Skocz do zawartości
IGNORED

Zaproszenie na Gamuta


Redaktor

Rekomendowane odpowiedzi

stempur kolego drogi, był już wątek na ten temat z dziesiątkami mniej i więcej trafionych definicji- poczytaj więc sobie bo nie widzę sensu wklejania tego.

By usłyszeć naturalny dźwięk weź szanowną swoją d..ę w troki i przejdź się na recital jakiejkolwiek śpiewaczki z towarzyszeniem fortepianu w salach typowych np. dla Ratuszy Miejskich, dworów, sal pałacowych a ręczę, że po czymś takim jozwowe towarzystwo byłoby bardziej zgodne w ocenie czegokolwiek, no chyba że coś nie tak ze słuchem.

steq

No widzisz koleżko, nie potrafisz dać odpowiedzi na moje pytanie, bo nie ma czegoś takiego jak dżwięk naturalny. Bo co to jest dżwięk naturalny, dżwięk fortepianu nz żywo?

To ja zapytam: jakiego fortepianu, Satainwaya czy Yamahy, w sali filharmomii w Bydgoszczy czy w Żelazowej Woli, czy może w malym klubie jazzowym. A dzwięk kontrabasu, to duży instrument ze strunami firmy X, czy może tzw. kontrabas 1/2 ze strunami firmy Y. A pozwolisz, ze jeszcze pociągnę swoje pytania. Czy "naturalny" dżwięk tej samej akustycznej gitary, z tymi samamy strunami, w tej samej sali to taki, który wydobywa z niej gitarzysta X grający opuszkami uderzając struny bliżej gryfu czy może nardziej "naturalny" jest gitarzysta Y grający paznokciami bliżej podsstawka?

Otórz chcialbym Cię poinformować, że każdy z wymienionych dżwiękó różni się od sibie bardzo i każdy jest "naturalny", to znaczy niezmieniony elektonicznie.

A to, co słyszymy w domu ze sprzętu z "natiralnym" dżwiękiem nigdy nie będzie miało nic wspólnego, bo nie może.

A swoją szanowną dupę ruszam na koncerty, i to rozmaite. Powiem więcej, kiedyś nawet muzykowałem grając na gitarach. Przyznam Ci się jeszcze do czegoś, choć nie wiem czy to wytrzymasz. Wydawałem dżwięki ze: skrzypiec, wiolonczeli, altówki, kontrabasy, fortepianu i pianina, perkusji; udało mi sie nawet z trąbki, puzonu i saksofonu. Tak więc znam dżwięk instrumentów.

Stempur

PS A tak swoją drogą, to Twój agresywny styl pisania i pretensjonalne "o mnie" świadczy chyba o jakis kompleksach. Wyluzuj...

lulu, 19 Sie 2008, 09:58

>Steg, oczywiście że nie, tu chodzi przede wszysztkim o zabawę.<

 

lulu, z tego, że się bawimy i to nie taniuśką elekroniką nie powinno wynikać tak wiele sprzecznych ocen tego samego grata i do tego odsłuchiwanego w tych samych warunkach dla wszystkich i to przez ludzi rzekomo bardzo osłuchanych sprzętowo i rzekomo osłuchanych na żywo również, chyba że Jozwowa Marynia faworyzowała jednych(potrafi być wredna)i dostąpili zaszczytu siedzenia w najlepszych miejscach w gustownych, zabytkowych, audiofilskich fotelach, a reszta podpierała kąty, robiąc za ustrojstwa pochłaniające, stąd bas im dudnił i mieli nieprawidłową scenę i ocenę.

ostacznie każdy tu ma rację choć nie każdy jest w stanie powstrzymać sie od zlośliwości a przecież to zabawa dla duzych chłopców :)

Elberoth> to bylo uogólnienie wzięte chyba przez Ciebie zbyt poważnie.

stempur, 19 Sie 2008, 10:59

 

Stempur, jak zwykle dużo bredzenia i o niczym. Sam sobie odpowiedziałeś, jednak trochę inteligencji drzemie w Tobie.. Naturalny to taki niezmieniony elektronicznie i tu nie ma do rzeczy rodzaj struny, fortepianu,opuszki palców, długość paznokci i ich odległość od podstawka, bo to są brednie i nie o to tu chodzi. Gość grający mniej lub więcej udanie na tanich skrzypcach lub klarnecie nawet na ulicy dla paru miedziaków jest bardziej przekonujący dla mnie niż stradivarius nagrany na cd.

Stempur, istnieje dźwięk naturalny i jest jego wszędzie pełno!! i tu nie decyduje rodzaj instrumentu i nawet pomieszczenie- ważne by nie był zniekształcony i przepuszczony przez cokolwiek na drodze źródło dźwięku - słuchacz. Ot taka jest moja filozofia. Stempur, można "wydawać" dźwięki z wielu instrumentów i z tego i tak nic praktycznego nie wynika jak ktoś głuchy jest. Widzisz jednak wytrzymałem:)

>Gość grający mniej lub więcej udanie na tanich skrzypcach lub klarnecie nawet na

>ulicy dla paru miedziaków jest bardziej przekonujący dla mnie niż stradivarius nagrany na cd.

To może czas zmienić Klaudię, Bambino, Altusy i co tam jeszcze masz? ;P

 

>(...)ważne by nie był zniekształcony i przepuszczony przez cokolwiek

>na drodze źródło dźwięku - słuchacz.

Wszyscy wiemy że nie ma sprzętu doskonałego, Ameryki nie odkryłeś.

Jeśli nie akceptujesz niczego pomiędzy artystą a słuchaczem, w tym sprzętu, to nie bardzo wiem po co udzielasz się na tym forum, ostatecznie poświęconemu sprzętowi.

 

Pozdrawiam,

Asiki

  • Redaktorzy

Oj tam, zaraz recenzentów. Impreza przy smacznych płynach to jeszcze nie recenzja. Nie pamietam, był tam jakiś rock? Chyba ktoś coś włączał, może sie wypowie?

Słuchaliśmy bardzo róznej muzyki: jazz, klasyka, opera, był też rock. I właśnie w rocku zestaw Gamuta wypadł chyba najsłabiej, co nie znaczy żle. Po prostu ocieplenie, odrobinę uładzona mikrodynamika i zaoblenie krawędzi dźwięków spowodowało, że rock zabrzmiał w sposób nieco skotłowany. Choć odólna dynamika, jak na monitory, była OK. Trzeba też pamiętać, że rockowy płyty są z reguły nagrane nie najlepiej.

Pozdrawiam Stempur

O ile rock wypadł jako tako, nawet ok, o tyle metal (Obituary - By The Light, z płyty Back From The Dead) wypadł bardzo kiepsko. Dynamika siadła, bałagan na scenie, zrobiła się trochę papka z dźwięku. Dla jasności: płyta mimo że koncertówka, jakością nagrania bije większość nagrań studyjnych.

steq, 19 Sie 2008, 11:36

 

>Gość grający mniej lub więcej udanie na tanich skrzypcach lub klarnecie nawet na

>ulicy dla paru miedziaków jest bardziej przekonujący dla mnie niż stradivarius nagrany na cd.

>Stempur, istnieje dźwięk naturalny i jest jego wszędzie pełno!! i tu nie decyduje rodzaj instrumentu

>i nawet pomieszczenie- ważne by nie był zniekształcony i przepuszczony przez cokolwiek na drodze

>źródło dźwięku - słuchacz. Ot taka jest moja filozofia. Stempur, można "wydawać" dźwięki z wielu

>instrumentów i z tego i tak nic praktycznego nie wynika jak ktoś głuchy jest. Widzisz jednak

>wytrzymałem:)

 

Myslisz sie do kwadratu, kolego. System muzyczny nie ma na celu zblizenia do natury bo z natury rzeczy jest czyms innym. Facet grajacy na ulicy to masa szumow w tle, ruch powietrza, brak tego co sie robi w studiu nagran (wyrownywanie poziomow dzwiekow chociazby), itd. W domu siedzisz w idealnym srodowisku, czesto w ladnie wytlumionym pomieszczeniu, masz nagranie po obrobce studyjnej, ktora jest sztuka sama w sobie i przetworzyla jakos to co zostalo nagrane no i w koncu masz sprzet, ktory jest jak lupa i pokaze wiecej niz jakikolwiek koncert na zywo. Razem daje to mile wrazenie, o ktore zreszta wiekszosci z nas chodzi. Ty zas podobno rozgladasz sie za naturalnosci i czyms zblizonym do koncertu na zywo. Jezeli kiedykolwiek byles na takim koncercie to wiesz, ze dziwek to zwykle kaszana, nie ma zadnego tam zdefiniowanego basu, wybrzmiewajacych talerzy czy precyzyjnych flazoletow bo jest po prostu inaczej. Na koncert idzie sie ogladac wykonawce a nie za bardzo sluchac. Liczy sie atmosfera i wspolne przezywanie wrazen, widowisko a nie sam dzwiek.

 

Drugi bok kwadratu to zas owe nasmiewanie sie z tego, ze kazdy slyszal cos innego u Pana Redaktora. Na taki odsluch przychodzi sie z pewnym przyzwyczajeniem do tego co ma sie w domu - to raz. Po drugie, nie dla kazdego to samo smakuje tak samo - sa rozne gusta. Walnij sie na tapczan i przeczytaj choc z jedna ksiazke o psychoakustyce i pojmiesz, ze sprawy nie maja sie tak prosto jak wielu przypuszcza. Sluchanie to mozg a nie ucho. Jestes zmeczony, jest jasno lub ciemno, masz wklepane jakies wzory, cos sie dzieje przed twoimi oczami - wszystko to wplywa na odbior muzyki czy dzwiekow generalnie. Sprobuj ogladac film lub sitkarzy przy wlaczonej muzyce. Zaskoczy Cie fakt, ze albo sluchasz albo ogladasz. Twoj mozg nie potrafi sie doskonale skupic na odbiorze sygnalow z obu tych zmyslow bo niektore jego obszary sa wspolnie przez te zmysly uzytkowane.

 

Po co swiecic ignoracja chlopie? Zylka ci peknie a i tak nikogo tu nie przekonasz bo sluchanie muzyki to przyjemnosc a nie walka o naturalnosc. Czy dla ciebie najlepszy slonecznik Van Gogha to taki podobny do zdjecia jaki zrobiles komorka slonecznikowi na swym polu? Widzisz, zakladam, ze masz komorke! ;-) No tak, ale teraz te oferty dla rolnikow.. ;-)))

 

pzdrw

 

soso

soso, 19 Sie 2008, 15:19

 

 

>Ty zas podobno rozgladasz sie za naturalnosci i czyms zblizonym do koncertu na zywo. Jezeli kiedykolwiek byles na takim koncercie to wiesz, ze dziwek to zwykle kaszana, nie ma zadnego tam zdefiniowanego basu, wybrzmiewajacych talerzy czy precyzyjnych flazoletow bo jest po prostu inaczej. Na koncert idzie sie ogladac wykonawce a nie za bardzo sluchac. Liczy sie atmosfera i wspolne przezywanie wrazen, widowisko a nie sam dzwiek.<

 

Czytając takie durne wpisy można się pochlastać. Idiota, czy o drogę pyta? Nie wiem na jakie koncerty Waść chodziłeś, a pewny jestem z twojego wpisu, że na żywo w ogóle z muzyką nie obcujesz gdyż z Waści typowy kanapowy pseudoaudiofil jest i nawet nie meloman, który zachwyca się wysterylizowanym i nierzeczywistym dźwiękiem, do tego podanym z nienaturalnej odległości prosto w czerep. Przez 30 lat obcowania z muzyką na żywo gdzieś w granicach 40% przypadkach ewidentnie dźwięk był zły i wynikało to bądź z tandetnego sprzętu użytego przez garażową kapelę np. rockową początkującą, której na profesjonalny sprzęt jeszcze nie stać, bądź niewłaściwego pomieszczenia (najlepiej go unikać i słuchać na wolnym powietrzu lub salach odpowiednio do tego zaprojektowanych), bądź niekompetencji ekipy technicznej szczególnie realizatora dźwięku. Nie wolno uogólniać w ten sposób, że przedstawienia na żywo to kaszana dźwiękowa bez wyjątku. Wystarczy zabrać dupę z kanapy i przejechać się do Opery Wiedeńskiej, odwiedzić gmachy: Musikverein,Konzerthaus tamże,skoczyć w bok do Staatsoper czy Komische Oper w Berlinie i przekonać się jak cudownie to wszystko tam brzmi, a u nas aż tak tragicznie to też nie jest.

 

>Liczy sie atmosfera i wspolne przezywanie wrazen, widowisko a nie sam dzwiek.<

 

Po prostu wpis snoba i bywalca(po prostu trzeba się pokazać), który tak naprawdę nie interesuje sie muzyką i przekazywanych poprzez nią treści.Mam gdzieś wspólne przeżywanie i wspólną atmosferę przeżywania czegokolwiek w tłumie. Ja skupiam się na treściach "dramatu muzycznego" rozgrywającego się na scenie a reakcję snoba-bywalca obok mam głęboko w poważaniu.Tłum jest, bo dla niego się to robi, dla mnie nieistotny i nie zaprzątam sobie nim uwagi.Tak samo nie przeszkadza mi ruch uliczny słuchając grajka na deptaku. Zachwycam się naturalnością przekazu, a sterylność otoczenia i miękka kanapa są mi tu zbędne. Potrafię skutecznie też ignorować tło więc nic mi nie przeszkadza w rozkoszowaniu się naturalną i niczym nie skrępowaną barwą instrumentu.

 

soso

>nie ma zadnego tam zdefiniowanego basu, wybrzmiewajacych talerzy czy precyzyjnych flazoletow bo jest po prostu inaczej.

 

Wszystko to jest w dawce wystarczającej, przynajmniej ja to słyszę i to bardzo dokładnie, tylko ty Waść jako kanapowy słuchacz przyzwyczajony jesteś do totalnego przerysowania właśnie tych elementów(zdefiniowany bas, obłędna separacja i przejaskrawienie instrumentów właśnie jest tylko dla kanapowiczów)a trzymając głowę niemalże w głośniku dostajesz bezpośrednio dźwiękiem w gębę i taki odmienny sposób prezentacji tolerujesz bo innego nie znasz lub na inny ciebie po prostu nie stać.

 

soso>System muzyczny nie ma na celu zblizenia do natury..<

 

A w takim razie do czego. Co jest punktem odniesienia? Może coś z kosmosu? A może twoje bezguście?

 

Soso, po prostu kanapowy, wygodnicki dyletancik z ciebie.Przestań się kompromitować.

  • Redaktorzy

Steq, jak na wielbiciela muzyki klasycznej i bywalca sal operowych używasz bardzo dziwnego języka. Wypróbuj go przy okazji w Staatsoper, może tam się spodoba, a może portier wystawi cię na schody. Ryzyk-fizyk. Tutaj w każdym razie może być przyczyną usunięcia wpisu, przed czym ostrzegam.

Jozwa, jednego znowu nie rozumiesz. Niektórym trzeba dosadnie napisać coś, bo niczego w swoim dyletanctwie i zarozumiałości nie rozumieją(choć im się wydaje), a może za jakiś czas, coś w końcu do nich dotrze. Poza tym, Ty za wszelką cenę chcesz wyprać to forum z ikry i minimalnej swobody dyskusji. Z czasem obróci się to przeciwko Wam.

"Pochlastać" i inne podobne, to jest słowo zaczerpnięte z jeżyka młodzieżowego, a ja jestem starszą młodzieżą:)

"Steq, jak na wielbiciela muzyki klasycznej i bywalca sal operowych używasz bardzo dziwnego języka. Wypróbuj go przy okazji w Staatsoper, może tam się spodoba, a może portier wystawi cię na schody. Ryzyk-fizyk. Tutaj w każdym razie może być przyczyną usunięcia wpisu, przed czym ostrzegam."

 

Pozwolę się z tobą Redaktorze nie zgodzić.

Steq używa języka od kilku lat akceptowanego przez media i pojawiającego sie nawet w telewizji publicznej. Język podlega permanentnej ewolucji i kryteria akceptowalności, zwłaszcza na forum opanowanym przez młodych i bardzo młodych ludzi, też sie zmieniły. Może nie jest to język sienkiewiczowsko elegancki, ale nie jest też wulgarno prostacki, wg bieżących kryteriów. Słowa dupa, czy zajebiaszczy, a nawet zajebisty, już niestety przeszły do języka publicznie używanego.

 

Dostrzegam u Ciebie redaktorze, jeżeli pozwolisz, pewne sprzeczności w postępowaniu.

 

Z jednej potrafisz "zasadzić" we własnych tekstach kwiatki w rodzaju:

"księżniczka Leia, widocznie posiadająca jajka cztery razy większe od swego sennego braciszka",

 

albo, wchodząc w tematykę społeczno-polityczną, w tekscie o powstaniu warszawskim

(dla mnie bardzo szkodliwym społecznie zwłaszcza na forum młodzieżowym, bo lepsza jakakolwiek forma pamięci, niż jej brak) postawić szokująco odważną tezę:

"żadna inscenizacja, której uczestnicy wyjdą żywi, nie będzie uczciwa. Zgodnie z prawdą historyczną powinno się ich potem wszystkich zabić, a następnie ludność cywilna pod lufami esesmannów powinna rozbierać na powrót te żałosne barykady.",

 

lub nie bawiąc się w akceptacje inności u ludzi powiedzieć:

"Przyszedł czas, że żeby przywrócić zamierzchłe proporcje." "co to za pomysł z tym odjazdem od męskich bohaterów na rzecz gładkich jak węże (na pewno golą sobie klatę!) gości".

(Czytałeś może Oswalda Spenglera?),

 

a jednocześnie gonisz chłopaków, których jedyną winą jest to, że bezinteresownie kochają to forum,choć piszą jak potrafią.

stefanB, 20 Sie 2008, 13:05

.....>a jednocześnie gonisz chłopaków, których jedyną winą jest to, że bezinteresownie kochają to

>forum,choć piszą jak potrafią.

 

he he

proponuje wcielic w zycie

bardzo mi sie podoba

zwrot

===bezintersownie kochajacy====

 

na tego typu bezinteresowna dzialalnosc

  • Redaktorzy

Okay, widzę że ten "przyjęty nawet w telewizyji język" na tyle zdominował język potoczny, ze teksty pisane po staremu są słabo rozumiałe. Wobec tego deszyfruję moje przesłanie: proszę nie używać obelg ani tonu osobistej agresji wobec innych forumowiczów. Takie było rzeczywiste znaczenie mojej uwagi, skierowanej do usera steq, tylko wyraziłem ją innymi słowami. Przepraszam za nieporozumienie, sądzę, ze teraz wszystko będzie jasne.

  • Redaktorzy

Dla jasności, cytaty zwrotów, które wzbudziły moje negatywne zainteresowanie:

 

"Idiota, czy o drogę pyta?", "Po prostu wpis snoba i bywalca(po prostu trzeba się pokazać)", "A może twoje bezguście?", "po prostu kanapowy, wygodnicki dyletancik z ciebie."

 

Wszystkie kawałki pochodzą nie z pięciu lat, ale z jednego wpisu. Owszem, widywałem tu już gorsze rzeczy (zwłaszcza u tego samego usera), tak że tylko grzecznie poprosiłem o niewycieranie sobie gęby innymi forumowiczami. Zaskoczyło mnie natomiast, że ten sposób dyskusji ma obrońców. Czy tu chodzi o zanik umiejętności precezyjnego formułowania myśli tak, aby dowieść dyskutantowi, że jest w błędzie bez konieczności sztukowania mowy obelgami? Ja jestem temu przeciwny.

Gość stary bej

(Konto usunięte)

W pięknym salonie, piękne panie i panowie, oraz pięknie grający muzyk na pięknym fortepianie.

Podchodzi do niego piękna pani i mówi;

-och, jak pan pięknie gra,

-a tak sobie popie.....m, odpowiada jej.

 

Wiedza jest do zdobycia, gorzej z ogładą i skromnością, czyli kultura osobistą.

 

Sorry za of-top.

Ja też jestem zwolennikiem tradycyjnej kultury dyskusji. No ale cóż zrobić, nowe przyszło i jest. I co gorsza zostało zaakceptowane.

 

 

 

 

Dostrzegam u Ciebie redaktorze, jeżeli pozwolisz, pewne sprzeczności w postępowaniu.

 

Z jednej potrafisz "zasadzić" we własnych tekstach kwiatki w rodzaju:

"księżniczka Leia, widocznie posiadająca jajka cztery razy większe od swego sennego braciszka",

 

albo, wchodząc w tematykę społeczno-polityczną, w tekscie o powstaniu warszawskim

(dla mnie bardzo szkodliwym społecznie zwłaszcza na forum młodzieżowym, bo lepsza jakakolwiek forma pamięci, niż jej brak) postawić szokująco odważną tezę:

"żadna inscenizacja, której uczestnicy wyjdą żywi, nie będzie uczciwa. Zgodnie z prawdą historyczną powinno się ich potem wszystkich zabić, a następnie ludność cywilna pod lufami esesmannów powinna rozbierać na powrót te żałosne barykady.",

 

lub nie bawiąc się w akceptacje inności u ludzi powiedzieć:

"Przyszedł czas, że żeby przywrócić zamierzchłe proporcje." "co to za pomysł z tym odjazdem od męskich bohaterów na rzecz gładkich jak węże (na pewno golą sobie klatę!) gości".

(Czytałeś może Oswalda Spenglera?),

 

a jednocześnie gonisz chłopaków, których jedyną winą jest to, że bezinteresownie kochają to forum,choć piszą jak potrafią. I kochają jak potrafią.

  • Redaktorzy

"Z jednej potrafisz "zasadzić" we własnych tekstach kwiatki w rodzaju: "księżniczka Leia, widocznie posiadająca jajka cztery razy większe od swego sennego braciszka","

...

 

Wciąż się nie rozumiemy. Znajdź mi tu obelgę lub choćby aluzję pod adresem kogoś z forum, a funduję ci butelkę wina.

Jozwa, na Boga, Ty jesteś mentalnie znacznie starszy niż licznik Ci wskazuje. Site powinna zweryfikować słuszność twojej obecnośi tutaj. Wybacz, ale nie potrafisz wykazać sie pewną elastycznością w podejściu do zmieniających się czasów. Zamknąłeś się wraz z kotem w jakiejś bańce mydlanej unoszącej się nie tuż nad ziemią, ale w odległych przestworzach.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.