Skocz do zawartości
IGNORED

Bruce Springsteen - Working On A Dream


kezlok

Rekomendowane odpowiedzi

Nowa płyta Bossa. Znacie? to rzućcie uchem ;) Jako opener ośmiominutowy, country`owy `Outlaw Pete` a pierwsze kilka sekund `Tomorrow Never Knows` przypomina takt z `The Man Comes Around` Casha. Styl Bruce`a znany każdemu z Forumowiczów, mniej tu niż ostanio folkowych wycieczek, więcej mięsistych gitar (i saksofon się trafia). Warto nakarmić kieszeń odtwarzacza tą płytą.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Kim jest mój przyjaciel, który jest nieprzyjacielem?

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/50131-bruce-springsteen-working-on-a-dream/
Udostępnij na innych stronach

Jestem fanem Bossa od 1/4 wieku ( członkiem polskiego fanklubu : www.springsteen.pl ) i oczywiście znam każdą płytę na pamięć . Moja ocena WOAD jest taka - to najsłabsza płyta w XXI wieku , ale na szczęscie Boss jest nadal rewelacyjny koncertowo

ps polecam fanklubowy wyjazd do Wiednia 5 lipca 2009

I jest jeszcze jeden argument za kupowaniem audio-systemów: w przypadku ewentualnego rozwodu rzadko się go traci na rzecz partnera: jacht przepadnie, dom przepadnie, dzieło sztuki przepadnie, prawa rodzicielskie przepadną - ale sprzęt na pewno będzie ci towarzyszył na nowej drodze życia. Nawet lichwiarz powinien to docenić.

po zakupie ostatniej plyty Bossa - Magic, powiedzialem sobie, ze nie kupie zadnej kolejnej. ta plyta jest nagrana tak tragicznie, ze zupelnie nie da jej sie sluchac. puszczam ja czasem znajomym jako ciekawostke, jak mozna zmasakrowac dzwiek. cyfrowy, przesterowany, dzwoniacy w uszach jazgot. nowa Metallica to przy tym audiofilska jakosc nagrania.

przez to nawet mnie nie interesuje czy nowa plyta jest dobra...

problemem ostatnich ( nie wszystkich ) płyt Bossa jest producent . Brendan O`Braian to producent innego brzmienia . Kiedy za miks odpowiadał Bob Clearmountein płyty Bruca brzmiały zupełnie inaczej - i tu jest problem

I jest jeszcze jeden argument za kupowaniem audio-systemów: w przypadku ewentualnego rozwodu rzadko się go traci na rzecz partnera: jacht przepadnie, dom przepadnie, dzieło sztuki przepadnie, prawa rodzicielskie przepadną - ale sprzęt na pewno będzie ci towarzyszył na nowej drodze życia. Nawet lichwiarz powinien to docenić.

ano własnie - Mik prezentował mi ten 'znakomity' mastering płyty "Magic" - ręce opadają! Ale singiel z tego albumu "Radio Nowhare" świetnie sprawdza się w samochodzie,

natomiast to co słyszałem na nowej płycie jest dla mnie nieporozumieniem - te sielankowe, refreniarskie przyśpiewki w stylu country są niemal żenujące. To taki optymizm z amerykańskiej reklamy pasty do zębów, albo spotu wyborczego - sztuczny uśmiech przyklejony do sztucznej twarzy...już obciachowa okładka w stylu kolorowej książeczki dla grzecznych dzieci nie wróżyła nic dobrego...

nie ma to jak Johny Cash, a w szczególności jedna z odsłon z serii "American"...

siła Bossa jest szczerośc i prostota przekazu . I niem nic w nim sztucznego do zcego przyzwyczailiśmy sie w pzrypadku innych gwiazd . jak ktos powiedział Boss był i jest największą antygwiazdą wielkiej sceny muzycznej . faceta własciwie nigdy nie przyłapano ( ponad 40 lat na scenie ) na sztucznych pozach i udawaniu , nigdy nie był ulubiencem prasy bulwarowej ani w zaden inny sposób nie rozmieniał sie na drobne Dlatego ( również pozamuzycznie ) jest jak to nie raz mówił Sting "największym zyjącym muzykiem rokcowym "

I jest jeszcze jeden argument za kupowaniem audio-systemów: w przypadku ewentualnego rozwodu rzadko się go traci na rzecz partnera: jacht przepadnie, dom przepadnie, dzieło sztuki przepadnie, prawa rodzicielskie przepadną - ale sprzęt na pewno będzie ci towarzyszył na nowej drodze życia. Nawet lichwiarz powinien to docenić.

marek-1969, 20 Mar 2009, 10:59

 

>siła Bossa jest szczerośc i prostota przekazu . I niem nic w nim sztucznego do zcego

>przyzwyczailiśmy sie w pzrypadku innych gwiazd . jak ktos powiedział Boss był i jest największą

>antygwiazdą wielkiej sceny muzycznej . faceta własciwie nigdy nie przyłapano ( ponad 40 lat na

>scenie ) na sztucznych pozach i udawaniu , nigdy nie był ulubiencem prasy bulwarowej ani w zaden

>inny sposób nie rozmieniał sie na drobne Dlatego ( również pozamuzycznie ) jest jak to nie raz

>mówił Sting "największym zyjącym muzykiem rokcowym ".

 

He-he.. A moze taka jest poza Bossa - udawanie przyglupa? Nie pomyslales o tym? Swoja droga egazaltowanie sie nalepka 'najwiekszy zyjacy ... (cokolwiek)' jest dziecinne - kim jest Sting? najszybszym zyjacym muzykiem rockowym - kiedys byl mistrzem UK juniorow na 100 m ;)

 

pzdrw

 

soso

>marek-1969

Dziękuję za polecankę.

Wtedy wraz z rowerem będziem szusować po Bieszczadach ;)

z koncertem nowojorskiem Mistrza w słuchawkach :)

Kim jest mój przyjaciel, który jest nieprzyjacielem?

>soso

Szczerość przekazu Bossa?

Dawid Brykalski recenzując "Devils & Dusts" w `Teraz Rocku`:

"Do CD dołączony został atrakcyjny bonus. Na dysku DVD znajdziemy pełny album w systemie audio oraz krótki występ Bossa. Po paru słowach wstępu Bruce siada w jakimś średnio zadbanym pomieszczeniu i wykonuje utwory z nowej płyty. Po prostu. Gra na gitarze, gra na harmonijce i śpiewa najlepiej, jak potrafi. Tylko w jednym utworze dyskretnie wspiera go damski głos. Scenografia jest więcej niż uboga. Na taką ekstrawagancką skromność mogą pozwolić sobie tylko najwięksi. Bruce Springsteen jest jednym z nich."

;)

Kim jest mój przyjaciel, który jest nieprzyjacielem?

zerowa percepcja Bossa w Polsce jest standartem . Płyty które np. w czechach zostają złotymi w Polsce sprzedają sie w nakładzie 1-2 tys.sztuk. A jednoczesnie U 2 które czerpie mentalnie a czasami nasladuje Bossa jest u nas bożyszzcem

I jest jeszcze jeden argument za kupowaniem audio-systemów: w przypadku ewentualnego rozwodu rzadko się go traci na rzecz partnera: jacht przepadnie, dom przepadnie, dzieło sztuki przepadnie, prawa rodzicielskie przepadną - ale sprzęt na pewno będzie ci towarzyszył na nowej drodze życia. Nawet lichwiarz powinien to docenić.

kezlok, 22 Mar 2009, 13:09

 

>>soso

>Szczerość przekazu Bossa?

>Dawid Brykalski recenzując "Devils & Dusts" w `Teraz Rocku`:

>"Do CD dołączony został atrakcyjny bonus. Na dysku DVD znajdziemy pełny album w systemie audio oraz

>krótki występ Bossa. Po paru słowach wstępu Bruce siada w jakimś średnio zadbanym pomieszczeniu i

>wykonuje utwory z nowej płyty. Po prostu. Gra na gitarze, gra na harmonijce i śpiewa najlepiej, jak

>potrafi. Tylko w jednym utworze dyskretnie wspiera go damski głos. Scenografia jest więcej niż

>uboga. Na taką ekstrawagancką skromność mogą pozwolić sobie tylko najwięksi. Bruce Springsteen jest

>jednym z nich."

>;)

 

Wczoraj, doslownie wczoraj ogladalem Bossa w Jon Stewart Show (born Jonathan Stuart Leibowitz ;)). No i tam Boss promowal swa nowa plyte zatem gral w brudnym kacia na brudnej gitarze z ograniczona czystoscia brania nutek, jak to Boss. Ale do rzeczy - jedno z pytan brzmialo 'Czy Twoja skromnosc i postawa to poza czy prawdziwy Bruce Springsteen?' Boss bez wahania odpowiedzial 'To poza', co zreszta spotkala sie z buczeniem na widowni - rozczarowanie. Oczywiscie, mozna zawsze powiedziec, ze to byla autoironia czy wdzieczenie sie ale moze i nie? Kto wie. Niestety, w sytuacje takiej wlasnie pozy nie jest to do ustalenia. Bono wychodzi na bufona i pewnie bufonem jest mimo, ze pewnie nie chcialby by tak o nim myslano. Bruce jest w tej dobrej sytuacji, ze jezeli mysla o nim, ze jest skromny i rowny to on chce by tak o nim myslano - zero powodu by sie zdradzac ze swa poza ;)

 

pzdrw

 

soso

widze ze Boss lezy Ci na wątrobie ?! pisanie ze był brudny i grał na brudnej gitarze to jakis absurd ! Próbejsz kiepskim tłumaczeniem ( Boss ze swoim aangielskim jest trudny do tłumaczenia )sam sobie udowodnic ze facet to jakis pozer . niestety tu sie mylisz , facet ma na koncie wiekszosc mozliwych nagród , jast jedym z najbardziej szanowanych muzyków muzyki rozrywkowej , choc za bardzo nie dba o splendor . Jest doscyć prostolinijny co wielu psełdo intelektualistom sie niepodoba ale to ich problem . jedyne co można mu zarzucić na pewno to skąpstwo , a mówimy o artyście który w XXI wieku zarobił ok 1 mld. dolarów , nie szmacąc sie graniem dla milionerów czy reklamowaniem jakiegoś handlowego badziewia .

I jest jeszcze jeden argument za kupowaniem audio-systemów: w przypadku ewentualnego rozwodu rzadko się go traci na rzecz partnera: jacht przepadnie, dom przepadnie, dzieło sztuki przepadnie, prawa rodzicielskie przepadną - ale sprzęt na pewno będzie ci towarzyszył na nowej drodze życia. Nawet lichwiarz powinien to docenić.

niechże przemówi za mnie Zbigniew Hołdys (z wywiadu udzielonego Playboyowi, może troszkę obok meritum dysputy, ale...) ;):

"Przysłali mi numer z recenzją ostatnich dokonań Bruce`a Springsteena. Akurat siedziałem gdzieś w Hoboken, w New Jersey, w mieście Springsteena, gdzie on się szwendał po ulicach. I w świecie Springsteena przeczytałem o nim artykuł chłopaka, który mieszkał w Podkowie Leśnej pod Warszawą. (...) Koleś wyrokował, że teksty Springsteena są nieszczere, a ja patrzę przez okno i widzę, że ten song jest o tej ulicy. Wszystko się zgadza, co do kafelka, co do łyka powietrza. O, własnie idzie facet, o którym być może jest ten tekst. Powtarzam: wszystko się zgadza z emocjami włącznie."

Pzdr wszystkich

Kim jest mój przyjaciel, który jest nieprzyjacielem?

zeby choc troche zrozumieć Bossa nalezy znac kontekst kulturowy , większosc pseudorecenzentów niema pojęcia o czym mówi . Polecam tłumaczenia z przypisami autorstwa Manna który zreszta zawsze powtarza ze ma wielki szacunek dla twórczości Bruca . Ale w kraju gdzie muzyczne gusta sa krztałtowane pzrez Feela , Dode i cycate blondynki niemające nic do powiedzenia muzycznie i poza wcele sie nie dziwie ze twórczośc tego faceta jest znana marginalnie.

I jest jeszcze jeden argument za kupowaniem audio-systemów: w przypadku ewentualnego rozwodu rzadko się go traci na rzecz partnera: jacht przepadnie, dom przepadnie, dzieło sztuki przepadnie, prawa rodzicielskie przepadną - ale sprzęt na pewno będzie ci towarzyszył na nowej drodze życia. Nawet lichwiarz powinien to docenić.

marek-1969, 25 Mar 2009, 06:36

 

>widze ze Boss lezy Ci na wątrobie ?! pisanie ze był brudny i grał na brudnej gitarze to jakis

>absurd !

 

 

Fakt, nie byl brudny i tego nie pisalem - sprawdz. Fakt jest inny - usiadl na byle jakim krzeselku bez zadenj dekoracji w tle i spiewal jak spiewal, jak to Boss. Od niego nie oczekuje sie przeciez brania nut tak samo jak od Pavarottiego. Po prostu on raczej przyjdzie w rozchelstanej koszuli niz pod krawatem - tak ma. A czy to poza? Rozni ludzie roznie osadza jak widac.

 

>Próbejsz kiepskim tłumaczeniem ( Boss ze swoim aangielskim jest trudny do tłumaczenia )sam sobie udowodnic ze facet to jakis pozer.

Jakim 'kiepskim tlumaczeniem'?! Powiedzial, ze to poza i publicznosc buczala - tu

nie ma miejsca na 'kiepskie tlumaczenie'.

 

>niestety tu sie mylisz , facet ma na koncie wiekszosc

>mozliwych nagród , jast jedym z najbardziej szanowanych muzyków muzyki rozrywkowej , choc za bardzo

>nie dba o splendor . Jest doscyć prostolinijny co wielu psełdo intelektualistom sie niepodoba ale to

>ich problem . jedyne co można mu zarzucić na pewno to skąpstwo , a mówimy o artyście który w XXI

>wieku zarobił ok 1 mld. dolarów , nie szmacąc sie graniem dla milionerów czy reklamowaniem jakiegoś

>handlowego badziewia

 

Nie mowie, ze to pozer tylko, ze dba o pewien swoj image a na ile jest on szczery to nie nam sadzic. Tego nigdy sie nie dowiemy bo nawet w sytuacji cytowanej, gdzie sam sie do tego przyznal widownia nie bierze tego powaznie. Ty takze. A ja mysle, ze poza moze latwo byc wpisana w jego prace.

 

Kiedys byla jakis film dokumentalny o Madonnie gdzie ona przewodniczy naradzie przed jej turne po swiecie. Czysto biznesowe podejscie, gdzie analizuje sie jak sie potknac na scenie by natiralnie wygladalo, jak sie ubierac i gdzie na konferencje prasowe, co mowic i jak - cale to jej doradztwo PR podawalo pomysly i uzasadnienia jaki wizerunek ma kreowac i dlaczego. There's no business like show business.

 

pzdrw

 

soso

marek-1969, 26 Mar 2009, 06:54

 

>zeby choc troche zrozumieć Bossa nalezy znac kontekst kulturowy , większosc pseudorecenzentów niema

>pojęcia o czym mówi . Polecam tłumaczenia z przypisami autorstwa Manna który zreszta zawsze powtarza

>ze ma wielki szacunek dla twórczości Bruca . Ale w kraju gdzie muzyczne gusta sa kształtowane pzrez

>Feela , Dode i cycate blondynki niemające nic do powiedzenia muzycznie i poza wcele sie nie dziwie

>ze twórczośc tego faceta jest znana marginalnie.

 

Mysle, ze jak malo kto na tym forum znam kontekst kulturowy, o ktorym mowisz. Z powodu pracy wlasnie obijam sie po amerykanskiej peryferii, gdzie turysta ze zlamana noga nie zaglada i wiem co to sa kafejki dla kierowcow ciezarowek, farmerski purytanizm czy malomiasteczkowe trzymanie ze soba - caly ten konteks, ktory znamy z 'my home town'. Ale co to ma do rzeczy? Mam na mysli rozwazanie, czy Boss szuka nabywcow dla swych plyt wlasnie w tych srodowiskach z premedytacja czy naturalnie, bo tak widzi swiat. Na tym amerykanskim zadupiu nikt nie slucha Jarretta czy Fagena a jakies pieniadze to zagospodarowania sa ;)

 

pzdrw

 

soso

"Nie mowie, ze to pozer tylko, ze dba o pewien swoj image a na ile jest on szczery to nie nam sadzic. Tego nigdy sie nie dowiemy bo nawet w sytuacji cytowanej, gdzie sam sie do tego przyznal widownia nie bierze tego powaznie. Ty takze. A ja mysle, ze poza moze latwo byc wpisana w jego prace."

nie można pozowac w dzisiejszym medialnym świecie przez ponad 40 lat - facet taki jest i za to wielu go szanuje .

I jest jeszcze jeden argument za kupowaniem audio-systemów: w przypadku ewentualnego rozwodu rzadko się go traci na rzecz partnera: jacht przepadnie, dom przepadnie, dzieło sztuki przepadnie, prawa rodzicielskie przepadną - ale sprzęt na pewno będzie ci towarzyszył na nowej drodze życia. Nawet lichwiarz powinien to docenić.

"w kraju gdzie muzyczne gusta sa krztałtowane pzrez Feela , Dode i cycate blondynki niemające nic do powiedzenia muzycznie i poza wcele sie nie dziwie ze twórczośc tego faceta jest znana marginalnie"

 

kolejny już raz czytam takie głupoty...wszystko jest tylko białe i czarne, a racja zawsze jest po mojej stronie...jesli nie słuchasz Bruce'a to jesteś bezguście i w twoim odtwarzaczu na pewno gości Doda z Feelem...nie ma trzeciej opcji...oj ograniczone masz horyzonty jeśli widzisz tylko takie rozwiązania...

fanom Bossa polecam jako program obowiazkowy koncertowy album Bruce Springsteen & The E-Street Band Live 1975-85. na trzech CD dostajemy fantastyczna podroz w czasie po amerykanskich bezdrozach i amerykanskiej rzeczywistosci konca lat 70-tych. wspaniala muzyka (sa tu chyba wszystkie znane hity Bossa z tamtej ery) przeplatana jest autobiograficznymi przypowiastkami, np o relacjach z ojcem. sluchajac opowiesci poprzedzajacej The River a przede wszystkim War mam ciarki na plecach...

nie oceniam niczyjego gustu tylko pisze o zachowaniu naszych stacji radiowych ( z naciskiem na komercyjne )

I jest jeszcze jeden argument za kupowaniem audio-systemów: w przypadku ewentualnego rozwodu rzadko się go traci na rzecz partnera: jacht przepadnie, dom przepadnie, dzieło sztuki przepadnie, prawa rodzicielskie przepadną - ale sprzęt na pewno będzie ci towarzyszył na nowej drodze życia. Nawet lichwiarz powinien to docenić.

Jedyny udany utwór na WOAD to naprawdę niezła ballada nagrana do filmu The Wrestler, czyli rzecz z natury rzeczy niejako doklejona do całości. Poza tym wtórność do sześcianu niestety, banalne kompozycje nieskażone krztą świeżego pomysłu , "energetyczne rockowe numery" mają tyle energii co pensjonariusz domou starców na lekach uspokajających, ballady ociekają banałem, a produkcja jest tak tragiczna że zęby bolą.

 

Najgorsza płyta Bossa od kilkunastu lat, szkoda, zwłaszcza że 2-3 ostatnie były bardzo przyzwoite.

Niestety musze sie zgodzic ze to najsłabsza płyta Bossa od dekady . Widac ze robiona troche na siłe i "przy okazji " ( w czasie ostatniej trasy ) Ale wiem na pewno koncerty bedą jak zawsze wielki ( nie tylko pełnymi stadionami ) bo wtym facet jest genialny.

I jest jeszcze jeden argument za kupowaniem audio-systemów: w przypadku ewentualnego rozwodu rzadko się go traci na rzecz partnera: jacht przepadnie, dom przepadnie, dzieło sztuki przepadnie, prawa rodzicielskie przepadną - ale sprzęt na pewno będzie ci towarzyszył na nowej drodze życia. Nawet lichwiarz powinien to docenić.

Wczoraj sluchalem New York Concert z 2001 (o ile sie nie myle). Takie sobie. Sciana dzwieku jezeli daja ostro i malo detalu kiedy jest nastrojowo. Calosc nagrana 'z dystansu' by oddac rozmiar sali a mi brakuje detali. Takie jakies to rozmemlane.

Nie mam wielu plyt Bossa - Born In The USA - fajne kawalki, slodkawe i nieco hollywoodzkie ale w sumie jest dobrze.

The Rising - swietna rzecz (muzycznie) no ale ta tematyka!

Devils and Dust - takze kawal dobrej muzyki.

 

W sumie Boss dla mnie jest lekkim rozczarowaniem patrzac na rozmiar jego popularnosci. Jakos mnie nie przekonuje. Mysle, ze nigdy nie bede kolekcjonerem jego plyt (nigdy nie mow nigdy ;))

 

pzdrw

 

soso

marek 1969

 

Sądzę, że nieco przesadzasz z tą nieznajomością Bossa u nas, byłem na koncercie promującym the Ghost Of Tom Joad i była pełna sala (Kongresowa), a bilety kosztowały wtedy niebotyczne 150zł!

co do muzycznych zdolności Bossa - sądzę, że wystarczy jedna płyta rockowo-energetyczna (np. Born In The USA) i dowolna płyta akustyczna (np. genialna Nebraska, czy wspomniany TGOTJ), żeby nieźle zorientować się, kto zacz. IMHO BS nie zaproponował niczego nowego i świeżego od 1984 roku, czyli płyty Born In The USA. Jego późniejsza twórczość jest nachalna i wtórna, a agitka polityczna niestrawna. Osobiście dziś jestem w stanie jedynie słuchać jego płyt akustycznych (wspomniane plus Devils & The Dust). Płyty rockowe są całkowicie wtórne i mają się nijak do współczesnej sceny muzycznej. Oczywiście dla fanatyków jest to 'naturalne' i 'pozbawione pozy' granie.

pzdr

Zagramanicą Boss wypełnia stadiony, a u nas wypełnił Kongresową ;) Statusu megagwiazdy nigdy w Polszcze nie zdobył , podobnie jak na przykład AC/DC, które podobnie jak Boss jest zupełnie ignorowane przez komercyjne media.

 

Dla porównania przy ostatniej płycie U2 bałem się lodówki otworzyć w strachu że mi z niej wyskoczy entuzjastyczny prezenter radiowy wykrzykujący "musisz to kupić".

 

To tak abstrahując, a wracając do muzyki, ja studyjnego Springsteena nigdy specjalnie nie trawiłem, za bardzo to wszystko uładzone, za bardzo wylizane, za dużo zbędnego rzeźbienia w studio. Ale koncertowo Bruce i cały E-Street Band to jest zjawisko nie z tej planety. Hammersmith Odeon, London '75, to jest dopiero koncert. Cały zespół jest perfekcyjny, a energii tyle, że można obdzielić wszystkie jego płyty studyjne i jeszcze sporo zostanie.

Muzyka rokowa dawno przestała sie rozwijac i winy Bossa w tym niema . zreszta wiele gatunków tak ma . szef robi swoje niezależnie od mód i trendów . robi to jak bardzo solidny rzemieslnik i mysle ze w czasch papki i tandety chwała mu za to .

I jest jeszcze jeden argument za kupowaniem audio-systemów: w przypadku ewentualnego rozwodu rzadko się go traci na rzecz partnera: jacht przepadnie, dom przepadnie, dzieło sztuki przepadnie, prawa rodzicielskie przepadną - ale sprzęt na pewno będzie ci towarzyszył na nowej drodze życia. Nawet lichwiarz powinien to docenić.

Tak, słowo "rzemieślnik" jest tutaj prawie na miejscu. Ja bym raczej określił Bossa jako "rzemiechę", takiego ze skórzanym piterkiem i trójkątnymi kołnierzami przybrudzonej koszuli z poliestru.

 

Co do AC/DC to Boss może im gitary podawać (co najwyżej i to nie Agnusowi).

 

Pzdr

>broy

jak u Hłaski `dobry chłopak i porządny remiecha` ;)

mnie Boss przekonał, lubię jak pobrzdękuje i jak wydziera się na koncertach. Jak zasiadywa w studiu i kleci strofki, nawet te agitacyjne. Johnny`ego Casha nie ma, a solodny męski głos zawsze w cenie. Co do szczerości artysty i szczerości przekazu.

Freddie Mercury (sąsiad był na Nepstadionie w pamiętnym `86) rzekł kiedyś, że jego płyty mają pomóc ludziom uśmiechnąć się, oderwac się od smutków na te pół godziny. Potem - niech robią z nimi co chca, choćby i wyrzucą do kosza.

Kim jest mój przyjaciel, który jest nieprzyjacielem?

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.