Skocz do zawartości
IGNORED

Dlaczego kable sieciowe grają?


Edward

Rekomendowane odpowiedzi

kal800,

 

odsłuch jest oczywiście najważniejszy, bo po to się kupuje to wszystko aby mieć przyjemność z obcowania z muzyką, a nie z oscyloskopem. Rzecz w tym, że człowiek ze swoim uchem i mózgiem jest bardzo niedoskonałym przyrządem pomiarowym. Warto mieć tego świadomość i z pokorą podchodzić do własnych spostrzeżeń. Powtarzalność wrażeń odsłuchowych prowadzonych nawet przez tego samego człowieka jest często mizerna, a siła sugestii ogromna. Urządzeń nie da się budować na ucho i na wyczucie, choć to zapewne duża frajda tak coś polutować i z drżącą ręką sprawdzać czy nie wybuchnie :) Ale nawet najlepsi konstruktorzy mierzą i badają swoje dzieła. I chyba nic tak nie cieszy jak odnalezienie wzjamenego związku pomiędzy tym co się usłyszało, a tym co się zmierzyło. Absolutnie nie jestem w stanie zrozumieć często spotykanej tu napastliwości tych, którzy wybrali wiarę i nie chcą wiedzieć. Oto po raz kolejny tłumaczę dlaczego powołałem ten wątek.

>darkfenriz, 26 Cze 2007, 22:37

 

Jest dosyć późno, jestem już trochę śpiący, a nie chciałbym czegoś poplątać, więc jutro odpowiem na Pańskie pytania.

>Ja podczas jego króciutkiej nieobecności

>przepinam sieciówkę z gniazdka podłaczonego do linii dedykowanej do standardowego gniazdka na końcu

>typowej linii.

 

To jest bardzo interesujący opis. Proszę podać trochę więcej szczegółów.

Edward, 26 Cze 2007, 23:08

 

>Urządzeń nie da się budować na ucho i na

>wyczucie, choć to zapewne duża frajda tak coś polutować i z drżącą ręką sprawdzać czy nie wybuchnie

>Rzecz w tym, że człowiek ze swoim uchem i mózgiem jest

>bardzo niedoskonałym przyrządem pomiarowym. Warto mieć tego świadomość i z pokorą podchodzić do

>własnych spostrzeżeń.

 

A slyszales o czyms takim jak strojenie kolumn? Przede wszystkim w ogóle warto mieć spostrzezenia, a w zasadzie to aparat zdolny do ich rejestracji. Pan Matusiak Ci w tym nie pomoze. Wiecej praktyki a mniej teoretyzowania:)

Widze, ze by uslyszec musisz najpierw wiedziec. Wspolczuje..

Nietechnicznie mówiąc, wykorzystane urządzenia należą do grupy, jak mawiają laicy "lubiących się".

 

Wszystkie urządzenia, kable i akcesoria, dobierane były w długim czasie, ponad rok, na podstawie mozolnych testów odsłuchowych 1-1 (zwycięzca pojedynku pozostaje w systemie i czeka na ewentualnego pogromcę). Zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy mają czas i dostęp do dużej ilości interesujących produktów, ale poniekąd sam sobie to wypracowałem, będąc dobrym, choć jednocześnie marudnym klientem paru sklepów. Mogłem wypożyczać bez kaucji i na dość długo, co ułatwiło sprawę.

Linia zasilająca ułożona na zamówienie, ale bez perwersyjnych średnic i kosztów.

 

W efekcie mogę obcować z muzyką spójną, bez faworyzowania żadnego zakresu częstotliwości, pełną wybrzmień, detali, o proporcjonalnie budowanej scenie. Dźwięk pozbawiony jest jakichkolwiek wyostrzeń i natarczywości.

W tym samym czasie paru moich znajomych zmieniło swoje systemy, kupując sprawdzone, gotowe rozwiązania.

Z pobłażaniem podchodzili do mojego dziwactwa, ale właśnie słuchanie muzyki u mnie, motywowało ich do zmian. Często zbyt radykalnych i pochopnych.

 

Ze zrozumieniem czytam opinie, że człowiek, który wydał dużo pieniędzy, potrafi wmówić sobie poczucie satysfakcji. Oczywiście, że i tak być może. Co ciekawe, nie można tego ograniczać tylko do pomyłek kablowych. Moi znajomi są tu dobrym przykładem, wymieniali godziwą elektronikę całościowo i zatrzymali się na etapie - jest super, ale czy aby napewno ? :(

Aby nie być persona non grata (zgodnie z delikatną sugestią ich drugich połówek), staram się nie zapraszać ... aby nie prowokować nawrotu choroby ;).

tungsol, 26 Cze 2007, 23:55

>A slyszales o czyms takim jak strojenie kolumn?

 

W tym wątku staramy się rozmawiać o kablach sieciowych, ale rozmowa zatacza coraz szersze kręgi więc odpowiem Ci na Twoje pytanie przywołując wypowiedź jednego forumowicza, niestety nie pamiętam kogo. Pisał on o którymś z duńskich konstruktorów, który opisywał drogę powstawania kolumn w ich laboratorium. Kolumny przechodziły serie pomiarów i serie odsłuchów aż do ostatecznego uznania ich za zestrojone. Ale stwierdził również przy okazji, że patrząc w same wyniki pomiarów nie da się z całą pewnością stwierdzić, że kolumna zagra dobrze, ale da się na pewno wyłapać taką, która będzie ewidentnie zła. Ta praktyka, o którą wołasz powinna być rozsądnym balansem pomiędzy pomiarami a odsłuchem. Audiofile często zdają się bezgranicznie wierzyć we własne ucho uznając przyrządy pomiarowe za zbędne. Niektórzy bez przyrządów budują od podstaw urządzenia w tym również kolumny. Takie kolumny zwykle brzmią... dosyć wesoło :-) co nie zmienia faktu, że można mieć z tego dużą frajdę :-)

Edward, 27 Cze 2007, 01:03

 

>tungsol, 26 Cze 2007, 23:55

>>A slyszales o czyms takim jak strojenie kolumn?

>

>którymś z duńskich konstruktorów, który opisywał drogę powstawania kolumn w ich

>laboratorium. Kolumny przechodziły serie pomiarów i serie odsłuchów aż do ostatecznego uznania ich

>za zestrojone. Ale stwierdził również przy okazji, że patrząc w same wyniki pomiarów nie da się z

>całą pewnością stwierdzić, że kolumna zagra dobrze, ale da się na pewno wyłapać taką, która będzie

>ewidentnie zła. Ta praktyka, o którą wołasz powinna być rozsądnym balansem pomiędzy pomiarami a

>odsłuchem. Audiofile często zdają się bezgranicznie wierzyć we własne ucho uznając przyrządy

>pomiarowe za zbędne.

 

to jest bardzo dobre podsumowanie nie tylko tej dyskusji....

edek:

 

Właśnie chodzi o wypośrodkowanie pewnych postaw. Niestety tutaj widzę dwie skrajne postawy - ja słyszę, to znaczy że coś jest na rzeczy, a wszelkie pomiary i empiria g.... mnie obchodzi, albo: nie ma wpływu danego elementu na dźwięk, ponieważ nie da się tego pomierzyć, nie ma podstaw teoretycznych a ja nawet nie będę próbował tego odsłuchiwać. Jedno nie wyklucza drugiego - można słuchać i jednocześnie próbować dociec dlaczego słyszymy i vice versa. Zresztą to jest droga wielu konstruktorów - najpierw teoretyczny projekt, potem pomiary, potem wiele dni odsłuchów i dopieszczanie konstrukcji.

 

Kal

>>Audiofile często zdają się bezgranicznie wierzyć we własne ucho uznając przyrządy pomiarowe za zbędne.

 

To wcale nie jest takie złe. W urządzeniach audio wbrew pozorom zachodzą skomplikowane zjawiska, które nie zawsze dają się łatwo zmierzyć. Taki sprzęt jak dobry oscyloskop, analizator widma i dokładny generator dużo kosztują - czy wobec tego każdy audiofil powinien się w to zaopatrzyć zanim zacznie kompletować sprzęt audio? Natomiast ucho ludzkie, zwłaszcza osoby która rozumie to co słyszy, jest w stanie wychwycić wiele niuansów widocznych dopiero na kosztownym sprzęcie pomiarowym.

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

>>>Audiofile często zdają się bezgranicznie wierzyć we własne ucho uznając przyrządy pomiarowe za

>zbędne.

 

I tak ma być. Wyroby czy produkty są kierowane do konkretnego odbiorcy. To my decydujemy czy się coś nam podoba czy też nie. Weryfikację przeprowadzamy na słuch a nie dobór na podtsawie tabelek i pomiarów.

Wg. danych to kupowało sie z PRLu w czasach pewexów i jak było kazdy chyba pamieta.

Osobiście mam koncertowo "gdzieś" pomiary wazne żeby grało tak jak tego oczekuję.

mlb, 27 Cze 2007, 10:54

 

>>>Audiofile często zdają się bezgranicznie wierzyć we własne ucho uznając przyrządy pomiarowe za

>zbędne.

>

>To wcale nie jest takie złe. W urządzeniach audio wbrew pozorom zachodzą skomplikowane zjawiska,

>które nie zawsze dają się łatwo zmierzyć.

 

właśnie wtrącając słowo "skomplikowane zjawiska" podsycasz duskusję, a niepotrzebnia

 

Taki sprzęt jak dobry oscyloskop, analizator widma i

>dokładny generator dużo kosztują - czy wobec tego każdy audiofil powinien się w to zaopatrzyć zanim

>zacznie kompletować sprzęt audio?

 

nie , nie każdy je musi mieć, ale odrzucanie i wyśmiewanie świadczy o laicyzmie i dodatkowo mulisz dyskusję

 

Natomiast ucho ludzkie, zwłaszcza osoby która rozumie to co

>słyszy, jest w stanie wychwycić wiele niuansów widocznych dopiero na kosztownym sprzęcie pomiarowym.

 

 

tak, trzeba słuchać i to powinno decydować o zakupie, nik nikomu nie broni kupować czegokolwiek...

Edwardunio,

 

>Edward,

>Niektórzy bez przyrządów budują od podstaw urządzenia w tym również kolumny.

>Takie kolumny zwykle brzmią... dosyć wesoło :-) co nie zmienia faktu, że można mieć z tego dużą

>frajdę :-)

 

Z pewnością takie wesołe kolumny skonstruował twórca rehdeko. Twoja ocena ich, była tak skandaliczna i świadcząca o braku podstawowego pojęcia o dźwięku w audio w ogóle, że twoje wypociny na temat właściwego brzmienia jakichkolwiek kolumn są pleceniem pomylonego.

 

Edzio, oto jeszcze jeden kwiatek do kożucha:

 

>ABs, abudzik,

>potwierdzam, że prowokuję. Staram się prowokować do myślenia, bo w dziedzinie audio zdecydowanie >stawiam wiedzę ponad wiarę.

 

Facet, ty stawiasz wiedzę nie tylko ponad wiarę, ale przede wszystkim ponad praktykę, a więc dogłębny , wielokrotny odsłuch porównawczy. Ty nie masz praktyki, by prowokowąć w czymkolwiek, bo zadajesz tak idiotyczne pytania i to ludziom na bardzo wysokim poziomie wiedzy i praktyki np. do Pana Matusiaka-"co użyć ,alkoholu izopropylowego czy audiofilskiej pasty" za grosze. Człowieku, nie zawracaj dupy komukolwiek pierdołami i swoimi teoretycznymi wątpliwościami, zastosuj izopropyl lub pastę, efekt jednakowy i gdybyś to praktycznie wypróbował, to byś wiedział. Spapraj się w końcu jakąś praktyką, bo narazie błaznujesz na potęgę,

teoria w audio ma sens, tylko wtedy gdy jest sprawdzalna w praktyce. Niby o takim podejściu tu piszesz, ale sam tego nie stosujesz, bo rączek nie chcesz spaprać- czyścioszku uzyskany tanim mydłem:)

 

Polichlorkowinylowy kochanek

edward>>>>zakladajac watek powinienes dopisac ze przeznaczony jest dla ludzi ktorzy chca sie czegos dowiedziec a nie cos udowodnic.Niech sobie kochanki zaloza trybune gdzie beda pisywali te swoje pierdoly tzn poezje .Zdaje sie ze ten watek nie jest dla nich.To jest tak jak rozmowa z w-kiem o dojeniu owiec.

muls - czepiasz się. rozumiem że mozesz mieć ale do głupkowatego stylu w jakim pisze lplover. Niemniej - merytorycznie - gość ma racje, jego przekaz jest jasny, prosty i oczywisty - nie pisać o rzeczach o których nie ma się pojęcia.

 

Nie wiem po co się do niego zawsze przystawiasz i robi się piaskownica.

The odd get even.

theli:

 

zgadzam się, koledze czasami puszczają nerwy i musi przejechać czyjąś twarzą po betonie - może jednak za dużo tego mięsa, albo za bardzo krwiste befsztyki :))

 

Kal

Andrzej Matusiak, 26 Cze 2007, 21:30

>W przypadku monobloków z wejściami RCA powinnny one stać koło siebie, lub jeszcze lepiej na sobie, a

>ich kable sieciowe powinny być spięte ze sobą (kabel sieciowy jednego monobloku z kablem sieciowym

>drugiego monobloku), co około mniej więcej 25 cm, za pomocą plastikowych opasek. W taki sposób

>likwidujemy problem zakłóceń generowanych w pętli masy. Dziękuję Panu za wskazanie, że niezbyt jasno

>to wyłożyłem. W ciągu kilku dni dokonam zmian w artykułach i dołączę do nich rysunki pomocne w

>lepszym opisie problemu.

 

Tylko jaki wtedy ma sens rozdzielanie tego na dwie obudowy? W takim układzie monobloki mają sens tylko w przypadku podłączenia XLR, a to z kolei ma sens tylko gdy ich konstrukcja jest symetryczna...

Nie traktuje powaznie ludzi "slyszacych" brzmienie kabli USB...

Kal,

>kal800, 27 Cze 2007, 11:22

 

>theli:

>

>zgadzam się, koledze czasami puszczają nerwy i musi przejechać czyjąś twarzą po betonie - może

>jednak za dużo tego mięsa, albo za bardzo krwiste befsztyki :))

 

Mięsa za dużo, być może?, ale, raczej za mało wina:)

kochanek>>.rozumiem ze byl to twoj blysk geniuszu.Gdzie mnie tam.......pozostaniesz na zawsze humanistom stacjonarnym.Tylko kabelki na szyje i zaciskamy.I jaki to ma wplyw na wysokie?- jak ci oczy wychodza z orbit?To tak z praktyki.

kal800,

 

masz rację, trzeba zachować umiar i równowagę. Wszelkie ekstremalne postawy są z założenia błędne.

 

mlb,

 

absolutnie nie twierdzę, że audiofil powinien kupować drogi sprzęt pomiarowy, chyba nieprecyzyjnie się wyraziłem, bo i Zydelek tak to odebrał.

 

muls,

 

forum jest publiczne i niemoderowane. Gdyby było moderowane, to takie posty byłyby usuwane a ich autor zniechęcony zaprzestałby szybko zaśmiecania. Niestety tu nie ma żadnej moderacji i wszyscy odczuwamy tego skutki. Mimo wszystko uważam, że jest to najsensowniejszy jak dotąd wątek o sieciówkach.

muls, 27 Cze 2007, 11:45

 

Mulsik, nie mogę zrozumieć, dlaczego te moje tak bardzo drogie kabelki ciebie obchodzą, czyżby te ferryty na nich uwierały twój mózg(jeżeli się go oczywiście ma), przecież nie zapłaciłeś za nie, nie stać ciebie na jakąkolwiek fanaberię, a tym bardziej kablową. Pamętaj "niepoeto", moja kasa, mój majdan i na jakie fanaberie sobie mogę pozwolić to tylko moja sprawa. Atykablarze mają jakiś porąbany kompleks cudzego druta. Jest na to rada, nie porównywć własnego "druta" z długością cudzego druta audiofilskiego, a obsesja z czasem sama minie:)

 

Polichlorkowinylowy kochanek

Misfit, 27 Cze 2007, 11:25

 

>Tylko jaki wtedy ma sens rozdzielanie tego na dwie obudowy? W takim układzie monobloki mają sens

>tylko w przypadku podłączenia XLR, a to z kolei ma sens tylko gdy ich konstrukcja jest

>symetryczna...

 

Najkrócej mówiąc chodzi o tzw. przesłuchy międzykanałowe. Zjawisko to polega na tym, że sygnał doprowadzony do wejścia wzmacniacza jednego kanału pojawi się także na wyjściu drugiego kanału. Jeżeli będą to wzmacniacze analogowe pracujące z głębokim ujemnym sprzężeniem zwrotnym (z pewnością wie Pan jakie pociąga to za sobą skutki) to sygnał przesłuchu będzie zwykle jakąś bardzo osłabioną wersją sygnału wejściowego i nic specjalnie złego się nie dzieje, jeżeli przesłuchy będą mniejsze niż kilkadziesiąt decybeli. Po prostu w drugim, nie sterowanym kanale usłyszymy bardzo cicho to co w kanale do którego doprowadzamy sygnał. W przypadku wzmacniaczy Icepower sytuacja jest niestety znacznie bardziej skomplikowana. Nie są objęte głębokim ujemnym sprzężeniem zwrotnym (to ma w tym przypadku mniejsze znaczenie) i są to wzmacniacze impulsowe. Wzmacniacz impulsowy, to w dużym przybliżeniu, bardzo szybki zasilacz impulsowy dużej mocy (lub nawet dwa takie zasilacze) i dołączone do jego wejścia czułe, precyzyjne stopnie analogowe. Jeżeli umieścimy w jednej obudowie dwa takie wzmacniacze to przesłuchy pomiędzy nimi mają zupełnie inne przyczyny i skutki niż w rozważanym na początku wzmacniaczu analogowym. Sygnał przesłuchu jest znacznie słabiej związany z sygnałem podstawowym i zawiera dużą ilość zniekształceń intermodulacyjnych i nieharmonicznych. Wpływ tego rodzaju zniekształceń na brzmienie jest wprost rujnujący. O ile, w przypadku tego „zwykłego przesłuchu” 50 decybeli jest wartością zupełnie wystarczającą, to w przypadku tych przesłuchów intermodulacyjnych i nieharmonicznych już wpływ osiemdziesięciodecybelowego przesłuchu jest słyszalny. I nie chodzi tutaj o pogorszenie któregoś z aspektów stereofonii. Dźwięk robi się szorstki, ziarnisty, ogólnie nieprzyjemny. Wyjścia są trzy: Można jedną obudowę podzielić wewnątrz na dwie całkowicie niezależne części . (Takie rozwiązanie zastosował Jeff Rowland w swoich najtańszych wzmacniaczach na modułach Icepower. Lepsze i droższe to już monobloki). Rozwiązanie to, jeżeli ma być skuteczne, nie jest dużo tańsze od monobloków. Drugie rozwiązanie, to oczywiście monobloki. Trzecie, to nie przejmować się przesłuchami, włożyć do jednej obudowy dwa moduły i liczyć na słodycz niskiej ceny. Tak zrobiliśmy my, w naszych wzmacniaczach AS200, tak zrobił też jeden ze znanych amerykańskich producentów (którego nazwy ze zrozumiałych względów nie wymienię). Niestety brzmienie tak potraktowanych modułów Icepower ulega znacznemu pogorszeniu i nie odbiega pod żadnym względem na plus od wzmacniaczy analogowych w podobnej cenie. W przypadku naszych wzmacniaczy AS200 klienci, po odsłuchach, raczej nie byli zainteresowani ich zakupem. Dostępne w sieci recenzje podobnie zbudowanego wzmacniacza wspomnianego wyżej amerykańskiego producenta też nie są entuzjastyczne. To wszystko.

>Audiofile często zdają się bezgranicznie wierzyć we własne ucho uznając przyrządy

>pomiarowe za zbędne.

 

Obydwie te metody są absolutnie niezbędne. Na pewnych etapach konstruowania sprzętu nie można się obejść bez pomiarów. Także opieranie się wyłącznie na pomiarach kończy się w ślepej uliczce. Tutaj jedna uwaga pod adresem przeciwników pomiarów. Wszyscy wiemy i pamiętamy do czego prowadzi pogoń za zmniejszaniem zniekształceń harmonicznych i podawanie coraz to nowych, rekordowo małych wielkości. Niesławnym przykładem służyć tutaj może wyśmiewana (nie zawsze chyba słusznie)i chyba nieistniejąca już firma Technics. Jednak od tamtego czasu technika pomiarów audio bardzo się rozwinęła i wyniki pomiarów wykazują znacznie lepszą korelację z tym co słyszymy. Argumentacja przeciwników pomiarów przypomina mi jak żywo tłumaczenia uczniów mających kłopoty z matematyką czy fizyką. Zwykle mówią oni, ci uczniowie, że są humanistami a przedmioty ścisłe w życiu się do niczego nie przydają. Ci drudzy, słabi z historii i polskiego, twierdzą, że liczą sie tylko reguły i prawa matematyki i fizyki. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie aby matematyk chodził do teatru, a humanista poznał tabliczkę mnożenia.

Z tymi wyśrubowanymi parametrami (w technicsach) to chyba tak że brano pod uwagę kilka parametrów typu pasmo przenoszenia i zniekształcenia harmoniczne i je śrubowano. Za to nie brano pod uwagę innych parametrów typu odpowiedz impulsowa które w efekcie tych działań się psuły. I stąd wynikło zamieszanie i niechęć audiofili do pomiarów. Po prostu pomiary były niepełne. Wszystko co słyszymy wynika z parametrów mierzalnych - a czy wszystko potrafimy zmierzyć i zinterpretować poprawnie to już inna bajka :)

Nie traktuje powaznie ludzi "slyszacych" brzmienie kabli USB...

>a czy wszystko potrafimy zmierzyć i zinterpretować poprawnie to

>już inna bajka :)

 

Myślę, że to dobre podsumowanie. Mierzyć, to co potrafimy zmierzyć i zinterpretować, reszty słuchać.

Misfit, 27 Cze 2007, 14:02

Wszystko co słyszymy

>wynika z parametrów mierzalnych -

 

Z jakich parametrów mierzalnych wynika barwa (np. wokalu)?

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Jeżeli chodzi o pomiary - generalnie jesteśmy w stanie mierzyć parametry elektryczne wydobywające się na wyjściu klocków albo elektryczną interpretację sygnału z zestawów głośnikowych, natomiast to w jaki sposób te sygnały są interpretowane przez nasz zmysł słuchu to zupełnie inna para kaloszy i nie jest to w żaden sposób mierzalne.

 

Kal

Przynajmniej ja nigdzie nie pisałem że jestem przeciwnikiem pomiarów. Wręcz przeciwnie... ale pomiary wszystkiego nie pokazują, nawet przy zaawansowanym sprzęcie pomiarowym. Np. barwa wokalu... Wrogie siły atakują ze wszystkich stron, usiłując zniszczyć oryginalny sygnał ;)

Tu jest trochę przystępnego tekstu:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

Less, 27 Cze 2007, 14:25

>Z jakich parametrów mierzalnych wynika barwa (np. wokalu)?

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Chodzi o spektrum harmoniczne. Myślę że to powinno być mierzalne. Pewnie najbardziej głośniki mogą zepsuć to spektrum. No i może wzmacniacze wchodzące w przesterowanie - np lampowce dodają harmoniczne parzyste co jest subiektywnie odbierane jako przyjemniejsza "barwa".

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nie traktuje powaznie ludzi "slyszacych" brzmienie kabli USB...

Jorgen, 27 Cze 2007, 11:04

 

>Jorgen

>tak, trzeba słuchać i to powinno decydować o zakupie, nik nikomu nie broni kupować czegokolwiek...

 

Z twojego wpisu bije ironia i wynika, że klocki kupowane na słuch, to zakup na chybił, trafił, i "bele" co, tak?, a te mierzone to już więcej niż cokolwiek?

 

Ok, zaczniemy z innej beczki.

 

>Lplover do Jorgena

>>>Mógłbyś uzupełnić opis w "o mnie" i pochwalić się tym w pełni świadomym wyborem?

 

 

>Jorgen

>po co mam się chwalić, nie widzę powodu...

>o co robię to robię ze stałą zasadą - najpierw zgłębiam teorię jeżeli mi jej brakuje, następnie przystępuje do >części wykonawczej ze wszelkimi odsłuchami i pomiarami, a jak jest dobrze to ciesze się muzyką nie kablami...

 

 

>Lplover

>Sposób w jaki mi odpowiedziałeś oczywiście został zaczerpnięty z Radia M

 

 

>Jorgen

>jakiej odpowiedzi oczekujesz?

 

Jorgen, konkretów, a nie bełkotu i to nawet nietechnicznego.

Oprzyjmy się na konkretach. Upatrzyłem sobie ( bo właśnie tak zrobiłem) monobloki Jadis SE 845 i któryś z pre lampowych CAT-a, mam elekrostaty i żródło Linna LP12 i CD Linna, kable, pal licho - "bele jakie",czyli komputerówki sieciówki, pozostałe od lapek nocnych, bo zakładamy - na nic nie wpływają wg waszej oczywiście teorii, i mamy majdan w komplecie. Obczytałem się wszystkiego o budowie tych klockach, parametrach, impedancje wyjść pre i wejść końcówek sobie odpowiadają. Jakich, ale tylko konkretnie, pomiarów należy dokonać i na czym, by właściwie ocenić te nowe produkty w torze, i ich dopasowanie do dotychczasowych elementów , jaką teorię powinienem wchłonąć, by umieć dopasowywać do siebie klocki różnych firm?( nie pisz bym skończył wieczorowe studia elektroniczne, bo niektórzy skończyli, a i tak nic z tego nie wynika pożytecznego dla tego forum:)).

 

Aha, nie pisz, bym postawił to wszystko za parawanem, wpioł denona i dokonywał porównań z Jadis na ślepo, bo i tak zagrają identycznie, nieprawdaż? :)

 

>Jorgen

>a jak jest dobrze to ciesze się muzyką nie kablami...

 

Konkretnie, co to znaczy dobrze, jakie mierzalne i na czym, parametry robią to "dobrze".Podaj przykład parametrów konkretnych klocków, które robią ci dobrze, a którym nawet drut nie szkodzi.

Postaraj się nie wymigać w tak prymitywny sposób jak poprzednim razem, lub jak to zrobił TUX na zadane konkretne i rzeczowe pytanie. Zarzucacie nam niekonkretność, laickość, głupotę, więc już czas konkretnie oświecić nas konkretnymi, praktycznymi wskazówkami jak kupować sprzęt i o jakich mierzalnych parametrach, by mogliśmy również mieć taki cudowny, świadomy dźwięk jak WY- WTAJEMNICZENI.

 

Polichlorkowinylowy kochanek

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.