Skocz do zawartości
IGNORED

Zupelnie Swieze Pytania


Vlad

Rekomendowane odpowiedzi

>moll

 

Zaloze sie, ze jestem znacznie lepszy od Twojej tesciowej !

Nikt nie broni Ci przedstawiac "solidnych" argumentow !

Nie liczylbym na moj powrot na Syriusza !

Nawet jesli to zrobie, to i tak bede od czasu do czasu wpadal,

zeby przygwozdzic Cie jakimis "solidnymi" argumentami !

Wiec jedyne co Ci pozostaje to zwyciezyc mnie w uczciwej

walce na argumenty, albo odejsc w nieslawie !

Musisz polubic te sytuacje !

Twoja "mlodosc" nie ma znaczenia !

W dyskusjach ze mna szybko sie "zestarzejesz" !

Wiec ucz sie, pracuj nad Soba i przygotowuj do - Decydujacego Starcia !

 

Hasta la vista, baby !

I'll be back !

>pracuj nad Soba i przygotowuj do - Decydujacego Starcia !

 

Yeah :-)

 

We're leaving together

 

But still it's farewell

 

And maybe we'll come back to earth, who can tell?

 

I guess there's no one to blame

 

We're leaving proud

 

Will things ever be the same again

 

 

 

IT'S THE FINAL COUNTDOWN!

 

We're heading for Sirius

 

And still we stand tall

 

Coz maybe they've seen us

 

And welcome us all

 

With so many light years to go

 

And things to be found

 

We're sure we'll all miss her so

 

 

 

IT'S THE FINAL COUNTDOWN!

>Vlad

 

czemu miałbym zmierzyć się z tobą w merytorycznej walce na argumenty? Jestem prosty zapewniam cię, że przegrałbym od razu, pozostałoby mi rozwiązanie jakie świat zna od zawsze. Jest bardzo skuteczne aczkolwiek prymitywne, jednak iście pasowałoby do mojej osoby. Chodzi oczywiście o rozwiązanie za pomocą siły fizycznej. Można by zrobić taki mały pojedynek najpierw obydwoje starlibyśmy się walce merytorycznej, a potem fizycznej, takie rozwiązanie byłoby sprawiedliwe dla obu stron.

 

Oczywiście do tego drugiego nigdy nie dojdzie, a na pierwsze nie mam czasu... No chyba jak będę na emeryturze i zamiast siedzenia przed telewizorem wybiorę komputer.

 

Ps. Siedź sobie tu grzecznie "Władziu" a ja zobaczę co tam w "realu" słychać? jak będzie spokojnie to dam ci znać i wyśnubiesz nosek ok .Popatrzysz jak ludzie zmagają się z codziennością, często nie taką szarą jak uważasz. Uwierz, że czasem przez jeden dzień mogę doświadczyć tyle emocji i najróżniejszych uczuć ile ty przez pół roku siedząc w tym wirtualnym świecie, małego przestraszonego Vlada...

 

Ps 2. Dlaczego tego nie skomentowałeś : „Hmm może tak - jeżeli uważasz się za ponadprzeciętnego geniusza to dlaczego nie dorobiłeś się np. wielkiej kasy z takim łbem i nie zwiedzasz teraz ciekawych miejsc na całym świecie?? Może warto pójść w tą stronę skoro aktualna rzeczywistość która Cię otacza jest taka nudna, szara i do dupy.”

>moll

 

Nędza tego Swiata lezy w mentalnosci ludzi !

Sam Swiat jest OK., problem jednak lezy w tym ze czlowiek jest istotą spoleczną,

funkcjonuje w mentalnej pajęczynie Zbiorowosci i to ta Wasza przeciętnosc tak

mnie nudzi, degraduje i stępia moją wrazliwosc i teoretycznie niczym nieograniczony

geniusz ! Ograniczony jestem Wami - zapyziale koltuny !

Prawdziwy geniusz rzadko ma związek z wielką kasą i rzadko mu na niej zalezy !

Swiat zwiedzilem w mlodosci (parę lat spędzilem w kilkudziesięciu krajach Swiata,

niemal na wszystkich kontynentach ! W sumie - wszędzie jest niemal tak samo !)

Tybet, Ziemia Ognista, Antyle, Nowa Gwinea, Cejlon, Nowy York - nie znajduję

specjalnej roznicy ! (wszędzie to samo : ludzie, domy, drzewa, niebo, ziemia - nuda !)

 

Tego czego jestem ciekaw, to oryginalna, ciekawa mentalnosc, zywa Swiadomosc,

a nie - kasa, gadzety czy turystyka !

 

Pragne Zupelnie Swiezej Krwi

Zupelnie Swiezej Mentalnosci

Zupelnie Swiezych Mitow

Zupelnie Swiezych Wartosci

 

Zupelnie Swiezego Wszystkiego

(jakby powiedzial pewien niedoszly Prezydent)

 

Pozdrawiam

 

Ps. i nie przesadzaj z ta viagrą, bo Dzordz Ci uschnie, a i Ty sam nie urosniesz !

>moll

 

"Wirtualny świat, małego przestraszonego Vlada..." ?!

 

W swoim zyciu lapalem (golymi rekami) calkiem spore anakondy w Ameryce Poludniowej,

wielokrotnie bylem o krok od smierci przy okazji spotkan z rozmaitymi bandziorami,

podczas poszukiwania i wydobywania zlota (tamze), polowalem na tygrysa (w Indiach),

plywalem w bezposredniej bliskosci rekinow, piranii etc. (Ocean Indyjski, Ameryka Poludniowa),

Land Rowera ktory prowadzilem, o malo nie stratowal olbrzymi slon-samotnik w Indiach,

dwa razy cobra indyjska wlazla mi w nocy do buta (skorpionow, tarantulli i ptasznikow nie licze),

kilka razy otarlem sie o smierc w Afganistanie, Kaszmirze i Pakistanie,

zeslizgnalem sie z przeleczy w Himalajach na wysokosci niemal 6000 m.

i polecialem w przepasc ok. 1000 m. z predkoscia przekraczajaca 100 km/h,

i nic specjalnie mi sie nie stalo (moj Ojciec spadajac kilkadziesiat metrow - zlamal powaznie noge) itd. itp.

I Ty mi idziesz mowic, ze nie znam Swiata poza swoim "malym wirtualnym swiatkiem" ?! :)

 

Dawaj dalej, te Swoje "argumenty" ! :))

Vlad

 

Chyba z góry jestem zakazany na przegraną, należe do tej masy kołtuńskiej która tak ogranicza twój geniusz, szkoda że nie wszystkich możesz zabić wtedy mógłbyś być nieograniczenie mądry. Nie wiem ile w tym prawdy jeżeli chodzi o twoje podróże ale jeżeli już wszystko zobaczyłeś to faktycznie nie ma po co z domu wychodzić no chyba że po świeże bułki.

 

Będę bacznie Cię obserwował Vlad chciałbym zadać Ci jeszcze wiele intrygujących pytań ale dziś już nie mam siły, aha apropo viagry i usychania mojego dżordżą nic się nie martw zawsze dobrze go nawilżam...

 

Dobranoc Władziu

 

PS. Jutro z samego rana proponuje zrobić „zupełnie świeże” gówno naturalnie w realu i na forum również… jak w tym drugim miejscu znowu mi zaśmierdzi to pewnie się odezwę.

 

Pozdrawiam :)

>Vlad

 

o rzesz kur... powiedz mi jak ty wszędzie byłeś i wszystko robiłeś to czemu mieszkasz w Warszawie, rozumiem że jest to najwspanialsze miejsce na ziemi?? tak?? No chyba że tu są twoje korzenie to inna sprawa.

 

Dobra koniec na dziś dobranoc Władziu, pozdrawiam

>moll

 

Sam sie wielokrotnie zastanawialem : po jasna ciezka cholere tu mieszkam ?!

Wszedzie bylo MILION razy ladniej i sympatyczniej, niz w tej zapyzialej Warszawce !

Moglem zostac spokojnie w Peru, na Swietej Gorze Athos, Santorini, Kaszmirze czy u radzdzy

Kaniki w Indiach, gdzie mialbym praktycznie polowe wielkiego palacu i kilkanascie osob

wlasnej sluzby do dyspozycji (choc to z poczatku troche krepujace, idzie sie przyzwyczaic ! :)

A tak, tylko : EMPiK i ten durny Internet !

To chyba sila przyzwyczajenia, bezwladu, albo jakiegos skrytego masochizmu !

A moze, jeszcze gdzies sie wyrwac ?!

Sam juz nie wiem !

Zdechnac mozna w tej dziurze !

@Vlad

 

"am Swiat jest OK., problem jednak lezy w tym ze czlowiek jest istotą spoleczną,

funkcjonuje w mentalnej pajęczynie Zbiorowosci i to ta Wasza przeciętnosc tak

mnie nudzi, degraduje i stępia moją wrazliwosc i teoretycznie niczym nieograniczony

geniusz ! Ograniczony jestem Wami - zapyziale koltuny !"

 

Ta mętna, społeczna pajęczyna zapyziałej kołtunerii jest widocznie doskonałym środowiskiem i pożywieniem dla rozwijania się Zupełnie Świerzych pasożytów z Syriusza ;)...

Vlad

Ja się urodziłem w Warszawie i tu nie było tak kiedyś. Zresztą gdzie w Polsce jeszcze jest jakiś duch wolności, w Krakowie jakieś ochłapy? Panuje psychoza. Otwarcie na świat dla skostniałej społeczności etyki kodeksu jest nie do strawienia! Już dawno wiedziałem, że tak będzie. Ten masochizm nas tu trzyma? A może to, że jesteśmy za bardzo stąd.

Vlad, dlaczego ?

 

Większosć ludzi w tym kraju nawet nie wie, ze żyje.

Robotyzacja i nauka jak sie "przystosowac". Do czego takiego ?

I pomyśleć, ze "za komuny" to jeszcze potrafili sie uśmiechać i być pogodni szczerze.

Teraz jak idę ulicą i sie uśmiecham, to ludzie nie wiedzą czy mi zazdrościć, czy że ... no własnie, odwzajemnienie uśmiechu do glowy rzadko komu przychodzi.

 

Idziesz gdziekolwiek, to najpierw trzeba rozmówce otworzyc(prawie otwieraczem do konserw), zeby z nim pogadać(wyjątki nieliczne).

Nie marudzę na brak towarzystwa, ale jakbym sie znalazł w kraju gdzie pogoda ładna, senority piękne i nie trzeba sie za każdym razem męczyć rozmowa w stylu:

 

-cześc co słychać

-dobrze, a co u Ciebie

-też dobrze, a słyszałeś, ze Janka...

 

 

to nigdy byśmy sie tu nie poznali.

 

Pozdrawiam

>A tak, tylko : EMPiK i ten durny Internet !

>To chyba sila przyzwyczajenia, bezwladu, albo jakiegos skrytego masochizmu !

>A moze, jeszcze gdzies sie wyrwac ?!

>Sam juz nie wiem !

>Zdechnac mozna w tej dziurze !

 

Vlad, ten Twój stan jest zupełnie zrozumiały i jest spowodowany zwyczajną demencją starczą. A i tak masz lepiej niż kobiety - u nich dochodzi jeszcze przekwitanie.

Nie rób sobie nadziei Jar1. Wcale nie jest tak lepiej tylko ze względu na brakiem menopauzy...

Jak tam się ma twoja prostata???

 

 

Za młodu łapiesz zapalenie chlamydią, potem gdy coraz ciężej pracujesz łapiesz zapalenie mechaniczne od siedzenia przed kompem i w samochodzie, a tuż przed emeryturą dostajesz gruczolaka... Nim się spostrzeżesz sikasz już więcej na buty niż na kapelusz. I co w tym lepszego???

Coraz wieksza liczba ludzi wokolo, pracuje w Reklamie lub w Marketingu !

Nawet Ci co "w tym" nie pracuja, przesiaknieci sa mentalnoscia marketingowa !

Jedyne o czym mysla, to zeby sie URZADZIC i wyjechac na wycieczke do Thailandii !

Rozmawiaja glownie o Swojej pracy : reklamie, marketingu, karierach Swoich znajomych,

samochodach, polityce, i-podach, komorach i... i... wlasciwie tyle !

Na jakakolwiek probe zwrocenia uwagi na inne wartosci, reaguja zazenowaniem, usmiechem

i zaczynaja patrzec na czlowieka jak na niedorozwinietego, ktory nie kuma po prostu, "o co biega" !

Myslalem do tej pory, ze z takiego stanu latwo bedzie ich wytracic , ale okazuje sie, ze realizuja

Swoj plan z konsekwencja i sila tytanowych Terminatorow i sa uodpornieni na wszelka subwersje !

Czy nie ma juz w Polsce prawdziwych Ludzi (posiadajacych dusze, wrazliwosc, szlachetny charakter i wyobraznie?!

Ostatni taki Czlowiek (dziewczyna) jaka znalem, a bezsensownie i glupio stracilem kontakt, mieszkala w Krakowie !

Moze Tam, zachowali sie jeszcze jacys Ludzie ?!

>Vlad

Owszem, słuszna intuicja. W Krakowie do takich zaliczam się choćby ja, a znalazłbym jeszcze paru. O tę odmienność miałem nawet dziś rano z małżonką małą sprzeczkę w samochodzie: znów mi wypomniała, że jestem zbyt mało przystosowany, ale na pytanie, w imię jakich to wspaniałych wartości miałbym się "przystosować", nie umiała odpowiedzieć. Na szczęście jeszcze nieźle dogaduję się z pięcioletnią Córą, w której jak potrafię, staram się zachować wrodzone Człowiekowi poczucie sensu i piękna.

zwolennik łagodności

Gdziekolwiek nie pracują pier**lą o robocie, a jak im sie zwróci uwage to mają za złe...albo przynajmniej chcieli by sie w tym temacie towarzysko uzewnętrznic.

Czy ja jestem psychoanalityk jakiś? Może zacząc kasować po 5 stów za godzine takiego pietruszenia i jedziemy na wycieczkę do Thailandii ?;)

 

Kiedyś nie wiedzialem co jest grane...teraz wiem, że nie wolno karmić troli :)

 

Na szczęscie nie wszyscy tacy są, trzeba tylko sie dobrze rozejrzeć.

 

 

Pozdro

A jeszcze jest tak, że właściwie wcale nie o tę robotę chodzi, ale o zapośredniczone w niej wyznaczniki statusu. Nie ważne co tak naprawdę robisz, ale w jakim punkcie sieci społecznej cię to lokuje. Wspórzędne tego punktu to... już ty. Niewiele ponadto. Dlatego mnie na przykład nie ma: nie pracuję w żadnej firmie ani instytucji, nie mam własnego biznesu, stanowiska, funkcji, przynależności, podwładnych ani przełożonych, nie płacę żadnych składek na ZUS, a moją PRACĘ można zdefiniować jedynie jej realnymi efektami, bardzo konkretnymi. Powiem szczerze, że bardzo lubię tę moją nieobecność.

zwolennik łagodności

lenam, hehe, no niexle, taki Robin Hood ;)

tu nawet mi nie przeszkadza, ze ktoś potrzebuje sobie ewentualnie poprawić samopoczucie, czy, ze chce pokazac komuś jaki to on nie jest uciśniony(bzdura i fantazja opowiadaczy - moze nawet sami w to uwierzyli ;))... ale o to, ze można pogadać na miliony fajnych tematow, spedzic czas jakos pozytywnie(a nawet nie pozytywnie - alle szczerze ;

>lancaster

Masz rację, czasami próby przestawienia kontaktu na inne tory się udają. W ten sposób zyskałem parę fajnych znajomości. Wystarczyło jasno, w prostych słowach, bez wymądrzania się powiedzieć ludziom, mówiąc skrótowo, "krawaty mnie nie walą". I, bywało, nagle okazywało się, że pod piórkami yuppie chowa się porządny człek. Przy okazji pokazuje się własnym przykładem, ile radości można czerpać choćby z rozmowy przy dobrym jadle i trunku.

Terror tych wynurzeń w rodzaju "ale mam przejebane w pracy, a jednak daję radę" idzie częstokroć w parze z zadaniowością kontaktów. Coraz rzadziej spotykam znajomości zasadzające się na wzajemnej, powiedzmy, sympatii, zamiast tego są kontakty właśnie zadaniowe: kolega od nart, kumpel od brydża, towarzyszka do teatru. A o tych wszystkich zadaniowych znajomych ludzie prawie nic nie wiedzą. Nie chcę zrzędzić jak stary zgred, ale smutno bywa.

zwolennik łagodności

lenam, z tą zadniowoscia ... nigdy tak o tym nie myślałem, ale jak sobie pomyśle to faktycznie. Normalnie niektórych znajomości by nie było :)

W sumie to z większością ludzi się pogada, ale jak ktoś ma stałe nawroty manii sukcesu, albo misji mimo przejebania, to nie wypada na dłuższą metę się śmiać(moim zdaniem) i wypada sobie odpuścić.

Świat jest pełen ciekawych, fajnych ludzi, ale nie z kazdym da się wytrzymać ;)

 

"Bo w tym cały jest ambaras..."

 

Pozdrawiam

Jar, mam nadzieję, że nie korzystałeś z tego bidetu na którym siedzac jadłem pizzę, bo tak między nami, byl tam jeszcze jeden - mniejszy, który znacznie lepiej się nadawał do podmywania tyłka niż wanna:)))

 

Pozdro

Nie sądziłem, że pojawi się bidet! A jednak! Zauważam szczególne upodobanie ta tym forum do sięgania po metaforykę fekalną. I w zgodzie z duchem tego wątku pytam: Czy nie jest to przejaw tego, co ktoś trafnie nazwał puerylizacją wspólczesnej cywilizacji, a co może się ujawniać także jako cofnięcie całych grup społecznych do fazy analnej?

zwolennik łagodności

To wszystko co się dzieje wokół nas jest dość spomplikowanym mechanizmem. Są jakieś warunki obiektywne, w których jednostka musi funkcjonować, jest społeczność i jej reguły. Z drugiej strony mamy do czynienia z indywiduum i jego potrzebami. Ale ten rozłam zaczyna się już właśnie w jednostce. Bo jednostka botrzebuje społeczności, sama sobie nie wystarczy, pewne zachowania są wpisane w nasze geny.

Współcześnie mamy do czynienia z:

1. Spłycaniem sfery indiwiduum z różnych powodów

2. Pełzającą fizykalizacją - jednostka jest już tylko towarem, pojęcie "human resources" w firmie jest normą, w relacjach osobistych jest podobnie

3. Myślenie modelami nauk ogólnych, w których pojęcia są syntezami pojęć analitycznych, powoduje to, że ludzie się nie rozumieją co wzmacnia ogólną frustrację. Wiedza modelowa jest zresztą niepewna a nie wszyscy sobie radzą ze zmianą własnych poglądów. Organizacje, grupy w których człowiek funkcjonuje wymuszają zresztą usztywnienie.

4. Ogromny dysonans pomiędzy tym jak wygląda życie a wzorcem wyidealizowanym.

5. Propagowanie wrogości i podejrzliwości jednych grup przeciwko drugim.

6. Niepewność metafizyczna wynikająca z przełamywania myślenia religijnego myśleniem empirycznym, w czasach ogromnych sukcesów nauk empirycznych.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.