Skocz do zawartości
IGNORED

Problem legalności nagrań


Rolandsinger

Rekomendowane odpowiedzi

Saczek, sorka, ale jak nie możesz sobie pozwolić na to, co chcesz, to TYLKO Twoja wina. I nie upoważnia Cię to, do postępowania wbrew dobrym obyczajom. A samo zycie, to powinien być szybki wyrok sądu. To się nazywa cywilizacja. Ty jednak swoją deklaracją wolisz być po stronie buszmenów. I po co było wejść do Europy...

>>głaz, 16 Cze 2007, 22:54

 

"..to TYLKO Twoja wina." - wybacz nie moja, nie moja tylko raczej kraju, który ma chore ceny. Przelicz ile Niemiec, Szwajcar, Auriak czy inny Europejczyk kupi sobie płyt CD pracując w tej samej profesji. Potem zrób to samo dla Polaka i porównaj. Daj znać o rezultatach, sam chętnie się dowiem...

 

"A samo zycie, to powinien być szybki wyrok sądu."

 

Pewnie, gdyby reszta "cywilizacji" była na poziomie. A zarobków nie da się zaskarżyć wyrokiem sądu? A tych złodziei z marżą grubo ponad 100%? To już jest ok?

 

"Ty jednak swoją deklaracją wolisz być po stronie buszmenów. I po co było wejść do Europy..."

 

No i teraz pokaż mi gdzie ta Europa? My chyba jesteśmy jedną stopą w Europie a gdzie reszta ciała? Jeszcze jesteśmy 1500 lat za tymi buszmenami. Patrz trzeźwo na to wszystko!

Saczek, jejku, co Ty zrobisz jak zlikwidują Stadion X-Lecia w W-wie w związku z piłką kopaną w 2012? Kończę temat, bo widzę, że Ty należysz do tych, co szukają powodu, a nie sposobu. W Twoim przypadku o happy end będzie trudno... chyba, że inni się o niego postarają za Ciebie. Z pozdrowieniami.

postanowiłem odrobić dzisiejszą pracę domową przed pójściem lu-lu:

 

chłop na budowie (miesięcznie):

W PL 2500 brutto

W USA $2400 brutto

 

mają z tego (dla uproszczenia nie odliczam podatku):

 

2500zł/40zł (cena płyty w dodatku zaniżona!) = 62,5

$2400/$20 = 120

 

Widać różnicę? Jak nie widać to po co przepłacać...

 

Nie rozumiem takiego toku myślenia jak Twój. Czytam gdzieś na forum, że u nas to i tak niskie ceny sprzętu (np. jakieś 100-200zł taniej niż na e-bay'u) więc co się tak niektórzy plują że drogo, tamto, siamto. "Jak nie odpowiada kup na e-bay'u" LOL! No tak, wszystko zrównać - ceny paliw mamy europejskie, ceny mieszkań tyż, audio - powoli się robią, ceny aut też europejskie - żeby nie sprowadzali za dużo... a kiedy ceny zarobków do tego wyrównają? Chyba już zaczęli - od 1 lipca będzie można kupić z pensji o CAŁE 2 płyty więcej, bo nam podatek obniżyli. No PRAWIE jak w EUROPIE!

 

Dobranoc ;-)

>>Głaz

 

Happy end będzie wtedy gdy będę mógł sobie pozwolić na zakup tylu płyt co inni europejczycy. Czy ja wg Ciebie dużo wymagam? Myślę, że problem nielegalności sam zniknie, kiedyś ten "interes" poprostu przestanie się opłacać.

 

BTW. A stadion niech zamykają i tak tam nie kupuję - bynajmniej problemu kopiowania CD i tak to nie rozwiąże. Nie tędy droga.

 

Pzdr

Gość

(Konto usunięte)

...W Europie średnio kosztują po 20 Euro, czyli ok. 80 zł. W Polsce kosztują połowę, bo to Polska właśnie...

Ach , czyli wszyscy z europy sciągaja kupować płyty do Polski ( taka dzisiejsza turystyka zarobkowa) , a słyszałeś , że niedługo bedziemy eksportować płyty do USA - będziemy potentatem :)

>>> jacch

 

Udajesz, czy naprawdę...

Wytwórnie są zobowiązane umowami handlować tytułem tylko na określonym obszarze (np. kraju). Płyty polskie sprzedje się tylko w Polsce (brak w międzynarodowym katalogu) i kosztują, dajmy na to 30 zł. Płyt z Europy, z lokalnego rynku nie kupisz w Polsce z tego samego powodu, co powyżej. Płyty wykonawców światowych mają cenę bardziej podobną, w proporcji 60zł / 80 zł w przeliczeniu. Tak więc nawet jeśli by można było, to tych ostatnich nie za bardzo opłąca się nielegalnie przewozić i sprzedawać na boku. A na wykonawców lokalnych, mniej znanych (z proporcji 30 zł / 80 zł z kursu Euro) życzę szczęścia w znalezieniu wielu nabywców. Tak oto dochodzimy do wniosku, że tylko na kradzionym towarze da się solidnie zarobić. Dlatego na zmianę cen płyt bym nie liczył. Co innego nadchodząca moda na promocje i wyprzedaże. Ale to ogólne zasady działania handlu. Nudzi mi się pisać jasne wnioski - wystarczy być obserwatorem. Pzdr. na koniec.

Materiał z płyt się kradnie tylko z jednej przyczyny: bo to łatwa kradzież i trudno ją wykryć. Wszelkich innych rzeczy nie można ukaść w tak prozaiczny i dyskretny sposób, dlatego nikt tego nie robi. Choć nikt nie zaprzeczy, że te inne rzeczy też są u nas tak smao drogie jak w UE.

 

Idąc tokiem rozumowania saczka, to Europejczycy powinni masowo kraść paliwo, bo przecież za oceanem jest 5x tańsze. A to jego zdaniem rozbój w biały dzień, odzwierciedlający pazerność UE i wspaniałomyślność władz USA!!!

Gość

(Konto usunięte)

...Wytwórnie są zobowiązane umowami handlować tytułem tylko na określonym obszarze (np. kraju). Płyty polskie sprzedje się tylko w Polsce (brak w międzynarodowym katalogu) ...

 

Chodzi Ci o płyty "naszych ' wykonawców , czy tłoczone w polsce?

Bo naszych wykonawców nie kupuje.

 

Płyty

>wykonawców światowych mają cenę bardziej podobną, w proporcji 60zł / 80 zł w przeliczeniu...

Czyli jednak jest drożej w polsce , a dlaczego ?

Co do sprzedaży kradzionego towaru - nie wiem , nie kradne , paserem nie jestem.

Gość

(Konto usunięte)

Jest jedna zasadnicza róznica .

Kradnac paliwo , komus je bierzesz , kopiujac płyte raczej nikt nie traci materialnie , bardziej wirtualnie.

co wcale nie znaczy , że kopiowanie płyt jest ok.

Nie wiem , czy pamietacie jak kilka lat temu ( za nim rozpowszechniło sie kopiowanie) idac do sklepu po płyte trzeba było brac ze sobą 100 ! Teraz znacznie mniej i raczej nie wynika to z łaskawości branży muzycvznej .

Ja widze to tak - w "walce" z kartelem muzycznym wszystkie chwyty są dozwolone :)

>jacch, 16 Cze 2007, 23:59

 

>Jest jedna zasadnicza róznica .

>Kradnac paliwo , komus je bierzesz , kopiujac płyte raczej nikt nie traci materialnie , bardziej

>wirtualnie.

>co wcale nie znaczy , że kopiowanie płyt jest ok.

>Nie wiem , czy pamietacie jak kilka lat temu ( za nim rozpowszechniło sie kopiowanie) idac do sklepu

>po płyte trzeba było brac ze sobą 100 ! Teraz znacznie mniej i raczej nie wynika to z łaskawości

>branży muzycvznej .

>Ja widze to tak - w "walce" z kartelem muzycznym wszystkie chwyty są dozwolone :)

 

Nie ma żadnej różnicy. Qubric w tym momencie powiedziałby że pieprzysz jak potłuczony, i miałby świętą rację. Samo paliwo nic nie kosztuje. Jego cena i wartość bierze się z pracy którą wykonali ludzie bezpośrednio i pośrednio w długim łańcuchu dostaw. Z płytą audio lub wideo jest dokładnie tak samo - kopiując pozbawiasz zapłaty za pracę długi szereg osób począwszy od kompozytora i wykonawców a skończywszy na sprzedawcy w sklepie, który nie dostanie premii za lepszą sprzedaż chociaż zasuwał w nadgodzinach. W muzycznych koncernach pracują tacy sami ludzie jak w paliwowych i tak samo ciężko. Jedyna różnica polega na tym, że kopiując płytę nie kradniesz nośnika na którym została oryginalnie nagrana - tylko że koszt nośnika to jakieś 2% wartości płyty, więc wielkiej łaski nie robisz.

@ jacch

 

Zacytowałeś koronny argument apologetów wolności przepływu wartości intelektualnej. Jednak jest on z gruntu fałszywy.

 

Z logicznego punktu wiedzenia każda myśl nosząca znamiona twórczości czyli wprowadzjąca jakąś nową informację do ogółu ludzkiej wiedzy, wykazująca zarazem pragmatycznie istotną wartość, zawiera w sobie formę. Forma zaś to potencjalność pozwalająca na przemianę bezwartościowych do tej pory zasobów w rzecz materialnie użyteczną. Innymi słowy koncepcja budowy np. bomby termojądrowej ma większą wartość niż jej konkretny egzemplarz. Podobnie jest ze wszystkim, co spełnia kryteria twórczości naukowej czy artystycznej. Jeżeli dana myśl wprowadza nową jakość, jest tak samo cenna jak cokolwiek mającego już postać materialną.

Dla przykładu, jeżeli środowisko OS Windows oraz inne aplikacje w nim pracujące pozwalają przekształcać informacje w taki sposób by finalnie otrzymać przedmiot materialny, którego uzyskanie nie byłoby możliwe bez udziału wspomnianego oprogramowania, to z perspektywy potencjalnej możliwości powstania tego przedmiotu, narzędzie w postaci oprogramowanie jest równocenne produktowi finalnemu mającemu postać materialną. Dzieje się tak, gdyż informacja jest w tym i wielu innych wypadkach warunkiem koniecznym dla powstania danej rzeczy.

 

Obrońcy piractwa wikłają się więc w klasyczną pułapkę przerostu materii nad formą. Tymczasem dla każdego człowieka z rudymentarnym horyzontem intelektualnym czymś oczywistym powinna być supremacja sposobu (formy) nad tworzywem. To, że forma czy ujmując omawiane zagadnienie w języku ekonomicznym - know how, jest łatwe do powielania, a samo jego powielanie jest niemal bezkosztowe, nie przesądza w żadnym stopniu o konieczności pozbawienia autora owego przepisu (formy) do swoich praw.

Pytanie dnia : czy ktoś myślał aby nagrywac czarne krążki na pocztówki dżwiękowe i je odtwarzać ? -nie / , bo to siara i spadek jakości ? - no a co jest że płyty CD przegrywamy na CDR bez tych moralnych uprzedzeń jak z czarną płytka ?

Kradzież jest kradzieżą i tłumaczenie ze droga płytka (że mnie nie stać na dany produkt) nie tłumaczy złodziejstwa. Natomiast mało moralnym jest windowanie cen do góry - no ale to jest biznessssss panowie a nie instytucja charytatywna

Trudno odmówić tym apologetom zmysłu praktycznego. W końcu jak poprosisz człowieka ze szpadlem aby Ci wykopał rów i potem odmówisz zapłaty, to poważnie ryzykujesz, że Cię tymże szpadlem przez łeb potraktuje. Natomiast jak zamówisz grajka na imieniny i postąpisz jak wyżej, to przeciez Cię gitarą nie będzie bił bo by ją sobie połamał.

Z tą drożyzną bym nie przesadzał, w przypadku win sytuacja jest gorsza, pomimo że rynek o wiele mniej zmonopolizowany.

 

Są promocje i obniżki, no i second hand, a używana płyta cd zazwyczaj gra dokładnie tak samo jak nowa. Mam kolegę, który mając znacznie gorszą sytuację materialną właśnie w ten sposób sobie radzi kupując wszystko na allegro i w efekcie ma kilkakrotnie bogatszą kolekcję cd ode mnie.

Gość

(Konto usunięte)

...Tymczasem dla każdego człowieka z rudymentarnym horyzontem intelektualnym czymś oczywistym powinna być supremacja sposobu (formy) nad tworzywem...

 

Rolandsinger to , że ubierzesz swoje wypowiedzi w pare "mądrych ' słówek wcale nie znaczy , że nabieraja na wartości , a przy tej okazji tylko wychodzisz na ....

 

Wcale nie uwazam , że wartość płyt ma byc powiazana z wartościa nośnika , myśle (i z tego co wiem nie tylko ja , a wręcz druzgocąca większość ) płyty są za drogie !

Słyszałes taki zwrot - "okradanie w majestacie prawa" , a cała reszta to pitolenie !

Słyszałeś coś o parti piratów ? Widać , że to nie tylko polska specjalność .

Co to znaczy za drogie? Za drogie w relacji do czego? Do zapełek, papieru toaletowego czy gazet bezpłatnie rozdawanych na głównych pasażach miast? Fundamentalną zasadą wolnego rynku jest trywialne prawo popytu-podaży. Gdyby były wg konsumentów za drogie, popyt byłby żaden. A jednak jakoś się sprzedają. Popyt w ostatnich latach sukcesywnie spadał, toteż płyty staniały.

 

Napisałem o polskich edycjach zagranicznych płyt: najnowsza Krallowa za niecałe 30 zł, nadal za drogo?

 

W stosunku do ceny nośnika CD-R, na pewno.

>jacch

 

Płyty nie są za drogie, tylko ty za mało zarabiasz po prostu :-))). Druzgocąca większość tak samo uzna że benzyna za 4,50 to rozbój w biały dzień a podatki są za wysokie.

 

Prawda jest taka drogi jacchu, że gdyby instytucje ochrony praw autorskich miały takie uprawnienia jak Urząd Skarbowy, a każda kopiarka cdrów miałaby wbudowaną nieusuwalną kamerkę jak na stacji paliw, to nigdy nie odwazyłbys się skopiować płyty bez zezwolenia. I to jest jedyna istotna różnica. Życzę dalszego dobrego samopoczucia.

>jacch

 

Marne uniki kolego i zupełnie nie na temat. Tak to se możesz dyskutować z panami walącymi alpagi pod monopolowym. Za chwilę dojdziemy pewnie do żydów i cyklistów.

 

A teraz grzecznie zeznawaj, skoro Twoim zdaniem płyty są za drogie, to przy jakiej ich cenie jesteś skłonny wyrzucić do kosza swoją kolekcję cdr-ów i grzecznie udać się do sklepu po oryginały? Nie muszą być wszystkie od razu, powiedzmy że rozłożymy Ci to na raty. Zero procent rzecz jasna :-)

@ Jacch

 

Telekomunikacja to akurat moja branża. Gdyby nie znany kryminalista, niejaki Buzek nie sprzedał TP nacjonalistycznym żabojadom (96,4 % akcji) z France Telecom, tepsy by już nie było, Szwedzi (Tele2) i Polacy (Dialog) zjedli by ją na śniadanie. Ale gnojki z krainy spleśniałych serów pakują w marketing i leją na UKE i jego kary. Reasumując: monopol oraz oligopol (polski rynek GSM) jest zaprzeczniem reguł wolnego rynku.

 

A jaka wytwórnia fonograficzna ma monopol? Sony BMG ma tylko 30% rynku, do TP jej daleko.

>>Rolandsinger

>"Co to znaczy za drogie? Za drogie w relacji do czego? Do zapełek, papieru toaletowego czy gazet bezpłatnie rozdawanych na głównych pasażach miast? Fundamentalną zasadą wolnego rynku jest trywialne prawo popytu-podaży. Gdyby były wg konsumentów za drogie, popyt byłby żaden. A jednak jakoś się sprzedają. Popyt w ostatnich latach sukcesywnie spadał, toteż płyty staniały."

 

A chociaż i np do tych ów zapałek. Czemu tak bardzo boisz się porównania płyty CD do innych dóbr?! Dlaczego? To jakaś święta strefa rynku?

Sposób myślenia wytwórni jest naprawdę beznadziejny - skoro się sprzedają tzn że pójdą po każdej cenie. Jak płyty były po 100zł sztuka to co ludzie nie kupowali? Błąd. Kupowali, tyle że głównie zza granicy.

 

>"Napisałem o polskich edycjach zagranicznych płyt: najnowsza Krallowa za niecałe 30 zł, nadal za drogo?"

 

No i teraz pada magiczne pytanie o jakość realizacji płyty... Podoba Ci się? Jak kupiłem serię utworów "Toccata & Fuga" Bacha na różne organy, też za ok 30zł to przez tydzień plułem sobie w twarz. Ile płyt polskich wytwórni jest skopanych? Czemu u nas nie tłoczy się takiej jakości jaką reprezentuje np TELARC?

 

>"Reasumując: monopol oraz oligopol (polski rynek GSM) jest zaprzeczniem reguł wolnego rynku."

 

Kurde, Roland miałeś ekonomię? Takie są prawa rynku - na całym świecie istnieje oligopol, nawet monopol - weź sobie chociaż przykład energii którą masz w chałupie. Tyle, że można sprzedawać taniej i więcej oraz mniej i drożej i wyjść na to samo a nawet więcej (jak się ma trochę rozumu) w pierwszym przypadku.

 

>Zbig

 

>"Płyty nie są za drogie, tylko ty za mało zarabiasz po prostu :-))). Druzgocąca większość tak samo uzna że benzyna za 4,50 to rozbój w biały dzień a podatki są za wysokie."

 

Oczywiście - jedno z dwojga - albo za mało zarabiam, albo ceny za wysokie. Zresztą to na to samo wychodzi, dlatego powinnien Ciebie interesować taki wskaźnik ile dóbr za swoją pensję możesz kupić w porównaniu do innych mieszkańców Europy. Zrobiłem to wyżej i albo wyciągnąłeś z tego odpowiednie wnioski albo nie - Twoja sprawa. To jest wolny kraj jak Tobie odpowiadają ceny to OK, szanuję to, co nie znaczy że popiera Ciebie większość.

 

Prawda jest taka, że cała ta historia o popycie na CD, kosztach produkcji to jedna wielka bujda. Ceny powoli tanieją i chwała im za to, tyle że u nas odbywa się wszystko zupełnie inaczej - najpierw wyrównują ceny dóbr do Europy (bardzo szybko zresztą) a z zarobkami zwlekają. Wiem, że Polacy lubią sobie ponarzekać, ale czasem może i słusznie.

Czy gdyby ceny płyt były takie jak na stadionie XX to ktoś by kupił kopię? Odpowiedzcie sobie sami.

Gość

(Konto usunięte)

...A teraz grzecznie zeznawaj, skoro Twoim zdaniem płyty są za drogie, to przy jakiej ich cenie jesteś

>skłonny wyrzucić do kosza swoją kolekcję cdr-ów i grzecznie u....

 

Odpowiedź :

..Tak to se możesz dyskutować z panami walącymi alpagi pod monopolowym...

 

...Marne uniki kolego i zupełnie nie na temat...

A dlaczego nie na temat? Czy twoja "moralność" gospodarcza nie cierpi jak patrzysz na ingerencje w wolność gospodarczą TP , a moze chociaż odrobine szlag cie zalewa kiedy czytasz jak komisja UE nakazuje obniżyć ceny za roaming ?

To jak to jest z twoją moralnością (:) jednym mozna studzic apetyt na naszą kase , a inni moga robic co chcą i jest OK?

A wszystko to tylko dlatego , że ( jeszcze ) nie wymyślono jakiegoś urzędu regulacji fonograficznej , albo nikomu nie chce się tym zajać bo lobbyści(usa) za bardzo naciskają (jakies listy o walce z piratami -po co to ?A dlaczego nie ma listy np."o walce z kradzieżami samochodów ")

I dalej tu będziesz pitolił , że ceny płyt są takie bo ble ble ble... wolność gospodarcza.

Gość

(Konto usunięte)

...A jaka wytwórnia fonograficzna ma monopol? Sony BMG ma tylko 30% rynku, do TP jej daleko....

 

A słyszałes może teki zwrot " zmowa cenowa'?

A ileż masz tych wytwórni gigantów , raptem cztery .

 

...Przemysł muzyczny jest zdominowany przez wielką czwórkę wytwórni płytowych. Te cztery koncerny kontrolują ok. 70% światowego rynku muzycznego i ok. 85% rynku w USA, co czyni rynek muzyczny przykładem oligopolii[1]:

Universal Music Group (Francja) 25.5%

Sony BMG Music Entertainment (Japonia/Niemcy/USA) 21.5%

EMI Group (Wielka Brytania) 13.4%

Warner Music Group (USA) 11.3%

Inni 28.4%...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.