SINGLE

[graaf]

a co to jest:

 

>Graaf jak zwykle co się Ciebie tyczy przemawia przez ciebie wredny harakter typowego wykształciucha. A CO

>MENEL NIE MA PRAWA DO MIŁOŚCI i JEJ PRZEŻYWANIA NAWET WIELOKROTNEGO.? Na temat miłości masz tyle

>samo doświadczenia co w audio, więc nie wymądrzaj sie wyglancowany inteligenciku za dychę.

 

nie jest to obrażanie?

[chris77]

To proszę wszystkich o nieobrażanie siebie nawzajem

[steq]

graaf

 

fajowo, twoja odpowiedź na typowym poziomie wykształciucha, i to popieprzonego wykształciucha.

 

A co popieprzony menel nie ma prawa zakochiwać się wielokrotnie - co tylko łabędzia miłość może być przypisana tylko popieprzonym wykształciuchom jak TY

 

>to co opisujesz i co najwyraźniej przeżywałeś nie było żadną miłością

 

Skąd ty to możesz wiedzieć? Zakochiwanie się wielokrotne jest zbrodnią? Każde może być bardzo intensywne, ale co może wiedzeć o tym gamoń trzmający się jednej szpary i do tego popieprzony, wyglancowany wykształciuch

[chris77]

Dziękuje za uwagę

[graaf]

@steq

 

>Skąd ty to możesz wiedzieć?

 

ja tylko komentuję to co piszesz

 

z tego co piszesz jest jasne, że nie masz pojęcia - choroba, sraczka itp.

 

nie masz pojęcia

 

>Zakochiwanie się wielokrotne jest zbrodnią

 

nawet założyciel wątku mimo swych licznych rozterek odróżnia "zakochiwanie się" od "miłości" i pyta o tą drugą rzecz

ty "udzielasz rad" a nawet tego nie rozróżniasz, nawet nie jesteś śmieszny, jesteś smutny niestety

 

>gamoń trzmający się jednej szpary i do tego popieprzony,

>wyglancowany wykształciuch

 

:-))

bardzo mi miło :-))

 

nie każdy menel jest chamem - ty jesteś

mieszkam w starej kamienicy i znam różnych meneli, z którymi "trzymam sztamę" bo to moi sąsiedzi, przypilnują samochodu, ja im odpalę 2 zł na fajki itp.

 

"trzymanie się szpary" to nie jest ich język

nazwanie ciebie menelem jest obraźliwe dla prawdziwych meneli

 

jesteś zwykłym (po)zerem

[steq]

graaf

 

 

>nie każdy menel jest chamem - ty jesteś

>mieszkam w starej kamienicy i znam różnych meneli, z którymi "trzymam sztamę" bo to moi sąsiedzi,

>przypilnują samochodu, ja im odpalę 2 zł na fajki itp.

 

Kto z kim przystaje, takim się staje. Menel z Ciebie do kwadratu, a tak bardzo starasz się pozować na wykształciucha.

Menelem umysłowym jesteś bez dwóch zdań(świadczy o tym jad jaki sączyłeś do niektórych np. Vlada i innych), a to, że prowadzisz samochód(raczej wątpliwe, ) świadczy,że jesteś menelem zmotoryzowanym, choć też wątpliwe-stać ciebie? z pewnością nie!!Starasz się wywindować siebie z poziomu suteryny na parter, nie uda Ci się to, co byś nie zrobił

[chris77]

Przestańcie wróćcie lepiej do meritum tego wątku

 

Czy są wśrod nas jacyś single????

[graaf]

@steq

 

>Starasz się wywindować siebie z poziomu suteryny na

>parter, nie uda Ci się to, co byś nie zrobił

 

są na tym forum ludzie, którzy mnie znają - nie masz pojęcia jak oni się teraz muszą śmiać z ciebie :-))

 

chociaż nie, raczej "śmialiby się" - bo nie są to ludzie, którzy by poświęcali uwagę na twoje wpisy czy vladzia i całej reszty trollikowej i klonowej menażerii

[steq]

graaf

 

>są na tym forum ludzie, którzy mnie znają - nie masz pojęcia jak oni się teraz muszą śmiać z ciebie

>:-))

 

graaf, jacy, napisz, konkretnie- wątpię by menele z twojej kamienicy czynszowej pisywali tutaj, jak tak to nich się odezwą- to wtedy się pśmiejemy

[graaf]

to żadna tajemnica - choćby Piotr Ryka

[steq]

graaf, nieładnie wtrącać Piotra R. do swojej menelskiej oranżerii, fe menelskie zagrywki- Balcerowicza zaliczysz też do swojej paczki?

[graaf]

a kto ciebie zna steq?

[kalimorfa]

autor tego wątku pytał czy istnieje miłość.

Właśnie czytam sobie do poduszki Miłosza i znalazłam tekst który odpowiada na pytanie Chrisa i mówi coś jeszcze...

 

"Bezustanne dążenie umysłu do objęcia świata w nieskończonej wielości jego form przy pomocy nauki albo sztuki jest tym samym co pogoń za przedmiotem naszych miłosnych pożądań. Eros jest siłą poruszającą zarówno fizyków jak i poetów . Jeżeli , jak chcą Swedenborg i Blake, śmierć nie przerywa tego dążenia i niebo wypełnia bezustanna działalność umysłów odkrywczych, Eros trwa mocniej niż życie i śmierć"

No właśnie EROS TRWA MOCNIEJ NIŻ ŻYCIE I ŚMIERĆ!!!!! Czy ktoś z Was podziela tę myśl????( ja tak )

[kalimorfa]

i jeszcze raz w temacie miłości.... tym razem wierszem Haliny Poświatowskiej

 

***

 

kto potrafi

pomiędzy miłość i śmierć

wpleść anegdotę o istnieniu

zgarniam brunatne plastry książek

nadsłuchuję brzęczenia słów

pomiędzy miłość i śmierć

wpleść

nik nie potrafi

 

i tylko czasem

naprzeciw słońca

w zmrużonych oczach błysk

chwila roztrącona na tęczę

twarzą w twarz

naprzeciw słońca

w oślepłych oczach

treść niknąca

na krańcach

miłość śmierć

[americano]

wiesz kalimorfa

Romantyczne podejście do miłości, czasem kończy się tragicznie.

Znam kobietę, która tak kochała, do momentu gdy 2 lata po ślubie okazało się, że jej luby bardzo skutecznie udawał inną osobę! Zaczął ją bić i maltretować, raz omal jej nie zabił waląc jej głową o podłogę (straciła przytomność). Teraz jest już po rozwodzie. Wielokrotnie z nią rozmawiałem, bo nie mogłem zrozumieć dlaczego się nie poznała wcześniej kim jest ten gość. Niestety człowieka definiuje również to, do czego jest zdolny. A to może być bardzo głęboko ukryte, może nawet w genach ...(?)

 

Wyobraź sobie, że od pewnego dnia Twój ukochany się zmienia o 180 stopni (albo odkrywa kim jest). Zaczyna robić wszystko, żeby Cię zranić, upokorzyć, niszczyć Cię psychicznie. Może nie jesteś sobie w stanie tego wyobrazić, ale zapewniam Cię, że przyszedłby moment kiedy musiałabyś wybrać między swoim życiem (tak, biologicznym ISTNIENIEM) a tą miłością. I wybrałabyś życie.

[Rolandsinger]

@ americano

 

Może ja jestem gwałtowny, a raczej spontaniczny w łóżku i nie znoszę kłamliwych gierek w wydaniu babek, ale to ścierwo, o kórym piszesz powyżej rozniósłbym na strzępy.

[americano]

Oczywiście, życzę wam wszystkiego najlepszego i żeby sen o miłości trwał całe życie dając wam siłę i nadzieję.

Ale pamiętaj, że są ludzie, dla których takie doświadczenie jest nieosiągalne z bardzo wielu powodów.

[camle]

americano, skrajności to jedynie skrajności.

 

kalimorfo: cytaty, które przytoczyłaś świadczą jedynie o... tęsknocie za "CZYMŚ".

co prawdopodobnie w ogóle nie istnieje (albo jest wystarczająco rzadkie aby je tak określać)

[jar1]

Mogę Wam napisać - MIŁOŚĆ istnieje. Ona pozwala iść przez życie po dobrej stronie MOCY !

Życzę wszystkim, by TO rozpoznali i się JEJ poddali. WARTO !!!

[camle]

no cóż jar1 - pozazdrościć pewności ;)

 

mi się jedynie parę razy coś "wydawało"... a teraz to już "W NIC NIE WIERZĘ!" ;)

[jar1]

>camle, każdy ma prawdziwą szansę, która przychodzi zawsze po kompletnym zwątpieniu. To jest niezbędne by zdać sobie z TEGO sprawę.

[jar1]

No, ale niektórzy skończyli na kocie :-)

[camle]

jar1

właśnie o to chodzi, że nie czuję tego "czegoś" jako >szansy< - i wynika to z moich własnych doświadczeń i obserwacji "dookolnych"

[camle]

...aha - i jedyne momenty zwątpienia przychodzą mi wyłącznie z powodu "miłości" ;)

[jar1]

>właśnie o to chodzi, że nie czuję tego "czegoś" jako >szansy< - i wynika to z moich własnych

>doświadczeń i obserwacji "dookolnych"

 

Poczujesz jak się zjawi.

[camle]

a wracając do pytania chris'a:

jesteś samotny czy jesteś singlem? chcesz jakieś usprawiedliwienie, że nie potrafisz znaleźć kobiety, czy kobiety są dla Ciebie podmiotem zdrowej ludzkiej potrzeby ale bez wiązania się? Warto? Jak sądzisz?

Chyba nie znajdziesz wytłumaczenia swoich emocji na internetowym forum :)

[camle]

jar1

do tej przynajmniej pory kobiety są dla mnie ciężarem. lubię swoją pracę, lubię robić to co JA lubię i nie lubię gdy ktoś mi narzuca swoją wolę - prawie jak skrzyżowanie liberała z PO z "komuszkiem" Kwaśniewskim ;)

nie lubię natomiast gdy ktoś czegoś ode mnie chce wbrew mojej woli - kompromisy nie są dla mnie

[jar1]

Do kompromisów też trzeba dojrzeć.

[camle]

owszem jar1 - na razie radzę sobie nieźle sam - jak będę potrzebował gosposi to się ożenię ;)

[chris77]

camle>

 

Jestem singlem i jestem samotny! Może chce poprawić sobie samopoczucie wiedząc że takich osób jak jest więcej:)

Jakoś brakuje mi kobity i nie potrafie o tym przestać myśleć, ta myśl że jestem sam mnie unieszczęśliwia i przerażą. Czy warto mieć kobietę tego nie wiem, jak wszystko są plusy i minus ale chyba wiecej jest tych pierwszych:)