Skocz do zawartości
IGNORED

Wartości Absolutne


wasylak

Rekomendowane odpowiedzi

Nie pamiętam, kiedy ostatnio zakładałem wątek w tej zakładce. Prawie do niej nie zaglądałem przez szmat czasu. Ostatnio jednak przydarzyło mi się coś następującego. Mój odtwarzacz CD zaczął mieć problemy z płytami. Najpierw zaczął się zacinać na CDR-ach, potem przyszła kolej na oryginały. Już miałem powierzyć go w ręce znajomego elektronika celem wymiany laseru...ale w ostatniej chwili, tuż przed zapakowaniem do worka i odwiezieniem do warsztatu, postanowiłem zaglądnąć do środka i przeczyścić laser. I to było to. Odwołałem alarm, usiadłem w fotelu i od nowa zacząłem słuchać. Oczywiście tych płyt, które nie dawały się odczytać, tak na początek. I okazało się, że muzyka popłynęła jak miodzik, gładziutko, jak przed laty. Bez trudu cieszyłem się melodią i dźwiękami równocześnie, bez rozkładania na czynniki pierwsze.

Przed chwilą usiadłem ze szklaneczką w ręku, popijając ulubione hiszpańskie 15letnie brandy, kupione w promocji za uczciwą cenę. Nie pierwszy raz ją piłem, ale ten raz BYŁ pierwszy. Nie rozkładałem smaku i zapachu na elementy składowe. Po prostu piłem przepyszny trunek. I to było to.

Oto są wartości absolutne. Odkrycie ich ocala przed wiecznym gonieniem króliczka. Stare, dobrze znane rzeczy nagle odkrywają się w swej pełnej postaci.

Tym samym- każdemu audiofilowi życzę brudnego lasera:)

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/72564-warto%C5%9Bci-absolutne/
Udostępnij na innych stronach
<br />Nie pamiętam, kiedy ostatnio zakładałem wątek w tej zakładce. Prawie do niej nie zaglądałem przez szmat czasu. Ostatnio jednak przydarzyło mi się coś następującego. Mój odtwarzacz CD zaczął mieć problemy z płytami. Najpierw zaczął się zacinać na CDR-ach, potem przyszła kolej na oryginały. Już miałem powierzyć go w ręce znajomego elektronika celem wymiany laseru...ale w ostatniej chwili, tuż przed zapakowaniem do worka i odwiezieniem do warsztatu, postanowiłem zaglądnąć do środka i przeczyścić laser. I to było to. Odwołałem alarm, usiadłem w fotelu i od nowa zacząłem słuchać. Oczywiście tych płyt, które nie dawały się odczytać, tak na początek. I okazało się, że muzyka popłynęła jak miodzik, gładziutko, jak przed laty. Bez trudu cieszyłem się melodią i dźwiękami równocześnie, bez rozkładania na czynniki pierwsze.<br />Przed chwilą usiadłem ze szklaneczką w ręku, popijając ulubione hiszpańskie 15letnie brandy, kupione w promocji za uczciwą cenę. Nie pierwszy raz ją piłem, ale ten raz BYŁ pierwszy. Nie rozkładałem smaku i zapachu na elementy składowe. Po prostu piłem przepyszny trunek. I to było to.<br />Oto są wartości absolutne. Odkrycie ich ocala przed wiecznym gonieniem króliczka. Stare, dobrze znane rzeczy nagle odkrywają się w swej pełnej postaci. <br />Tym samym- każdemu audiofilowi życzę brudnego lasera:)<br />
<br /><br /><br />

 

 

Też miałem podobnie...tylko przesadziłem z gorzałą i pod koniec płyty ''UP''Petera Gabriela zdawało mi się, że to ja śpiewam!

?

Z gonieniem audiofilskiego króliczka jest tak że ludzie słuchają swojego sprzętu, brakuje im w dźwięku "tego czegoś" więc zaczynają wymieniać poszczególne elementy. Przeważnie łapią się w taką pułapkę że skoro teraz jest słabo, to kupno droższego klocka rozwiąże wreszcie sprawę. Nie rozwiązuje - więc szukają jeszcze droższego klocka (mało kto uczy się na własnych błędach, jeszcze mniej ludzi uczy się na błędach cudzych ...). Po kilku zmianach ludzie zniechęcają się i zaczynają twierdzić że króliczek jednak nie istnieje.

Z drugiej strony jeżeli umiesz składać sprzęt ze sobą, to może się okazać że tych króliczków jest całkiem dużo, prawie wszystkie ładne, a każdy inny - i wcale nie musi być taki drogi. Ale do tego trzeba jednak dojrzeć - czego wszystkim życzę ...

Tym samym- każdemu audiofilowi życzę brudnego lasera:)

Ale taki stan można wywołać praktycznie na zawołanie. Z czystym laserem i audiofilskim sumieniem. Wystarczy wrzucić starą, najlepiej niezbyt dobrze nagraną płytę, do której mamy sentyment, usiąść inaczej niż zwykle do odsłuchów - byle jak, nie tradycyjnie na środku kanapy, ze szklaneczką w dłoni, z cygarem jak ktoś lubi. Popłynie muzyka, popłyną wspomnienia, jak mamy odrobinę szczęścia to my też popłyniemy, przestając na chwilę być audiofilami :)

Czy ja wiem, czy można?

Nie jestem pewien. Są rzeczy poza nami, nad którymi nie potrzeba kontroli. A i tak działąją znakomicie. Może właśnie dlatego.

A audiofilami jesteśmy właśnie wtedy, kiedy przestajemy nimi być. I z tym się w całości zgadzam:)

Znaczy- walker? Od jakiegoś czasu mam smaka na niebieskiego, ale jakoś nikogo nie udaje mi się namówić, czy to na prezent, czy na ściepkę...przydałąby się jakaś "prawdziwa" okazja:)

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.