Skocz do zawartości
IGNORED

Klub miłośników Audio Academy


Rekomendowane odpowiedzi

Generalnie tez pzyszlo mi do glowy cos takiego ze Hypki byly kolumnami audiofilskimi a Phoebe bardziej sa dla melomanow, Dynki i takie i takie, troche synteza z analiza.

 

Stachu, Phoebe nie tyle nie sa zle co sa naprawde dobre. Ja lubie kolumny uniwersalne co przyloja a i plumkania sie poslucha i Phoebe i Dynki mi odpowiadaja pod tym wzgledem.

Dynki maja lepsze wysokie, sa nienatarczywe ale bogatsze, bardziej otwarte, Phoebe tu przegrywaja, co do basu i srednicy to jedne i drugie mi odpowiadaja. Generalnie Dynki sa troche lepsze ale jednych i drugich slucha sie z przyjemnoscia. Czy jednak warto dokladac do Dynek? Mysle ze jakbym mial Phoebe najpierw to bym nie dolozyl, ale wiadomo audio nigdy nie przeklada sie proporcjonalnie.

Czy jednak warto dokladac do Dynek? Mysle ze jakbym mial Phoebe najpierw to bym nie dolozyl, ale wiadomo audio nigdy nie przeklada sie proporcjonalnie.

 

Ano właśnie. Grubo ponad rok temu nieco zastanawiałem się nad zmianą kolumn, jakoś tam to wyrażałem, pisząc przy okazji o moich priorytetach, i forumowicz, który ma ponad dwukrotnie droższe kolumny (polskie!), gościł u siebie pana Michała i Phoebe. Napisał potem do mnie: "Nie wymieniaj, nie warto, to naprawdę świetne kolumny". Zaznaczył, że oczywiście jego grają lepiej, szczególnie jeśli chodzi o barwność basu, ale różnica jakościowa nie jest warta ceny, którą trzeba zapłacić, za ten skok. A ponieważ dla mnie ani bas nie jest tak istotny, a lubię raczej ciemny niż jasny dźwięk, więc musiałbym mocno szukać, by znaleźć coś, co w KAŻDYM aspekcie będzie na tyle lepsze, by warto było zmieniać i grubo dopłacać.

Jeśli jednak kiedyś nadejdzie ten moment, to wiem, że będę szukał wśród polskich propozycji.

Pozdrawiam

Elementarna empatia: nie mów drugiemu, że urządzenie, które ma dopiero tydzień, jest kiepskie.

Stachu ja tez niedawno sluchalem jakis kolumn Studio 16 Hz (ale ne Ariesow i Minasow) i bylo fajnie ale inaczej niz z AA, miej basu i jasniej ale i detaliczniej, niemniej podobalo mi sie, cos ostatno ciagnie mnie w strone rozjasnienia.

Phoebe faktycznie graja ciemniej niz jasniej.

Co do dokladnia kasy to wiesz jak jest, jakbym mial juz szkoda mi bylo kombinowac z Focusami bo Phoebe maja duza rezerwe ale jak poslucham Dynek to jednak roznica jest, to nie ma co sie oszukiwac, wysokie sa ekstra slodkie i rozdzielcze, basisko tez jest, wiecej detali a kolumny znikaja.

Mysle ze jak lubisz cieple brzmienie by Ci sie spodobaly.

Niemniej zalecam ostroznosc w ogole z kolumnami bo sluchalem wielu drogich (5-10 tys pln tak okolo) i malo ktore mi sie podobaly, wiele bylo fajnych ale niewiele muzykalnych, tzn grajacych bez kluch i nie siejacych zyletkami, na pewno doplata jesli Cie sporo by koztowala to nie daje 100% przyrostu jakosci ale jak wpadnie jakis bonusik czy po prostu stac Cie to warto przynajmniej Focusow posluchac,

Ja tez sluchalem troche roznych kolumn w cenach do 20 tys., poniewaz zwracalem tez uwage na wyglad zewnetrzny. Wtedy to kupilem MA GX300, ktore jak sie slucha krotko w salonie, to graja zjawiskowo, ale na dluzsza mete mecza i niewiele maja wspolnego z naturalnym dzwiekiem.

 

Powiem tak, ze w salonach trudno jest odpowiedziec sobie, ktore sa lepsze, a ktore gorsze... Kazde graja inaczej i trzeba sie raczej kierowac tym co sie Tobie osobiscie podoba. Niestety moim zdaniem zeby dobrze poznac dane kolumny, to trzeba ich sluchac w domowym zaciszu i najlepiej przez kilka dni.

 

Poza tym kiedys rzucilem haslo na tym forum, zeby ktos zaproponowal mi kolumny za 10-20 tys. pln ktore beda lepsze pod kazdym wzgledem od Hypkow, ktore teraz mam. Jak sie pewnie domyslasz nikt nie zaproponowal mi takich kolumn :-(. Ale czekam dalej :-)

Ja tez sluchalem troche roznych kolumn w cenach do 20 tys., poniewaz zwracalem tez uwage na wyglad zewnetrzny. Wtedy to kupilem MA GX300, ktore jak sie slucha krotko w salonie, to graja zjawiskowo, ale na dluzsza mete mecza i niewiele maja wspolnego z naturalnym dzwiekiem.

 

Powiem tak, ze w salonach trudno jest odpowiedziec sobie, ktore sa lepsze, a ktore gorsze... Kazde graja inaczej i trzeba sie raczej kierowac tym co sie Tobie osobiscie podoba. Niestety moim zdaniem zeby dobrze poznac dane kolumny, to trzeba ich sluchac w domowym zaciszu i najlepiej przez kilka dni.

 

Poza tym kiedys rzucilem haslo na tym forum, zeby ktos zaproponowal mi kolumny za 10-20 tys. pln ktore beda lepsze pod kazdym wzgledem od Hypkow, ktore teraz mam. Jak sie pewnie domyslasz nikt nie zaproponowal mi takich kolumn :-(. Ale czekam dalej :-)

 

Masz rację, wiele kolumn jest zestrojonych tak że przy pierwszym wrażeniu grają bardzo dobrze. Niestety im dłużej takich kolumn słuchamy tym więcej ujawniają niedoskonałości. Miałem okazję dzisiaj posłuchać topowych kolumn Dynaudio Confidence 2 Signature. Cena chyba coś koło 54 000 zł. Bardzo się zawiodłem niestety... Kolumny jednego z Polskich producentów grały znacznie lepiej, a były tańsze :)

 

Jest sporo kolumn które są lepsze niż Hyperiony :) Tak naprawdę wszystko zależy od tego jakiego dźwięku poszukujesz i do jakiego jesteś przyzwyczajony.

To jasne ze najlepiej posluchac w domu, tylko wiadomo ze nie bedzie sie ze soba targac 5 par podlogowek, z 2 strony wydawac parenascie tys za kolumny bez mozliwosci oddania to szalenstwo.

 

Lepsze/gorsze zalezy od sluchacza, ja Ci powiem ze Focusy sa lepsze od Phoebe ale czy w kazdym aspekcie...nie wiem, ogolnie jakby to rozczlonkowac to w wielu ale mozna tak dobrac tor pod Phoebe ze bedzie ekstra,

 

Mysle ze znalazlbys kolumny lepsze od Hypkow - nie kazdy sluchal czy mial je zeby Ci napisac ze ktores beda lepsze, niektorzy automatycznie kieruja sie w wyzsze rejony cenowe.

 

Problem w tym ze AA produkuje kolumny ktore nie nadwyrezaja portfela a potrafia zagrac bardzo dobrze, potem jest tak ze kupujesz takie koluny za 50 tys i jestes zdegustowany bo oczekujesz ekstazy a one maja czesto tylko wiekszy potencjal ale i na tor trzeba wydac drugie tyle a z tanszym graja wcale nie lepiej od tanszych polskich konstrukcji

Edytowane przez kopaczmopa

Proszę o pomoc chciałbym posłuchać kolumn AA gdzie we Wrocławiu jest to możliwe najlepiej jutro bo mam wolny dzień :)

 

We Wrocławiu nie mieszkam, ale zapraszam do Bydgoszczy jakby znaleźli się chętni :)

Dzieki Pastek ale za daleko.

w gre wchodzi tylko Wrocław i okolice. Mieszkam w Dzierżoniowie. termin to teraz sobota lub niedziela.w dowolnych godzinach. z góry dziekuję.

Mam pytanie do użytkowników phobe III którzy stosują granity, jaką wysokość zastosować? Obecnie stosuje płyty metalowe o wysokości 4cm, ale zastanawiam się nad zamówieniem granitów ale wyższych 10cm. Żeby podnieść scenę, czy nie "obetnę" jeszcze basu? (zaznaczam żę obecnie na posiadanych płytach jest lepiej niż na dywanie).

Moje phoebe stoją na granitowych podstawkach o wysokości 6 cm. Powiem tak, basu jest rzeczywiście mniej niż w odniesieniu do sytuacji, gdy kolumny stały bezpośrednio na podłodze, bas jest jednak wyraźniejszy, instrumenty grające w tym paśmie są lepiej odseparowane, zindywidualizowane. Moje podstawki od spodu mają filcowe podkładki, zastanawiam się nad zamontowaniem kolców, co podniosłoby kolumny na wysokość ok 10 cm.

Moje spostrzeżenia są identyczne tj. kolumny grają lepszym jakościowym basem na płytach, niż na dywanie. Natomiast pytanie czy im grubsze granity tym dźwięk będzie szedł jeszcze bardziej w góre?

miałem kiedyś Phoebe IIS i z racji mojego słusznego wzrostu zrobiłem sobie do nich podstawki z mdf-u o wysokości ok. 18cm tak aby wysokotonówka była mniej więcej na wysokości moich uszu, poprawiła się scena, albo inaczej podniosła się, natomiast bas zrobił się odrobinę "mniejszy", co nie przeszkadzało wcale, ale to kwestia preferencji

ja na moich hyperionach mam na górze granitowe dociski o grubości 8 cm (18 kg żywej wagi/sztuka) a pod kolumnami granitowe podstawki o wysokosci chyba 6 cm (16kg żywej wagi)

 

zachecam do dociskania kolumn od góry, a nie tylko stawiania ich na granitach ;-))) Efekt jest zdumiewający

------------------------------------------------------------------------------------------

Gdyby mi się chciało, tak jak mi się nie chce...

Moje phoebe stoją na granitowych podstawkach o wysokości 6 cm

 

Czy mógłbyś pokazać jak to wygląda? Od dosyć dawna przymierzam się do granitów pod kolumny i zastanawiam się nad ich grubością. Czy ładniej będzie wyglądało na 3 cm czy 6 cm np.. i czy zrobić je nieco szersze od kolumny czy o tej samej szerokości.

Phoebe to niskie kolumienki, więc im wyższy (grubszy) granit zastosujesz, tym będzie lepiej, jeśli zamówisz granity o wymiarach takich jak podstawa kolumny to będzie to bardzo ładnie wyglądało, ale wystarczy, że ktoś przez nieuwagę je potrąci i kolumna za bardzo się przesunie poza krawędzie granitu to się mogą przewrócić i poobijać, np. moje Hyperiony stoją na podstawkach granitowych, które są trochę szersze i głębsze od wymiaru kolumn, granity mam z kolcami, natomiast same kolumny stoją bez kolców na granitach, zamiast kolców zastosowałem gumowe podkładki (uszczelki do baterii łazienkowych), aby się nie przesuwały i jest OK

Pestek z tym pokazaniem to może być problem, od jakiegoś czasu fotki mi nie wchodzą na forum, odkąd zmieniłem kompa. Podstawa 6 cm jest bardzie stabilna, chociażby przez swoją większa masę. Warto także, żeby podstawa była większa, niż powierzchnia kolumny. Bobaj ma tu rację. Ostatnio przekonałem się jak łatwo o to, żeby kolumna się przewróciła - mam w domu takiego bardzo aktywnego 2 - latka. Poza tym stosując 6 cm dźwięk będzie na właściwej wysokości.

a ja pokażę chociaż mnie nie proszą:

http://www.audiostereo.pl/klub-milosnikow-audio-academy_52526.html/page__st__1920#entry2624950

 

obrys podstawy jest o jakieś 1-1,5 cm większ od obrysu kolumn.

------------------------------------------------------------------------------------------

Gdyby mi się chciało, tak jak mi się nie chce...

Ja natomiast mam podstawki granitowe gr. ok 3cm. Wymiary mają dokładnie takie same jak cokoły z Phoebe. Talerzyki pod kolcami mają od spodu rowek, w który wciśnięta jest gumowa uszczelka, co zapobiega przesuwaniu się po kamieniu. Pod wpływem docisku kolumn, talerzyki trzymają się jak przyklejone, wcale się nie przesuwają. Boki i góra podstawek są polerowane a dół nie. Na dole mam podklejone takie gąbeczki jak się stosuje do mebli. Ułatwia to manewrowanie kolumnami.

 

Poniżej link do mojego postu

http://www.audiostereo.pl/klub-milosnikow-audio-academy_52526.html/page__view__findpost__p__2726821

tys piknie ;-))) merbau na podłodze jak u mnie ;-)))

------------------------------------------------------------------------------------------

Gdyby mi się chciało, tak jak mi się nie chce...

>> Bobaj

 

Dzięki za rady, ale jednak zaryzykuje i zamówię granity o tych samych wymiarach :) Coś za coś heh

 

>> gzrech

 

no na pewno, 6 cm pod względem stabilności będzie dużo lepsze niż 3cm, ale jednak chyba te 3cm najładniej będzie wyglądało..

 

>> chris01

 

dziękuje za linka, no i na pewno w dalszym etapie trzeba będzie dociążyć kolumny od góry.. niezłe te płyty na górze u Ciebie KONKRET :)

 

>> Marek76

 

dzięki, bardzo ładnie to wygląda!

>> chris01

 

dziękuje za linka, no i na pewno w dalszym etapie trzeba będzie dociążyć kolumny od góry.. niezłe te płyty na górze u Ciebie KONKRET :)

 

Pestek - nie za ma co ;-) a co do dociążenia to zanim zakupisz takie "czapy" jak ja, to połóż jakieś ciężkie książki, magazyny tak z 5-6 kg i zobacz czy to coś u Ciebie wnosi do zmian w dźwięku - jak będzie ok to sobie zanabędziesz takie i już

------------------------------------------------------------------------------------------

Gdyby mi się chciało, tak jak mi się nie chce...

Ostrożnie z tym granitem. To nie jest rozwiązanie uniwersalne. Dla mnie granit absolutnie nie ma zastosowania w audio. Mam przycięte płyty granitowe pod każdy element systemu i walczyłem z tematem przez ponad miesiąc w najróżniejszych konfiguracjach, z tweakami antywibracyjnymi i bez, pod sprzętem i kolumnami i na nich. Pewne aspekty brzmienia ulegają poprawie i jest to fakt bezdyskusyjny. Poprawia się czytelność, dynamika (w skali mikro), przestrzenność (szczególnie lokalizacja źródeł pozornych). Ale to wszystko odbywa się kosztem znacznej redukcji barwy i nasycenia, co z kolei wiąże się z dramatycznym pogorszeniem plastyczności i z utratą tego charakterystycznego, akustycznego powabu, który był wcześniej. Jak bym miał określić krótkim sloganem, co powoduje w dźwięku granit, to powiedziałbym że "daje głuchy spokój".

Podkreślam, że to wyłącznie moja opinia i rozumiem jeśli ktoś ma odmienną. Po prostu różne są preferencje i nie wszystkie rozwiązania są dla każdego.

Też muszę w końcu poćwiczyć a granitem, może to być ciekawy eksperyment, a opinie o wpływie na dźwięk słyszałem już kiedyś i były prawie identyczne jak powyżej.

 

Dzieki Pastek ale za daleko.

w gre wchodzi tylko Wrocław i okolice. Mieszkam w Dzierżoniowie. termin to teraz sobota lub niedziela.w dowolnych godzinach. z góry dziekuję.

 

Dziś niedziela więc chyba za późno odwiedziłem forum, zapraszam jednak do Oleśnicy w dowolnym terminie, obwodnicą i S8 można teraz od Wrocławia w kilka minut dojechać. Muszę tylko rozgrzać wcześniej system, bo przez urlop dłuższy czas nic nie grały :)

  • 2 tygodnie później...

Słuchajcie. Ponieważ często w klubie przewija się temat wzmacniaczy, pozwolę sobie (uprzedzając fakty) podzielić się wrażeniami z obcowania z fantastycznym urządzeniem.

Będąc ostatnio nieco zblazowanym niekończącymi się (w celach poznawczych) wymianami lamp w moim wzmaku, niesiony znakomitymi opiniami, udałem się do Goliata i wypożyczyłem do testowania integrę Xindak PA-M. To wzmacniacz tranzystorowy, pracujący w czystej klasie A o mocy 20 W. Moc wydaje się relatywnie niewielka, ale ponownie uprzedzając fakty ten wzmacniacz to mała elektrownia. Dwa naprawdę spore trafa i pojemność filtrująca ponad 70 000 mikrofaradów na kanał mówią zresztą sporo. Całość w detalu za 4,6 tysia, ale od czego są upusty.

Uprzedzony o konieczności wygrzewania (urządzenie było całkowicie "świeże"), udałem się do chatki, przystępując do owego procesu. Ludzie. Ponownie muszę uprzedzić fakty. Jeszcze w życiu nie miałem do czynienia z urządzeniem, które w miarę wygrzewania przechodziłoby taką metamorfozę. Nówka "nieśmigana" gra beznadziejnie mułowato. Grzałem je od czwartku 18 godzin na dobę (trzy dwugodzinne wyłączenia) i dopiero w niedzielę uznałem, że nadszedł czas wielkiej próby.

No i powiem Wam, że wessało mnie kompletnie. Po kilku odsłuchanych płytach, oprzytomniałem nieco i pomyślałem, że chyba mi się w główce p....li. Przecież TO nie może grać lepiej od mojej dopieszczonej lampki za sporo większe pieniądze.

A więc maniana na lampę. I szok. Brzmienie bezbarwne, bez "życia", dynamiki, basu. Miałkie i nijakie. Ponownie Xindak i znów znakomity, wyrównany dźwięk. Spokój, kultura, muzykalność, gładkość brzmienia. Jednocześnie przejrzystość i dynamika. Znakomite aspekty przestrzenne. I bas - schodzący naprawdę nisko, energetyczny i doskonale kontrolowany.

To nieprawdopodobne jak to wszystko udało się "zmieścić" w urządzeniu za te niewielkie w sumie pieniądze.

Dzisiejsza rząglerka różnymi gatunkami muzycznymi przypomniała mi o jeszcze jednej rzeczy. A mianowicie, że szufladkowanie sprzętu typu ten do rocka, ten do jazzu, a ten do klasyki, odnosi się do urządzeń w pewnych aspektach ułomnych. Dobre klocki , takie jak ten Xindak czy Phoebe potrafią się odnaleźć i dostarczyć satysfakcji w każdym repertuarze.

Tak czy inaczej Xindak PA-M to jak wspomniałem na wstępie fantastyczne urządzenie. Cuda czasem się zdarzają. Ten jest dla mnie drugim po Phoebe. Połączenie dobrej lampy i dobrego tranzystora w dumpingowej cenie. Polecam każdemu. Niezadowolonych raczej nie będzie. W razie co, upoważniam p. Michała do podania mojego adresu i niezadowoleni mogą mnie wytrzaskać po mordzie. Ryzyko znikome.

Dla mnie to kapitalna opcja. Mieć w nosie te wszystkie wymiany lamp, ich mikrofonowanie, ustawianie prądów spoczynkowych i tym podobne historyjki. To mówię wam ja - zagorzały fan wzmacniaczy lampowych i lamp elektronowych.

To zależy do jakiej lampy odnosisz to porównanie xindaka,ja też słuchałem tej integry i zrobiła na mnie pozytywne wrażenie a porównanie mam do amplifona wt 40,na średnicy amplifon zdecydowanie góruje na basie natomiast trochę ustępuje motoryką ,góra to kwestia doboru lamp wejściowych ale można ogólnie powiedzieć ,że pa-m gra" mocniej" górą niż amplifon który bardziej czaruje

 

Osobiście widziałbym połączenie xindaka pa-m ale jako końcówka z pre lampowym aby połączyć nasycenie barw z lampy i dynamikę z tranzystora,u mnie ta integra jednak miała za mało watów więc padło na końcókę Krella ale to zupełnie inna liga :)

>>>>>>>>>>Rezyslaw

Osobiście mam wzmacniacz JJ 543 (5,5 tys w detalu ok. 10 lat temu) z lampami KT66 Shuguanga na końcówce, a triody to 12AT7 RCA black plates. Z racji tego, że wraz z moim kolegą trochę "obracamy" lampkami (na kieszonkowe), Parę sztuk wzmacniaczy się przewinęło. Z tych zbliżonych cenowo do Xindaka PA-M, goszczących u mnie w domu były :

1. Anthem Integrated 1 - Porównywalny klasą do mojego wzmaka. Trochę "lżejsze" brzmienie, ale lepsza przestrzeń (szczególnie głębia). Na końcówce wylądowały ruskie 6P14P, wejściowa 12AT7 RCA black plates, przedwzmacniacz i sterujące znakomite i niedrogie Philips JAN 5963 (zamiennik 12AU7)

2. Xindak MT3 - Na seryjnych lampach nieco zamulony. Zaszła konieczność wymiany lamp na końcówce z pentody el34 na tetrodę KT77 Genalexa, potem triody i było OK. Ale wolałem zdecydowanie "swojaka".

3. MingDa MC 34-A - Mimo tylko trochę wyższej ceny od MT3 ten zagrał zdecydowanie lepiej. Nie jest tak zamulony jak większość niedrogich wzmacniaczy na EL34 (tych które zaraz po kupnie wymagają zabiegów tuningowych). Na komplecie Tung-sola (z bieżącej produkcji) osiągnął poziom mojego wzmaka, co biorąc pod uwagę jego niską cenę jest nobilitacją.

Kilka rzeczy słuchałem na wyjeździe, ale wiadomo nie mój system, inna akustyka, więc nie oceniam.

Z przedstawionej tu czwórki (razem z moim) dwa są więc tańsze od PA-M, a dwa droższe. Wszystkie z nich ów wzmacniacz nokautuje. W każdym z nich można pewne aspekty brzmienia do tego wzmacniacza "podciągnąć" odpowiednimi lampami, ale wtedy "sypie" się w innym miejscu. I tu leży pies pogrzebany.

Co do energetyki brzmienia, to z Phoebe ma się takie wrażenie, że PA-M "pociągnąłby" jednocześnie drugą parę jeszcze z pewnym zapasem. Sam zresztą piszesz, że motoryka w Amplifonie jest gorsza, a tam przecież po dwa "diabły" na kanał i to w układzie przeciwsobnym. Z Ariesami to inna bajka. O tym jak są wymagające świadczy przecież fakt, że "wylądował" u Ciebie Krell.

Teraz co do tematu końcówka-przedwzmacniacz to OK zagra lepiej. Tylko jedna kwestia. Do końcówki (trochę tylko tańszej) musimy kupić przedwzmacniacz. Ów przedwzmacniacz trzeba zasilić, a więc kupić kabel sieciowy. Do tego trzeba kupić jeszcze interkonekt i w danym przypadku "lądujemy" w granicach 10 tys. zł. Prawda?

Edytowane przez PH7

PH7 a porownywales go moze to hybryd Vincenta (226 lub 227)? Z tego co piszesz to wart jest kazdej wydanej na niego zlotowki :) ale Vicki tez sa bardzo chwalone do AA i w podobnej cenie :)

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.