Płyty z ECM'u - najgorsze z najgorszych

**Chicago** · 26 Sierpnia 2013

Ketil mnie już dość dawno zaketilował tak samo jak Garbarek zagarbarkował. Nie mam już potrzeby słuchania jego muzyki, chociaż wiesz jak to jest, smaki lubią czasami powrócić, w każdym razie nie kupuję już płyt Ketila. Moim ostatnim zakupem z ECM jest płytka Marion Brown - "Afternoon of a Georgia Faun". Frytowa jazda na maxa z opowieściami można rzec z 1970 roku, ponieważ właśnie z tego roku pochodzi to nagranie. Na pokładzie, oprócz lidera m.in: Anthony Braxton, Chick Corea, Andrew Cerille, Jeanne Lee, Bennie Maupin... tak że widać od razu, że nie ma żartów i rejs jest jak najbardziej poważny... i etnomuzykologiczny. Słychać jak bardzo się słuchają i jak bardzo muzycy na tej płycie uczestniczą we wspólnej, właśnie jakiejś etnicznej wyprawie. Budują obraz, dramaturgię, bawią się przestrzenią, czasem i dżwiękami... ciężko pisać o muzyce free, a może nawet nie muzyce tylko swojego rodzaju awangardowej pantomimie muzycznej, która w każdej chwili i w każdym momencie opowiada historię... historię ciekawą, tajemniczą i momentami grożną. Takie klimaty kocham, a jeszcze jak są w wykonaniu takich zawodników i w rzeczywistości lat siedemdziesiątych to już naprawdę nic dodać nic ująć. No i realizacyjnie też jazda na maxa... Super płyta, super awangardowo-frytowa układanka i super natchnienie... tylko 35 minut, ale za to jaki czad. Co prawda wątek jest o tych najgorszych ECMach, a ja tu wyskakuję z super ogniem, chociaż zdaję sobię sprawę, że dla wielu będzie to na jedna z najgorszych płyt jakie słyszeli... i to jest właśnie piękne.

jarex · 26 Sierpnia 2013

Jarzabek, mogę Ci dać przykład kilkudziesięciu płyt z własnej płytoteki, których nie da się po prostu słuchać z CD. Istnieją płyty, o których można powiedzieć,że jeśli nie słuchałeś ich z winyla to nie słyszałeś ich nigdy!