Skocz do zawartości
IGNORED

Największe wpadki krytyków muzycznych.


wojciech iwaszczukiewicz

Rekomendowane odpowiedzi

Po lekturze w ostatniej Polityce tekstu p.M.Pęczaka o sesji "Birth of the cool",w którym napisał,że G.Mulligan grał na trąbce a Miles wymyślił free-jazz przyszedł mi do głowy pomysł na nowy wątek.Największe pomyłki i wpadki krytyków muzycznych.Błędy merytoryczne dotyczące np.faktów,nazwisk,dat czy tytułów jak i te dotyczące nietrafionej oceny muzyków czy muzyki.A więc największe pomyłki krytyki niezależnie od rodzaju muzyki.

Brzozowicz w starej "Machinie" napisał, że płyta Santany "Supernatural" z 1999 roku to kiepska rzecz i nie wróży jej sukcesu, po czym ta płyta Santany to jego jeden z większych sukcesów komercyjnych, a samej płyty sprzedało się ładnych kilka milionów.

Brzozowicz później przyznał się do tej porażki.

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

A co zrobić, gdy w moim ulubinym progranie radiowym, słyszę utwór Geminianiego a prezenterka, na dodatek moja ulubiona, twierdzi uparcie, iż jest to muzyka Corellego?

Cóż. Wybaczyłam potknięcie, ponieważ lubię programy tej pani i nawet nie wymienię jej tu z imienia i nazwiska ;)

Ł.A. Woman

>A co zrobić, gdy w moim ulubinym progranie radiowym, słyszę utwór Geminianiego a prezenterka, na

>dodatek moja ulubiona, twierdzi uparcie, iż jest to muzyka Corellego?

>Cóż. Wybaczyłam potknięcie, ponieważ lubię programy tej pani i nawet nie wymienię jej tu z imienia i

>nazwiska ;)

 

no tak, ja bym uwierzył :-D

muzyki nie da zmierzyć się suwmiarką.

chociaz ja mialem szczescie ze 2 razy pod rzad płyty którym dawałem max lub prawie max

zdbywały potem nagrody w Cannes (to zeby sie pochwalic:P)

 

no a poza tym to jest tak, ze ktos sie jednym zachwyca, a dla drugiego jest przeciętne.

 

wpadki nie wpadki - ciezko o tym mowic, co sie sprzeda, co nie.

pomijając oczywiste błędy merytoryczne to sprowadzi się do do dyskusji o sztuce.

 

Oczywiscie wiadomo ze Rubinstein wielkim pianistą był, co nie znaczy ze czasem nie miał wykonań na poziomie ambitnego studenta z konserwatorium moskiewskiego, bo i pewnie miał.

 

Wiec napisanie ze caly dorobek AR jest nic nie warty to jest oczywisty bezsens,

bo w jakichś granicach sztuke mozna podzielic na dobrą i złą.

jakkolwiek niekoniecznie Ci z pierwszych stron gazet są najlepsi.

 

ja np. uwazam ze Blechacz to dobry pianista, ale nie smialbym go porównywac do innych wielkich,

dla mnie nie ten poziom, za bardzo to wszystko piekne ugładzone och ach.

a ktos inny tu przyjdzie i napisze ze jestem do dupy znawcą bo przeciez Rafał jest największy.

a taka dyskusja to jak walka bozego narodzenia z wielkanocą.

Kiedyś w "Trójce" dyżurny prezenter po emisji dwóch piosenek powiedział: wysłuchaliśmy piosenek Whitney'a Houston'a i zespołu Zet Zet Top

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

Pewien znany encyklopedysta jazzu zapowiadał w 2005 r. występ Oregonu w teatrze Roma. Podkreślił, że jest to niemałe wydarzenie, gdyż Oregon występuje po raz pierwszy w Polsce. Publiczność próbowała go wyprowadzić z błędu przypominając o warszawskim występie w Teatrze Małym kilka lat wcześniej. Znany konferansjer coś tam bąknął bez sensu z powątpiewaniem, po czym został wyśmiany i nabzdyczony zniknął ze sceny. Gdy pojawili się muzycy, Glen Moore (zdaje się) powiedział, że miło być znów w Warszawie.

łasic, 26 Cze 2009, 11:58

 

>no tak, ja bym uwierzył :-D

 

Nie uwierzyłbyś, gdybyś miał ten utwór w różnych wykonaniach, na płytach różnych wytwórni a na każdej napisane nie inaczej jak Geminiani ;-)

Ł.A. Woman

>Byłem tego świadkiem.

 

Ja również. W Teatrze Małym też byłem, chyba w 1999. Tam z kolei McCandless przedstawiał na koniec muzyków i zapomniał o następcy Wallcotta, młodym Marku Walkerze. Tamten zaczął się nabijać i ubaw był niezły.

wojciech iwaszczukiewicz, 26 Cze 2009, 11:23

 

> Po lekturze w ostatniej Polityce tekstu p.M.Pęczaka o sesji "Birth of the cool" ...

 

A odkąd to Pęczak jest krytykiem muzycznym?!

Do studia jako publiczność zostali zaproszeni studenci, Grzegorz Michalski i Jan Weber. Uprzedzono zaproszonych, że obejrzą w trzech urywkach filmowych skrzypków grających solo. Zadaniem publiczności i krytyków miało być sklasyfikowanie gry skrzypków wraz z komentarzem. W pierwszym fragmencie filmowym grał Krzysztof Jakowicz, w drugim młody skrzypek grający z widoczna na twarzy nonszalancją i w trzecim młody muzyk mocno przeżywający swoje granie.

Prowadzący poprosił o dokonanie wyboru.

Michalski ostro przejechał się po trzecim skrzypku, publiczność wybrała właśnie trzeciego skrzypka, a Weber podkreślił, że warunki odsłuchu nie były optymalne i uchylił się od odpowiedzi.

Dopiero wtedy prowadzący przyznał się do małej mistyfikacji, gdyż tło muzyczne stanowiło w każdym przypadku nagranie Krzysztofa Jakowicza.

 

Główną nagrodę z dziedziny 'Fryderyk Chopin - jego życie i twórczość' wygrał w cuglach facet, który na końcu programu stanął w szranki z samym Janem Weberem, w reżimie 'do pierwszej krwi'. Szli cały czas łeb w łeb. Na końcu puszcane były krótkie fragmenty muzyczne, które trzeba było zidentyfikować. Jan Weber wykorzystał cały przydzielony czas i na końcu strzelił, jak się okazało źle. Wyszedł z kabiny pogratulował zwycięzcy i powiedział coś w stylu, że zaprasza przeciwnika do współpracy przy pisaniu kolejnej publikacji chopinistycznej.

>Nowy2

To wydarzenie wstrząsnęło osobą Bogusława Kaczyńskiego, kt. dał temu wyraz w `Kretowisku`.

Także tam przytoczono, że Dorota Szwarcman oskarzyła popularnego pana Bogusia o brak umiejętności w odróżnianiu liry korbowej od violi da gamba ( co wg niej miało być skandalem, o którym przez parę lat debatowała "kulturalna Polska". Bogusław podał jako przyczynę zamieszania błąd w tłumaczeniu z jęz. angielskiego. Przy okazji wypłaszczył Szwarcmanową z właściwym sobie wdziekiem ;)

Kim jest mój przyjaciel, który jest nieprzyjacielem?

BK podaje, że w ocenie 3 wykonań `Kaprysu` Paganiniego towarzyszyli Michalskiemu - Zdzisław Sierpiński (zwany `Dyziem`) i Tadeusz Kaczyński (niespokrewniony).

Ksiązka doskonała na masaz przepony.

Kim jest mój przyjaciel, który jest nieprzyjacielem?

W głębokim PRL-u był kiedyś podobny program w TV, nazywał się bodajże "Kto tak pięknie gra". Zawodowym krytykom muzycznym puszczano fragmenty różnych wykonań utworu na instrument solo i proszono o sklasyfikowanie. Najczęściej wygrywali muzycy amatorzy, a uznani wykonawcy o głośnych nazwiskach dostawali baty. Program szybko zdjęto.

 

Ten, jak i powyższe przykłady nie świadczą moim zdaniem ani o tym, że krytycy to hochsztaplerzy, ani o tym że muzyka to zajęcie dla snobów, którzy zwracają uwagę tylko na głośne nazwiska, a wykładają sie na "ślepych testach". Najbliżej prawdy był chyba Kapelli pisząc, że muzyka (nota bene, najbardziej abstrakcyjna ze sztuk) to nie jest dziedzina ścisła, gdzie wszystko można zmierzyć, zważyć i dokładnie sklasyfikować. Konia z rzędem temu kto wypracuje niezawodne kryteria oceny tak dzieła muzycznego, jak i wykonania.

 

To jak, zna ktoś przepis na genialną symfonię?

kezlok, 27 Cze 2009, 16:25

 

>oskarzyła popularnego pana Bogusia o brak umiejętności w

>odróżnianiu liry korbowej od violi da gamba ( co wg niej miało być skandalem, o którym przez parę

>lat debatowała "kulturalna Polska". Bogusław podał jako przyczynę zamieszania błąd w tłumaczeniu z

>jęz. angielskiego.

 

Przypomina mi to recenzje płyty Aion Dead Can Dance, autorstwa Beksińksiego, który owiedział że Brendan Perry gra tam m.in. "na katarynce".

gutten, 27 Cze 2009, 16:29

 

>To jak, zna ktoś przepis na genialną symfonię?

 

Taki Mozart na przykład - znał.

No ale w takich okolicznościach do głosu dochodzi bunt. :P

kezlok, 27 Cze 2009, 16:28

 

>BK podaje, że w ocenie 3 wykonań `Kaprysu` Paganiniego towarzyszyli Michalskiemu - Zdzisław

>Sierpiński (zwany `Dyziem`) i Tadeusz Kaczyński (niespokrewniony).

 

Widać podświadomie nie ciecierpię Jana Webera, że automatycznie uczyniłem go 'negatywnym' bohaterem pierwszej historyjki. Cóż pamięć płata figle; pisałem już kiedyś o mojej konfrontacji ws. 'Korowodu' na linii pamięć dźwięku z LP i po latach z płyty CD.

Dzięki za polecenie 'Kretowiska'; może się przemogę, bo dotychczasowe jego wystąpienia ogólnodostępne, tak w prasie, jak i w TV denerwowały mnie kwiecistym przegadaniem.

 

Obecnie czytam książkę profesora neurologii i psychiatrii Olivera Sacksa 'Muzykofilia. Opowieści o muzyce i mózgu' wyd. ZYSK I S-KA. Żeby nie było domniemań - rzecz pisana z założenia jako bestseller. Masa różnych historyjek o ludziach którzy z powodu jakiejś traumy, jak wypadek, guz mózgu itp. zmieniali swój stosunek do muzyki.

Z dotychczasowej lektury wydaje się iż istotne są płaty skroniowe. Rozejrzyjcie się wokół na koncercie muzyki poważnej. :)

Jak wspomina Kaczyński B., po zakończeniu nagrania zwiastuna do `Interpelacji` dostrzegł zbliżającego się od strony ul. Moliera (W-wa) Józefa Kańskiego.

Kański mówił z zakłopotaniem.

;)

Kim jest mój przyjaciel, który jest nieprzyjacielem?

Hi, hi, hi. z powyższych zeznań wynika, że w zajściu brali udział: Grzegorz Michalski (utkwiła mi w pamięci napaść na 'pocącego' się skrzypka), Weber i Kaczyński lub Kański względnie Sierpiński (mieli patenty ekspertów w Wielkiej Grze). Sprawa wymaga dalszego śledztwa.

A propos pana Pęczaka.Znałem go w latach 80-tych i niestety już wtedy nie nadążał za punkiem i new wave,a starał się być "wiedzącym".Wychował się chyba na Cohenie i Dylanie.Trochę pogubił jak został guru od kultury w Polityce,bo ktoś musiał zostać ,a z W-wy łatwiej niż z Rawy Mazowieckiej.

A tam ogólnie to fajny chłop.Tylko się nie zna.

>A propos pana Pęczaka.

 

Nikt nie sugeruje, że niefajny ;-)

To jest zapewne problem redaktora naczelnego, że zamawia u red. X (wicie rozumicie, wy się znacie na tym odcinku) artykuł o temacie Y będącym akurat na czasie i wychodzi G. Wtedy (w sensie sprawy, o której wspominam) był akurat czas na Residents, bo koncert w W-wie zbliżał się i trzeba było co wrzucić. Mogli Palczewskiego spytać, ale a nuż olałby? Choć "Razem" nie olewał... ;-)

Kumaci, pasjonaci i królowa

Kazik Staszewski

Machina 2002-02-00

 

 

"Wojciech Staszewski – niespokrewniony. Autor retorycznego pytania: „Ile można oglądać skaczącego grubaska?” – to o mnie. Kiedyś napisał, że piosenką ze strony B Kult osiągnął dno, co było na tyle ciekawe, że owąż piosenkę ze strony B wykonywał bliżej mi nieznany projekt dyskotekowo-chu%owy [% dodałem] z polskojęzycznym afrykanem na wokalu. Zdecydowanie lepiej się czuje w szeroko pojętej problematyce edukacyjnej. (...)"

 

 

"Mirosław Pęczak – filozof czy jakiś inny humanista, ale do tego bardzo podobny do mojej cioci Czesi. To bardzo mocne podobieństwo zawsze mnie zniewala. Na socjologii chodziłem na jakieś jego konwersatorium. (...)"

Kim jest mój przyjaciel, który jest nieprzyjacielem?

jak dla mnie wspomniany wyżej Brzozowicz to idealny przykład żenującego pseudoznawcy

z różnych jego wpadek zapamiętałem jedną jako szczególnie żenującą - zapowiedział kiedyś w radio w swojej "autorskiej" audycji muzycznej utwór Floydów "Inter-SET-lar overdrive"

tak powiedział! "Inter-SET-lar"

no totalny wciskacz kitu, brak minimum wiedzy, żenada maksymalna

 

drugi pseudoznawca rocka - Łobodziński, prawie tak samo żenujący

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.