Skocz do zawartości
IGNORED

Stoliki audio


jodel

Rekomendowane odpowiedzi

>>jar1

 

jak wyłapię różnice w fali dźwiękowej o 5% (wątpię żeby to była większa różnica) to zapewnisz mnie że nie jest to błąd pomiarowy? W każdym pomiarze masz rozrzut wartości. Jak mogę się opierać na takich wynikach których wartości są mniejsze od wielkości błędu!! PARANOJA

A aa aaa .. Fale akustyczne powiadasz ?? Znaczy jak ? Ustawiamy sprzet na stoliku drewnianym ( solidnym ) oraz na tych samych wymiarów stalowo-granitowym i mierzymy róznicę fal emitowanych przez głośniki ??

 

Stawiam dolary przeciw orzechom że guzik z tego wyjdzie . Nawet jesli stwierdzisz że jest róznica, to na co ona komu jesli nikt nie będzie potrafił rozróznić prawidłowo w ślepym teście, który stolik brzmi lepiej ??

 

Bo róznice będa na progu percepcji . To jest znacznie poniżej niż wpływ na słyszenie innych czynników pozazmysłowych .

>W tym drugim przypadku są po prostu w błędzie i na tym błędzie opierają cały swój dowód i poszukiwanie super brzmiącego stolika - oraz przekonywanie do tego innych , zdrowych na ciele i umysle , ludzi . To już jest szkodliwe . To jest sekciarstwo . Sekciarze sa niebezpieczni w kazdej dziedzinie życia .<

 

Bardziej niebezpieczni sa Ci ktorym sie wydaje ze potrafia odselekcjonowac sekciazy od tych co rzeczywiscie slysza. Tak samo niebezpieczni jak zbyt nadgorliwi moderatorzy, bo analogia jest tu bardzo podobna.

saczek_XTRM, 22 Sie 2006, 21:17

 

Człowiek jest zdolny srednio rozrozniać zniekształcenia >0.1% wiec o czym tu piszesz.

Zrób dobre pomiary, z dobrą dokładnościa. Ślepe testy mają znacznie wiekszy błąd, który nawet żaden ślepowódz' nie próbuje oszacować.

no nie Panowie, sekty? zaraz będzie tworzyć do tego ideologie, nie liczcie na to że jako założyciel tego wątku ogłosze się GURU ;))

 

Peter, a jak ty uważasz? na czym najlepiej stawiać klocki? Może coś nowego zaproponujesz :))

>>jar1, 22 Sie 2006, 21:46

 

ale przecież nie zmierzymy takich zniekształceń, no bez przesady. Będziemy sinusa puszczać dla 1kHz i badać różnicę zniekształceń?

 

Jeśli masz jakiś konkretny pomysł powiedz od A do Z. Wyłóż materię jak inż dla inż. Wypowiedź typu "Człowiek jest zdolny srednio rozrozniać zniekształcenia >0.1%" jest taka sama jak "Człowiek jest zdolny srednio rozrozniać szczelinę 4um". Nie będziemy rozróżniać "na ucho" tylko "na oko" bo po co inaczej mierzyć?

 

Jak masz pomysł to teraz zastanów się czy takie pomiary mają sens. Odpowiedz mi na proste pytanie... Czy wielkość wyniku pomiaru (+porównanie jego ze wzorcem, np dla tego super ekstra stolika a la Sroka) nie jest porównywalna z błędem wyników pomiaru? Wypadałoby żeby ta różnica była chociaż z 2 rzędy wielkości większa..

Peter Daniel: nadgorliwi moderatorzy co najwyżej odgonią od forum dyskutantów i zmniejsża wpływy z reklam swojemu pryncypałowi .

Sekciarze audiofilscy natomiast nawiedzają uczestników forum sprawiają że dają się naciagać na kasę producentom audio-woodoo .

Dla mnie to jest przeciwieństwo bardziej niż analogia .

 

Odróżnić sekciarzy od słyszacych jest bardzo prosto . Najpierw pomiar zjawiska od strony akustycznej . Jeśli pomiar wykazuje róznicę to przeprowadzamu ślepy test dla stwierdzenia czy ta róznica daje się nie tylko zmierzyć ale też usłyszeć .

 

Dla porównania możemy wykonac również slepy test odsłuchowy po stwierdzeniu różnicy w pomiarach innych niz akustyczne . To tak dla lepszego skonfirmowania założeń eksperymentu .

 

Podobne testy były robione - takze na forum - i wykazały że im kto bardziej szmoncni o tym co słyszy, tym mniej może usłyszeć .

saczek_XTRM

 

Już to pisałem kilkakrotnie;-) Mamy płytę testową z nagranym fragmentem muzyki. Odtwarzamy i zapisujemy (np. cyfrowo) sygnał z mikrofonu ustawionego w punkcie odsłuchowym.

Najpierw nagrywamy testowo, np. bez stolika a nstepnie ze stolikiem. Porównujemy zapisy i sprawdzamy jakie są róznice. Proste nie? Gorzej wykonać :-)

>>Peter, a jak ty uważasz? na czym najlepiej stawiać klocki? Może coś nowego zaproponujesz :))

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jak pisalem wczesniej, duzo zalezy od specyfiki komponentow. I tak np kiedy na stliku byl ustawiony inny transport, gralo to wszystko lepiej bez podstawy powietrznej (air suspension table):

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

wernen nie zgodze sie z Toba. Percepcja obrazu muzycznego jest duzo bardziej skomplikowana niz moglo by sie to niektorym wydawac, dlatego opieranie sie na pomiarach akustycznych lub slepych testach jest zbyt malo dokladne. Moj obecny poglad na te sprawy jest dosc bliski ponizszemu cytatowi zaczerpnietemu ze strony goodsoundclub.com :

 

"Before talking about audio, audio methods, audio tools and the audio results it is important to define the scope of the conversation. A playback system does not produce music. I would say even more: a symphonic orchestra in a Symphony Hall does not produce music. They both produce just an opportunity to become music and the keys for this transformation are located in our consciousness. Music is an interaction between our awareness and reality; between our perception of ourselves and what we are; between our personal insight and a composite consciousness. Those tonal harmonies and sonic phraseologies that we employ to express Musicality are just extrapolations of something way more global and way more universal. Musicality exists “as is” and it does not necessarily require any intellectual or conscious recognition or confirmation: it exist “as is” just because of our need to have our perception and our attentiveness expressed and our grasp of Reality to be passed out further on….

 

Music is an expressed artifact of our objectives, our desires and our intentions to share what we are by means of a universal communicative language. The real, pure musicality exists in those prodigious moments when you compose music: when you sense those non-articulated sensations and reflect them in sonic harmonies. Once the music has been expressed, it begins to live own independent life, and it, like a sponge, begins to cocoon itself in multiple aftereffects. Documentation of music, interpretations of the composer's intentions, collaboration on the expressed musical idea, didactic music performing, a common for our musical culture thematic embellishments and many other factors… builds a superstructure around the initial musical “strategic intentions”, and although it unquestionably publicizes the initial musical intent it also introduces a great contamination of the initial musical core by a “common pollution” of our musical culture."

Sorry Peter, ale to się kupy nie trzyma;-) Albo rozmawiamy o wiernym odtworzeniu materialu zapisanego na nośniku albo zewnętrznych atrybutach dodających coś do dźwięku, aby było 'milej' .

W ten sposób to można również uzasadniać wpływ pełni księżyca. A na brzmienie nie ma to wpływu tylko na wrażenia człowieka.

Więc może najpierw określmy co to jest brzmienie i sam dźwięk.

Piterson, 23 Sie 2006, 08:51

 

To po co w takim celu ingerować w elektronikę np. wstawiając BG? . Aby poprawić 'wrażenia' równie dobrze można skorzystać z grzybków halucynogennych, jakie propaguje Arsen Lupen;-) Pewno wyjdzie taniej, i efekty będą lepsze.

I pewnie niektórzy tak robią ;) Ja jednak mimo wszystko z dystansem podchodzę do tego "wiernego odtworzenia"; w elektronikę (i okolice) ingeruje się po to, by uzyskać brzmienie dobre, ale prawdopodobnie dobre wg naszego stanu wiedzy, słuchu i oczekiwań. Dążymy do spełnienia trywialnie brzmiącego postulatu "dobre brzmienie". Jak jednak sprawdzić, co było zamierzeniem realizatora, gdzie referencja?

Panowie a wy ciągle to samo-mam 8 szt tunerów- włączyłem osiem posłuchałem powiedziałem ten,włączyłem osiem żonie ,powiedziała ten i zostało na niej.Kto sie zastanawiał co chciał realizator i po co skoro on sam nie wie ,ale tak mu wyszło- a jutro wyjdzie mu inaczej.Wybrałem ten bo taki dżwięk mi sie podobał i tyle.I tak jest zawsze, chociaz dorabia się do tego ćóś.

albo jeszcze inaczej- siada pianista dostaje trzy fortepiany zestrojone jak trzeba ale rózne.A więc grają różnie- i co on robi -on wybiera co lubi -albo co powinien lubić na dzisiaj.

jar1, 23 Sie 2006, 09:33

 

>Piterson, 23 Sie 2006, 08:51

>

>To po co w takim celu ingerować w elektronikę np. wstawiając BG? . Aby poprawić 'wrażenia' równie

>dobrze można skorzystać z grzybków halucynogennych, jakie propaguje Arsen Lupen;-) Pewno wyjdzie

>taniej, i efekty będą lepsze.

 

no sezon się zaczął ;) można nazbierać, BG kontra Grzybki hehe, ja stawiam na grzybki.. napewno będize o wieeele większa przestrzeń heh

Peter Daniel, 22 Sie 2006, 22:33

 

Ten angielski tekst jest OK ale nie na temat. IMHO oczywiscie. To tak jakby pisac, ze ta sama ksiazka a kazdy doczyta sie czegos innego. To prawda. My zas o tym czy rodzaj czcionki i jej rozmiar pomaga w czytaniu czy nie. Moim zdaniem pomaga.

 

Co zas do stolikow - zapodalem sobie jakis 100-kilogramowy i fajnie sie slucha. Pierwsze wrazenie bylo doskonale i mnie przekonalo a nawet zostalem powaznie zaskoczony. Co do wibracji - one nie sa za bardzo odczuwane fizycznie przez dotyk ale to nie znaczy, ze ich nie ma.

 

Kiedys w mojej firmie byli chlopcy z innej firmy i mowili o urzadzeniach do likwidacji ladunkow elektrostatycznych jakie zbieramy chodzac po wykladzinach itp. Tego sie nie czuje ale mierniki pokazywaly a to 16 kV (tysiecy volt!) a to 14 kV. Po usunieciu takiego ladunku roznice potencjalow spadaly do 5kV by szybko nabierac ponownie duzych wartosci. Tego nie czuje sie choc czasami jakas iskierka przeskoczy. Jak pomysle, ze cala nasza domowa elektronika jest takze wlasnie tak zanieczyszczona ladunkami elektrostatycznymi to...

 

No ale wracajac do stolikow - to, ze nie odczuwamy problemu nie oznacza, ze go nie ma i ze np. ciezki stolik czy podstawka nie poprawia nam dzwieku. Moim zdaniem poprawia.

 

pzdrw

 

soso

kubedes, 23 Sie 2006, 15:58

 

>jar1 > lubisz formę forum, co?

>Można sobie poszaleć ;-)

 

Lubię czasem, po prostu się pośmiać, nawet z tego, co sam robię i mówię. Hobby, to przecież zabawa, służąca do oderwnia się od tego, co musimy na codzień.

Panowie nie wiecie?? :(( be-e-e-e-e-e-e-e-e-czą ;))

 

Żeby zakończyć sprawę ze stolikiem. Widać na forum więcej jest sceptyków w tej audio-dziedzinie.

Każdy rozwiązuje sobie go tak jak myśli lub jak go na to stać. Moim zdaniem wpływ jest, może nawet dość znaczny niż nasze samopoczucie podczas słuchania muzyki.

Jeśli nie byłoby w tym jakiegokolwiek sensu, to nie stosowalibyśmy róznych podkładek, kolców itp. itd.

Było wiele przykładów na forum zmiany wpływu na dźwięk po zmianie podłoża pod cd-kiem. I nie była to sugestia lecz potwierdzone przykłady. Choćby zastosowanie znanych podkładek podczas odsłuchów w KAiM-ie.

 

to tyle na razie pozdrówka

jodel

>Kiedys w mojej firmie byli chlopcy z innej firmy i mowili o urzadzeniach do likwidacji ladunkow

>elektrostatycznych jakie zbieramy chodzac po wykladzinach itp. Tego sie nie czuje ale mierniki

>pokazywaly a to 16 kV (tysiecy volt!) a to 14 kV. Po usunieciu takiego ladunku roznice potencjalow

>spadaly do 5kV by szybko nabierac ponownie duzych wartosci. Tego nie czuje sie choc czasami jakas

>iskierka przeskoczy. Jak pomysle, ze cala nasza domowa elektronika jest takze wlasnie tak

>zanieczyszczona ladunkami elektrostatycznymi to...

 

Klienci mierzyli pewnie urządzonkie wykorzystującym metodę pośrednią. W odległości około 15 cm na wykładzinie o powierzchni kilkunastu m2 żeby się uzbierało 16kV na pomiarze to musiała być autostrada.

Natomiast wg przepisów w przypadku gdy występuje problem elektrostayki w strefach zagrożenia wybuchem lub pożarem to górna granica to właśnie 5kV. Napięcie pioruna w trakcie wyładowania to dziesiątkimilionów V a odległość elektrod przeważnie około km.

Jonizatory aktywne to nic innego jak elektroda z kolcami zasilona 7kV, czasmi jest dodatkowo dmuchanie powietrzem, kształty do wyboru do koloru.

Ostani krzyk mody to jonizatory adaptujące się, z mikroprocesorowym sterowaniem i badaniem aktualnych warunków.

Najlepsze efekty dają jonizatory wypełnione materiałem promieniotwórczym. Niestey jest z nimi kupa zachodu

( kwestie formalne, pomiary, kontrole, rejestr).

Spzręt wyposażony w gniazdo IEC jest uziemiony, jak w domu jest instalacja TNS lub TNC-S, to elektrostatykę pomijamy.

Jak jesteś nałądowany to dotykając obudowy się rozładowujesz,

ale jak "mrówki dalej chodzą po plecach" to trzymaj się z daleka od kaloryfera w tym momencie.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.