Skocz do zawartości
IGNORED

Uciążliwe psy


abcde

Rekomendowane odpowiedzi

.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pierwsza sprawa - paragrafy Kodeksu Wykroczeń najczęściej łamane przez psiarzy:

 

Art. 77. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia,

podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany.

 

Zwykłe środki - smycz, nakazane (w przypadkach określonych przez władze lokalne) - smycz i kaganiec. Jeżeli czujemy się zagrożeni przez biegającego luzem psa - dzwonimy po Policje lub Straż Miejską i powołujemy się na ten paragraf.

 

Art. 145. Kto zanieczyszcza lub zaśmieca miejsca dostępne dla publiczności, a w szczególności drogę, ulicę, plac, ogród, trawnik lub zieleniec, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany.

 

Z tego paragrafu możemy domagać się ukarania kogoś kto nie sprzątnął po swoim psie.

 

Art. 51. § 1.Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

 

To na przypadek gdyby czyjś hałasujący pies nie dawał nam spać.

 

Dobrze jest wyposażyć się w telefony do Straży Miejskiej działające z komórki.

To bardzo nietrafne porównanie,psiarze nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za "grzeszki" swych ulubieńców.

Sprzątanie po swoich podopiecznych,smycz,kaganiec to martwe przepisy,mundurowi praktycznie nie reagują.

Wczoraj wieczorem jadąc na bajku obok jednostki policji na Kozanowie widziałem babe z psem wielkości dorosłego lwa.Umaszczenie również miał podobne do białego lwa i z daleka bardzo go przypominał.Nie mam pojęcia co to za rasa ale to bydle było naprawdę potężne.Widziałem już duże psy ale to coś to już przesada.Gdyby stanął na dwóch łapach to miałby ze dwa metry wzrostu.Ten pies czy cokolwiek to było szedł sobie oczywiście bez kagańca i bez smyczy.

To nie był owczarek kaukaski.Wyglądał z daleka jak biały lew ale wokół łba miał krótką sierść.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Może to był Kangal?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-4255-100004554 1242891396_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Frank

 

no niestety nie masz racji.

Mam dwa psy i po każdym sprzątam, i """właściciel zawsze jest odpowiedzialny za swojego pupila""".

 

Przepisy są tylko martwe dlatego że sami ich nie uznajemy i często nie przestrzegamy.

A mundurowi reagują i owszem, jak zobaczą bezbronna panią z labradorkiem a tego pakerka cwaniaczka w dresie co za policjantami przechodzi z ciągnącym ciągle (bo fajnie się biceps napina) amstaffem czy pitem to tego n ie widzą, a może jeszcze w ryja dostana.

wa-lo-dia

 

Bo duży pies nie koniecznie musi być agresywny, w szczególności molosy-określane jako psy myślące są na ogół spokojne, miedzy innymi dlatego że zastanowią się zanim coś zrobią, no też dlatego że znają swoja siłę i się nie napinają, na prawdę z natury spokojne psy, taki kaukaz na ulicy ci nic nie zrobi, przejdzie obok i już a terierowaty, nigdy nie wiesz, mam takiego i takiego więc trochę w tym siedzę.

Spotkałem już kilka terierów, asty, pity do których ja podchodziłem przyjaźnie (wiem jak trzeba) o one już mnie łapały, z molosem tak nigdy nie miałem, albo daje się pogłaskać i ma z tego radość albo ignoruje i odchodzi.

 

Oczywiście zawsze są wyjątki od reguły.

a już najfajniejsze są foxteriery, mają coś ze szczekliwości jamnika, kiedyś regularnie widziałem staruszka który wyprowadzał taką parkę foxiów, zawsze żal było patrzeć jak go szczypią zębami po kostkach

Kiedyś mi ojciec mówił że foxy i to dwa to mają sędziowie bokserscy, nie wiem dla czego tak powiedział.

I takie szczypania u molosów nie ma, one szczypią ale w tyłek jak są podniecone zabawą.

Toksokaroza - choroba odzwierzęca

 

artykuł lek. wet. Piotra Derentowicza z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie

 

Sprowadzając do domu psa lub kota, powinniśmy pamiętać, że ulubieńcy mogą wnieść w nasze życie niebezpieczeństwo w postaci chorób odzwierzęcych.

 

Toksokaroza jest groźną odzwierzęcą chorobą pasożytniczą, wywoływaną przez inwazję larw psich lub kocich glist (toksokar).

 

Toksokary

 

Pełny cykl życiowy glist przebiega w organizmach zwierzęcych: Toxocara cati u kota oraz Toxocara canis u psa. Budowa ciała pasożytów jest podobna do budowy glisty ludzkiej. Samiec glisty psiej jest nieco mniejszy od samicy, ma długość 4-10 cm, a samica 6-12 cm. Długość samca glisty kociej wynosi około 3-7 cm, a samicy 4-10 cm. Dorosłe pasożyty umiejscawiają się w jelicie cienkim psa i kota - zwierzęta te są żywicielami ostatecznymi pasożytów.

 

Człowiek może stać się żywicielem przypadkowym tych glist. Pasożyty nie kończą jednak w jego organizmie pełnego cyklu rozwojowego - rozwijają się tylko do postaci larwalnej.

 

W przypadku zarówno psów, jak i kotów larwy Toxocara canis oraz cati zarażają przez łożysko płody ciężarnych zwierząt (zjawisko transmisji przezłożyskowej). Urodzone szczenięta oraz kociaki są już wewnątrzmacicznie zarażone glistami i przez około 6 miesięcy stanowią niebezpieczne źródło jaj pasożytów.

 

Dojrzałe glisty psie i kocie wytwarzają jaja, które są wraz ze zwierzęcymi odchodami wydalane do środowiska. Liczba wydalanych jaj jest ogromna. Jedna samica toksokary potrafi wytworzyć w ciągu doby około 20 tysięcy jaj. W jednym gramie kału szczeniaków można znaleźć ponad 15 tysięcy jaj glist.

 

Aby jaja toksokary stały się zdolne do zakażania (jaja inwazyjne), muszą dojrzeć. Wymaga to odpowiedniej temperatury oraz wilgotności środowiska. Optymalna temperatura do rozwoju jaj toksokar wynosi około 27źC. Jaja stają się inwazyjne w ciągu 2-3 tygodni.

 

Drogi zarażenia

 

Źródłem zakażenia toksokarozą jest skażona gleba, spożyty skażony pokarm, kontakty z zakażonymi zwierzętami oraz ich odchodami. Zanieczyszczenie środowiska jajami toksokar występuje powszechnie na całym świecie. W badaniach środowiskowych przeprowadzonych w Polsce stwierdzono obecność jaj toksokar w 10-50% badanego materiału (piasek z podwórek, parków, plaż).

 

Najczęściej chorują dzieci. Zarażają się one podczas zabaw z zakażonymi zwierzętami oraz w piaskownicach, w których znajdują się inwazyjne jaja toksokar. Do zakażenia przyczynia się brak nawyku mycia rąk.

 

Tylko w Warszawie w Klinice Chorób Odzwierzęcych Instytutu Chorób Zakaźnych i Pasożytniczych stwierdzono w ciągu ostatnich 3 lat 100 przypadków toksokarozy. Przypuszcza się, że wiele przypadków tej choroby zostaje niewykrytych, a ostatnio zauważono, niestety, tendencję wzrostową liczby zachorowań.

 

Co dalej?

 

W organizmie człowieka (w dwunastnicy) z połkniętych jaj inwazyjnych wykluwają się larwy o długości około 0,4 mm. Przedostają się przez ściany jelita do krwiobiegu. Wraz z krwią migrują do różnych narządów organizmu i osiedlają się w nich. Pozostając w tkankach, powodują odczyn zapalny i niszczenie zainfekowanych tkanek.

 

Większa część larw zatrzymuje się w wątrobie - i w tym narządzie większość z nich ginie. Czasem dochodzi jednak do dalszej ich wędrówki i inwazji do tkanki płucnej, ośrodkowego układu nerwowego, a nawet gałki ocznej.

 

Larwy cechuje duża żywotność - pozostają żywe w organizmie człowieka nawet przez kilka lat.

 

Objawy

 

Toksokaroza w większości przypadków przebiega w sposób bezobjawowy, zamaskowany. Jedynym wskaźnikiem inwazji larw toksokara jest eozynofilia - podwyższona liczba jednego z rodzajów białych krwinek - granulocytów kwasochłonnych. Komórki te posiadają zdolność do zabijania pasożytów tkankowych. W trakcie infekcji liczba eozynofili wzrasta do 40-50%, a nawet jest jeszcze większa.

 

Objawy chorobowe w toksokarozie zależą od stopnia inwazji oraz umiejscowienia się larw w organizmie.

 

W jej postaci ocznej obserwujemy pogorszenie widzenia. W badaniu okulistycznym stwierdza się patologiczne zmiany w gałce ocznej. Toksokaroza mózgu natomiast często przebiega pod postacią zapalenia mózgu. Powoduje napady drgawek. Objawy zależą od miejsca, w którym ulokowały się larwy glist.

 

Przy uogólnionej intensywnej inwazji larw u dziecka pojawia się wysoka temperatura (powyżej 39 st. C), osłabienie, leukocytoza oraz wysoka eozynofilia, powiększenie wątroby oraz hipergammaglobulinemia (wzrost stężenia immunoglobulin klasy IgG, IgM, IgE). Powiększenie wątroby jest związane z faktem, że większość larw dostaje się najpierw do wątroby. Zaatakowanie tego narządu prowadzi czasem do dolegliwości dyspeptycznych (nudności, pobolewania w okolicy wątroby).

 

U dzieci często występują zakażenia tkanki płucnej z objawami zapalenia pęcherzyków płucnych. Wtedy pojawia się kaszel i duszność. Z kolei u dzieci alergicznych toksokaroza płucna może nasilić objawy alergii, jak również wywoływać ataki astmy.

 

Jak rozpoznać?

 

Rozpoznanie jest trudne. Badanie kliniczne z charakterystyczną triadą objawów - powiększenie wątroby, eozynofilia, hipergammaglobulinemia - oraz obciążający wywiad epidemiologiczny pozwalają jedynie podejrzewać toksokarozę.

 

Koniecznie trzeba zaznaczyć, że bardzo wysoka eozynofilia może utrzymywać się przez wiele miesięcy, nawet jeśli przebieg choroby jest bezobjawowy.

 

Dużą rolę w diagnostyce toksokarozy odgrywają: badania immunoserologiczne (testy ELISA), zdjęcia rentgenowskie płuc, ultrasonografia lub tomografia komputerowa narządów dotkniętych inwazją larw.

 

Im wcześniej, tym lepiej

 

Toksokarozę powinno leczyć się w specjalistycznych ośrodkach. Przykładem takiego ośrodka jest Instytut Chorób Zakaźnych i Pasożytniczych w Warszawie, w którym znajduje się Klinika Chorób Odzwierzęcych i Tropikalnych.

 

Im wcześniej postawione jest rozpoznanie, tym wcześniej można wdrożyć leczenie nowoczesnymi lekami przeciwpasożytniczymi, powodującymi zabicie żywych larw, które dostały się do tkanek.

 

Leczenie jest długotrwałe. Proces resorpcji zabitych larw, likwidacja stanów zapalnych wokół martwych już larw, proces naprawczy tkanek trwa bardzo długo (kilka tygodni, a nawet miesięcy).

 

Zaniedbanie choroby (np. późne wprowadzenie leczenia) może spowodować groźne następstwa - nieodwracalne uszkodzenia tkanek, w których doszło do inwazji larw.

 

Jak zapobiegać?

 

Trzeba koniecznie zgłaszać się do lekarzy weterynarii na okresowe (co najmniej 2 razy w roku) odrobaczanie psów i kotów (źródła inwazji toksokar).

Nie powinno się dopuszczać do kontaktów dzieci ze szczeniętami i kociętami oraz nieznanymi psami i kotami.

 

Konieczna jest ochrona miejsc zabaw dzieci (np. piaskownice) przed zanieczyszczeniem odchodami zwierząt.

 

Należy zobowiązać właścicieli psów i kotów do sprzątania odchodów swoich ulubieńców.

 

Ważna jest okresowa wymiana piasku w piaskownicach.

 

Bardzo istotne są podstawowe zasady higieny - mycie rąk po powrocie do domu, przed jedzeniem, po kontakcie ze zwierzętami.

 

Dzieciom powinno się często obcinać paznokcie.

 

Należy myć pożywienie (np. jarzyny lub owoce), które często jest skażone glebą zawierającą jaja toksokar.

Rodzaje toksokarozyMożna wyróżnić 4 jej postacie:

- oczną,

- mózgową,

- uogólnioną (tzw. zespół larwy wędrującej trzewnej),

- utajoną.

 

Polakom w ich domach towarzyszy około 6 mln psów oraz 7 mln kotów. Czasami stają się one źródłem takich chorób odzwierzęcych jak toksokaroza.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Molibden, 22 Maj 2009, 23:51

 

>Sprowadzając do domu psa lub kota, powinniśmy pamiętać, że ulubieńcy mogą wnieść w nasze życie

>niebezpieczeństwo w postaci chorób

 

Sprowadzając do domu przygodnie poznane kobiety też o tym pamiętajmy. Czasami niewinna blondynka o niebieskich oczach okazuje się groźniejsza od niejednego rottweilera.

we, 21 Maj 2009, 10:53

 

>wa-lo-dia

>

>Bo duży pies nie koniecznie musi być agresywny, w szczególności molosy-określane jako psy myślące są

>na ogół spokojne,

 

 

Zięć kolegi z pracy ma dużego psa.Jest to jakaś tam mieszanka genetyczna.Podchodzi on (ten pies) do stołu i np. pierdzi lub ślinotok mu z pyska leci,a gdy na niego tupnąć to ucieka.Jakiś taki strachliwy jest nieco i należy właśnie do tych większych ras.Tylko czy rasą można nazwać mieszankę genetyczną?

taka blondynka moze na cale zycie zalatwic nie gorzej niz rotwajler i nie pisze tu jedynie o pypciach na fiucie bynajmniej azaliż....

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Często właściciele psów lekceważą odrobaczenie zwierzęcia a to błąd, ja mam dzieci i nigdy nie żałuję ma dobry preparat.

Psy odrobacza się na ogół raz na rok, czasem w ogóle tego nie robią, ja odrobaczam nawet 4 razy w roku.

Przykre jest to że w Polsce niema odgrodzonych placów zabaw, wszystkie powinny być i zakaz wstępu psom, i bardzo wysokie kary za łamanie przepisu.

Właściciele psów lekceważą też płacenie podatków od czworonogów, szczepienia ochronne, obowiązek prowadzenia psa na smyczy, w kagańcu itp. Bardzo lubię psy, sam kiedyś miałem pocieszną mieszankę wyżła z pointerem. Niedługo pewnie znów sobie coś zaflancuję, bo jakoś tak głupio bez czworonoga. Ale kiedy k...a patrzę, co wyczyniają niektórzy właściciele, zwłaszcza groźnych ras, to mi się od razu nóż w kieszeni otwiera.

 

Obrazek podpatrzony: na oko dziesięcioletnia, drobna dziewczynka prowadzi SAMA na smyczy doga kanaryjskiego (dla niewtajemniczonych: pies rasy uznawanej za agresywną, wyhodowany specjalnie do walk). Równie dobrze można by dać pijakowi odbezpieczony pistolet. Najlepiej maszynowy.

Co do głupoty niektórych właścicieli psów to racja, ale jak czytam bzdury takie jak ta powyżej o pochodzeniu doga kanaryjskiego i odbezpieczonym pistolecie dla menela, to mi się nóż w kieszeni otwiera.

Jak widac prawo Greena działa...

gutten, 23 Maj 2009, 14:17

 

>Molibden, 22 Maj 2009, 23:51

>

>>Sprowadzając do domu psa lub kota, powinniśmy pamiętać, że ulubieńcy mogą wnieść w nasze życie

>>niebezpieczeństwo w postaci chorób

>

>Sprowadzając do domu przygodnie poznane kobiety też o tym pamiętajmy. Czasami niewinna blondynka o

>niebieskich oczach okazuje się groźniejsza od niejednego rottweilera.

 

No to jak - wątek "Uciążliwe kobiety"?

The odd get even.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.