Skocz do zawartości
IGNORED

Przestrzeń słuchawkowa


Therion

Kiedy słucham przez słuchawki?  

200 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Włączasz słuchawki:

    • by słuchając nie przeszkadzać innym domownikom
      119
    • bo lubisz ten typ prezentacji
      46
    • bo oferują lepszą jakość dźwięku niż Twój zestaw stacjonarny
      35


Rekomendowane odpowiedzi

Najnowszy album The Orb z Davidem Gilmourem, w wersji dwupłytowej zawiera CD nagrane w systemie 3D60. Ma to dać efekt dźwięku dookólnego podczas odsłuchu na słuchawkach. Więcej na temat 3D60 tutaj:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Pozdrawiam

Ptyś

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

OK - ściągnąłem całość. Zaraz zobaczymy co to za cudo przestrzenne.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Absolutnie Cię rozumiem. Do niedawna sam miałem problem ze słyszeniem przestrzeni w słuchawkach (brzmiała mi tylko w głowie i tylko przy uszach). Ale poradziłem sobie z tym. Teraz słyszę ją nawet w "pchełkach". Właśnie wróciłem ze spaceru z psem. Na spacerze słuchałem z Sony Ericsson i z porta pro. Przestrzeń była taka, jakby trwał koncert na wolnym powietrzu. Muzyka mnie otaczała. Wróciłem do domu, założyłem swoje 600ki i jest jeszcze lepiej niż na spacerze.

 

Ale tego trzeba się nauczyć.

 

 

Therion, jak masz takie wrażenia z Portas Pro i HD600, to ciekawy jestem, jak odbierasz muzykę ze słuchawek z dobrą przestrzenią ;)

Therion, jak masz takie wrażenia z Portas Pro i HD600, to ciekawy jestem, jak odbierasz muzykę ze słuchawek z dobrą przestrzenią ;)

 

Jakie słuchawki masz na myśli?

zresztą podałem Ci przykład podobnego efektu zastosowanego na płycie Pink Floyd (a takich przykładów jest więcej). (...)

Co do różnicy w jakości słuchawek, to nie mam pojęcia, jakich słuchawek z różnych przedziałów cenowych i jakościowych słuchałeś

PinF to zawsze mi lepiej się słucha na kolumnach, bo tu mam 3D. I to takie, że i za linią kolumn jak i przed. A na słuchawkach może i jest 3D ale tylko wewnątrz głowy. Znanego fryzjera (i innych płyt w technice głowy właśnie) za to nie pobije żadna typowa płytowa realizacja i do tego nie trzeba żadnych wielkich pieniędzy na wzmaka czy słuchawki a realność jest praktycznie doskonała bo w zasadzie po prostu NATURALNA. I nie zmieni tego ilość odsłuchiwanych słuchawek i dobrze o tym wiecie. :)

CO do sampli z płytki testowej z linku to o tyle są fajne że właśnie przypomniały mi nagrania w technice głowy ale czy tak zostały nagrane to nie mam pojęcia. Ale ich realność jest bardzo ciekawa.

Szukaj swojego dźwięku ale... nie wciskaj na siłę go innym :)))

PinF to zawsze mi lepiej się słucha na kolumnach, bo tu mam 3D. I to takie, że i za linią kolumn jak i przed. A na słuchawkach może i jest 3D ale tylko wewnątrz głowy. Znanego fryzjera (i innych płyt w technice głowy właśnie) za to nie pobije żadna typowa płytowa realizacja i do tego nie trzeba żadnych wielkich pieniędzy na wzmaka czy słuchawki a realność jest praktycznie doskonała bo w zasadzie po prostu NATURALNA. I nie zmieni tego ilość odsłuchiwanych słuchawek i dobrze o tym wiecie. :)

CO do sampli z płytki testowej z linku to o tyle są fajne że właśnie przypomniały mi nagrania w technice głowy ale czy tak zostały nagrane to nie mam pojęcia. Ale ich realność jest bardzo ciekawa.

 

Akurat jeżeli chodzi o 3D, to ja wolę zdecydowanie to w wykonaniu słuchawek niż kolumn. Z tym "wewnątrz głowy" to też przesada, bo już choćby o k701 trudno powiedzieć, że grają wewnątrz głowy. Ale rozumiem Cię, że wolisz sposób prezentacji muzyki w wykonaniu kolumn. Wszystko w porządku, tylko nie stosuj zabiegów erystycznych niczym nasi politycy... Bzdura powtórzona wiele razy nie stanie się prawdą. Słuchałem Audio Stax Die Raumklang - CD na kilku różnych słuchawkach i nie przekonasz mnie, że Polonez to to samo, co Ferrari, poza paroma niuansami ;)

Akurat jeżeli chodzi o 3D, to ja wolę zdecydowanie to w wykonaniu słuchawek niż kolumn. Z tym "wewnątrz głowy" to też przesada, bo już choćby o k701 trudno powiedzieć, że grają wewnątrz głowy. Ale rozumiem Cię, że wolisz sposób prezentacji muzyki w wykonaniu kolumn. Wszystko w porządku, tylko nie stosuj zabiegów erystycznych niczym nasi politycy... Bzdura powtórzona wiele razy nie stanie się prawdą. Słuchałem Audio Stax Die Raumklang - CD na kilku różnych słuchawkach i nie przekonasz mnie, że Polonez to to samo, co Ferrari, poza paroma niuansami ;)

Prezentacja czy to o charakterze kolumn czy słuchawek mnie nie interesuje jako taka. Mnie interesuje odczucie realności takiej jakbym sam był świadkiem zdarzenia. I o tym piszę. Tak więc ani 3D w głowie ani z kolumn w potocznym rozumieniu nie jest moim upodobaniem. Bo to zawsze ułomność dźwiękowa tylko. Ale zgadzam się, że w twoim guście może być. Czemu nie.

Najbardziej zbliżoną prezentacją do NASZEGO odczuwania przestrzeni, jest właśnie ta nagrana za pomocą techniki głowy, której nie mogę zapomnieć już od czasów "Wieczoru z płytą kompaktową" kiedy to po raz pierwszy miałem przyjemność ją poznać. I do tego nie są potrzebne żadne K701 czy inne, cenione mniej czy bardziej, nauszniki do słuchania w tym ciasnym kociołku dźwięków pod beretem :).

Prawdą jest natomiast że 95% płyt lepiej mi się słucha na kolumnach z oczywistych względów. A po za tym w głowie to wolę własne myśli słyszeć. A co do Poloneza to i owszem nie mam zamiaru nikogo przekonywać, że to lepsze od trabiego. :)) A poważnie to NIE od słuchawek przestrzeń (TA POPRAWNA) naprawdę zależy a od nagrania. I jeżeli NAGRANIE będzie takie jakie powinno być, to w każdych słuchawkach (w tym i za 50zł) powinniśmy tę iluzję rzeczywistości usłyszeć. Tak jak słyszymy ją we wspomnianych chociażby samplach. A dopiero potem wolna wola... Wybierajcie sobie wtedy konkretny model słuchawek, bo takie brzmienie, bo basik głębszy taki, bo cośtam... Czemu nie. Ale nie twórzcie przestrzeni za pomocą słuchawek bo to trochę mało poważne jest. :)))

Szukaj swojego dźwięku ale... nie wciskaj na siłę go innym :)))

A ja ponawiam moje wcześniejsze pytanie: z jakimi słuchawkami posiadającymi dobrą przestrzeń miałeś do czynienia? I nie chodzi już nawet o jej wielkość, ale o jej jakość. O wspomnianą przez Ciebie trójwymiarowość, o separację, wrażenie powietrza, sposób budowania kolejnych planów itp. To są rzeczy zależne od jakości słuchawek, a nie od sposobu nagrania płyty. Zresztą podałem Ci przykład ciekawej płyty zmuzyką nagranej w technice sztucznej głowy. Posłuchaj sobie tej płyty na różnych słuchawkach, bo na chwilę obecną mam wrażenie, że albo nie wiesz, o czym mówisz, albo bronisz z góry założonej tezy, starając się dopasować do niej fakty, a jeżeli nie dają się one dopasować, to tym gorzej dla faktów...

Prezentacja czy to o charakterze kolumn czy słuchawek mnie nie interesuje jako taka.

To po co piszesz w tym wątku? Tonem kaznodziei próbujesz popularyzować bzdury. Po pierwsze, wystarczy pochodzić nieco po mieście z przenośnym grajkiem, żeby się oswoić z prezentacją słuchawek, żadnej nauki nie trzeba, ona się odbywa sama, a wynik nazywamy przyzwyczajeniem. Po drugie, holografia na porządnych słuchawkach jest w zasięgu chyba tylko hi-endowych zestawów kolumnowych. Po trzecie - prezentacja systemu stereo jest w kwestii realności większą bzdurą dla mnie niż ta ze słuchawek, a uzasadniałem to parokrotnie. Pierwsza sprawa to fakt, iż dowolne wydarzenie muzyczne, nagłaśniane, bądź szczególnie nienagłaśniane, jest zjawiskiem dookólnym, a tymczasem para głośników serwuje nam dźwięki z przodu. W hi-endzie może coś tam pojawi się na wyciągnięcie ręki, ale generalnie wszystko się dzieje z przodu, a po bokach i z tyłu cisza, i choćby skały srały, to stereo gra tylko z przodu i koniec, a w naturze tak po prostu nie ma, bo jeśli nawet publika za nami nie hałasuje, to akustyka pomieszczenia gra zewsząd. Gdyby można było na stereo usłyszeć dźwięki jak nadchodzące z tyłu, to by oznaczało, że słuch jako zmysł jest wadliwy, tymczasem jest on sprawny i nie daje się nabrać. Wymyślono więc kino domowe, ale do tego znowu jest niewiele nagrań dostępnych, a firmy zajmujące się drogim sprzętem nie chcą sobie komplikować życia wychodząc poza stereo. O amplitunerze na lampach na razie nie słyszałem. Słuchawki są lepszym mikroskopem na takie aspekty jak faktura, barwa dźwięku, technika gry, wydarzenia z tła. Ponadto słuchawki to przeważnie szerokopasmowce, co pociąga za sobą kolejne korzyści jak np. faza zgodna w całym paśmie przenoszenia.

Gorąco tu .. Od kilku miesięcy, mimo niezłego pokoju odsłuchowego, możliwości słuchania kolumn o każdej porze dnia i nocy , słuchawki i ich prezentacja zdominowały moje odsłuchy.

 

Mimo, że zestaw absolutnie budżetowy - Primare CD 21, Senki HD 595, Head Box II Pro-Jecta - daję mi wielką frajdę i mam wrażenie, że dobrze te elementy ze sobą współgrają.

tymczasem para głośników serwuje nam dźwięki z przodu. W hi-endzie może coś tam pojawi się na wyciągnięcie ręki, ale generalnie wszystko się dzieje z przodu, a po bokach i z tyłu cisza, i choćby skały srały, to stereo gra tylko z przodu i koniec, a w naturze tak po prostu nie ma, bo jeśli nawet publika za nami nie hałasuje, to akustyka pomieszczenia gra zewsząd.

 

 

Zgadzam się niemal z całą Twoja wypowiedzią, oprócz fragmentu powyżej. Nie dotyczy to wszystkich systemów stereo. Spotykałem rzeczywiście takie, które scenę budowały tylko między głośnikami i nie wykraczały poza ten obszar, ale słyszałem (i mam) takie, które chętnie otaczają słuchacza dźwiękami po bokach - brzmi to dokładnie tak, jakbyś siedział w ostatnich rzędach po środku amfiteatru. A zatem słychać zarówno dźwięki z boku (odbicia, odgłosy publiczności, kaszlnięcia, oklaski) + oczywiście głębię owego amfiteatru. Nie twierdzę że jest to właściwe - odbywa się to kosztem precyzyjnej lokalizacji źródeł i prawidłowej głębi sceny, ale jest fajne.

 

Własnie dlatego moja przesiadka z kolumn na 600tki okazała się tak bezbolesna - nie mam szoku, ponieważ i tak i tak miałem sporo dźwięków po bokach i tak mam teraz w słuchawkach.

 

I jeszcze jedno

 

Nastawcie sobie jakąś płytę w której macie wrażenie, że wokalista śpiewa nad waszą głową. Zamknijcie oczy i "przesuńcie" go przed siebie. Posłuchajcie tak raz, drugi. Zapewniam, że za kolejnym razem, juz bez żadnego wysiłku wokalista bedzie śpiewał z miejsca z którego chcieliście.

 

Podobnie jest z przestrzenią. Muzyka gra przy uszach? Wsłuchajcie się w nagranie, wyobraźcie sobie salę, na której dokonano tego nagrania. "Powiekszcie" ją, wsłuchajcie się w powietrze pomiędzy instrumentami. Po kilku razach nie będziecie już narzekali ani na przestrzeń ani na lokalizację instrumentów.

Pierwsza sprawa to fakt, iż dowolne wydarzenie muzyczne, nagłaśniane, bądź szczególnie nienagłaśniane, jest zjawiskiem dookólnym, a tymczasem para głośników serwuje nam dźwięki z przodu

 

jakie naglasniane jest zjawiskiem dookolnym? Idziesz na koncert i gra Ci z przodu, slychac skad wydobywa sie muzyka.

Jedyne czego nie pokaze stereo to widowni za Toba itd ale sama muzyka jest przedstawiana na kolumnach w sposob prawidlowy jak najbardziej czyli z przodu.

Ambience dociera ze wszystkich stron. Nawet ktoś tu kiedyś pisał, że tylne głośniki skutecznie wspomagają odbiór tego, co się dzieje z przodu. Ja miałem do czynienia z zestawami stereo, które dawały zanurzenie w muzyce, ale to nie jest do końca to, co wszechobecność dźwięku. Generalnie to głośniki lepiej oddają wrażenia ze środkowych i tylnych rzędów, a słuchawki z przednich. Ja lubię siedzieć z przodu, taka rozpiętość sceny i dobry fokus na instrumenty mi odpowiada. Zgodzę się, że kluczową sprawą jest technika nagrania, i tutaj słuchawki z nagraniami ze sztucznej głowy będą miały przewagę nad głośnikami, gdyż nie ma efektów mieszania się dźwięków z różnych przetworników, wpływu akustyki pomieszczenia, itp.

O wspomnianą przez Ciebie trójwymiarowość, o separację, wrażenie powietrza, sposób budowania kolejnych planów itp. To są rzeczy zależne od jakości słuchawek, a nie od sposobu nagrania płyty.

w odpowiedzi posłużę się cytatem. Bo widzę, że chyba to ty na chwilę obecną nie wiesz o czym piszesz.

 

Zgodzę się, że kluczową sprawą jest technika nagrania, i tutaj słuchawki z nagraniami ze sztucznej głowy będą miały przewagę nad głośnikami(...)

Ze swojej strony dodam jeszcze, że i nad nagraniami słuchanymi w słuchawkach bez tej techniki (zwyczajnie nagranych) bez względu na cenę słuchawek. Prościej, przestrzenna scena przeznaczona do słuchania na słuchawkach będzie taka nawet na tanich słuchawkach. A że w droższych jest do tego smaczniejsza, to tego nigdy nie negowałem.

 

A co do odsłuchu z kolumn i związanego z tym 3D to wspomnę, że nawet na tanich monitorach Q1 można to uzyskać i np. śmigłowiec z pewnego filmu wyleciał mi zza ściany za moimi plecami aż się schyliłem odruchowo w fotelu i poleciał "przez ścianę" z przodu do sąsiada. Teraz mam większe paczki i "trochę" inne ustawienie ale da się usłyszeć to i owo bardzo daleko jak i z boku w linii moich ramion wewnątrz pokoju czy też daleko w przestrzeni z boku ale w połowie drogi do bazy. Oczywiście nagranie musi to umożliwiać. I co ciekawe najlepiej to słychać jak się nie skupiam specjalnie na nagraniu tylko daję odpocząć umysłowi, relaks.

 

Muzyka gra przy uszach? Wsłuchajcie się w nagranie, wyobraźcie sobie salę, na której dokonano tego nagrania. "Powiekszcie" ją, wsłuchajcie się w powietrze pomiędzy instrumentami. Po kilku razach nie będziecie już narzekali ani na przestrzeń ani na lokalizację instrumentów.

Wszystko ok, ale skoro jest to możliwe do osiągnięcia bez wysiłku umysłowego koncentracji drogich słuchawek czy wzmaka to po co się tak męczyć i jeszcze za to krocie płacić? :) W technice głowy nawet ktoś kto pierwszy raz w życiu założy słuchawki na uszy zostanie PORAŻONY przestrzennością i lokalizacją. Do tego tak naturalną w odbiorze że ma się wątpliwości czy to ze słuchawek czy rzeczywiste dźwięki w okół nas :). I o tym piszę i tylko o tym. Dlatego uważam, że wyciąganie od ludzi ciężkiej kasy na ułudę- taką NA SIŁĘ jaką właśnie opisujesz i do tego z płytek które w zasadzie i tak są najczęściej nagrywane do odsłuchu na kolumnach to nie fair. Ale że ludzie tę kasę płacą to już w ogóle się dziwię. To już wolę nawet więcej dać za płytkę ale nagraną tak jak potrzeba.

Jeżeli natomiast chodzi to jak się skoncentrujemy podczas odsłuchu, to nie są mi potrzebne nawet słuchawki ani kolumny. Usłyszę i zobaczę wszystko co sobie zechcę. I żaden HI-END temu nie podskoczy. :))) Tylko mi chodzi o relaks a nie o wysiłek. :)

Widzę, że wizytówka tego forum już w tym wątku się zaczyna przejawiać i inne zdanie nie jest tu tolerowane, więc powodzenia w dalszej dyskusji życzę.

pozdrawiam

Szukaj swojego dźwięku ale... nie wciskaj na siłę go innym :)))

w odpowiedzi posłużę się cytatem. Bo widzę, że chyba to ty na chwilę obecną nie wiesz o czym piszesz.

 

Chcesz powiedzieć, że z cytatu michelangelo wynika, że np. jakość holografii słuchawek zależy od sposobu nagrania płyty...

To jest OCZYWISTE, że nagranie ze sztucznej głowy zapewnia poziom realizmu niedostępny dla zwykłych nagrań, Ameryki nie odkryłeś. Moje pytanie brzmiało: skąd wiesz, że w droższych słuchawkach "jest do tego smaczniejsza"? Słuchałeś? Czy wyczytałeś na forum? Skąd wiesz, jak wygląda przestrzeń w 'normalnych' nagraniach na topowych słuchawkach? Skąd wiesz, że: "to wszysko blednie wobec tego co słyszymy z tych sampli nawet w słuchawkach za 50zł i pierwszej lepszej dziurce w CD czy lapku"? Zapytaj michelangelo czy mu coś zbladło w jego Grado. To jasne, że wszyscy słuchający na słuchawkach chcieliby widzieć swoje ulubione płyty nagrane w technice sztucznej głowy, ale to jest niemożliwe. Natomiast Ty wypowiadasz się, jak brzmią te płyty na topowych słuchawkach, tworzysz jakieś tezy ogólne, a nie możesz odpowiedzieć na moje proste pytanie: na jakiej podstawie to robisz? Miałeś jakieś objawienie, prorocze wizje, czytając ten temat o 'słuchawkach wysokiego lotu'? ;)

Dalej nie chce mi się czytać, to tyle z mojej strony w tej bezsensownej dyskusji.

 

Co do realizmu, to moim zdaniem najbliżej go powinny mieć wynalazki w rodzaju tych dziwnych kolumn mbl. Choć nie wiem, jak to się sprawdza w praktyce - mówię na podstawie ulotki reklamowej producenta ;)

Wszystko ok, ale skoro jest to możliwe do osiągnięcia bez wysiłku umysłowego koncentracji drogich słuchawek czy wzmaka to po co się tak męczyć i jeszcze za to krocie płacić? :)

 

 

:) Odbywa sie to bez wysiłku umysłowego. Porada dotyczyła osób, ktorym muzyka "gra w głowie".

 

Dobre słuchawki oprócz ogromnej przestrzeni mają także właściwe brzmienie, którego nigdy mieć nie będą tańsze słuchawki.

 

Tym samym o ile na kiepskich słuchawkach coś tam się da wyciągnąć w ramach przestrzeni, to po założeniu porządnych, masz to samo tylko 30x lepiej. Do tego niskie i kontrolowane zejście basu, i świetna jakość reszty zakresów. Na prawdę płacąc więcej więcej otrzymujesz. Tu nie ma zmyłki.

 

I jeszcze jedno.

 

Z tych sampli rzeczywiście na srednich słuchawkach słyszymy ładną przestrzeń. Ja nie słyszę na swoich 600tkach żeby była szczególnie większa niz na innych moich płytach nagrywanych metodą tradycyjną. Nawet nie potrzebuję Pink Floyd - "zwykły" Zimmer, Botti, Zbigniew Praisner- kazda z tych płyt brzmi równie przestrzennie. I to za to zapłaciłem.

rkop nie przeplacaj na monitorach. Ja slyszalem jak na logitechach z 5500 czolg wyjechal z prawej strony z tylu przejechal po mnie, wystrzelil salwe i poprul zabic sasiada! po co przeplacasz;)

The Protagonist DAC by McGyver, Dynaco ST35, Hifiman HE5LE:)

Wszystko ok, ale skoro jest to możliwe do osiągnięcia bez wysiłku umysłowego koncentracji drogich słuchawek czy wzmaka to po co się tak męczyć i jeszcze za to krocie płacić? :)

Proponuję, abyś ze swoich osobistych problemów ze słuchawkami nie tworzył prawd objawionych, bo właśnie w ten sposó tworzy się ten klimat na forum, którego nie lubię. Ja się w ogóle nie wysilam, muzyka sama do mnie przychodzi z wszelkimi aspektami prezentacji, gdy jestem zrelaksowany, ale według mnie tor słuchawkowy musi jakiś tam poziom jakości prezentować, żeby tak było z pierwszego lepszego nagrania. Logiczne, ze słucham typowych płyt, bo tych pod słuchawki prawie nie ma, ale posiadam jedno nagranie orkiestry ze sztucznej głowy i potwierdzam - realizm miejsca poraża nawet na takich "bezprzestrzennych" słuchawkach jak Grado SR325i, tzn. stereotypowo pozbawionych przestrzeni, no ale to temat chyba na inny wątek. ;)

Ja chyba nie powinienem sie tu wypowiadac bo mam od tygodnia PX 100 II i to moje pierwsze sluchaweczki mobilne jednak graja bardzo przyjemnie a jesli chodzi o "przestrzen" to tez da sie w nich odczuc cos takiego wiadomo ze to wszystko na niskim poziomie ale jednak jest ;)

I czasami wydaje mi sie ze uslyszalem jakies dzwieki ktorych na stereo nie wychwycilem czy to mozliwe ? :-/

 

Tak sie wkrecilem w sluchawki ze wczoraj posluchalem sobie tez modelu HD-238 PRECISION i musze powiedziec ze te graly juz lepiej niz PX 100 II i chyba jeszcze wygodniejsze sa wiec tak sobie mysle ze jesli SENNHEISER w kolejnych lepszych modelach robi takie przeskoki jakosci dzwieku to po prostu mam juz ochote posluchac kolejnych drozszych sluchaweczek tej firmy :)

Takie HD 650 to juz pewnie Hi End bedzie ;) no ale tam juz trzeba wzmacniacza i to juz nie mobilne sluchaweczki jednak wiem ze musze ich posluchac z czystej ciekawosci ;)

... ale posiadam jedno nagranie orkiestry ze sztucznej głowy i potwierdzam - realizm miejsca poraża nawet na takich "bezprzestrzennych" słuchawkach jak Grado SR325i, tzn. stereotypowo pozbawionych przestrzeni, no ale to temat chyba na inny wątek. ;)

Jeżeli mówimy o przestrzenności słuchawek, to chyba nie sposób pominąć tej najlepszej jaką dotąd nam zaoferowano w technice audio. Wątek jak najbardziej ten.

Widać kto w wątku ma tylko świat słuchawkowy i go obsesyjnie broni bez względu a może właśnie ze względu na cenę. :))) No cóż... rozumiem.

 

Thieron

"Dobre słuchawki oprócz ogromnej przestrzeni mają także właściwe brzmienie, którego nigdy mieć nie będą tańsze słuchawki."

 

Oczywiście dobre słuchawki, to dobre słuchawki i nie ma o czym dyskutować w tym względzie. Ale najlepsze słuchawki cudów nie zrobią bez dobrego (odpowiedniego) nagrania. Nosiłem się z zamiarem kupna topowych słuchawek. Kasa była na ten cel. Ale na uszach jednak okazało się, że to wszystko tylko namiastka tego co sobie wyobrażałem za te ceny. Namiastka tego co daje odpowiednia technika nagrania. A że takich nagrań jest jak na lekarstwo, to wydawanie góry pieniędzy nie uśmiechało mi się. Bo mnie jednak tego porażającego realizmu z powyższego cytatu michelangelo zabrakło. Podkreślę... REALIZMU. Nie mylić z wszystkimi innymi słownymi upiększeniami audiofilskimi typu lokalizacja, separacja, więcej powietrza, basu itp. Pytanie retoryczne, to które słuchawki są lepsze te co dają więcej powietrza czy te co mniej? hehe. Powietrza powinno być tyle ile było w realu. A nie tak, że lepiej jest wtedy gdy licytujemy się kto go ma więcej w swoim systemie. :) Owszem można to lubić. Nie zaprzeczam. Ale nie ja :). Czy ktoś słuchając koncertu na żywo rozmyśla nad tym czy powietrza jest więcej czy mniej? :) Tak samo słuchając nagrań w technice głowy nikomu nie przychodzi na myśl nawet próba analizy ilości powietrza, separacji, rozdzielczości, bo po co analizować coś co jest dla nas słyszalne, tak realnie, że nie mamy co do tego wątpliwości :). I wręcz jesteśmy zaskoczeni tą realnością.

Dlatego z kasą poszedłem jednak w kolumny, bo wygodniejsze to jest, a i tak samo, są jedynie sztucznym substytutem realizmu, tak jak odsłuchy na słuchawkach z nagrań przeznaczonych jedynie na kolumny. Jeżeli jednak przyjmiemy, że ten wątek, to dotyczy tylko tej przestrzenności samej w sobie, niekoniecznie odwzorowującą realność, to faktycznie pole dyskusji nieco się zawęża :).

Dobrej nocy.

Szukaj swojego dźwięku ale... nie wciskaj na siłę go innym :)))

@jarkog, a propos realizmu z nagrań, taki cytat dla Ciebie z jednej z recenzji Piotra Ryki

Na sam koniec, w kontekście użytkowania DP-700, odniosę się do trzech fundamentalnych audiofilskich teorii: źródła, wzmacniacza i efektora.

Wszystkie one są według mnie jednakowo bezsensowne. Każdy z trzech głównych składników muzycznego toru może bowiem w tej samej mierze czynić dźwięk diametralnie odmiennym, skutkiem czego o ostatecznym kształcie przekazu w jednakowym stopniu decyduje klasa każdego z nich i całościowe pomiędzy nimi wyważenie.

---

Szkoda doprawdy czasu na spory, co jest ważniejsze.

Z powyższego powodu z góry skazane na porażkę wydają mi się próby odszukania znakomicie brzmiącego zestawu w oparciu o na przykład znakomity wzmacniacz i bardzo dobre kolumny, zasilane przez przeciętnej klasy wyszperany po długich poszukiwaniach i podrasowany odtwarzacz. Takie coś może wprawdzie grać bardzo dobrze – wiem, bo sam mam coś w tym rodzaju – ale do dźwięku triady pełnowartościowych składników, całą gębą wywodzących się z high-endu, nawet się to nie zbliży. Nie ma się co łudzić, tak to już jest. A jest tak nie dlatego, że dopiero taki zestaw gra w pełni neutralnie i, jak się to mówi: „dokładnie to, co zapisano na płycie”. Przeciwnie. Takie granie, to nuda. Sztuka polega właśnie na czarowaniu, podciąganiu, poprawianiu i zwodzeniu, by zawiłą tą drogą zbliżyć nas do magii żywej muzyki, której na płycie – nie oszukujmy się – nie ma.

 

Chcesz realizmu z nagrania?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Stronka coś ma u mnie problemy z wczytaniem, popróbuję później.

 

odnośnie z zamieszczonego przez Ciebie cytaty P.Ryki...

"...do magii żywej muzyki, której na płycie – nie oszukujmy się – nie ma."

 

Czy wszyscy są podobnego zdania? :)))

Ale przyjąć można też, że często i w żywej muzyce nie ma muzyki :). I jeżeli takie coś nagramy, to faktycznie i na płycie jej nie będzie :). P.P.Ryka to znana osobowość ale czasem też napisze coś z czym można się nie zgodzić. :)

O ile prawdą jest, że MUZYKA to, cytuję... "sztuka organizacji struktur dźwiękowych w czasie." To tak naprawdę jej odbiór może popsuć jedynie magnetofon albo garmiak z rozciągniętym paskiem albo padającym silnikiem :))).

Jeżeli natomiast “Muzyka jest sztuką łączenia dźwięków w sposób przyjemny dla ucha”. To też nie wiem jaki zepsuty sprzęt musiałby być aby to zepsuć. Jeżeli rozumiemy "muzykę jako sztukę, której tworzywo stanowią wszystkie zjawiska akustyczne, które jesteśmy zdolni usłyszeć i jest ona uporządkowana zgodnie z koncepcją estetyczną twórcy", to też ciężko to popsuć zapisem na CD. Zapisem... nie mylić z masteringiem, bo to, to może zepsuć wszystko. A po za tym wg. Antona Vebera austriackiego kompozytora, muzyką może być też cisza. A to jak w takim razie ciszę może popsuć CD? Zgodzić się mogę z jednym z P.Ryką, że nie wiemy jak on odbiera muzykę i co przez nią rozumie. :)

 

Cytat też z P.Ryki:

"W najwyższej lidze jest to już niewątpliwie sport wyłącznie dla milionerów. Trochę to smutne..."

Mowa o audiofiliźmie.

Tak smutne, bardzo smutne jest to, że zamiast słuchać ze sprzętu za takie pieniądze, to lepiej (a może i taniej) wyjdzie wybudować sobie salkę koncertową i organizować koncertowe wystąpienia na żywo, konsumując i promując przy okazji TĘ MUZYKĘ której podobno nie ma na CD :).

Ale to już trochę zboczyliśmy z tematu.

Szukaj swojego dźwięku ale... nie wciskaj na siłę go innym :)))

Proponuję zamiast definiować słowo: "muzyka" najpierw zdefiniować słowo: "słyszeć"...

Tak na rozluźnienie, to w wielu zakładach pozamykanych też jest wielu "słyszących" różne rzeczy a nikt im jakoś nie chce uwierzyć że "słyszą". :) A poważnie... to naprawdę słyszący, jeżeli chodzi o MUZYKĘ, to usłyszy ją i z radia na baterię :)))). Co innego jak ktoś testuje i słucha dźwięków :). Ale tu wątek o przestrzeni przecież. A ta z MUZYKĄ ma raczej niewiele wspólnego. Bo muzykę można zagrać tak w ciasnym pomieszczeniu jak i na wolnym powietrzu. Dobrze jest o tym pamietać...

Szukaj swojego dźwięku ale... nie wciskaj na siłę go innym :)))

Kolego @jarkog, chciałeś realizmu samymi dużymi literami, to Ci podałem linka. Słuchałeś przynajmniej skompresowanych sampli? Czy się podobało, pomijając walor artystyczny? Zauważ jak to brzmienie bardzo się różni od nagrań, bo od żywej muzyki granej w walorach wolnych od pogłosów niewiele. Skoro można słuchać z radia w kuchni, o czym sam dobrze wiem, to czemuż robić problem z lepszego odtwarzania muzyki? Jest po prostu lepiej, a ocenić realizmu niepodobna nie będąc w studio podczas nagrania. Wiemy tylko, że później jest nakładana kompresja, equalizacja, zgrywanie do kupy osobnych ścieżek, obróbka masteringowa, i dopiero gotowa płyta. Jaki tu, kurna, realizm? W całej zabawie chodzi o złudzenie realizmu, wrażenie obcowania z realną muzyką, a nie sprzętem - przynajmniej mnie, i da się to uzyskać z niektórych nagrań na przyzwoicie napędzonych słuchawkach typu AKG K701 lub Beyerdynamic DT880 Pro. Na droższych jest fajniej, a granica sensowności wydatków to sprawa indywidualna. Ktoś się może zastanawiać nad wydaniem każdego tysiąca jak ja nad każdą stówką, bo taką mu to różnicę robi.

Tak na rozluźnienie, to w wielu zakładach pozamykanych też jest wielu "słyszących" różne rzeczy a nikt im jakoś nie chce uwierzyć że "słyszą". :) A poważnie... to naprawdę słyszący, jeżeli chodzi o MUZYKĘ, to usłyszy ją i z radia na baterię :)))). Co innego jak ktoś testuje i słucha dźwięków :). Ale tu wątek o przestrzeni przecież. A ta z MUZYKĄ ma raczej niewiele wspólnego. Bo muzykę można zagrać tak w ciasnym pomieszczeniu jak i na wolnym powietrzu. Dobrze jest o tym pamietać...

 

Jeżeli porównujesz 'żywy' dźwięk, z całym jego bogactwem w każdym aspekcie, z tym co słyszysz w słuchawkach za 50 zł i uzyskujesz wrażenie realizmu, to na pewno używamy słowa "słyszeć" w inny sposób ;)

 

A z tym radiem to już argument poniżej pasa. Może popytaj różnych muzyków, czemu nie nagrywają w mono? Po co im dobre mikrofony itp. Co jest, czy oni nie są świadomi, że tu chodzi o muzykę?! Tylko pamiętaj, że takich, co chcieli uświadamiać nieświadomą ludzkość też można wielu znaleźć w zakładach zamkniętych (jeżeli już mamy sobie dogryzać w taki niezbyt miły sposób).

A ja nie rozumiem dlaczego odwołujecie się do dźwięku na żywo. przecież to, co jest zapisane na płytach to zaledwie popłuczyny - 7ma woda po kisielu dynamiki prawdziwych instrumentów. Nie piszę o koncertach rockowych, bo tam grają same wzmacniacze i kolumny, ale o małych składach jazzowych, jakie czasami np. mozna spotkać np w knajpie. Juz w szatni każdy się orientuje czy to gra zespół na żywo czy tylko sprzęt audio, bo tego nie da się nie odróżnić.

Pamiętacie dynamikę saksofonu? Akordeonu? przecież jak to przywali, to z kapci wyrywa. To teraz sobie nastawcie jakiś utwór akordeonowy z głośnością jaką ma ten instrument i porównajcie :))))) Trochę brakuje - co? tak z 70%.

 

18lat mieszkałem obok internatu muzycznego (jakieś 300m) i szkoły muzycznej (do której zresztą uczęszczałem). Nie trzeba było otwierać okien, żeby słyszeć jak ktoś gra na trąbce, puzonie, oboju czy perkusji. Codziennie miałem koncerty za darmo. Fakt, że często podłej jakości :))) ale dynamikę tych instrumentów znam na pamięć. Wasze sprzęty tez to potrafią? Bo mój nie :))) Nie będzie słyszany w promieniu 300stu metrów na wolnym powietrzu :)))) A trąbka, saksofon, perkusja - bez problemu. Więc z czym się mierzycie?

 

Z 2giej strony, nawet gdyby komuś kiedyś nawet udało się zapisać taką dynamikę i skonstruować sprzęt, który to bezstarnie by to odtworzył, to uwierzcie mi - nie chcielibyście mieć w domu takiego dźwięku.

Codziennie wiejskie wesele :))))

Poza tym muzycy i ich instrumenty grając często wydają z siebie różne przedziwne dźwięki związane z ich mechaniką. melomanom zależy na odbiorze utworu jako całości kompozycji - bez sapania, cmokania i mlaskania puzonisty, bo tego nie ma w partyturze.

I jeszcze jedno.

 

Z tych sampli rzeczywiście na srednich słuchawkach słyszymy ładną przestrzeń. Ja nie słyszę na swoich 600tkach żeby była szczególnie większa niz na innych moich płytach nagrywanych metodą tradycyjną. Nawet nie potrzebuję Pink Floyd - "zwykły" Zimmer, Botti, Zbigniew Praisner- kazda z tych płyt brzmi równie przestrzennie. I to za to zapłaciłem.

Sama technika nagraniowa nie powoduje odczucia, że przestrzeń ma być większa. :) Jest po prostu lepiej odczuwalna. Jest wtedy większa gdy tego potrzeba w nagraniu oczywiście. Natomiast zwróć uwagę na odczuwalną realność zdarzeń i związaną z tymi zdarzeniami przestrzenią. Pamiętam natomiast jak puszczano płytę, jeszcze w audycji "Wieczór z płytą kompaktową", z nagraniem lecącego odrzutowca tak realnego jak w rzeczywistości. A miałem podobnie jak Ty dobre odniesienie do porównań, bo wiele lat mieszkałem w pobliżu radzieckiego lotniska wojskowego. I w tym nagraniu (w tech. sztucznej głowy) przestrzeń była po prostu taka jaka jest dostępna po wyjściu z budynku w terenie niezabudowanym :). Jak na polu nad którym z tyłu przelatuje ci samolot nad głową i odlatuje w siną dal z przodu.

 

A ja nie rozumiem dlaczego odwołujecie się do dźwięku na żywo. przecież to, co jest zapisane na płytach to zaledwie popłuczyny - 7ma woda po kisielu dynamiki prawdziwych instrumentów.

A gdybyś miał nagrania odczuwalne w ten sposób jak poniższa demonstracja techniki nagraniowej, to byłoby to dalej od popłuczyn a bliżej realności? :)

Wszyscy pewnie znacie, to bo to nie nowość, ale tu masz fajny przykład realności jaką można uzyskać na słuchawkach we wszystkich kierunkach daleko i blisko głowy i właśnie na przeciętnych słuchawkach. I aby tego doświadczyć nie trzeba zamykać oczu (chociaż nie zaszkodzi) nie trzeba trenować osłuchania czy wyobraźni, nie trzeba mieć drożyzny. Wystarczą tanie pchełki.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

I dopiero wtedy, moim zdaniem oczywiście, widzę sens na doszlifowywanie takiego wyjściowego materiału muzycznego, stopniowo co raz to droższymi słuchawkami.

Namiastkę podobnego wmiksowanego efektu można posłuchać w utworze PF "Alan's psychedelic breakfast". Chociaż to też ciekawie wypada i na kolumnach.

 

Kolego @jarkog, chciałeś realizmu samymi dużymi literami, to Ci podałem linka. Słuchałeś przynajmniej skompresowanych sampli? Czy się podobało, pomijając walor artystyczny?

Tak w końcu posłuchałem tego brzdąkania w muszli słuchawkowej przy uchu :) Nic rewelacyjnego jeżeli chodzi o przestrzenność. Realizm na poziomie trzymania ucha przy instrumencie. Masakra jakaś. Posłuchaj jak w przestrzeni lokuje się gitara Manuela czy inne dźwięki z powyższego youtubowego linku.

pozdrawiam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Szukaj swojego dźwięku ale... nie wciskaj na siłę go innym :)))

Przestrzeń to dla mnie tylko ułamek tego, co składa się na całkowitą satysfakcję i wrażenie realności muzyki odtwarzanej. Jeśli dla kogoś wszystko sprowadza się do aspektów przestrzennych, a reszta nie ma znaczenia, wtedy rzeczywiście nie warto przepłacać. Natomiast CIMP Records nie są reprezentantem nagrań pod słuchawki, a przykładem realizacji nagrania bez kompresji dynamiki i paru innych zabiegów kosmetycznych, które zostawiają tyle prawdy na płycie, ile wyliczył to Therion. Tak więc - na droższym sprzęcie gra na pewno ładniej, a bywa, że i prawdziwiej. W sumie dwa powody do radości.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.