Piękne kable...

[MariuszH]

Chciałbym zwrócić uwagę, że pojawiłem się grzeczny w tym wątku, jako niejako obserwator :) nie będąc po niczyjej stronie. Nie wiem, nie znam się, nie słyszałem... Chcąc usłyszeć. Jakieś argumenty mające pomóc zrozumieć mi to zjawisko. Po lekturze niezliczonej liczby podobnych wątków, można było się spodziewać, że w końcu zostane zglanowany, wyzwany. Dobrze że to internet i w ryj nie dostałem... :)

No cóż, bawcie się dalej. Oby tylko te kabelki nie zacisnęły wam pętli wokół szyi...

[Less]

> Oby tylko te kabelki nie zacisnęły wam pętli wokół szyi...

 

Ależ skąd te obawy???

Kablarze na ogół czują się ŚWIETNIE.

Tylko antykablarzy coś bez przerwy męczy.

[steq]

Mariuszek, już ktoś tłumaczył ci jak pastuch krowie na przykładzie daltonisty.Groch o ścianę.

 

 

>Lekarze, tak... Oni potrafią pomóc. Ale niestety, obawiam się że już nie wszystkim...

 

Chłopie, nie łam się, a może im się uda w twoim z kolei przypadku. Najważniejsze to być pozytywnie nastawionym i wierzyć w ich zdolności. Wiara podobno czyni cuda. Może ci się uda. Może to nie jest trwały uszczerbek u ciebie? To tak od urodzenia, czy miałeś wypadek? Bardzo ci współczujemy.Wiesz, ale równie dobrze możesz zbierać znaczki, chyba, że kolory też szwankują? Oczywiście zamiast.

[steq]

MariuszH, 28 Sie 2008, 11:04

 

Mariuszek, teraz rozumiem dlaczego nic nie słyszałeś.Kabli audiofilskich nie owija się wokół szyi. Żadnemu z nas nawet nie przyszłoby coś takiego do głowy. Uprawiane przez ciebie perwersje też już nam coś o tobie mówią. Lekarz i to dobry się kłania i to już innej specjalizacji niż od słuchu.

[MariuszH]

Steq, do k...y nędzy, czy na na ciebie najeżdżam? Nie potrafisz rozmawiać bez wyzywania i obrażania? Taki jesteś cwany i mądry? To dlaczego nie potrafisz czytać? Sam sobie gdzieś tam w tej pale wymyślasz czyjeś wypowiedzi, by potem je skomentować. Ja nigdzie nie napisałem, że próbowałem, że podpinałem mnówstwo kabli i że nie zauważyłem żadnej różnicy, więc Ci co słyszą, to jacyś debile. Ale to tobie nie przeszkadza w zglanowaniu mnie epitetami - idiota, głuchy, do lekarza itd. Sprowadzasz poziom dyskusji do rynsztoka, ale skoro tak Ci w nim cieplutko, to taplaj sie w nim sam.

Pozdrawiam.

Klasyka.

Jak dla mnie, eot.

[scamle ohara]

Qubrysiu moj słodziutki nie ukryjesz się tak łatwo ;-0

[steq]

Przepraszam Mariuszek ale aż nadto narowisty jesteś. Rozumiem to, potrzeba silnych, skrajnych wrażeń zdominowała ciebie. Ot, to taka przecie tylko ludzka ułomność. Nic to.Pamietaj: nic co ludzkie nie jest nam obce.Ale eksperymentuj z umiarem. Pończochy są lepsze do samoduszenia - wiem z autopsji.

[steq]

A jeszcze jedno. Proszę nędzę od k...ew nie wyzywać. To nędza ją w taki status doprowadziła.

Jak nie masz na kable to...

[meloman 62]

rbej

>"Zresztą cała ta audiofilia to próba dowartościowania swojej osoby i udowodnienie na siłę że jest się kimś wyjątkowym i niepowtarzalnym. Próba bycia kimś kto słyszy rzeczy, którym nauka najzwyczajniej w swiecie przeczy. I jak do tego dodać jeszcze żałosne kółko wzajemnej adoracji, podkręcanie się nawzajem i pogoń za niemożliwym, to otrzymujemy typowy obraz człowieka chorego, który nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Choroby co prawda nie groźniej dla otoczenia ale jednak choroby."<

To, co napisałeś nie ma wiele sensu. Przecież w całej zabawie w audio chodzi o słuchanie muzyki w sposób, jaki się nam podoba, ale zawsze ostatecznym celem jest słuchanie muzyki. Nie jest to więc choroba, ale hobby. Mieszanie nauki do tego nie jest ani właściwe, ani potrzebne. A propos wygrzewania kabli - właśnie obserwuję to zjawisko i mimo, że nie potrafię go wytłumaczyć ono jednak - przynajmniej dla mnie - istnieje. Ponieważ istnieje też dla wielu innych ludzi, prawdopodobnie jest prawdziwe - vide teoria prawdy Tarskiego (to, żeby zabrzmiało naukowo :))