Grzegorz Skawiński - nowa płyta

[JarlBjorn]

Nie znam tego red. Masłowskiego, ale recenzja jest dobra, rzeczowa. W wielu miejscach trafia w sedno sprawy.

 

Violet, twierdzisz, że Skawinski marnuje swój nieprawdopodobny talent na KombII czy ONA… Proponuję trzeba odwrócić tę logikę. Skawiński mógł nagrać "Sivana" (jeszcze pod szyldem Skawalker) czy wspomnianą "Me & My Guitar" właśnie dzięki Kombi/KombII i pieniądzom, jakie dało mu komercyjny sukces "Słodkiego miłego…" etc. Podobnie jak reaktywowany (jedynie płytowo) od czasu do czasu projekt JanBo mógł powstać dzięki pieniądzom, jakie Jan Borysewicz zarobił w Lady Pank ("Przeboje dały mi pieniądze, a pieniądze dały mi wolność nagrywania tego, co lubię"). Nie jest przecież tajemnicą poliszynela, że muzyka gitarowa w stylu właśnie "Me & My Guitar" nie cieszy się w Polsce wzięciem i fakt, że tego typu płyty ukazują się można przypisać swego rodzaju kaprysom gwiazd, które stać na sfinansowanie wydawnictwa. Skawiński mówi, że marzy mu się seria klubowych koncertów w ramach tego projektu… o ile oczywiście będzie taka potrzeba. Czy więc jest rynek na taką muzykę, czy też słucha jej kilku pasjonatów niszowego tematu, zobaczymy…

 

A na marginesie, dwie pierwsze płyty O.N.A. moim zdaniem są znakomite. Rock w najczystszej postaci, dobre kompozycje, nie wiem czy od tego czasu ktoś nagrał w Polsce rock na tym poziomie.