Skocz do zawartości
IGNORED

Czy meloman kupi plik?


Edward

Rekomendowane odpowiedzi

martens, 29 Maj 2007, 13:32

 

 

>Moim zdaniem plik skompresowany bezstranie sam w sobie jest jakościowo taki sam matematycznie jak i

>muzycznie.

 

Och jak miło usłyszeć taka opinie. Bo jak słyszę sugestie, ze plik kompresowany mógłby z oryginalnym byc identyczny matematycznie ale nie muzycznie, to mi opadają rece i biust.

 

 

>Problemem natomiast mogą być urządzenia które go dekompresują on line. Muszą być wyposażone w szybki

>procesor do dekompresji, a ten wprowadza dodatkowe szumy na skutek dosyć zaawansowanych kalkulacji

>hardwarowych. Może to też generować większy jitter.

 

Słowo klucz - bufor.

pq, 29 Maj 2007, 14:09

>Och jak miło usłyszeć taka opinie. Bo jak słyszę sugestie, ze plik kompresowany mógłby z oryginalnym

>byc identyczny matematycznie ale nie muzycznie, to mi opadają rece i biust.

 

Ale nie przejmuj się, już niedługo pojawią się specjalne audiofilskie cable sieciowe.. oraz, rzecz jasna, zasiacze and routerów i całego sieciowego oprzyrządowania ; )

kal800

 

może to źle odebrałeś, przepraszam, ale w tym znaczeniu miałem w zamyśle adiofili zdeklarowanych do pewnych rozwiązań, znaczy się nic obraźliwego.

 

Słyszałem dobrze odtwarzane płyty czarne na odsłuchach, niestety żaden z moich znajomych nie ma topowych patefonów, bo wtedy może bym się lepiej wsłuchał.

Generalnie jest dla mnie to inny dzwięk nawet interesujący który mi jednak nie dokońca odpowiada, poza tym nie jestem zbyt pedantyczny i czarne płyty by uległy u mnie szybko fizycznej degradacji.

Dla odróżnienia zaczyna wciągać mnie lampa i pewnie sobie jakąś kupie w całkiem niedalekiej przyszłości

> Komuś przeszkadzają drgania nośnika? Nie ma sprawy, ucinamy temat. Za nośnik mamy kartę pamięci,

 

Edward,

 

Jak tak to super - nie miałbym nic przeciwko, żeby zamiast płyty w pudełku była np karta SD ze strumieniem nieskompresowanego strumienia bitów tożsamego z zapisem końcowym przy zgraniu materiału w studio. W tym momencie spokojnie mógłbym sprzedać swoją kolekcję CD i zamienić źródło cyfrowe na tego typu urządzenie. Feel płyty, okładka itp zapewni mi tak czy inaczej źródełko analogowe...

 

Kal

>inżynier

10m to nie problem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Poza tym są gotowce, circa about 30$.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Wiedza i doświadczenie przychodzą z wiekiem, najczęściej z wiekiem trumny.

Trochę sensu poproszę.

Czytam uważnie wszystko co piszecie i zaczynam się zastanawiać, czy rozwiązania music-serwerów dlatego nie przyjmują się wśród audiofilów bo... są zbyt doskonałe. Faktycznie odczyt z karty pamięci nieczułej na wibracje, podawanie do DACa bezbłędnego strumienia bez potrzeby interpolacji, a do tego zamknięcie wszystkiego w jednej obudowie nie pozostawia użytkownikowi zbyt wiele możliwości manewrów z komponowaniem zestawu z różnych klocków oraz samodzielnego wpływania na dźwięk poprzez interkonekty, podkładki antywibracyjne i inne gadżety. Audiofil będzie niezadowolony z tego faktu i przez to dźwięk mu się nie spodoba, a w nalepszym wypadku wypowie się, że jest to urządzenie "bez charakteru" :-)

inżynier, 29 Maj 2007, 14:05

 

>No właśnie: może ktoś mi powie, jaka może być maksymalna, rozsądna długość kabla z sygnałem

>cyfrowym? Mam niewykorzystane wejścia w DACu (Optical, Coaxial), ale komputer daleko: z 10 mb kabla

>trzeba by było. Nie mam wejścia ethernet, USB, FireWire....

 

nie powinno być problemu na miedzianym coaxie.

z punktu transmisji sygnałów dobre coaxy 75ohm (tzw klasa 5) przenoszą pasmo 100MHz do 100m w paśmie podstawowym to znaczy niezmodulowanym, SPDiF to 1.5Mbps niezmoduluwoane, napewno się w zakresie mieści z bardzo dużym zapasem.

 

Dużo bardziej nieudanym jest SPDiF optyczny, nie mogę znaleźć teraz źródła ale słyszałem że jego pasmo przenoszenia z ledwością mieści te 1,5Mbps wysyłane przez CDeka.

Standard włókna, połączenia i nadajnika dumnie nazywany optycznym, nie ma prawie nic wspólnego ze współczesnymi światłowodami telkomunikacyjnymi poza tym że świeci.

Re: Edward, 29 Maj 2007, 14:31

 

>w nalepszym wypadku wypowie się, że jest to urządzenie "bez

>charakteru" :-)

 

dobre, dobre :-)

 

dlatego przyszłość audiofilii - kiedy już te podkładki do piwa zostaną zezłomowane i normalni ludzie zapomną, że coś takiego paskudnego w ogóle było w użyciu - jest w winylowym analogu!!!

martens, 29 Maj 2007, 11:43

 

> no chyba nie doczytałeś, sporo się rózni

 

Nie czytałem, przyznaję. A i osiągi i cena wydają się być przyzwoite. I dobrze - byłbym niepocieszony, gdyby przez półtora roku (wtedy mocno się rozglądałem za tego typu rozwiązaniami) nic do przodu się nie ruszyło...

 

> konieczność włączania komputera i trzymania plików muzycznym na nim odstręczała mnie od tego pomysłu,

 

A ja za niewiele ponad 3 stówki kupiłem malutki e-pc (PIII 866MHz, 256MB RAM, 40GB HDD, całe chłodzenie to jeden wentyl 80mm), postawiłem ubuntu, podpiąłem do routera i wrzuciłem na najwyższą półkę w szafie. Obok wrzuciłem dysk w obudowie robiącej za NDAS. Mam więc host SlimServera, serwer plików, aMule i parę innych usług. W sumie wydałem niecałe 500 PLN (bez dysku), a ceny Qnap'a u polskich przedstawicieli oscylują w okolicach 1-1,2kPLN (również bez dysku, o ile dobrze doczytałem).

 

Generalnie teraz pewnie kupiłbym takiego Qnap'a, zamiast bawić się z kompem. Ale za "moich czasów" jeszcze takich zabawek w normalnych cenach nie było. Albo ja nie znalazłem.

inżynier,

 

U mnie od karty w komputerze do DACa w sprzęcie audio pracuje kabel SPDIF o długości około 5 m. Działa idealnie. Z komputera wychodzi SPDIF po złączu RCA. Najpierw jest przejściówka na złączkę typu "F". Potem zwykły kabel taki jak do TV kablowej, na drugim końcu złączka "F" i przejściówka do BNC, bo takie mam wejście w DACu. Wszystko za 12-14 zł.

martens - chodziło mi o samo słowo - dla większości ludzi określenie "faszysta" się źle kojarzy. Ale do rzeczy - jeżeli preferujesz techniczne, chłodne, analityczne brzmienie to nie masz co szukać w czarnych płytach, sam część muzyki kolekcjonuje na CD i tylko część kupuje na winylach.

 

Natomiast trzeba brać pod uwagę fakt, że segment nazwijmy go "audiofilskim" bardzo powoli zareaguje na wprowadzenie nowego standardu. Rynek konsumencki to zupełnie co innego - kupi się "mini-wieże" w Tesco, pogra to sobie 2-3 lata, potem się zepsuje albo klientowi się przestanie podobać kolor wyświetlacza i się kupuje nową. Z nośnikami też nie ma problemu - przykro mi o tym mówić, ale kupowanie płyt to dzisiaj rzadkość, tutaj e-mule wiedzie prym. Natomiast audiofil jak kupi sprzęt za 20 000 zł za samo źródło to raczej go nie sprzeda dla nowej technologii od razu, już nie mówiąc o płytach, które też zwłaszcza w przypadku klasyki są specjalnie dobierane pod kątem wykonania oraz jakości nagrania. Nawiasem mówiąc nie obraziłbym się, gdyby się okazało, że cała rzesza audiofili nagle wyzbywa się sprzętu i płyt - chętnie kupiłbym topową dzieloną Wadie z całą kolekcją płyt za grosze i przemęczyłbym się parę lat na tych strasznych krążkach CD - ech, marzenia....

 

Kal

kal800,

 

Nieprecyzyjnie zapytałeś, ale jeśli chodzi Ci o to, jaka jest różnica pomiędzy odtwarzaniem płyty ze stacjonarnego odtwarzacza a puszczeniem jej z bezstratnego formatu z komputera po tym długim kablu i w obu przypadkach poprzez tego samego DACa, to odpowiadam: różnicy nie słychać wbrew temu, co mówią ci, którzy lubują się w określaniu "sygnatur brzmieniowych" cyfróweczek.

 

Wyjątek stanowi puszczanie z Windows Media Playera, który przerabia strumień cyfrowy i nie udało mi się mu tego wybić z głowy. To słychać bardzo dobrze.

Edward:

 

A jak osiągnąłeś ten bezstratny plik? Porównanie byłoby miarodajne i skłonny bym był zgodzić się z tym, że nie powinno jej tam być, gdybyś dostał materiał z oryginału (czyli od wydawcy w formacie Wav o parametrach identycznych jak na płycie - zdaje się 44.1/16 bit), mam natomiast wątpliwości czy materiał zripowany na komputerowym CD-ROMie będzie identyczny jak ten nagrany na płycie. Wystarczy spojrzeć na jakość wykonania transportów w porządnych odtwarzaczach i tych w komputerowych CD.

 

Kal

-> kal800

Pozwól, że zacytuję jeden z wpisów Edwarda z innego wątku.

 

"Ściągnij program Exact Audio Copy i zrzuć obraz dowolnej w miarę nieporysowanej płyty audio na dysk swojego komputera. Zobaczysz, że zostanie on zgrany z prędkością około 20x a może więcej w stosunku do zwykłego odczytu audio. Na koniec zerknij na napis "nie było błędów". Jeśli w to nie uwierzysz, zrzuć drugi obraz pod inną nazwę pliku a potem skomparuj oba obrazy n.p. DOSową funkcją comp.exe. Oba obrazy będą zgodne bit w bit. Możesz to doświadczenie powtórzyć, jeśli będzie Ci mało. W ten sposób łatwo przekonasz się jak dobre są współczesne nawet najtańsze napędy komputerowe."

 

Sam to sprawdziłem u siebie i faktycznie Edward ma rację.

Once a CD or download is converted to FLAC, the only way you can achieve the superior sound of WAV files is to go back to the original CD or source for a new rip or WAV download. - "The Absolute Sound" - Charles Zeilig, Ph.D., and Jay Clawson

kal800, 29 Maj 2007, 15:13

 

> mam natomiast wątpliwości czy materiał zripowany na komputerowym CD-ROMie będzie identyczny jak ten

> nagrany na płycie. Wystarczy spojrzeć na jakość wykonania transportów w porządnych odtwarzaczach i tych w

> komputerowych CD.

 

Problem w tym, że często transporty w hajendowych odtwarzaczach to toczka w toczkę napędy komputerowe... Polecam ostatni numer HFiM i zawarty w nim test Krella Evolution 505 za wannę pieniędzy. I poszukaj uwagi dotyczącej transportu...

 

I proponuję dodatkowo pobawić się trochę EAC'em. A przede wszystkim sieciową bazą danych sum kontrolnych rip'ów, z której EAC korzysta. Zrzucam płytkę i dostaję info, że identyczny co do pojedynczego bitu obraz otrzymało kilkuset innych użytkowników. Na innych kompach, innych systemach operacyjnych, innych napędach. O przekonaniach politycznych i numerze buta nie wspominając. ;)

 

Nie szukaj więc dziury tam, gdzie jej nie ma...

kal800,

faktycznie lubie bardziej analityczne brzmienie niż vinyl, ale też bez przesady, dlatego mam miedzy innymi Pliniusa którzy niektórzy uwarzają że muli, a dla mnie jest właśnie w zestawie jest ok, wyprze go być może lampa w przyszłości, raczej nie chłodny wzmak czy ultra analityczny

 

Co do nośników tak samo lubie mieć nagranie kupione w formie fizycznej, dlatego raczej nie kupował bym w przyszłości plików na necie nawet w super hiper standardzie, ale raczej wciąż w formie fizycznej być może to będzie coś a-la karta SD z gęstym zapisem, odpowienikiem np DVD-A. Czy to będzie odtwarzane z dedykowanego odtwarzacza czy serwera plików (a karta trzymana jako back-up) czas pokaże w zależności jak się technologia będzie rozwijać.

 

Na obecne rozwiązania oparte na HD patrzę z nadzieją, szukam po prostu dobrego rozwiązania dla wymagających, bowiem CDeki mi się niszczą (strach pomyśleć co by było z winylami), i coraz częściej pojawiają mi się jawne uchybienia w odtwarzaniu muzyki typu trzaski a nie hipotetyczne zaburzenia związane z interferencjami jaki może ponoć dać HD.

nedj - Wolałbym inny test - wziąć jakiś super drogi transport CD, podłączyć pod wejście cyfrowe w komputerze i zapisać strumień na dysk, po czym zrobić to samo wspomnianą przez Ciebie metodą z CD-ROMu. Jeżeli będą bit w bit takie same to się poddaję.

 

Kal

-> kal800

A jeśli suma kontrolna nie będzie się zgadzała, to skąd wiesz, że akurat to "jakiś super drogi transport CD" prawidłowo odczytał dane, a nie plastikowy CD/DVD-ROM?

Once a CD or download is converted to FLAC, the only way you can achieve the superior sound of WAV files is to go back to the original CD or source for a new rip or WAV download. - "The Absolute Sound" - Charles Zeilig, Ph.D., and Jay Clawson

nedj, 29 Maj 2007, 15:36

 

>A jeśli suma kontrolna nie będzie się zgadzała, to skąd wiesz, że akurat to "jakiś super drogi

>transport CD" prawidłowo odczytał dane, a nie plastikowy CD/DVD-ROM?

 

Dokładnie. Metoda porównywania wyników z bazą danych EAC jest chyba bardziej wiarygodna - statystycznie rzecz biorąc zdecydowanie mniej prawdopodobne jest to, że kilkaset napędów/komputerów/użytkowników popełniło ten sam błąd, niż że hajendowy CD'k się pomylił...

kal800, 29 Maj 2007, 15:32

 

>nedj - Wolałbym inny test - wziąć jakiś super drogi transport CD, podłączyć pod wejście cyfrowe w

>komputerze i zapisać strumień na dysk, po czym zrobić to samo wspomnianą przez Ciebie metodą z

>CD-ROMu. Jeżeli będą bit w bit takie same to się poddaję.

 

kal800,

jesteś wyjątkowo oporny na wiedzę. Zaletą programu EAC jest możliwość wyłączenia układów buforujących czytnika. Poza tym, potrafi on czytać każdą paczkę danych wielokrotnie porównując kolejne odczyty ze sobą aż do 100% pewności, że odczyt jest bezbłędny. Proszę pokaż mi napęd CD, nawet super drogi, który 20 razy przeczyta dany fragment płyty, porówna ze sobą te 20 odzczytów i dopiero potem zapisze je w pamięci. Gwarantuję ci, że przy jego pomocy nawet z badziewnym CD-ROMem odczytasz dane poprawnie.

 

A swoją drogą, nawet w urządzeniach kosztujących powyżej 10kzł stosuje się jako czytniki napędy DVD-ROM po 10$ sztuka, te droższe mają czasem inne rozwiązania (napędy paskowe, itp) ale i w nich potrafi siedzieć laser z plastikową soczewką identyczny jak w CD Sanyo za kilkaset złotych.

Kris

Star trekkin' across the universe; Boldly goin' forward, still can't find reverse...

kal800, 29 Maj 2007, 15:43

 

>Panowie, na czym polega ripowanie płyty do formatu Wave? Na chłopski rozum, to nie jest tylko

>odczytywanie strumienia bitów z płyty?

 

To jest dokładnie to. Dane na płycie audio-CD są zapisane właśnie w formacie Wave.

Kal800,

Format WAVE jest tylko formatem zapisu pliku. Charakteryzuje się brakiem jakiejkolwiek kompresji. Mówiąc krótko, zapisujesz to co czytnik przeczytał w postaci danych z płyty (po usunięciu danych kontrolnych i nadmiarowych) w postaci 44100 2bajtowych (=16bitowych) liczb heksadecymalnych na każdą sekundę (oczywiście w trybie CD). Do tego dochdzą pewne dane pozwalające prawidłowo interpretować zawartość tego pliku.

Kris

Star trekkin' across the universe; Boldly goin' forward, still can't find reverse...

>gagacek, 29 Maj 2007, 14:50

 

>>martens

>To co piszesz to bzdura do kwadratu. Tzn. teoretycznie masz rację:))

.

.

>Dokładniej - w przetwornikach wyższej klasy zaczynają się schody.

 

Ni panimaju, więc jak jest i czego to dotyczy?

 

Tak ogólnie,

przymierzając się do odejścia od standardu CD, staram się rozważyć przynajmniej teoretycznie te rzeczy które mogą mieć wpływ na jakość dzwieku i wybrać rozwiązanie bezpieczniejsze

szczerze? to zakładam że tutaj w dobrych rozwiązaniach osiąga się taki poziom jakościowy że różnicy nie usłyszę

 

Generalnie tak jak w moim profilu słyszę zasadniczą różnice w kolumnach, aranżacji akustycznej pokoju i jakości samych nagrań dla różnych wydawnictw

 

Porównując SACD, CD (pomijając te niskobudżetowe) kable i inne akcesoria, myślę że ta różnica którą niby słyszę (bo coś tam czasami słyszę, albo mi się wydaje) może być spokojnie zakwalifikowana jako wynikająca ze zmian mojego nastroju lub usilnej próby usłyszenia czegoś.

 

Tak a propos, wczoraj wieczorem słuchałem dosyć długo jakieś 6 godzin różnych płyt,

bo świetnie mi się słuchało, naprawde jakby to był inny sprzęt niż tego co słuchałem przez ostatni miesiąc, a nic ani w ustawieniach w nim nie zmieniałem. Jakbym pewnie nawet i zmienił wzmacniacz na jakiś o podobnym charakterze pewnie miał bym te same odczucia. Po prostu taki dzień

Snajp,

to co napisałeś to nie jest prawda. WAV to format pliku, który jest odwzorowaniem danych z płyty, ale na płycie zapis wygląda zupełnie inaczej - jak trzeba to poszukam w necie artykułów w temacie, ale było to wałkowane tyle razy, że chyba każde poszukiwanie wyrzucą z 10 stron o adekwatnej tematyce.

Kris

Star trekkin' across the universe; Boldly goin' forward, still can't find reverse...

>kal800,

>jesteś wyjątkowo oporny na wiedzę.

 

kris - nie jestem oporny, ale lubię się upewnić co do założeń jakichkolwiek eksperymentów. Nie twierdzę, że drogie CDki jakieś cuda robią z sygnałem cyfrowym, ponieważ wiem doskonale jaki taki sygnał ma charakter. Jeżeli suma kontrolna obrazu tej samej płyty będzie się zgadzała dla dwóch takich odczytów na różnych urządzeniach to mnie to przekonuje i w tym momencie mogę uznać że materiał wejściowy dla porównania o jakim pisałem z Edwardem jest właściwy.

 

Pytanie czy taki badziewny CD-ROM taki sam sygnał wypuści z siebie przy jednokrotnym odczycie?

 

A co do CD-ROMów we współczesnych odtwarzaczach to niestety prawda - zwykły CD-ROM, DAC na jednym scalaczku, ładna obudowa i gotowe.

 

Kal

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.