Skocz do zawartości
IGNORED

Jaka muzyka do muzykoterapii?


rmgdansk

Rekomendowane odpowiedzi

To działa!!! W wielu przypadkach jest to metoda skuteczna. Czasami wygląda to jak cud.Dzieciak np. prawie nie mówił a już po pierwszym etapie dosłownie "nawija" nieraz z nadmiarem, żeby odbić sobie opóżnienia. Fajnie jest widzieć takie rzeczy. Leczy się autyzm, adhd , zaburzenia emocjonalne i zachowania, zaburzenia mowy. Po wszczepieniu implantów usznych,trzeba pacjenta nauczyć słuchać bo właśnie zaczął słyszeć.Większość ludzi ma problemy ze słuchem a przede wszystkim ze słuchaniem przy pomocy- uwaga! mózgu.I tego właśnie dotyczy ta metoda. Mozart jak wiemy był nie całkiem ...i stworzył muzykę a niezbadanych wprost oddziaływaniach.Słyszał i tworzył to czego potrzebował jego mózg.

A dlaczego od razu klasyka? Ktoś wspomniał ambient - to może być doskonała terapia dźwiękiem! Tak jak i odgłosy natury. Do muzyki już tylko kawałek. Organicznie nie znoszę Mozarta a te nadziubane nutami "wzorki" jak ze sweterków (bo tak wyglądają te partytury jak się spojrzy na ruchy głosów w jego polifonii) Bacha wywołują zgrzytanie zębów (jak i koncerty Brandenburskie).

fafarskid, 27 Sie 2009, 23:43

 

>osobiscie nie sadze aby muzyka miala coklwiek leczyc

>to sposob na mile spedzanie czasu :)

 

Oczywiście nic nie leczy, ale pozwala zarobić muzykoterapeutom:-)))

Co niektórzy "leczenie" odbieraja jako wpieprzanie tebletek i krojenie bebechów na stole. Świadczy to o konieczności podleczenia swojej niewiedzy choćby właśnie ciekawą muzyką.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Gość skynyrd

(Konto usunięte)

Molibden, 28 Sie 2009, 00:58

 

>A dlaczego od razu klasyka? Ktoś wspomniał ambient - to może być doskonała terapia dźwiękiem! Tak

>jak i odgłosy natury. Do muzyki już tylko kawałek. Organicznie nie znoszę Mozarta a te nadziubane

>nutami "wzorki" jak ze sweterków (bo tak wyglądają te partytury jak się spojrzy na ruchy głosów w

>jego polifonii) Bacha wywołują zgrzytanie zębów (jak i koncerty Brandenburskie).

 

Molibden, ty brutalu ;)

post-15750-100007288 1251451526_thumb.jpg

rmgdansk, 27 Sie 2009, 22:30

 

>goliatpl - witam kolegę po fachu:) ja jestem psychoterapeutą z Gdyni:) Gdybyś zdradził, gdzie tego

>"od groma" szukać, byłbym wdzięczny:)

 

Znajdziesz w każdek wyszukiwarce :) Jeśli dociekasz potwierdzonych naukowo "materiałów" to chyba nie ma to sensu. Każdy rodzaj muzyki, każdy z nas jest inny, więc trzeba podchodzić jak wiesz do takich spraw bardzo indywidualnie. Ja mam akurat taką płytkę : "Muzyka relaksacyjna - harmonia i odprężenie" , a w niej 11 utworów:

 

- odprężenie,

- zaduma,

- rozmarzenie,

- tęcza,

- oczarowanie,

- andy,

- andaluzja,

- upojenie,

- taniec aidy,

- obietnica,

- księżyc nad jeziorem.

 

Brzmi zachęcająco, natomiast słuchając jej średnio mi przypadła do gustu. Więc uważam, że to kwestia mocno indywidualna:) Pozdrawiam również "kolege po fachu" :)

Gość papageno

(Konto usunięte)

"Najważniejszym czynnikiem powodzenia muzykoterapii jest sam muzykoterapeuta. Musi on być nie tylko dobrym psychiatrą, psychologiem, umieć szybko dostosowywać działanie do potrzeby chwili, znać muzykę, jej repertuar, cechy wyrazowe, formalne poszczególnych utworów oraz zawartośc emocjonalną oddziaływania, ale przede wszystkim być wybitnym empatą, człowiekiem chcącym i umiejącym angażować się w cudzą niedolę".

 

A reszta to małe piwo, bowiem jak pisał Schopenhauer:"muzyka jest kąpielą duszy zmywającą z niej wszelką nieczystość".

1)Leczenia czego?

2)Jaka jest skuteczność?

3)Czy skuteczność jest potwierdzona klinicznie?

4)Jakim cudem koszt aparatury jest niezwykle wysoki? Hyba nie używa się sprzętu Hi-End.

5)"...To jedna z niewielu metod opartych na przesłankach naukowych..." - czyli większość metod nie ma podstaw naukowych? Czy NFZ finansuje ich stosowanie w leczeniu (czego???)?

6)Większość ludzi nie lubi muzyki Mozarta ani tym bardziej chórów gregoriańskich, wolą inne gatunki muzyki. Traktowanie ich takim repertuarem wywoła z pewnością bardzo negatywne reakcje typu depresja, agresja, histeria, nerwica i t.d. Czy to nie przeszkadza w leczeniu, zresztą leczeniu czego?

Po obejżeniu w internecie pierszej z brzegu stronki na temat metody Tomatisa

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) nabrałem podejżenia, że to są jakieś brednie. Natomiast po przejżeniu

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

doszedłem do wniosku że na tych bredniach ktoś robi niezły interes. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze:-))) 50% tego co zobaczyłem bardzo mnie rozśmieszyło. Trzeba być infantylnym niedoukiem, żeby z tego się nie śmiać. I to ma być "Jedną z najskuteczniejszych metod leczenia muzyką ":-)))))Najzabawniejsze w tym jest to, że ten francuski profesorek wykorzystał w swojej metodzie śpiew Gregoriański (jeszcze w latach 40-ch). A jak wiadomo chorał Gregoriański był intensywnie badany naukowo właśnie przez francuskich muzykologów ok. 50 lat wcześniej. Te badania póżniej się utrwaliły w monografiach, podręcznikach i praktyce wykonawczej. Dowcip polega na tym, że oni pomylili znaczenia bardzo istotnych w rytmice chorału pojęć "arsis" i "tesis", przez co cała ta teoria doznała sromotnej porażki. Prawie 100-letnia histori francuskiej muzykologii w tym zakresie, razem z jej niezliczonymi replikami w innych krajach (w tym w Polsce) obecnie stanowi wyłącznie zabawne kuriozum. Metoda Tomatisa to małe piwko w porównaniu z ilością prac doktorskich, monografii, podręczników i t.d. z francuckiej teorii chorału Gregoriańskiego, która jednak doznała kompletnej kompromitacji.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość papageno

(Konto usunięte)

gattol

>1)Leczenia czego?

>2)Jaka jest skuteczność?

>3)Czy skuteczność jest potwierdzona klinicznie?

>4)Jakim cudem koszt aparatury jest niezwykle wysoki? Hyba nie używa się sprzętu Hi-End.

>5)"...To jedna z niewielu metod opartych na przesłankach naukowych..." - czyli większość metod nie

>ma podstaw naukowych? Czy NFZ finansuje ich stosowanie w leczeniu (czego???)?

>6)Większość ludzi nie lubi muzyki Mozarta ani tym bardziej chórów gregoriańskich, wolą inne gatunki

>muzyki. Traktowanie ich takim repertuarem wywoła z pewnością bardzo negatywne reakcje typu depresja,

>agresja, histeria, nerwica i t.d. Czy to nie przeszkadza w leczeniu, zresztą leczeniu czego?

Aleś Ty dociekliwy!

A nie wystarczy Ci, ze lobby psychologiczno-psychoterapeutyczne przeforsowało w NFZ taką procedurę? Za której jakość i skutki nie ponosi żadnej odpowiedzialności! Żadnej! Mogą robić ludziom wodę z mózgu i za to nie odpowiadają. Jak klientowi się pogorszy, to wysyłają go psychiatry, albo twierdzą, ze nie nadaje się do psychoterapii (muzykoterapii).

 

Wg. Girarda na atak furii skutecznie działają: Bach - Kantata nr 2, Beethoven - Sonata księżycowa, Grofe - Suita lotnicza, Prokofiew - Sonata D-dur, Franck - Symfonia d-moll. No!!!!

 

Pozdrawiam Cię serdecznie, papageno.

Panowie,

 

Muzykoterapia to nie tylko słuchanie, to także g r a n i e, działanie twórcze. Można cuda działać, słyszałem nagrania sporządzone podczas zajęć prowadzonych przez Nigela Hartleya, ludzie z ciężką mieszaną afazją po rozległych udarach, z rozległymi guzami mózgu komunikowali się (!!!!) przez dźwięk, rytmy itp. To jest fascynująca działka, dobrze, że uznano to za procedurę w NFZ.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość papageno

(Konto usunięte)

łasic

Ale ci, co to robią, nie pytają na forum: jaka muzyka do muzykoterapii. Oni wiedzą. Niestety, jest ich niewielu. A czynią dobrze, bardzo dobrze. Nikt nie kwestionuje dobroczynnego wpływu muzyki na organizłm holistycznie pojęty. Tylko nie wszyscy wiedzą, co z tym wpływem zrobić.

Pozdrawiam, zgorzkniały papageno.

Jak się zorientowałem, muzykoterapia jest stosowana przeważnie w chorobach psychicznych. Trzeba się spodziewać że muzykoterapeuci mają skończone studia medyczne, zrobili specjalizację w psychiatrii i mają uprawnienia do leczenia tych biednych pacjentów. W przeciwnym razie jest to banda oszustów i przestępców, powiedzmy łagodniej - znachorów.

gatto1, 31 Sie 2009, 23:10

 

>Jak się zorientowałem, muzykoterapia jest stosowana przeważnie w chorobach psychicznych. Trzeba się

>spodziewać że muzykoterapeuci mają skończone studia medyczne, zrobili specjalizację w psychiatrii i

>mają uprawnienia do leczenia tych biednych pacjentów. W przeciwnym razie jest to banda oszustów i

>przestępców, powiedzmy łagodniej - znachorów.

 

Bardzo kategoryczny osąd oparty na nieprawdziwych przesłankach wynikających z niewiedzy, taki polski nasz narodowy klimacik, każdy się na wszystkim zna, a i przestępcę wytropi na poczekaniu. Do prowadzenia muzykoterapii nie potrzeba być lekarzem specjalistą psychiatrii. Nie jest to leczenie jedyne, a jedynie terapia uzupełniająca i poszerzająca możliwości oddziaływania na pacjenta. Nie jest to też metoda terapii zarezerwowana dla zaburzeń psychicznych.

Z pozdrowieniami

M

Nie kategoryzujmy.

Mam ciekawe doświadczenia z homeopatią. Lekarze i inni lekarze pozabijaliby się za nią. Jeżeli nie ma tam niczego co leczy (jak twierdzą przeciwnicy o super-wielkich rozrzedzeniach) to nie może też zaszkodzić. To oczywiste.

W muzyce, czy nie można zaszkodzić? Można. Znacie sprawę Black Sabbath i robieniu sobie krzywdy przez jakichś młodych pod wpływem ich muzyki?

Sami możemy nieomal codziennie poczuć skutków oddziaływania muzyki. Jeżeli potrafi zmienić nasz nastrój to oznacza, że leczy albo szkodzi. Czyż nie?

Czy w sposób zamierzony można oddziaływać na człowieka? Jeśli można, to oznacza że w sposób systematyczny można leczyć. I tyle. A jeśli sobie nie możemy sami pomóc to robią to inni i biorą za to pieniądze. To tez oczywiste.

Zdecydowanie Bjork VESPERTINE (i Homogenic)

 

i Santany CARAVASERAI

 

no i Mum FINALLY WE ARE NO ONE (i inne Mum płyty, zewłaszcza Summer Make Good i Go Go Smear the Poison Ivy)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-24719-100006904 1251836739_thumb.jpg

post-24719-100006905 1251836739_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

łasic, 1 Wrz 2009, 12:11

 

>gatto1, 31 Sie 2009, 23:10

>

>>Jak się zorientowałem, muzykoterapia jest stosowana przeważnie w chorobach psychicznych. Trzeba

>się

>>spodziewać że muzykoterapeuci mają skończone studia medyczne, zrobili specjalizację w psychiatrii

>i

>>mają uprawnienia do leczenia tych biednych pacjentów. W przeciwnym razie jest to banda oszustów i

>>przestępców, powiedzmy łagodniej - znachorów.

>

>Bardzo kategoryczny osąd oparty na nieprawdziwych przesłankach wynikających z niewiedzy, taki polski

>nasz narodowy klimacik, każdy się na wszystkim zna, a i przestępcę wytropi na poczekaniu. Do

>prowadzenia muzykoterapii nie potrzeba być lekarzem specjalistą psychiatrii. Nie jest to leczenie

>jedyne, a jedynie terapia uzupełniająca i poszerzająca możliwości oddziaływania na pacjenta. Nie

>jest to też metoda terapii zarezerwowana dla zaburzeń psychicznych.

>Z pozdrowieniami

>M

 

Przepraszam za tak kategoryczne stwierdzenia. Z osobistego doświadczenia wiem, że są uzupełniające zabiegi terapeutyczne tylko wspomagające leczenie. Korzystałem nie raz z fizukooterapii czy hydroterapii przeprowadzanej przez osoby bez wyższego wykształcenia medycznego. Ale zawsze!!! rodzaj tych zabiegów i ich szczegóły określał lekarz z dyplomem i specjalizacją. Dla czego w muzykoterapii ma być inaczej?

 

Jeśli "Nie jest to też metoda terapii zarezerwowana dla zaburzeń psychicznych", to do terapii jakich chorób jest stosowana? Interna, kardiologia, gastrologia?

 

Bardzo mnie rozbawiło: "Nie jest to leczenie jedyne, a jedynie terapia uzupełniająca i poszerzająca możliwości oddziaływania...". Kiedy przed tym wszyscy tylko nadają - lecenie, leczenie, lieczenie.

Co to za krętactwo. Miałem taką niekumatą koleżankę, która upierała się, że buddyzm to nie religia. A sama wsawała co dziennie o 4 rano na 3-godzinną modlitwę. Jej krętactwo akurat można wybaczyć, bo miała defekt mózgu i codziennie brała leki żeby nie odlecieć. Muzykoterapeuci, dogadajcie się między sobą, czy muzykoterapia to jest leczenie, czy nie.

Noo. Szczególnie branie się za leczenie psychiki. . . Jeszcze kawałek czasu temu leczono elektrowstrząsami. I uznawano skuteczność tej terapii.

Z całą pewnością można zaszkodzić muzyką. . . i na pewno można pomóc.

Sam wiem co mnie uspokaja. Każdy sądzę stosuje jakieś chwyty. Jak jakiś czas temu pracowałem jako programista (za dnia administrowałem sieciami, a po nocach kodowałem), zawsze snuła się odpowiednia muzyka. Muzyka, która podnosiła moją koncentrację. Obecnie pracują już jako architekt systemowy w jednym pomieszczeniu z zrzędami, którym przeszkadza jakakolwiek muzyka. Nie mogą zrozumieć, że muzyka może pomagać. Widocznie są różne doświadczenia ludzi. . .

Jak sądzicie, z czego to wynika?

Acha.

Ciekawa sprawa z tym Mozart`em. Mimo wszystko robię od czasu do czasu eksperymenty w pracy. I nie Mozart.

Czasami nie są w stanie zauważyć Bach`a. . . Nawet podejrzewam, że koi im nerwy ;). I oczywiście rozmaita muzyka elektroniczna.

Z muzyki nieklasycznej, choć klasyki to choćby Pat Metheny. Chyba nie ma znaczenia, która płyta ;). Wszystkie brzmią podobnie, osobiście lubię to.

Jak kogoś nie ukoi Pat to już sam nie wiem. . .

  • 10 miesięcy później...

Wlasnie miałem dopisać że Pat Metheny, ale już ktoś mnie dawno wyręczył, najbardziej uspokajająca muzyka jaką znam, na drugim miejscu Tangerine Dream.

Yamaha NS1000 Monitor | Krell KSA-80 | Krell KRC-3mk2 | SBT + Tomanek ULPS | Metrum Octave DAC (14VA PSU) |

Siltech SQ38-G3 | Nordost Flatline | Tara Labs RSC Air 75 coax | Ecosse Nu Diva

Ja Cię Marcinie wyręczyłem ;).

I popatrz. Mimo, że dzieli nas tyle lat, podobnie czujemy tę muzykę. . .

Tangerine Dream „Rubicon” to moja pierwsza płyta CD. . .

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.