Na odprężenie

[cir]

Roland jest w wieku kiedy jeszcze nie męczą go tak prozaiczne patologie jak ta powyzej

[TomekL3]

jar1-mówisz ,że u Rolanda jest ciągle w pół do szóstej? :-)

[Rolandsinger]

jar,

 

w psychologii głębi jest taki mechanizm obronny, który nazywa się "reakcja pozorowana" - co oznacza, że innym wytykasz swoje słabości, które chciałbyś ukryć. Tak to właśnie jest w Twoim przypadku.

[jar1]

cir, 23 Paź 2007, 15:19

 

>Roland jest w wieku kiedy jeszcze nie męczą go tak prozaiczne patologie jak ta powyzej

 

Nie bądź taki pewny - nie znasz dnia ani godziny. Spytaj Lwa S. :-)

[jar1]

Rolandsinger, 23 Paź 2007, 16:23

 

Roland, w moim przypadku jest już wszystko - włącznie z gniciem. :-)

Z tym, że najważniejsze mieć MÓC sie sprawdzić ;-)

[parantulla]

O, przypomniało mi się właśnie. Wyobraźnia przestrzenna, tego genu podobno kobiety nie mają. Dlatego nie potrafią polować, czytać map, projektować skomplikowanych urządzeń czy złożonych animacji komputerowych na przykład.

No i dlatego zdradzają, żeby było a propos. Nie są w stanie przewidzieć konsekwencji swojego postępowania, a poza tym akurat o tym chyba nie rozmyślają przesadnie w... no, wiecie kiedy.

A tak w ogóle to widzę znowu różne dziecinne przypierdalanki do autora tematu, tylko konkretów, najlepiej na temat, jakoś za bardzo to nie za bardzo.

Powiem Wam tak. Prawda jest prosta jak szczanie i bolesna niestety. Przynajmniej dla niektórych ;)

Otóż kobiety dzielą się tylko na te, które zdradzają i na te, które jeszcze nie miały okazji. Dla poprawy samopoczucia dodam, że z facetami jest dokładnie tak samo, także bilans zysków i strat wychodzi na dodatni minus w plusie ujemnym gdzieś tak mniej więcej ;)

[foxbat]

parantulla, to jest material na nobla!

[electro]

ale jazda , nie moge, poprawiliscie mi humor:))))

[parantulla]

Chociaż nie. Mała poprawka do tego Nobla. Faceci z tego co wiem, raczej ze dwieście razy pomyślą, zanim się zdecydują puknąć przyjaciółkę czy chociażby znajomą własnej żony. Kobiety generalnie są pozbawione tego rodzaju przemyśleń, a chyba nawet wręcz przeciwnie, bo jakoś dziwnie je ciągnie do naszych najlepszych kumpli właśnie ;)

To znaczy Waszych, bo ja przecież nie mam żony ahahaaaa!!!

[parantulla]

I jeszcze jedno. Małżonki lgną przede wszystkim nie do konkretnych facetów, tylko głównie do kontrastów własnego męża. Im więcej takich kontrastów zawiera typ, tym większe prawdopodobieństwo, że ona już od dawna ma na niego oko ;)

[lenam]

parantulla, 23 Paź 2007, 17:23

bilans zysków i strat wychodzi na dodatni minus w plusie ujemnym gdzieś tak mniej więcej ;)

 

W tym rzecz! Przecież póki co te suczki nie zdradzają nas z koleżankami, tylko z innymi facetami. Pomyślcie, ilu szczęśliwych facetów chodzi po ziemi dzięki niewierności dam. Na pewno jest ich więcej niż tych unieszczęśliwionych tym faktem, o którym po prostu zazwyczaj się nie dowiadują. Zatem bilans męskiego szczęścia jest dodatni. Swoją drogą jestem zwolennikiem starej rycerskiej szkoły, która nie tylko nie zezwala rozpowiadać o pozamałżeńskich sukcesach, ale wręcz nakazuje tępo zaprzeczać faktom, nawet w przypadku przyłapania in flagranti.

Roland sprawia wrażenie konstruktora bomby atomowej, który nie umie żyć z konsekwencjami swojego odkrycia. Rolando - ciesz się życiem, porzuć ten moralny gniew Savonaroli i czmychnij z potrzasku logicznych sprzeczności. Odkryłeś, że Twoja baba to suka, tak? Poddałeś ten fakt śmiałemu uogólnieniu, tak? Dzięki temu nie jesteś już oszukiwany, tak? Dzięki temu sam czerpiesz rozkosz z oszustwa, tak? No, to o co chodzi? Używaj, póki Ci bryka!

Ale, ale... prawda jest chyba inna... Ty sam nie umiesz się zgodzić na taki obraz świata, obraz kobiety. Głęboko zraniony i rozczarowany chłopięco tęsknisz za archetypiczną wiotką, długowłosą anielicą, która za dnia jest przykładną żonką, a w nocy zmienia się w tygrysicę. I której Ty - nie tracąc szacunku dla samego siebie - mógłbyś służyć z oddaniem po kres Twych dni, prawda?

[Gość discomaniac71]

Niezle niezle Roland ale wyobraz sobie ze mozliwa jest postawa po srodku bez popadania w skrajnosci. Moj profesor od historii mawial ze facet to przede wszystkim mozg. Ty holdujesz dwom skrajnym postawom i dla Ciebie jest albo czarne albo biale. Zycie nie jest takie proste.

Mozna byc jednoczesnie szarmanckim i romantycznym dobierajac sobie w odpowiedni sposob towarzystwo (czytaj kobiety) z ktorymi czlowiek sie zadaje. Tak jak napisal ktos wyzej: kobiet nie poznaje sie w nieodpowiednim miejscu. Jesli poznasz na dyskotece czy libacji alkoholowej mozesz byc niemal w 100% pewien ze ona "lubi ten sport". Dlatego przede wszystkim musisz sie zastanowic czego Ty oczekujesz: czy masz ochote na laske na jedna noc czy chcesz sobie ulozyc zycie. Jesli to pierwsze dyskoteki stoja przed Toba otworem tylko nie zapomnij o prezerwatywie a jesli to drugie niestety musisz sie postarac. Madra inteligentna i odpowiedzialna dziewczyna nie da sie nabrac na tanie chwyty z dyskoteki i bedziesz musial sie niezle postarac zeby ja zdobyc. Ale jak juz zdobedziesz to masz 100% szczescia bo nikt tak jak ona nie bedzie o Ciebie dbal. Te teksty o pieknych panienkach ktore szukaja komu tu dac dupy i "brzydkich kaczatkach" wiernych i opiekunczych to kolejne dyrdymaly. Znam wiele pieknych kobiet z niektorymi przyjaznie sie dosc blisko (co nie znaczy ze sypiam bo dla mnie sex ma nieco glebsze znaczenie) i zapewniam Cie ze sa wsrod nich niezwykle urodziwe dziewczyny ktore czasem wrecz desperacko szukaja milosci. Niestety na swojej drodze spotykaja tylko takich jak Ty (z calym szacunkiem) ktorzy zamiast dojrzec czlowieka traktuja je jak owe przyslowiowe wrecz funie. Czesto takie dziewczyny tylko dlatego ze sa piekne i porzadne zostaja w zyciu same. Mysle ze najwyzszy czas zebys przestal myslec stereotypami bo przez to dla prawdziwych wartosciowych kobiet stajesz sie malo atrakcyjny. Zainteresujesz jedynie zadna sexu funie. Przemysl to Roland. Pozdrawiam. R.

[electro]

zadna wartosciowa, piekna i madra nie poleci na Rolla (glowni dlatego , ze jest madra), wiec nie teoretyzujmy tutaj, funioznawcą/funiokoneserem mozna byc do konca zycia, historia zna takie przypadki...

[parantulla]

discomaniac71, 23 Paź 2007, 18:26

 

Te teksty o pieknych panienkach ktore

>szukaja komu tu dac dupy i "brzydkich kaczatkach" wiernych i opiekunczych to kolejne dyrdymaly. Znam

>wiele pieknych kobiet z niektorymi przyjaznie sie dosc blisko (co nie znaczy ze sypiam bo dla mnie

>sex ma nieco glebsze znaczenie) i zapewniam Cie ze sa wsrod nich niezwykle urodziwe dziewczyny ktore

>czasem wrecz desperacko szukaja milosci. Niestety na swojej drodze spotykaja tylko takich jak Ty (z

>calym szacunkiem) ktorzy zamiast dojrzec czlowieka traktuja je jak owe przyslowiowe wrecz funie...

 

Ojojoj, biedne nieszczęśliwe :( A w jakim wieku przepraszam? Tylko mi nie mów, że wiek jest bez znaczenia, bo wiek ma znaczenie i to zasadnicze, przynajmniej jeśli chodzi o punkt widzenia na pewne sprawy. Temat wartościowych kobiet, spragnionych wartościowych facetów, przerabialiśmy już w wątku pt. "Degeneracja i upadek facetów".

I tak jeszcze z ciekawości zapytam... skoro "na swojej drodze spotykają tylko takich jak Ty..." to jakim cudem dały się tym wszystkim "takim jak On" no, zdobyć?

[Gość discomaniac71]

parantulla nie sprowadzaj wszystkiego do jednego mianownika - a skad wiesz ze sie daly?

[Gość discomaniac71]

Ja nie jestem swiety mam za soba sporo zwiazkow i rozne kobiety. Nie ukrywam ze na to do czego doszedlem potrzebowalem czasu. Obecnie na co dzien spotykam dziesiatki kobiet i przebywam z nimi czesto sam na sam po kilka godzin (praca a wlasciwie drugie wielkie hobby po elektronice). Powiem szczerze ze wole z nimi przebywac jak z facetami.

[Karen]

kobiety dziela sie na: damy, nie damy i niektorym damy..;) (to oczywiscie zart),

historia Rolanda jest dla mnie wymyslona..:).., bo jakos sobie nie wyobrazam spotkania w domu kolegi...:) i co towarzystwo sie rozeszlo, a koles (mąż) poszedl do biblioteki czy wyslaliscie go po frytki?:)

dla mnie to naprawde abstrakcja..ta historia:)

i mysle tez...nikt nie chcial by miec takiego "prawdziwego kolegi":)

wszystko jest dozwolone..., ale ponoc zona kolegi czy przyjaciela..jest...nieosiagalna:)

wystarczylo Roland powiedziec do niej "z czym do ludzi"..i kobieta...poczula by sie na tyle niekomfortowo.., ze dlugo by tą porazke przelykala:),

to takie moje skoromne zdanie:)

[camle]

Karen

a Ty jak zwykle pchasz się w paszczę lwa ;)

[Karen]

camle:)..a tak sie pilnuje..;)

[camle]

no to co my tu mamy?... konformizm vs. uczciwości? "układziki" vs. przyzwoitość? kłamstwa vs. prawdzie? ;)

[Karen]

no cos w tym stylu camle:), ale chyba nie ma co wnikac za bardzo...kazdy ma jakies fantazje..:)

[TomekL3]

Karen- to damy to na pewno żart? :-))

[camle]

to jak Karen? walczymy z rzeczywistością? fikcją? z przesadami? ze sobą?

[Karen]

zTomek;)

z naukowgo punktu widzenia, sprawa jest zbyt skomplikowana, aczkolwiek..biorąc pod uwage wszelkie..za i przeciw...to mozna......dlugo dyskutowac..czy...damy..czy nie damy czy niktorym damy;);););)

[Karen]

camle..:), ale niby z czym tu walczyc?...nikt sobie krzywdy nie chce robic...

zaufac trzeba i uwierzyc..., a nie zyc na czyjs rachunek...i wyc...ze kobiety..to takie marne są:)

[parantulla]

discomaniac71, 23 Paź 2007, 19:47

 

>parantulla nie sprowadzaj wszystkiego do jednego mianownika - a skad wiesz ze sie daly?

 

No fakt, tu mnie masz :) Ale wiesz co? Jak się nie dały, to nawet tym bardziej ;)

Bez urazy i takich tam różnych, ale wiesz, wydaje mi się mało wiarygodna historia o super babce, która całe życie sama w domu przesiedziała i nagle na miłości ją bierze. Nie wierzę w to po prostu, że samych "takich" spotykała i dlatego jest sama, bo tak naprawdę to na wielką miłość czeka... to takie tam bla, bla, bla... jak już zegar nie tyka, a wali. Może i są fajne, nie twierdzę że nie, może i nawet ładne czy ogólnie atrakcyjne, ale nikt normalny bez powodu nie dobija trzydziestki w samotności. A w ogóle to momenty miały być, a nie jakieś tam pierdoły :) E, Roland, żyjesz?

Dzwoniła? Pisała?

[parantulla]

Karen, 23 Paź 2007, 22:04

 

>zaufac trzeba i uwierzyc...

 

Łohoho i kto to mówi ;) Nasza nimfa wodna :D "pojawiam się i znikam... i znikam... i znikam..."

[TomekL3]

może one oziębłe były........:-)

[Karen]

mam na tym punkcie bzika, mam bzika;) (parantula...zyje sobie gdzies z boku...i tyle:) )

[camle]

No jak to Karen - wyraziłaś odmienne zdanie - chyba w jakichś ramach?

Zamim parantulla spyta się Ciebie po co przyszłaś obrazoburczo podjudzać niedoświadczonych mężczyzn i wtykać patyk w szprychy tych doświadczonych - lepiej uknuj jakąś przewrotną teorię ;)