Skocz do zawartości
IGNORED

akustyk = mr. kisiel???


pitdog

Rekomendowane odpowiedzi

Inżynier:)

Ja nie płaczę. Na co chcę i co jest mi potrzebne starcza. A wyroby mojej firmy (branża ortopedyczna) kosztują tyle przeciętnie w złotych tyle co w Unii euro. Wykonanie z takich samych surowców, które trzeba importować nawet lepsze, a ceny dla "krajowych" ludzi zarabiających wiadomo jak.

Ponieważ takie sprzeczki o różnych poglądach do niczego nie prowadzą zakańczam wywody, które zawsze uwazać będę za słuszne.

->Zydelek

I to jest w porządku. Jeśli mam pretensję, to o ton wypowiedzi i niepotrzebną agresję. Z poglądami mogę się zgadzać lub nie, podobnie jak i Ty. I mogę się nawet dać przekonać argumentom, choć akurat może nie w tym przypadku.

 

Pozdrawiam :)

to dobrze, ze w branzy audio wiele sprzetow rodzimej produkcji nie kosztuje tyle, co ich odpowiedniki w unii.. bo ceny bylyby wlasnie wyzsze. takze jakbys sam sobie kontrargument przytoczyl.... tzn. swoja dzialalnoscia przeczysz temu, co pisales apropos producentow rodzimego audio.

W przypadku zachodnich producentów jest coś takiego jak efekt skali, oni sprzedają po kilkdziesiąt, kilkaset tysięcy sztuk swoich syfów, polski producent jak sprzeda kilkadziesiąt sztuk a miesiąc to ma powód do upicia się. A koszty stałe ponieść trzeba. Więc proszę mi tu nie mówić ze sa niższe koszty wytworzenia. Tak na dobrą sprawę nie są niższe bo jeśli produkuje się dziesiątki tysięcy sztuk to ludzi zastępują automaty, raz kupiony sprzęt pracuje prawie że za darmo, w Polsce wszystko robi się ręcznie (notabene fakt ręcznej produkcji może być atutem na wspólnym runku mumii europejskiej, tutaj widzę szansę dla polskich producentów, tym bardziej że zachodnie rynki są dojrzalsze i tam aż tak nie patrzą na znaczki jak u nas). Przykre że kolega Zydelek nie zdaje sobie sprawy z takich podstawowych rzeczy samemu prowadząc biznes.

BZ!

Jesteś robolem czy pracodawcą? Przestań p....lic głupoty. Jestem pracodawcą. Uczciwie płace swoim pracownikom. Odprowadzam uczciwie składki Zus i podatki. Zawsze jestm w stanie wytworzyć wyrób w cenie konkurencyjnej do ceny wyrobów z Unii czy USA. Polacy zawsze maja wątki. Chca mało włożyć, dużo zarobić. Z idiotami nie mam zamiaru polemizować. wk***ia mnie to i konczę by nikomu nie nabluzgać. Dobranoc idiotom broniącym polskich cwaniaków od audio.

Zydelek: nie tym tonem do mnie frajerze bo nawrzucam ci tak że tego nie zeżresz. Sam pier**lisz takie farmazony że się rzygać chce, srasz teraz że jesteś w stanie zaoferować cenę konkurencyjną w stosunku do zachodznich producentów... A CO, MOŻE POLSCY PRODUCENCI AUDIO TAKICH CEN NIE OFERUJĄ?? Może nie jest tak że w tych samoch klasach cenowych polskie rzeczy grają 2 razy lepiej?? I nie są 2 razy lepiej wykonane?? O co ci właściwie chodzi, co ty próbujesz udowodnić?? Chyba tylko własną ignorancję i dobre samopoczucie, jeśli o to chodzi to świtnie ci to wyszło...

"Miejski zarząd widowisk, filia komisji, mieścił się w nadgryzionej zębem czasu willi w głębi podwórza i wyróżniał się porfirowymi kolumnami w westybulu. Nie owe kolumny wszakże, ale to, co się wśród nich działo, robiło owego dnia niesamowite wrażenie na interesantach.

Kilku zagapionych petentów stało i patrzyło na płaczącą panienkę, która siedziała przy stoliku zawalonym specjalistycznymi dziełkami o tematyce widowiskowej. W tej chwili panienka ta nikogo nie zachęcała do nabywania tej literatury, na współczujące zaś pytania machała tylko ręką, podczas gdy z góry, z dołu i z boków, ze wszystkich stron urywały się dzwonki co najmniej dwudziestu zachłystujących się telefonów.

Popłakawszy sobie nieco sprzedawczyni nagle drgnęła, krzyknęła histerycznie:

- O, znowu!

I nieoczekiwanie zaśpiewała drżącym dyszkantem:

Morze przesławne, Bajkale ty nasz!...

Na schodach zjawił się goniec, pogroził komuś pięścią i głuchym, bezbarwnym barytonem ciągnął W duecie z dziewoją:

Łajbo dziurawa, płyń burzy na przekór!...

Do głosu gońca przyłączyły się dalsze głosy, chór rozrastał się, aż wreszcie pieśń zagrzmiała we wszystkich pomieszczeniach oddziału. W najbliższym pokoju, pod szóstką, gdzie mieściła się rachuba, dominował czyjś potężny, zachrypnięty basso profondo.

Żagle podarte wciągnijcie na maszt!... - darł się goniec na schodach.

Łzy płynęły dziewoi po twarzy, próbowała zacisnąć zęby, ale usta same się jej otwierały i śpiewała o oktawę wyżej niż goniec:

Już niedaleko do brzegu...

Oniemiałych interesantów oddziału zadziwiło to, że chórzyści rozsiani przecież po różnych zakątkach budynku, śpiewali zadziwiająco zgodnie, zupełnie jak gdyby cały chór stał i wpatrywał się w niewidzialnego dyrygenta.

Przechodnie na Wagańkowskim zatrzymywali się koło sztachet ogrodzenia, dziwiła ich panująca w oddziale wesołość.

Skoro tylko odśpiewano pierwszą zwrotkę, śpiew urwał się nagle, jakby na skinienie dyrygenta. Goniec zaklął cicho i uciekł.

Wtedy otworzyły się drzwi frontowe i stanął w nich obywatel w letnim płaszczu, spod którego wyzierał biały fartuch. Towarzyszył mu milicjant.

- Błagam pana, doktorze, niech pan coś zrobi! - histerycznie krzyknęła dziewoja.

Sekretarz oddziału wybiegł na schody i najwyraźniej zapłoniony ze wstydu, zażenowany, zacinając się zaczął mówić:

- Widzi pan, doktorze, zdarzył się tu przypadek jakiejś masowej hipnozy i trzeba koniecznie... - Nie dokończył zdania, zaczął się krztusić własnymi słowami i nagle zaśpiewał tenorem:

Szyłka i Nerczyńsk nie straszne nam dziś...

- Dureń - krzyknęła dziewoja, ale nie wyjaśniła, kogo za durnia uważa, tylko wykonała wysiloną ruladę i sama również zaśpiewała o Szyłce i Nerczyńsku.

- Proszę się wziąć w garść! Proszę przestać śpiewać! - zwrócił się do sekretarza doktor.

Wszystko wskazywało na to, że sekretarz sam wiele by dał za to, żeby przestać śpiewać, ale właśnie nie mógł przestać i wraz z całym chórem zakomunikował przechodniom w zaułku, że w “górach nie pożarł żarłoczny go zwierz i kule strażników chybiły”.

Skoro tylko zwrotka dobiegła końca, dziewoja pierwsza otrzymała od lekarza swoja porcję waleriany, po czym doktor popędził za sekretarzem do innych, żeby ich również napoić.

- Przepraszam, obywatelko - zwrócił się nagle do dziewoi Łastoczkin. - Czy nie odwiedził was czarny kot?

- Jaki znów kot! - gniewnie zawołała dziewoja. - Osioł siedzi w naszej filii, osioł! - i dodała: - No to co, że usłyszy, wszystko zaraz opowiem! - I rzeczywiście opowiedziała, co zaszło.

Okazało się, że kierownik oddziału miejskiego, który (zdaniem dziewoi) “ostatecznie rozłożył rozrywki lżejszego gatunku”, miał manię organizowania najrozmaitszych kółek.

- Mydlił oczy kierownictwu! - darła się dziewoja.

W ciągu roku kierownik zdołał zorganizować kółko miłośników Lermontowa, kółko szachowo-warcabowe, kółko ping-ponga i kółko jazdy konnej. Odgrażał się, że do lata zorganizuje jeszcze kółko słodkowodnych wioślarzy oraz kółko alpinistów. I oto dzisiaj, w czasie przerwy obiadowej kierownik wchodzi...

- ...i prowadzi pod rękę jakiegoś sukinsyna - opowiadało dziewczę - którego nie wiadomo skąd wytrzasnął, w kraciastych spodenkach, w pękniętych binoklach i... morda zupełnie nie do przyjęcia!...

Dziewoja opowiedziała, że kierownik z miejsca przedstawił gościa wszystkim, którzy akurat byli na obiedzie w stołówce, jako wybitnego specjalistę w dziedzinie organizowania chórów amatorskich.

Twarze niedoszłych alpinistów posmutniały, ale kierownik zaraz zaapelował do wszystkich, by nie upadali na duchu, specjalista zaś żartował, dowcipkował i uroczyście zapewnił, iż śpiew zajmuje bardzo niewiele czasu, natomiast pożytków ze śpiewania płynących jest, mówiąc między nami, cała fura.

I oczywiście - opowiadała dziewoja - Fanow i Kosarczuk, znane w całym oddziale lizusy, wyrwali się pierwsi i zgłosili się do chóru. Wtedy i reszta pracowników zrozumiała, że śpiewu nie da się uniknąć, i też zapisała się do kółka. Śpiewać postanowiono w czasie przerw obiadowych, ponieważ resztę czasu zajmował Lermontow i warcaby. Kierownik, chcąc świecić przykładem, oświadczył, że dysponuje tenorem, a dalej wszystko potoczyło się jak w koszmarnym śnie. Kraciasty specjalista-dyrygent rozwrzeszczał się:

- Do-mi-sol-do! - Powyciągał co bardziej nieśmiałych zza szaf, za którymi usiłowali się ukryć przed śpiewaniem, u Kosarczuka doszukał się absolutnego słuchu, postękiwał i kwilił, prosił, by uszanować w nim starego cerkiewnego regenta i solistę, stukał kamertonem o palec, błagał, by zaintonować “Morze przesławne...”.

Więc zagrzmiała pieśń. Nawet ładnie im to wyszło. Kraciasty rzeczywiście znał się na rzeczy. Prześpiewali pierwszą zwrotkę. Wtedy były dyrygent cerkiewny przeprosił, powiedział: “Ja tylko na minutkę...” - i zniknął. Myśleli, że naprawdę wróci po minucie. Ale minęło dziesięć minut, a jego jak nie ma, tak nie ma. Pracowników oddziału ogarnęła radość - uciekł!

Ale nagle jakoś tak odruchowo zaśpiewali drugą zwrotkę. Zaczął Kosarczuk, który w gruncie rzeczy nie miał może absolutnego słuchu, ale dysponował dość miłym wysokim tenorem. Prześpiewali. Dyrygenta jak nie ma, tak nie ma! Rozeszli się do swoich zajęć, ale nikt nie zdążył nawet usiąść, kiedy - mimo woli - zaśpiewali znowu. Próbowali przestać - guzik! Ze trzy minuty posiedzą cicho i znowu zaczynają! Posiedzą cicho - i znów. Połapali się wreszcie, że nieszczęście. Kierownik ze wstydu zamknął się w swoim gabinecie!

W tym momencie opowieść dziewoi została przerwana - Waleriana nic nie pomogła.

W kwadrans później za sztachety na Wagańkowskim wjechały trzy ciężarówki. Załadował się na nie cały personel oddziału z kierownikiem na czele.

Skoro tylko pierwsza ciężarówka podskoczywszy w bramie wjechała w zaułek, stojący w skrzyni wozu i trzymający się wzajem za ramiona pracownicy otworzyli usta i w całym zaułku rozległa się popularna pieśń. Podjęła ją druga ciężarówka, za nią trzecia. Z tą pieśnią odjechali. Spieszący do swoich spraw przechodnie tylko pobieżnie rzucali okiem na ciężarówki i bynajmniej się nie dziwili, sądzili bowiem, że to wycieczka wyjeżdża za miasto. A oni rzeczywiście jechali za miasto, tyle że nie na wycieczkę, ale do kliniki profesora Strawińskiego."

 

Nooo ... i lepiej uważać... jeszcze się jakiś "kraciasty" przypałęta i skończą co poniektórzy w klinice profesora Strawińskiego ;))))

 

Pzdr.

BZ napisał:

 

... A CO, MOŻE POLSCY PRODUCENCI AUDIO TAKICH CEN NIE OFERUJĄ?? Może nie jest tak że w tych samoch klasach cenowych polskie rzeczy grają 2 razy lepiej?? I nie są 2 razy lepiej wykonane??

 

Nie za bardzo im to wychodzi, przynajmniej nie wszystkim.

A sęk w tym że mogliby zrobić kolumny dwa razy lepsze za te same pieniądze niż robią teraz i w dodatku ładnie zarobić, ale zarabiają ładnie x2 a poziom zostaje podobny do zagranicznych.

Seba

 

Piszesz doprawdy bez pojecia. Wystarczy znac realia prowadzenia firmy (podatki, wynajem, pracownicy itd), zeby zmieniac zdanie odnosnie polskich cen. Jesli bowiem Polscy producenci zarabiaja razy dwa (a tak nawiasem - ktorzy konkretnie tak duzo zarabiaja) to co powiedziec o produktach zagranicznych? Wytwarzane sa w wielokrotnie wiekszej ilosci i sprzedawane z wielokrotnie wieksza marza. Czemu wiec ich nie ganisz? Bo jesli nasi x2, to tamci razy przynajmniej 5.

 

Mentalnosc. Tej jej gratuluje.

Kupujac to, co polskie wspierasz posrednio samego siebie! Zrozum to prosze. Gospodarka to obieg zamkniety. Pompujac pieniadze w polskie produkty one zostaja w krajowym obiegu (analogicznie kupujac w supermarkecie pozwalasz odplywac naszemu kapitalowi).

 

Koncze bo sie zagotuje:)

Hienapodróbka-Miałbyś teoretycznie rację gdyby nasi producenci stosowali podzespoły krajowe,niestety w większości są to wyroby najczęściej importowane.Idąc tym śladem i tak dojdziesz do wniosku,że mimowolnie dajesz nabijać kieszenie wstrętnym imperialistom.To jest trochę fałszywy ślad,który zaprowadzi nas w ślepy zaułek.Celowo wcześniej pisząc nie zaglądałem do kieszeni producentów/tj.kosztów/,natomiast wspominałem o naszych.Myślę,że dobre produkty i tak wybronią się same,bez względu na cenę.Oczywiście pozostaje żal jak przychodzi nam za nie zapłacić.Pretensje na linii producent-klijent będą zawsze,być może temperatura wypowiedzi jest zbyt duża ,ale to tylko świadczy o skali problemu cenowego.

Pozdrawiam .

Ps.-BZ bez Nervosolu to daleko chyba nie pojedziesz.

eee, podzespoly w wiekszosci krajow pochodza ze wschodu, tutaj bardziej chodzi o miejsca pracy - dobrze, jak sprzet u nas ktos sklada. co do cen, to znam raczej pozytywne przyklady, czyli sprzety, ktore graja jak kilkakrotnie drozsze sprzety zachodnie (bylo o tym wyzej z przykladami), ale na pewno nie ma co generalizowac, sa rozne sprzety, rozne produkty i rozni wytworcy. z tego co zauwazylem jednak przewaga jest tych, o ktorych wspomnialem - czyli oferujacych lepszy stosunek jakosci do ceny niz importowane klocki, obciazone rowniez clem i narzutami kolejnych dystrybutorow. a tu mamy mozliwosc kupna czegos prosto od zrodla.

widamo tez, ze skala produkcji odgrywa role, jak i "ulatwienia" w prowadzeniu biznesu narzucone przez nasze kochane panstwo - ale to sa tak oczywiste sprawy, ze nie ma co pisac, dziwilo mnie wyzej jedynie jakby zaprzeczanie samemu sobie przez jednego z "dyskutantow"

Seba: Pewnie, mogliby jeszcze dwukrotnie obniżyć ceny, ale pod warunkiem że by sprzedawali 5000 sztuk miesięcznie.

 

Żeby nie być gołosłownym przeanalizujmy przypadek ESy. Wcześniej mocno się nich obśmiałem więc chyba nikt mi nie zarzuci stronniczości. Załóżmy dla uproszczenia że ESA wytwarza i sprzedaje jeden model, powiedzmy że to będzie Meritum, to jest model dokładnie po środku ich oferty więc powinien być zbliżony do średniej. Zakładamy że miesięcznie schodzi około 100 sztuk.

 

Koszty wytworzenia: wiemy że Kisiel jest jednocześnie importerem głośników więc ma te głośniki taniej niż przeciętny zjadacz wołowiny tudzież drobiu, nie bierze ich jednak dużo, więc od producenta wcale tak tanio ich nie dostaje, moim zdaniem 30% mniej od ceny jaką sam oferuje to max. Zamiast kwoty 1600 PLN za same głośniki mamy więc 1120 PLN. OK, do tego dochodzi materiał na obudowy, MDF i forniry, metr kwadratowy MDFu kosztuje 50 PLN, przyjmijmy że biorąc do więcej mmy go za 35 PLN. Na takie kolumny wyjdzie coś koło 2,5 - 3 metrów. 100 PLN za sam MDF, do tego jeszcze kleje lakiery i fornir, spokojnie drugie tyle kasy. Reszty dopełniają takie rzeczy jak kolce, elementy zwrotnicy, same materiały na taką parę kolumn to jest MINIMUM 1500 PLN.

 

Ponieważ sprzedajemy 100 sztuk miesięcznie musimy mieć własną stolarnię, i lakiernię, outsourcing będzie kosztowniejszy, poza tym trudniej będzie w ten sposób kontrolować jakość. Musimy zatrudnić minimum 3 stolarzy (znając polską wydajność pracy 3 będzie za mało, 100 sztuk miesięcznie to 5 sztuk dziennie) ale niech tak zostanie), utrzymanie każdego z nich ze wszystkimi bajerami typu ZUS i podatek to 2000 - 3000 PLN miesięcznie, około 2000 to rachunki za prąd, czynsz, ogrzewanie, amortyzację i konserwację maszyn. Ktoś musi też zmontować te kolumny, posklecać zwrotnicę, powkręcać glośniki, nie można tego zrobić w warunkach jakie panuja w stolarni, trzeba mieć jakąś małą montownię, można to od biedy robić nawet w piwnicy, ale ktoś musi się tym zająć, kolejna pensja i pakiet haraczy dla państwa. Na koniec osoba do prowadzenia księgowości, powiedzmy że za 500 PLN można kogoś znaleźć, gdyż rachunkowość nie jest tu specjalnie skomplikowana. Razem jakieś 10-15 000 PLN.

 

Wyprodukowaliśmy towar, teraz musimy go sprzedać. 30% marży musimy odpalić sklepowi który sprzeda nasz towar, chyba że mamy zamiar utrzymywać sami sieć sklepów, ale wtedy koszty dobiją nas kompletnie. 22% w formie Vatu idzie do kasy państwa. Oprócz tego dochodzą jeszcze koszty transportu.

 

Bierzemy kalkulator i liczymy:

 

Meritum stoja w sklepach po 4000 PLN. Na "dzień dobry" 750 PLN zabiera urząd skarbowy. Sklep zabiera 1200 PLN, a więc do producena trafia 2450 PLN. Średnio transport jednej pary kolumn (chodzi tu o logistykę wewnętrzną jak i zewnętrzną) to 100 PLN, mamy więc 1950. Odejmując koszty wytworzenia zostaje z każdej pary 450 PLN w ręku. MAMY WIĘC 45 000 przychodu. Od przychodu odejmujemy koszty jego uzyskania, a więc 10 - 15 000, zostaje nam w kieszeni 30 - 35 000. Płacimy z tego jeszcze podatek i różne inne opłaty, które razem mogą wyniesć nawet 60% tego co zarobiliśmy, ale załóżmy że jesteśmy sprytni idajemy sobie zabrać tylko połowę naszego zysku. W ręku zostaje nam 15 000 - 17 500.

 

Dużo?? Moim zdaniem wcale nie dużo. Przecież produkujemy 100 sztuk kolumn a więc jesteśmy bardzo dużym jak na polskie warunki producentem audio. W dodatku tych 15 000 nie możemy sprezentować żonie żeby poszła sobie kupić dwa nowe futra bo stare jej szprajami pomalowali i do ttego kilkanaście par butów, musimy zadbać jeszcze o rozwój przedsiębiorstwa! Reklama, obsługa posprzedażna, serwis gwarancyjny (reklamacje są zawsze), udział w jakichś wystawach, to pożera kasę w ekspresowym tempie. Fakt, z tego co zostanie właściciel firmy żyje sobie nieźle, ale przecież nie jest średniowiecznym ascetą i nie po to ponosi ryzyko związane z prowadzeniem firmy żeby nic z tego nie mieć!!! POZA TYM CHYBA NALEŻY MU SIĘ COS ZA KNOW-HOW jki oferuje. Zwróć jeszcze uwagę że wszystko liczylem ze sporym zapasem, jeśli myślisz że w Warszawie ktokolwiek pójdzie do roboty nie dostając minimum 1500 na rękę to mało wiesz. żeby dać komuś 1500 PLN trzeba zapłacić prawie drugie tyle na różniste składki i podatki. Można produkować powiedzmy 100 kilometrów od Warszawy, ale z kolei wtedy rosną koszty transportu. Poza tym liczę bardzo mało ludzi do roboty i bardzo niskie koszty materiałow. W ogóle nie liczę takich rzeczy jak narzędzia, wadliwe materiały, odpady, nie zapłacone należności u kontrahentów, rachunki telefoniczne, ubezpieczenie mienia. przyjęte przeze mnie załozenia są baaardzo optymistyczne. Biorąc pod uwage że polscy producenci audio na ogół nie mają nawet połowy takich obrotów jakie ja założyłem to na prawdę nie pławią się w złocie, a chyba coś się należy...

 

Jeżeli nadal ktoś uważa że można taniej to mam propozycję: NIE PŁACZCIE PANOWIE NAD SWOIM NIESZCZESNYM LOSEM WYZYSKIWANYCH KLIENTÓW TYLKO SAMI OTWÓRZCIE PRODUKCJĘ I SPRZEDAWAJCIE O POŁOWIĘ TANIEJ, ciekawe jak długo pociągniecie. Jeśli komuś uda się w ten sposób wyjść na zyski to osobiście ogłoszę go geniuszem i przyznam order orła białego jak mnie wybiorą na prezydenta.

 

EOT, jeśli do kogoś nie przemawia matematyka to ja z nim nie rozmawiam. Nie ma sensu się "kopać z koniem" )hehe, modne ostatnio powiedzonko)

 

Frank: spoko, mam walerianę :)

dużo jest prawdy w tym co napisał BZ.

 

My np: dla obniżenia ceny finalnej zestawu głosnikowego, przy zastosowaniu bardzo dobrych komponentów, bierzemy bardzo małą marżę (takie sa skutki stosowania niskich cen w polsce). A także nie posiadamy fabrycznego salonu odsłuchowego - utrzymanie go kosztuje. Może zmienimy to w nadchodzacym czasie... :-)

 

Kolejny przykład to zestawy Eusso - kolumny podłogowe z wstęgowcami ARTa, zwrotnica z dobrych jakościowo komponentów: SCRy (na zamówienie Hovlandy), grube cewki itd. obud. MDF z fornirem, wszystko za ~ 3kzł/szt.

 

Większość producentów nadal bierze stosunkowo duże marże, co rzutuje na cenie finalnej produktu.

Tak jak BZ słusznie zauważył przeważnie ceny należy mieć 2 krotnie niższe niz konkurencja, aby dobrze się utrzymać na rynku - my tą regółę już od pary lat stosujemy.

 

Wiele firm z branży swoją produkcję otwiera w azji coraz częściej w Chinach - ze względu na tanią siłę roboczą (Np. Koda, Usher), co przekłada się w dużym stopniu na cenę wyrobu. Jak juz wszyscy dobrze wiemy w Polsce jest droga siła robocza, toteż dlatego producenci biora dużą marżę (mowa o tych mniejszych). Natomiast producenci, wytważający swoje produkty taśmowo w stosunkowo duzych ilosciach jak na polskie realia, moga utrzymywać niskie ceny. Co też My i parę innych firm stosuje.

 

Pozdrawiam!

BZ: twoje liczenie się raczej kupy nie trzyma.. same przypuszczenia i to bardzo mocno dyskusyjne. Ale ogólnie chyba większość zna jakieś podstawy działania firmy i nie oczekuje kolumn po koszcie materiałów (no może niektórzy...). Ale dyskusja jest ciekawa, polscy producenci mają pewne możliwości bycia tańszymi, ale tez pewne przeszkody (mała produkcja) i ciekawe jak to wychodzi..

żeby być tańszym, trzeba wytważać dużo i mieć na to rynek zbytu...

 

Wielu polskich producentów, produkuje raczej w niewielkich ilościach, a do tego naliczają sobie duże marże.

 

Po wejściu do Unii, część z nich przestanie istnieć pod wpływem naporu taniego sprzętu z UE.

Z jednej strony to była by kożyszta sytuacja bo zaostaną tylko dobre i oferujące wzorowy stosunek cena/jakość firmy.

 

Pozdrawiam!

wracając do tematu składania/produkowania kolumn z zagranicznych głosników, to z tego co zauważyłem, prawie wszyscy (za wyjątkiem Tonsila), składają w polsce.

 

A jak to ma być z tymi cenami po wejściu do Unii? Wie ktos może?

kazik: wykaż w takim razie nieprawidłowości w moich domysłach a nie zachowuj się jak przyszły premier a dziś pan przewodniczący Lepper (bez obrazy) który w identyczny sposób neguje wszelkie opinie. Niech się producenci wypowiedzą czy daleko jestem od wyceny kosztów.

 

poza tym:

 

1. wszelkie koszty starałem się zaniżać, wcale się nie zdziwię jeśli w rzeczywistości okazą się wyższe

2. największe koszty, czyli VAT , marża sprzedawcy, podatek dochodowy i inne opłaty to są FAKTY a nie żadne domysły. Koszty wyliczone przeze mnie na podstawie domysłów stanowią 10-15 000 i raczej są wyższe, marże sprzedawców i haracze państwowe pożerają w rozpatrywanym przypadku grubo ponad 200 000 PLN i temu nie zaprzeczysz, bo zaprzeczyłbyś faktom. Gdyby zdjąć te opłaty to okazałoby się że można jeszcze o połowię taniej sprzedać kolumny, idż więc przekonaj sprzedawców żeby zrezygnowali ze swoich marż i państwo żeby zniosło VAT. Jak ci się uda będziesz moim bogiem.

Tak wogóle to trochę odbiegło się od tego tematu, aż sam pogubiłem i zacząłem wyliczać itd, w sumie to NIE INTERESUJE MNIE TO ILE KTO ZARABIA

Ja wiem że polskim producentom czasami nie jest lekko ale głównie chodziło mi o to że pomijając już jego koszta, jego opłaty, podatki, czy chce dużo zarobić czy nie chce itd. blablabla

to ogółem jakość brzmienia kolumn jest podobna do brzmienia kolumn z obcych krajow przy tej samej cenie, więc niczym szczególnym krajowe produkty się nie wybijają, a czasami zagraniczne w tej cenie brzmią lepiej, no czasami są lepiej wykonane nasze krajowe, sęk w tym że niby za polskie nie płacimy cła, i innych granicznych opłat to i tak jest to poziom wyrównany i już mnie nie interesuje czy to wina producentów czy ustroju państwa fakt faktem iż poziom jest równy.

BZ:

Cóż, chyba nie ma sensu dyskutować, bo mnie nie masz do czego przekonywać, ja takie kalulacje znam. Chodziło mi właśnie o to, że ten wywód nie miał sensu. Bo tych co wiedzą jakie są koszty nie musisz do niczego przekonywać, a tych, co myslą że kolumny powinny być po koszcie materiałów + 30% takimi ciągiem zgadywanek, i to czasem nagiętych nie przekonasz (np. 50% podatek?)

To po co robisz aferę jeśli znasz te kalkulacje?? Co do tych 50% to nigdzie nie napisałem że jest to tylko podatek. Przy takich obrotach płacisz najwyższą stawkę podatku, 40%, resztę stanowią twoje ubezpieczenia i składki. Sąsiad jest ogrodnikiem, hoduje różniste kwiaciory i drzewka, ma kilka olbrzymich szklarni, spory obrót, nie zarabia jakichś kosmicznych pieniędzy, tyle że stać go na utrzymywanie 1-rodzinego domu i dwa przeciętne auta. Z jego finalnego zysku państwo w różnych formach zabiera mu 60%!!! Przyjęte przeze mnie 50% jest jeszcze dosyć optymistyczne, jeśli jest więc naciągane to raczej w dół.

 

W każdym razie cokolwiek nie zarzucić moim prowizorycznym wyliczeniem to nie sposób podważyć stwierdzenia że 50% tego co płacisz za polski sprzęt audio to narzuta państwowa i sklepowa. Są firmy które nie sprzedają swoich produktów w sklepach, ale one nie sprzedają 100 sztuk wyrobów miesięcznie, tylko grubo mniej, chcac nie chcąc i tak wychodzi na to że marża nie może być niższa, a jeśl już to niewiele, przy cenie 4-5000 PLN za urządzenie producent może opuścić co najwyżej 100-200 PLN. Taka obniżka na prawdę chyba nikogo nie urządza.

My dla przykładu, "jedziemy" już po ledwo opłacalnych cenach, jednak przy dużych ilościach wszystko sie rekompensuje. Toteż np. zestawy Eusso są najtańszymi zestawami w swojej klasie dysponującymi tak dobrymi komponentami jak głośniki czy zwrotnice.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.