TYPY KOBIET

[chris77]

Zklikałem się z taką jedną;)

[lenam]

Prawdziwy partyzant!

Teraz tylko luźno, nie przemotywuj się, z dystansem. Co ma być to będzie. Nie ta, to inna. Nie teraz, to za tydzień.

I'm proud of you, men.

[Rolandsinger]

Chris, przestrzegałem Cię byś nie wchodził w znajomości netowe.

 

Stoi za tym szereg arumentów:

 

- Po pierwsze w necie bardzo łatwo manipulować drugą osobą (czyli w tym wypadku Tobą). A kłamstwo jest obowiązującą normą.

 

- Po drugie, vortale randkowe przez kobiety są traktowane jako nieprzebrane źródło naiwnych frajerów, którym wystarczy posłać ostrzejszą fotkę by się spuścili. Nie wierzysz? Zaraz Ci wyślę link do strony laski, którą sam wykreowałem i hasło do jej konta - zdjęcie wyuzdanej fotomodelki + zręczny acz niedosłowny opis - rezultat - DZIESIĄTKI TYSIĘCY POSTÓW W CIĄGU 4 MIESIĘCY, propozycje pracy, cuda na szczotce byleby tylko podała nr tel. Sądzisz, że przy takiej konkurencji masz jakiekolwiek szanse? Wątpię.

 

- Po trzecie, umawiając się przez net tracisz możliwość bezpośredniego wpływu na tę osobę - wytworzenie odpowiedniej atmosfery, aury jest niezmiernie istotne przy pierwszym wrażeniu, laski wiedzą o tym i dlatego mają dystans do takich znajomości, poprzestają zazywczaj na gg lub eskach i niewybrednych prowokacjach, z których nic nie wynika. Do spotkań dochodzi rzadko, a jeśli już, to spotykają się raczej desperaci. Ale jeśli dziewczyna o wyglądzie Reni Beger Cię zadowala to OK.

 

- Po czwarte nawet jeśli dojdzie do spotkania i w necie trochę koloryzowałeś (a każdy to robi by się pokazać z jak najlepszej strony) to przy pierwszym spotkaniu wszystko wyjdzie jak na dłoni. Pytanie: jakim samochodem jeździsz? Jeśli nie jest to jakaś bryka, która robi wrażenie (Beja, Meś, Audi, Subaru, Porsche, Jag), to nie masz szans u większości atrakcyjnych lasek z netu.

 

Chris, potrzebujesz kobiety w realu, a nie na ekranie, więc daruj sobie net (co najwyżej stronki porno)

 

Dobra, ostrzegłam Cię, jak znów będziesz łakał mi na priva, to możesz mieć pretensje tylko do siebie.

 

Nie ma tam u was w Gdynie jakiś pubów dla kulturalnych ludzi?

[chris77]

Rolandsinger>

 

Z tym sklikaniem to żart. Masz racje w 100% w tym co mówisz. Na fotce też likwiduje swój profil. Najgorsze jest to że

 

tzw.realu nie poznaję kobiet lub poznaje bardzo mało, także wydawało mi się że lepiej spotkać sie z jakąś z netu niż

 

gnić w chacie. Ale tak jak mówisz rezygnuje z takich znajomości i likwiduje konto na fotce.

[lenam]

Wybaczcie, nie znając znaczenia słowa "sklikać się", użyłem z własnej inwencji słowa "kliknęło" w znaczeniu: zaskoczyło, udalo się.

Erotyczne podboje w sieci też bym sobie zdecydowanie darował.

[electro]

Rollo , chris

jestescie zajebiaszczo madrzy wogole ekstra wiec w czym jest problem? czy naprawde nie ma zapotrzebowania w swiecie realnym na takich jak wy? jak to sie dzieje , ze macie po 30 lat, a do tej pory nie poznaliscie ani jednej atrakcyjnej i wartosciowej kobiety? Rollo nawet posunal sie do stwierdzenia , ze takich nie ma , albo ze jak sa to jest dla nich za biedny, za brzydki itd itp moze tu jest clou problemu? moze wasze wymagania sa o wiele wyzsze niz mozliwosci? moze super laski sa dla przystojnych, inteligentnych facetow , ktorymi wy nie jestescie, moze czas zejsc z pozycji oceniacza kobiet, bardzo przy tym zlosliwego i krytycznego, i spojrzec w lustro , i zobaczyc w nim swoj nie zafalszowany wybujalym do granic mozliwosci ego obraz? moze nie dla psa kielbasa? moze fajne laski nie sa dla was? moze dla was sa wlasnie te renie beger , ktore was docenia i beda wam wierne? fynk ebolt yt meeen...

[Rolandsinger]

@ electro

 

Twoja wypowiedź to oczywisty nonsens. Ja nie mam problemu z laskami, tylko mnie nie interesują znajomości merkantylne (od takich mam pobliską agencję) albo związki z desperatkami.

 

Problem natomiast pojawia się u tych, którzy sądząc, że mają wspaniałą żonę nie zdają sobie sprawy z faktu, iż całkiem prawdopodobnie jest ona z nimi, bo ma w tym jakiś racjonalnie wytłumaczalny interes, z uczuciami nie mający wiele wspólnego - uciekła dzięki niemu od rodziców, zyskała wyższy status społeczny, wyprowadziła się ze wsi, etc. Jeśli to komuś nie przeszkasza, to jego sprawa. Mnie to zdecydowanie przeszkadzałoby, że ktoś mnie traktuje jak bankomat albo maszynkę do spełniania zachcianek (oczywiście jest to wszystko skrzętnie zamaskowane pod minką oddanej żony), a ja wcześniej tej osobie przysięgałem wierność na całe życie. Wolę niczego nie przysięgać i zachowując honor powiedzieć takiej suczce - wypad!

[chris77]

electro>

 

To może wypowiem się za siebie;). A więc tak ja nigdzie nie pisałem że jestem super mądry, przystojny i wógole

 

zajebisty. Jestem średniakim pod względem wglądu, fotka jest w innym wątku. Moja sytuacja jest taka że

 

poznawałem mało kobiet, a jeśli się nimi interesowałem to one mnie zlewały. Gdy się zakochałem a było to już dobre 6

 

lat temu żle trafiłem i cała love you skończyło się bardzo źle (nie chce wychodzić w szczegóły). Także może twoja

 

teoria jest dobra że laski szukaja przystojnych i inteligentnych a nie jakigoś śmesznego uczuciowego chrisa w dodatku

 

średniaka z wyglądu

[electro]

chris77

no wlasnie o to mi chodzilo, ze wszyscy jestesmy prozni, Ty nie chcesz sie pokazywac z paszczurem na miescie i nie ma w tym nic dziwnego , a super laska nie chce z Toba i tez ma do tego prawo,nie? ja chcialem zwrocic uwage na to, ze ta cala klasyfikacja tak samo dotyczy mezczyzn jak i kobiet i tak samo uczuciowe, biedne dziewczyny, skromnie ubrane moga sie wyplakiwac , ze nic im sie nie udaje w zyciu i w zwiazkach ,i tak bylo ,i bedzie zawsze...

[chris77]

electro>

 

Cały bajer polga na tym że ja nie chce jakiejś super laski, wystarczy mi że tak sie wyrażę przeciętna z urody, nie wiem czy jestem paszczurem, wiem tylko że nie mam brania wiec coś w tym jest......

[electro]

Rollo

wiem o co Ci chodzi, ale to ze ktos ceni takze Cie za to i imponuje mu ze sobie radzisz w zyciu to nic wg mnie zlego, milosc wg mnie jest wtedy gdy zachorujesz ciezko , a zona Cie nie zostawi i nie spieprzy, milosc jest wtedy gdy urodzi sie wam dziecko, zachoruje na raka , a Ty nie spierdolisz do kochanki jak robi wielu facetow (o wiele wiecej niz matek) to jest wlasnie milosc

[electro]

chris77

nie jestes paszczurem, wyluzuj, z drugiej strony jak jescze chodzilem na disco to bylo tak ze pod koniec imprezy kolo3-4ej rano nawet najwieksze mameje wyrywali laski, wiec troche przesdzasz z tym brakiem brania:))))) musisz tylko wyjsc do ludzi...

[Rolandsinger]

@ electro

 

Ależ ja się zgadzam, że dziewczyna może być biedna jak mysz kościelna i urodę mieć całkiem przeciętną, ale nie może mieć kompletnie postawionego na głowie systemu wartości: kasa, próżność, lans, co myślą koleżanki, chcę być księżniczką.

 

I to jest problem, że amerykańska popkultura wyhodowała takie właśnie stworzenia - nie tyczy się to wyłącznie kobiet, które aspirują do bycia gwiazdami, a nie normalnymi uczciwymi ludźmi z klasą i honorem, którzy przeżyją swe życie godnie

 

Chodzi o te wspóczesne maksymy przyświecające cywilizacji Zachodu, jak np:

 

"Nie ważne jak o tobie piszą, ważne że piszą"

"Nie wierzę w Boga, wierzę w brak kasy"

"Uczciwa będziesz na starość, jak ci dupa zwiędnie" [zasłyszane w jednej z kafejek studenkich]

[chris77]

electro>

 

Ja czekałem do 4 i tak wracałem sam....

[Rolandsinger]

@ electro

 

>>Rollo

wiem o co Ci chodzi, ale to ze ktos ceni takze Cie za to i imponuje mu ze sobie radzisz w zyciu to nic wg mnie zlego, milosc wg mnie jest wtedy gdy zachorujesz ciezko , a zona Cie nie zostawi i nie spieprzy, milosc jest wtedy gdy urodzi sie wam dziecko, zachoruje na raka , a Ty nie spierdolisz do kochanki jak robi wielu facetow (o wiele wiecej niz matek) to jest wlasnie milosc

[chris77]

Wiem jedno mam przechlapane, 30 dychy na karku, kawaler i mało realne żeby coś się zmieniło. Problem polega u mnie na tym że szczęście utożsamiam z kobietą, a jej brak to dla mnie porażka i strata czasu który nigdy nie wróci:(

[electro]

Rollo

ale swiat nie jest zerojedynkowy i nie masz 16 lat chyba , bo w tym wieku jest wszystko czarnobiale i nie jest to zaden paralogizm to co napisalem, ty probujesz bic sie z rzeczywistoscia, myslisz ze staniesz przed laska : to ja rollo bierz mnie jaki jestem, w zyciu godziny nie przepracowalem, nie mam samochodu, mieszkam katem u rodzicow, prosze Cie o reke; tak to w zyciu nigdy nie dzialalo i nie bedzie dzialac, jestes chlernie naiwny i wlasnie dlatego ze masz te 30 lat nie jestes oceniany jak 16latek i nie oceniasz kobiet (mam nadzieje:))))) jak 16 latek, to o czym piszesz to w modzie na sukces czy czyms podobnym, tam takie sa rozterki, nikt Ci nie pomoze rozwiazywac problemow, tak jak napisalem wczesniej, moglbys pozamieniac rodzaj na meski i stworzyc temat typy facetow, bo facet tez moze byc funia, niunia , skonczona c*pa, psita czy h*jem, taka jest prawda, co bys nie napisal jestesmy dorosli i nie pisze , ze dupa wolowa bez grosza z przerosnietym ego tez nie znajdzie laski , ale moze trwac to dluzej , a nawet pol zycia, niestety najpierw trzeba sie stac mezczyzna (i weidziec co to znaczy:)))) a pozniej szukac kobiety,....

[electro]

ja napisalem:to ze ktos ceni takze Cie za to i imponuje mu ze sobie radzisz w zyciu to nic wg mnie zlego, dokladnie to i tylko to, nic poza tym, takze nie wiem co w tym jest kontrowersyjnego, nie ma tam nic o laskach , ktore sa z kims dla kasy? chyba cos niedokladnie przeczytales:)))

[electro]

chris77

wiem o co chodzi:) i kazda kobiete traktujesz jak kobiete na cale zycie i bardzo chcesz zeby to juz byla ta i bardzo sie starasz i pozwol mi zgadnac, ze im bardziej sie starasz tym bardziej nie wychodzi:))) wielu chlopcow tak ma, nie ma sie czym przejmowac, ja tez tak mialem wiele razy, uwazam ze to lepiej niz byc cyniczym pyknikiem czy tam radosną fretką czy jak tam bylo...

[Rolandsinger]

@ electro

 

Tak, zgadłeś na płaszczyźnie etyki i wyborów życiowych kieruję się zasadą mini-maksu czy jak kto woli 0-1.

 

Albo ktoś jest człowiekiem, albo ścierwem. Nie można być relatywnie człowiekiem i jednocześnie -"w zależności od okoliczności" - szumowiną. Wynika to z mojego wyznania.

 

Nawet jeśli obecnie zarabiam niezłe pieniądze, to uważam, że dla kobiety mojego życia nie powinno mieć to żadnego znaczenia poza tym, że dam je wszytsko co aktualnie mogę. A jeśli nadejdzie dzień, że nie będę mógł jej tyle dać, to co? Powinna znależć sobie do kogoś innego, któremu wtedy się będzie lepiej wiodło?

 

Trudno, taki jestem, taki też pewnie umrę. Zostałem tak wychowany, nie będę nigdy relatywistą, oportunistą, komunistą, k**wą, kapusiem czy złodziejem.

 

Jeśli dla kogoś bycie dziwką moralną jest receptą na życie, ja mu życzę jak najlepiej.

[electro]

Rollo

ale to w porzadku, jesli jest tak jak piszesz to bardzo dobrze , super , ze jestes w tych sprawach taki zasadniczy , ja tez jestem zasadniczy i tutaj napewno sie zrozumiemy, ja jestem do tego stopnia zasadniczy nawet , ze nie uznaje sexu bez uczucia, nie poszedlbym z samego szacunku dla wlasnej osoby z dziwka do lozka, bo wydaje mi sie , ze jesli nie wymagalbym w warstwie morolno-etyczno-uczuciowej wiele od siebie to nie moglbym wymagac czegokolwiek od swojej wysnionej, bezinteresownej, bezgranicznie zakochanej we mnie partnerki....

[TomekL3]

chris - znów zaczynasz , do roboty.:)

[chris77]

electro>

Żebyśmy się dobrze zrozumieli, ja nie poznaję codziennie kobiet, gdybym zapoznawał laski codziennie to predzej czy póżniej trafiłbym na taka której się spodobam;). Moja sytuacja spowodowana jest bezsilnością, brakiem wiary w zmiany i zbyt rzadkim poznawaniem lasek, nie wspomne o ich zainteresowaniu moją osobą;)

[lenam]

>chris

Mam niewiele młodszego od Ciebie siostrzeńca. Parę lat temu puściła go dziewczyna, za którą szalał. Nie mógł się pozbierać. Przyjechał do mnie, pogadaliśmy i przykazałem mu: niezależnie od okoliczności, jak widzisz ciekawą laskę, proponujesz spotkanie. Wrócił do siebie, poszedł do centrum handlowego na zakupy i umówił się z przypadkową dziewczyną, sliczną skądinąd. Ot, tak. Teraz są już zaręczeni i planują ślub.

Wniosek? Jak w starym dowcipie: Mojsze, daj mi szansę, zagraj!

[chris77]

lenam>

 

Nie wiem czy moja historia skończy się happy endem, mam co do tego coraz większe wątpliwości, ale dziękuje za radę.

[spilner]

chris77, 22 Lis 2007, 09:23

> gdybym zapoznawał laski codziennie to predzej czy póżniej trafiłbym na taka której się spodobam;)

 

Błąd głęboko w podejściu. Nie "taką której się spodobasz", bo i tak to spieprzysz jeśli się od razu do niej przykleisz.

 

Masz się wyrobić towarzysko na tyle, żeby poznawanie kobiet było częstą, naturalną i przyjemną dla obu stron czynnością. Krótka piłka, to jak jesteś postrzegany zależy wyłącznie od ciebie. Możesz zacząć od razu, albo siedzieć tu dalej i wylewać żale w Internecie.

[chris77]

spilner>

 

Ale co mam robić wyjść na ulice i zaczepiać wszystkie laski które napotkam:), staram sie żeby było to naturalne ale tak jak mówie rzadko poznaje kobiety, a moje grono znajomych jest małe i zamknięte.

[Rolandsinger]

>>jak jesteś postrzegany zależy wyłącznie od ciebie

[marcin316]

Z doświadczenia wiem, że aby spotkać odpowiednią osobę wystarczy nie odtrącać naturalnych okazji które temu sprzyjają... Nie ma co się zrażać niepowodzeniami nawet jeśli jest ich kilka pod rząd. Ważne też aby być sobą bo wszelkie udawane pozy bardzo szybko bywają rozpoznane i obraca się to przeciw nam... ;)

[Rolandsinger]

Z tym byciem sobą to taki poradnikowy slogan przynoszący więcej szkód niż korzyści. Skoro laski wszystko koloryzują począwszy od ubioru, makijażu, a skończywszy na mimice i każdym słowie, które zazwyczaj rozmija się z prawdą, to dlaczego my mamy zachowywać się jak Don Kichot?