubości dla C-60). Paczka 30 rolek kosztowała 200 dolarów. Ponieważ z jednej rolki wychodziło około 28 kaset C-60, za te 200 dolarów dostawało się taśmę, która wystarczała na 840 kaset. Wychodzi jakieś 24 centy na sztukę.

Do tego taśma klejąca, 33 metry za 2,50 dolara i rozbiegówka 30 rolek po 1100 metrów za 170 dolarów (tu wychodzą grosze, bo wystarczy pół metra na kasetę). Plus oczywiście obudowa, naklejki, pudełka, robocizna, no i jakiś zysk.

Ciekawe, że - jak się zdaje - firmy japońskie nie sprzedawały taśmy na prawo i lewo. Jeśli już, to same produkowały dla poważnych brandów (jak TDK dla Technicsa i Yamahy albo Fuji dla Pioneera).

Pewnie w Niemczech bardzo łatwo było zostać "producentem" kaset i stąd taka ich podaż.

No i się wszystko wyjaśniło. Dzięki za szczegółowe wyjaśnienie. Tak się jednak tylko zastanawiam czy takie promowanie się na prawo i lewo jak chociażby deale reklamowe w postaci kaset gadżetów czy kaset - reklam sieci handlowych, wychodziło takim firmom na dobre. Bo jednak zarówno Basf jak i Agfa zawsze liczyły się na rynku kasetowym mniej niż konkurencyjne TDK, Maxell czy Sony i były traktowane nieco po macoszemu. A pomijając fakt, produkcji kaset na specjalne zamówienie dla producentów sprzętu audio sygnowanych ich nazwą, raczej wspomniani producenci promocji na prawo i lewo nie stosowali. A odkąd pamiętam z kolei każdy prawie mając wybór pomiędzy TDK, Maxell, Basfem i Agfą, wybierał TDK albo Maxella. Zatem co było tego powodem? Czyżby kampania reklamowo-gadżetowa jednak zaszkodziła? A zupełnie w cieniu pozostały firmy z ambicjami jak chociażby Magna czy Permaton, które niby są znane, każdy o nich słyszał, nośniki robili dobre, ale... wybór był zawsze w inną stronę.

 

Jakby nie patrzeć, niemieckie firmy pomimo faktu, że były mniej lubiane przez resztę świata utrzymały się na rynku i funkcjonowały tak samo dobrze mimo pewnego rodzaju niechęci. Czy zatem tylko niemcy kochali swoje produkty, czy być może zbyt duża ilość różnej maści małych producentów, reklam, gadżetów i innych treli-moreli spowodowała spadek popularności? Wydaje mi się, że przez ten natłok i zbyt duże zróżnicowanie Basf, Agfa czy Magna nie były w stanie się przebić.

Radmar, 25 Cze 2008, 09:03

 

Zjawisko, o którym piszesz (wyjście producentów japońskich na pierwsze miejsce i zepchnięcie producentów europejskich i amerykańskich na dalsze miejsca) nastąpiło w Europie i USA dopiero w latach 80-tych, i miało związek z opracowaniem przez Japończyków nowych nośników, alternatywnych wobec (i w sumie lepszych od) CrO2, na który patent posiadało PDM i było jego jedynym producentem, z wyjątkiem Basfa, który miał licencję. PDM myślało, że ma monopol, tymczasem pozostali producenci opracowali tlenki dotowane kobaltem i zrezygnowali z dostaw CrO2 od PDM, i ulepszyli swoje taśmy na tyle, że jakością wyprzedzili producentów europejskich. Do tego doszedł atrakcyjny design kaset, rozwiązania zapewniające równe układanie się zwojów taśmy w kasecie i zapobiegające zakleszczaniu się szpulek wewnątrz kasety (przekleństwo np. kaset Agfy z lat 70-tych), i stopniowo Japończycy wyszli na prowadzenie. Ale w latach 70-tych tak nie było! W latach 70-tych firmy japońskie w Europie były słabo znane, i Agfa, Basf i PDM/Philips rządziły tu niemal niepodzielnie. Podobnie było w USA, gdzie rządziły Scotch/3M i Memorex. Amerykanie są bardzo wrażliwi na znaczenie i symbolikę marki, i dobrze je pamiętają przez lata, nawet gdy nie odpowiada to już stanowi faktycznemu. Niedawno w rozmowie mój amerykański znajomy wymienił Memorexa jako jednego z najlepszych producentów taśm - tak silnie mu ta marka zapadła w pamięć z dawnych lat. Z tego też powodu ów znajomy używał dyskietek komputerowych i płyt CD właśnie Memorexa.

W końcu lat 70-tych Japończycy przystąpili do silnej ofensywy marketingowej w Europie i w USA - wydawali sporo broszur reklamowych, w pismach audio ukazywały się nie tylko reklamy, ale i całe kilkustronicowe artykuły reklamowe, i stopniowo udało im się osiągnąć swój cel. Faktem jest, że owej ofensywie marketingowej Japończyków towarzyszyła pewna stagnacja techniczna w firmach europejskich, co ułatwiło Japończykom zadanie.

Dzięki Maciej, fakt, to wiele tłumaczy, aż tak daleko wstecz moja pamięć nie sięgała, bowiem moja przygoda z kasetą (tą niezłej jakości) rozpoczęła się w latach 80-tych i byłem przekonany, że taką samą popularność japońskie firmy miały również w latach 70-tych. Zatem dzięki za wyjaśnienie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

^widać ,ze gosc ma tony kaset do opchnięcia i by to zrobić w miare sprawnie wnikliwie czyta ten temat ;)

 

stawiam 50pln ze to alias mar211; powodzenia ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

A tu jeszcze jeden zgrany duet...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

...i jeszcze jeden. Tym razem z jedną kasetą produkcji włoskiej.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

^to tak jak na niektorych stronach gdzie zamiast rzadkich fotek kaset wyświetlają się

scany ich J-cards ;/

 

btw czy tylko ja mam problem z wyszukiwaniem starych "owalnych" XL II w kanciastym pudelku c-60 czy jesone są faktycznie dosc rzadkie?

 

krotkich that'sow i basfów całe stada a stare maxell'ki wszedzie min. c-90. cholera ;/

v12, zapewniam, że w większości wypadków J-cards są znacznie bardziej efektowne niż kasety :-)

Często w środku jest po prostu jakiś masowy "cartridge" prosto z taśmy w HongKongu, z odłażącą, krzywo wydrukowaną etykietą.

 

A tamta XL-II 60 faktycznie rzadko się trafia. Ja mam tylko C-54, C-90 i C-100.

 

Za to Maxelle UDS-I prawie wyłącznie C-46. Cudem zdobyłem C-60. Na C-90 mnie przelicytowali, że ho ho.

To fakt, C-60 Maxella są znacznie rzadziej spotykane niż C-90 i z tego co zauważyłem C-90 są chętniej kupowane niż C-60. Udało mi się zresztą nie tak dawno kupić dwie sztuki C-60. Właśnie te owalne w kanciastych pudełkach za całe 8 zł za sztukę. :)

 

A co do tych Basfów, które niby mar211 sprzedaje jak piszecie, to wygląda na to, że ma tego sporo, ale to dobrze, bo jak kogoś przyciśnie nagła potrzeba szybkiego zakupu to jak znalazł. :) Sam zresztą dwa takie Basfy od niego kupiłem, żeby zobaczyć jak to się ma w rzeczywistości, ale czekam juz od 9.06 i jeszcze nie dotarły. :(

 

Diabolik, ładna ta włoska kaseta, coś innego dla odmiany. :)

jezeli szly poczta to nic dziwnego - przy okazji tzw strajku pocztowcy ostro polecieli w kule.

rzeczy ,ktore wysylalem priorytetami 10go i 11go podochodzily 18/19go..a na stronie PP jak byk,ze od 12go wszystkie placowki wracają do swych obowiazkow.

 

no i podwyzka 25% to lekka przesada; musze sie rozejrzec za konkurencją,chocby droższa zeby nie dac zarobic tym tepsowatym cwaniaczkom.

Diabolik, kolego sympatyczny, ja mam w zasadzie do Ciebie takie pytanie odnośnie tych wszystkich nietypowych ciekawostek, które nam prezentujesz ze swojej kolekcji. Powiedz, czy one były w ogóle używane przez Ciebie, czy też są obiektem czysto kolekcjonerskim? Pytam wyłącznie z ciekawości, gdyż wyglądają wręcz idealnie, żadnego śladu zużycia nie noszą, a większość pewnie już dawno osiągnęła pełnoletniość.

Większość tych kaset "no name" na dobrą sprawę nie nadaje się w ogóle do użycia! Próbowałem kilka takich kaset skalibrować w sporej liczbie magnetofonów, i nie udało się to w wielu przypadkach, co oznacza, że kasety te nie "trzymają" żadnych parametrów.

Ale w latach 70-tych i 80-tych, gdy kasety pewexowe były nieosiągalne i drogie, a kasety Stilonu i Wiskordu, choć kiepskie, też stały się nieosiągalne w sklepach, ludzie przywozili z Zachodu i sprzedawali w komisach rozmaite, najczęściej najtańsze kasety bez marki, a inni ludzie to kupowali i nagrywali na tym, bo nie było nic innego. Typowe też było kupowanie w księgarniach kaset nagranych, np. z bajkami dla dzieci, itp., i nagrywanie na nich.

Wracając do kaset no-name - są to najczęściej produkty z Dalekiego Wschodu, najczęściej Hong-Kongu, i przeważnie są bardzo niskiej jakości, chyba gorszej od naszego Stilonu. Ale oczywiście nagrywało się na nich, bo nie było na czym.

Panie Macieju nie zgodzę się co do Stilonu C-60 uważam ma tą mocną 3 ,a te wszyskie"no name" na 2 z minusem cholera kiedyś chciałem "zaoszczedzic" i stał gościo przed Pewexem z tymi made in? chyba to były Alme i całe 10$ wydałem na pudło tych świetności !!!!! i jak kilka razy wkręcilo mi to w rolki to z kuplami rzucaliśmy z 1 piętra a gnojki zbierały i darły ryja rzucie jeszcze -jeszcze

>Radmar, kolego najsympatyczniejszy :-)

Większość z tych kaset kupuję jako używane. Są w różnym stanie, czasem nawet śmietnikowym, ale ja podchodzę do nich jak do prawdziwych skarbów. Wycieram, czyszczę, gumkuję, przewijam, sklejam, usuwam napisy. Mam już opracowane różne techniki i środki do tego. Jeśli pudełko nie jest jakoś szczególnie charakterystyczne, wymieniam je na możliwie podobne, ale nowe, bez zarysowań.

Kosztuje to sporo czasu i pracy, ale to dla mnie przyjemność, a i satysfakcja jest gwarantowana :-)

Nie dowiemy się za co zawieszono konto mar211, bo Allegro nie ujawnia takich informacji, i to nawet osobom zainteresowanym.

Swego czasu zawieszono ni stąd, ni zowąd moje konto, i dowiedziałem się tylko tyle, że "próbowano zarejestrować nowe konto używając danych osobowych bardzo zbliżonych do moich". Allegro poprosiło mnie o potwierdzenie tożsamości za pomocą kserokopii dowodu osobistego, i dopiero po wyjaśnieniu konto zostało "odwieszone". Był to przykład próby kradzieży tożsamości - ale na moje prośby o podanie dalszych szczegółów - odmówiono.

Może mar211 np. nie zapłacił opłat, albo ktoś złożył skargę? Może jakaś aukcja była niezgodna z regulaminem?

Oto jedna z ładniej wykonanych kaset no-name. Tworzywo i etykieta bardzo przyzwoitej jakości. Zwróćcie uwagę na wytłoczony napis "Made in Germany".

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

funland, 26 Cze 2008, 22:29

 

>Panie Macieju nie zgodzę się co do Stilonu C-60 uważam ma tą mocną 3 ,a te wszyskie"no name" na 2 z

>minusem cholera kiedyś chciałem "zaoszczedzic" i stał gościo przed Pewexem z tymi made in? chyba to

>były Alme i całe 10$ wydałem na pudło tych świetności !!!!! i jak kilka razy wkręcilo mi to w rolki

>to z kuplami rzucaliśmy z 1 piętra a gnojki zbierały i darły ryja rzucie jeszcze -jeszcze

 

He, he!

 

Może i Stilon był trochę lepszy od owych no-name'ów, ale niewiele! Same kasety, zwłaszcza z II połowy lat 80-tych, były jeszcze nienajgorsze; pogorszyły się bardzo gdy w latach 80-tych wprowadzono nowy wzór "w krateczkę". Natomiast taśmy były nierewelacyjne - magnetofony z kalibracją nie chcą ich kalibrować, co oznacza, że też mają nieco "odjechane" parametry. Do tego z niebieską C-90 wiele magnetofonów miało problem - opory były tak duże, że taśma była ciągnięta nierówno.

Zupełnie niezłymi taśmami były za to ulepszone Ferrum Forte i Ferrum Maxi.

Ale przyznaję, te różne no-name'y (Alme, International, Exclusiv, Time-Ton, itp.) przeważnie były jeszcze podlejsze i rzeczywiście do niczego się nie nadawały. Niektóre podróbki znanych kaset (Sony, TDK) okazywały się lepsze jakościowo.

Oczywiście miało być "z drugiej połowy lat 70-tych" - właśnie w latach 80-tych jakość kaset się pogorszyła.

A w ogóle, to Stilon korzystał z zakupionej gdzieś w 73 roku licencji Agfy na produkcję taśm, więc pewnie przez jakiś czas były one nienajgorsze - potem zaczął się okres ogólnego braku wszystkiego, także komponentów do produkcji, i jakość chyba spadła. Do tego w latach 80-tych próbowano "odświeżyć" samą kasetę i wprowadzono wzór w krateczkę z oznaczeniem strony kasety w trójkąciku - te kasety w moim odczuciu były wykonane dużo mniej precyzyjnie niż starsze.

Wiskord stosował jeszcze kiepściejsze kasety, ale wwijał do nich lepsze, importowane taśmy.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.