Skocz do zawartości
IGNORED

Spektakularne efekty z vinylu


Yul

Rekomendowane odpowiedzi

Ze spektakularnych efektów:

 

Lester Bowie's brass fantasy - twilight dreams (pierwsze amerykańskie (Venture (Virgin)) - zabawowa płyta Lestera, którego chyba wyczerpała rozluźniona forma starszych płyt :) płyta nagrana bardzo "miło", dęciaki - pomimo, iż dynamiczne - brzmią tak, że ma się ochotę do nich przytulić. Nie ma żadnych audiofilskich ochów i achów, jeno miłe łechtanie.

 

John Lennon & Ono - Milk and honey (Polydor pierwsze Japońskie) - to najbardziej "konturowo" nagrana płyta, jaką w życiu słyszałem, bardzo w zdyscyplinowany zwarty, dynamiczny dzwięk i czysty jak cholera.

 

John Lennon & Ono - Double Fantasy (pierwsze Japońskie) - jedna z najcudniej (najczyściej) brzmiących płyt: jest jak górski potok - chłodna i czysta, z bardzo ładnie zaznaczonym dołem, wokale brzmią niebiańsko, to jak podróż przez czystą krainę (amerykańskie tłoczenie jest cieplejsze i też bardzo fajne, ale japońske przyprawia o dreszcze).

> synromka podziwiam cie że słuchasz milk and honey i double fantasy, tylko niewiem za co! Albo słuchasz tego wycia fałszowania i skrzeczenia Yoko (godne podziwu), albo co 1 kawałek podchodzisz do turntabla i przerzucasz 2 cm dalej (mnie by się nie chciało) Podobnie rzecz sie ma z Some Times In New York City była by to może najlepsza płyta Dżona, gdyby nie to zawodzenie.

 

 

czy nie mogli, jesli juz John chciał dać babie troche miejsca, nagrac ich na oddzielnych stronach. Wtedy większośc egzemplarzy była by zgrana z jednej strony , a z drugiej MINT :D

Piosenek Johna słucham z The Collection (niestety upchnęli tam 62 minuty na jednym LP i brzmi trochę gorzej) lub z singli chyba zrobie sobie cdr z kawałkami johna z tych 2 płyt

> kissinger porównywałem na wielu przykładach - 45 brzmi lepiej i dynamiczniej co ciekawe dzieki temu ze są nagrane głośniej to mniej słyszalne są szmery i trzaski, a dzięki mniejszemu wzmocnieniu dla tej samej głośności w porównaniu z LP mniej słyszalny jest przydżwięk i wszystkie niepożądane rzeczy. Mam słabość do 45 mam ich grubo ponad 100

> Piotr _

ciekawe pytanie jak z 78? z jednej strony w teorii powinno być lepiej, jednak ówczesna technologia była bardzo słaba, zresztą nikt się nie wysilał bo i patefony kiepskie. Jednak w sieci są strony wielbicieli 78, którzy uważają że winyl to G a o cd w ogóle nie chcą słyszeć. Sam nie mam wyrobionej opinii. Mam co prawda pare 78 po pradziadku (Ordonka, chór Dana, Strauss, i jacyś gitarzysci hawajscy), ale są bardzo zjechane, a nawet tych lepszych nie mam na czym słuchać kiedyś puściłem na piezo i efekt był ciekawy (prawie sam szum i charakterystychne ''szurganie''), ale sprzęt zdechł. Nie stworzyłem systemu do 78 bo nie mam na nich nic ciekawego a jazz i blues jest strasznie trudno dostępny na tym nośniku. Wiem że do dzisiaj thorens i acoustic solid robi sprzęt z takimi prędkościami, a i wkładki są dostępne. w latach 60 i 70 tłoczono płyty 16'' i 20'' 78 rpm dla uzyskania dużej dynamiki (używane w radio , teraz jadą na mp3-ehhh) jednak nie widziałem ani nie słyszałem nic takiego

Sa zaszumiane bo przez te kilkadziesiat lat zawsze znalazl sie jakis barbarzynca ktory wykorzystujac opcje 78 w swym gramofonie jechal po nich igla nie przeznaczona zupelnie do plyt 78. Ale cos mi sie zdaje ze zajme sie tematem kiedys bo co jak co ale w tamtych latach nie bylo na swiecie ani jedego szalonego dejota za konsoletom a sprzet byl w calosci analogowy i bajecznie prosty a jedyne co sie liczylo to ludzkie doswiadczenie

no cos w tym jest ze wole salatke z marchweki wykopanej z ziemi naworzonej pol roku wczesniej niz swieze gowienka :P Niestety w przypadku 78 spoznilem sie kilkadziesiat lat a szkoda... nieco trudno zaczynac spoznionym po wszystkich ktorzy juz wyczerpali ten temat doszczetnie dla swoich potrzeb :(

>>vinylpiotrek

 

Nie masz mnie za co podziwiać :) to są przyjemne popowe płyty, które znam z czasów dzieciństwa i mam do nich przez to sentyment. Dużo płyt kupuję przez sentyment z dzieciństwa (są one najłatwiejsze do zdobycia), może nawet przez to dziecinnieję. Co do wycia Yoko, to dla mie jej kawałki są na tych płytach ciekawsze od Johnowych.

 

pozdrawiam!

>Piotr_

Moje 78 były słuchane na tzw. gramofonie akustycznym, póki tamten nie siadł, póżniej na strych. Monstrualny nacisk i stalowe igły zrobiły swoje. Ja je pare lat temo śmignąłem na piezo (igła do grubego rowka). Natomiast sam szelak jest bardzo odporny na ścieranie i płyty odtwarzane na piezo prawie wogule sie nie zużywały (w przeciwieństwie do słuchanych na tzw. patefonach - igły stalowe) trwały do póki nie pękły, a oto było łatwo. Myślę że słuchanie na igle do mikrorowka mniej je zużywa niż sprzęt z przed wojny, oczywiście jakość słaba.

>zajumałem dziadkowi płytę o niepowtarzalnym brzmienu czyste i TWARDE, niejest łagodne jak w starych winylach, czy metaliczne jak w czasem nowszych tylko właśnie Twarde, słychać tęż jakiś dziwny tracking( nie trzaski), ciekawe ilu forumowiczów to słyszało?

Chopin w wykonaniu Adama Harasiewicza MUZA L0015 czyli 15 tytuł na 33 (oczywiście 10'') z muzy (różowo - pomarańczowy label z kogutem)

płyta zawdzięcza to unkatowe brzmienie, tworzywu. Jest to 33 Z SZELAKU!!! ( stan prawie EX!!!)

powiedzcie jak duży to rarytas?

Praradoksalnie kazdy staroc odtwarzany na zwyklej hi-fi bedzie Ci szumial przynajmiej kilka razy glosnej niz mialo to miejsce w przypadku tych zabytkow, warto pomyslec o oryginalnej tubie wprost od igly - omijasz wtedy calkowicie elektronike wzmacniajaca a wiec i audiofilskie single ended moze sie schowac

ps. stare nagrania obojetnie czy 30 czy 50 czy 80 letnie sluchane za posrednictwem nowoczesnych technologi juz nie mowiac o remasterach samych plyt to kalectwo, ale to trzeba samemu uslyszec wiec juz nie marudze.

>płyta zawdzięcza to unkatowe brzmienie, tworzywu. Jest to 33 Z SZELAKU!!! ( stan prawie EX!!!)

>powiedzcie jak duży to rarytas?

 

Duży rarytas do czasu gry umujesz to za radą senicza spirytusem;)

w przypadku upadku juz po plycie jesli nawet nic sie nie stanie na oko to i tak na sluch wszystko szlag trafi, wspolczesny winyl moze sie co najwyzej wygiac, szkoda, gdyby nie to pewnie wiecej starych plyt otrwalo by do dzisiejszych czasow bierz ja bezporednio na tube albo w gablote :)

>z odpadkow po pluskwach przestano tloczyc po wojnie ale najwieksza swa popularnosc przezywaly przed

>nia :)

 

To sporo musiało byc tych pluskiew przed wojną, a we wojne pewnie wyginęły i trzeba bylo zacząć robić z czegos innego.

Ale żarty na bok - jeśli płyta byłaby z szelaku to spirytus by ją rozpuścił. Wydaje mi się, że "szelak" juz od dawna nie oznacza płyty naprawdę zrobionej z tych naturalnych pluskwich wydzielin, jeszcze przed wojną pluskwy nie nastarczylyby z produkcją.

ok no to dodam kilka płyt:

 

Michael Jackson "Thriller" i "Bad" - byłem mocno zaskoczony jakością nagrań. Produkcja Quincy Jones'a na Thriller jest fenomenalna.

 

Prince: Graffiti Bridge

 

Dire Straits - w sumie wszystko. Nie wiem jak oni to robili ale o ich nagraniach na vinylu mogę powiedzieć jedno: soczyste.....

Yul ma racje nie zasmiecajmy bardzo waznego watku (do siebie tez mowie ;) )

Z produkcji Quincy Jonesa dodam "Back into the block" czy jakos podobnie - znajduje sie tam jeden z najwbybitniejsych mym zdaniem utworow Barrego Whitea. Natomiast cala plyta nieco mlodziezowa ale bardzo ciekawie zrealizowane pod wzgledem doboru utworow - zaczyna sie od agresywnych kawalkow przypominajacych niemal hiphop, ciagnie przez muzyke rozrywkowa konczac na sentymentalnych bardzo zmyslowych melodiach. Realizacja bardzo klarowna i pelno ciekawych brzmien. Polecam

kissinger, 28 Sie 2007, 17:22

 

>Na mój chłopski rozum, płyty 45 obr. powinny brzmieć lepiej niż na 33 obr. Po prostu dlatego, że

>dane nagranie na SP zajmuje, że tak powiem, "dłuższy" rowek niż na LP wobec czego zapis "rozciąga"

>się i może być bardziej "czytelny" dla ucha:]]. Sam ten fakt powinien stanowić o lepszym brzmieniu.

>Oczywiście jest to teoria: tak naprawdę trzeba by było porównać nagranie z SP i LP z tej samej

>wytwórni, z tych samych taśm-matek itd. Ale czy tak jest jak myślę...?

O tym była rozmowa w temacie:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Zdaje się, że tam zdania były podzielone.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

vinylpiotrek, 28 Sie 2007, 16:40

 

>jak dotąd nikt w tym wątku nie pisze o płytach 45rpm, a te mają niekiedy bardzo ciekawy sound

>-J. Lennon Imagine Sp Electrola niemcy, Brzmienie 100 * lepsze niż na LP A Może ktoś słyszał wersję

>MAXI czy warto? teoretycznie powinna być lepsza, ale bywa różnie, zresztą na MAXI przeważnie jest

>jakieś DISCO,remixy czy inna kaszana

 

W tamtych czasach chyba jeszcze nie wychodziły maksisingle. To jest wynalazek epoki disco II połowy lat 70. Zdaje się, że jednym z pierwszych maxów był "I Feel Love" Donny Summer.

Co do płyt normalnorowkowych, np. przedwojennych, to nie sugerujcie się brzmieniem nagrań przedstawianych np. przez p. Żelechowską i p. Zagozdę w Polskim Radiu. PR ma pracownię rekonstrukcji nagrań dźwiękowych i potrafi to wszystko nieźle odszumić.

Faktycznie, słuszne wymiary rowka normalnego powodują, że przy nowoczesnym odtwarzaczu taka płyta może uzyskać drugą młodość i nawet zabrzmieć ciekawiej niż microgroove.

Na Vinyl Asylum trafiłem na informcję, że najlepszym na świecie tłoczeniem stereo Revolera Beatlesów jest niemieckie Apple z początku lat 70tych (1C 072-04 097). Potwierdziło to kilku użytkowników. W tamtym tygodniu trafiłem na to dosyć rzadkie wydanie na niemieckim ebayu i kupiłem je za 50 zł. Oto moja opinia:

 

3-cie UK stereo (1969) pobite, a kolesie z Asylum zapewniali mnie i siebie wzajem, że trzecie UK stereo brzmi prawie identycznie jak pierwsze. Niemieckie tłoczenie rządzi! Bas, dynamika, stereo, przestrzeń - wszystko to lepsze w porównaniu do tłoczenia UK, które ma nieznaczą przewagę tylko jeśli idzie o wokal - jest on bardziej agresywny i bardziej bezpośrednio podany.

 

Różnica pomiędzy tymi tłoczeniami nie jest kolosalna, bo oczywiście brytyjskie też jest bardzo dobre, ale jest spora, szczególnie jeśli idzie o dół pasma.

 

Za śmieszne grosze można mieć lepsze tłoczenie niz stare brytyjskie! (Śmieszne grosze w porównaniu do np. pierwszego stereo, za które w stanie EX+ trzeba zapłacić 500-1000 zł a zdarza się, że i więcej).

 

Pozdrawiam!

To może dodam coś od siebie:-)Jako "stary" depesz-oczywiście nowe reedycje na 180 g vinylach brzmią świetnie ale Music For The Masses brzmi jak na mój słuch lepiej na oryginalnym wydawnictwie z MUTE 1988 r.

O Dire Straits napisano wiele....

Ze swej strony chciałbym polecić płytę Tanity Tikaram "Ancient Heart" - wydanie 1988 WEA Records Manufactured By Polskie Nagrania....naprawdę moim zdaniem brzmi pięknie :-)

  • 3 miesiące później...

Powracam do tematu,bo jakiś czas temu chodziło mi po głowie "wrzucenie" wątku o bardzo dobrze zrealizowanych płytach winylowych .

Na razie niewiele płyt zostało poleconych,toteż dorzucam swoje propozycje i mam nadzieję,że ktoś jeszcze uzupełni wątek,aby było w czym wybierać.

Wiadomo,że każdy z nas slucha różnej muzyki,ale może komuś się te wpisy do czegoś przydadzą.

Ale do rzeczy.

DONALD FAGEN_THE NIGHTFLY1982_WEA_GERMANY.Świetna dynamika,stereofonia również,a rozpoczynający płytę I.G.Y. zwala z nóg(albo foteli:-).Była to pierwsza płyta jaką zagrałem na nowo zakupionym gramofonie po 15 latach przerwy analogowej i po 30 sekundach wiedziałem ,że zrobiłem bardzo dobrze.

GEORGE BENSON_GIVE ME THE NIGHT_1980_WEA_CANADA.Cała płyta może nie jest nagrana równo pod względem ralizacji nagrań,ale pierwsze nagranie ze strony A,czyli Love X Love oraz czwarte ze strony B,czyli Starof a Story brzmią bardzo smacznie.Za produkcję odpowiada Quincy Jones,który ma świetną rękę i to jest kolejna rzecz ,która świadczy że jest bardzo dobry w tym co robi.Muzyka z pogranicza soul/funky/smooth jazz.

ASWAD_SHOWCASE_1981_ISLAND_UK.Coś dla fanów dub reggae.Nagrania pochodzą z lat 1976-1981,ale okraszone zostały dub'owym sosem przygotowanym przez Tony Platt'a i członków zespołu.Bas do wypróbowania systemu,efekty stereo na najwyższym poziomie ,no i te nagrania Back to Africa,Three Babylon, czy też Rainbow Culture.

 

Może ktoś jeszcze coś poleci?

Polecam Joni Mitchell-wszystkie na których gra J.Pastorius.Jeżeli miałbym wybrać to Mingus!!!Reszta też niczego sobie.Znakomity test na bas i wokal.Do tego smaczki na wysokich!!!

Faktycznie ludzie nabijający ceny za stare winyle robią sporo złego dla tego rynku, ale w sumie i tak wszystko zależy od dostępności nowych wydać i reedycji. Sporo osób wypowiadało się na temat Beatlesów. Kupiłem w MM przepiękne wydanie "LOVE". Za 100zł mam cudownie brzmiące 2 płyty LP i czego tu więcej chcieć ? Jeśli chcemy być podziwiani przez sąsiadów i znajomych znających tylko mp3 czy CD to stara poniszczona okładka każdego skutecznie odstraszy. Teraz kiedy nowe płyty winylowe są takie tanie, może to naprawdę rozruszać analogowy rynek.

Pozdrawiam

  • 1 rok później...

Witam wszystkich w starym wątku!

Ostatnio dużo było o nieudanej(?) płycie U-2. Dla jednych udanej, dla innych nieudanej, tak często bywa. W każdym razie kontrowersyjnej.

Chciałbym polecić coś (moim zdaniem) bardzo udanego od strony technicznej. Jak dla mnie równie udanego od strony atystycznej, podkreślam, że też moim skromnym zdaniem. Mianowicie panie i panowie: HOLLY COLE. Do kupienia od dłuższego czasu w MM w cenie 62,99 zł. Czarna okładka, na niej dla panów na deser - nogi Holly. Wewnątrz gate-folda, ciekawe, duże (na całą rozkładaną okładkę) zdjęcie twarzy Holly.

Vinyl od strony technicznej doskonały - ani jednego najmniejszego trzasku, szumu - nic!, tylko muzyka. Wystawiam go od dzisiaj do boju z formatem CD. Nagranie wokalu przez mikrofony Neumanna i Sennheisera jest wzorcowe. Dykcja i emisja piękna, zero posykiwań, "efektów migdałkowych", wszystko pięknie czytelne nawet w momentach spiętrzenia dźwięku. Nie ma przekrzykiwań akompaniującego bandu, "walki" wokalistki z muzykami.

Repertuar jest jazzowy, przeważnie to standardy, choć mniej znane, jeden temacik A. C. Jobima. Tempa w większości powolne, w nich Holly wypada moim zdaniem lepiej, najmniej podobają mi się dwa pierwsze, szybkie nagrania. W składzie bandu: piano, gitara, sekcja oraz w około połowie nagrań selektywnie nagrana sekcja dęta. Jedno czy dwa nagranka ze skromniejszym akompaniamentem (piano).

Wady albumu są dwie: brak miękkiej, foliowej wkładki na LP (ale zaraz dałem Nagaokę i teraz jest ganz gut) oraz za mała dziurka na szpindel. Musiałem tę dziurkę trochę rozrajbować (pilnikiem!), co w przypadku Holly było prawdziwą przyjemnością.

Pozdro,

Yul

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.