Skocz do zawartości
IGNORED

Nagrywarka CD


czorny05

Rekomendowane odpowiedzi

Yayacek, czytam Twoje wpisy i wnioskuję że będziesz się orientować.

Wybacz za wysoce nieprofesjonalne pytanie, ale chodzi mi po głowie - gdyby tak w jakiś sposób "odwrócić fazę" nagrania czyli zrobić lustrzane odbicie czy coś, nałożyć na obraz źródłowy - czy to nie powinno nam dać ciszy?

Załóżmy, ze błędy wpływają na jakość danego materiału. Pytanie, co zabrzmi lepiej oryginał z 5000 C1 czy kopia z 800 C1?

 

 

Bo jeśli zakładamy, że oryginał zawsze lepiej brzmi od kopii (chyba, że jest bardzo porysowany i są problemy z odczytem), to w takim razie jak zinterpretować to co napisałem powyżej?

 

 

 

* poniżej zrzut goniometru w trakcie pracy.

 

Jeśli sobie ślemy takie komplementy to z wykresu prymitywnego programiku udającego studyjny goniometr wynika że pod względem stereofonii nagranie kolegi yayacka jest ubogie jak większość z 4000 studiów nagraniowych w naszym kraju.

 

Załóżmy, ze błędy wpływają na jakość danego materiału. Pytanie, co zabrzmi lepiej oryginał z 5000 C1 czy kopia z 800 C1?

 

 

Bo jeśli zakładamy, że oryginał zawsze lepiej brzmi od kopii (chyba, że jest bardzo porysowany i są problemy z odczytem), to w takim razie jak zinterpretować to co napisałem powyżej?

 

Przy mocno porysowanych płytach wyskakują błędy C2 i układ korekcji sobie z nim nie radzi przy paru błędach na sekundę jest to perfidnie maskowane przy większej ilości D4

 

Dobre pytanie :)

 

Zakładamy ze program diagnostyczny jest z tych Mocnych!

 

Ilość błędów C1 jest jest bardzo mała żeby coś wychwycić. Przy błędach w ilości ok 30'000-80'000błędów C1 kopia wydaje się w pewien sposób lepiej nagrana, jednak inne jej wady powodują że napęd po prostu gra odmiennie zapisany materiał, choćby ta nieszczęsna najłatwiej do wychwycenia a tak kontrowersyjna dla niektórych twardogłowych z branży PRO

 

stereofonia

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Yayacek, czytam Twoje wpisy i wnioskuję że będziesz się orientować.

Wybacz za wysoce nieprofesjonalne pytanie, ale chodzi mi po głowie - gdyby tak w jakiś sposób "odwrócić fazę" nagrania czyli zrobić lustrzane odbicie czy coś, nałożyć na obraz źródłowy - czy to nie powinno nam dać ciszy?

 

Tak, to bardzo stary i dobry sposób na porównywanie zgodności nagrań.

Procedura jest następująca:

1) zrzucamy do pliku nagrania jakie chcemy porównacć - czyli plik z oryginalnej płyty i plik z płyty wypalonej

2) do sekwencera ładujemy dwa powyższe pliki. Każdy plik na osobnej szynie.

3) na jednym pliku (dowolonie - oryginał czy kopia) zmieniamy fazę.

4) wciskamy play i dwa nasze pliki audio startują z pełną synchronizacją co do ramki

 

Zgodnie z prawami fizyki dwie identyczne fale w przeciwfazie sie znoszą. Czyli w audio działa to tak, że podczas sumowania dwóch identycznych nagrań (gdzie jedno jest w przeciwfazie) otrzymalibyśmy ciszę cyfrową - odtwarzanie trwa, mierniki są w stanie spoczynku, bit meter pokazuje 0bit, na wyjściu sumowania otrzymujemy ciszę.

Jeśli jedno nagranie różniłoby się w jakimś stopniu, to wówczas podczas sumowania w przeciwfazie słyszelibyśmy sygnał różnicowy. Jest to sygnał o jaki różnią się owe nagrania. W zależności od tego jak się różnią taki będzie sygnał różnicowy. Jeśli będą się rózniły przekłamaniem kilku bitów to wówczas w danym miejscu bit meter się uaktywni, i mierniki podskoczą a na wyjściu usłyszymy nieokreślony klikotrzaskoszmer.

 

Taki powyższy eksperyment jest możliwy do przeprowadzenia tylko na zrzutach z płyt (wystarczy po jednym utworze). Nie da się bowiem uruchomić dwóch płyt (fizycznych nośników) identycznie zsynchronizowanych.

Sprzęt studyjny i oprogramowanie studyjne. Edytory, sekwencery, stacje robocze (DAW), authoring, stoły, maszyny i linie replikacyjne.

Plextools. Oryginał to DS Brothers (XRCD, nowa, wyjęta z folii), potem kopia na JVC (od TY) z wykorzystaniem gigarec(0,9). Prędkość x8 (varirec, strategia AZO). Palnik Plex 755.

 

 

Pamiętam, że kopia miała średnio poniżej jednego błędu C1 na sekundę.

 

 

Test, plextools. Prędkość testowania 10-24.

Yaycek, wielkie dzięki! Ale pójdę za ciosem - czy mógłbyś takie coś wykonać i wyniki opisać w tym wątku? Ja nie do końca wiem się jak do tego zabrać. To jest - nie mam sekwencera.

Załóżmy, ze błędy wpływają na jakość danego materiału. Pytanie, co zabrzmi lepiej oryginał z 5000 C1 czy kopia z 800 C1?

 

Wybacz ale muszę Cię sprostować. Żelazna zasada logiki mówi, że nie można robić złych założeń - typu: załóżmy, że każdy pies ma pięć nóg - gdyż wówczas dochodzimy do błędnych wniosków.

 

Błędy C1 nie wpływają na nic. Nie mają żadnego znaczenia. Błędy C1 nie wpływają na jakość materiału. Jeśli uważasz, że jest inaczej to proszę abyś się skontaktował z inżynierami Philipsa i Sony i poprosił ich o zmianę specyfikacji technologicznej w procesie produkcji płyt CD.

 

Jednym ze sposobów oddawania materiału do replikacji jest oddanie nagrania w formie master na płycie CD-R - niektórzy wciąż to praktykują choć jest to amatorski sposób oddawania mastera. Bez dwóch zdań powinno się oddawać w postaci pliku .DDP.

Tak więc nawet jak ktoś dostarczy CD-R do tłoczni, to podczas procedury testowej, zanim obraz płyty zostanie zrzucony na dysk, płyta jest badana (zazwyczaj softem Eclipse) na zgodność z RED BOOK. Ilość błędów C1 nikogo nie interesuje gdyż są one w pełni korygowalne. Błąd C2 powoduje zwrot mastera z adnotacją - nie spełnia wymogów specyfikacji.

Sprzęt studyjny i oprogramowanie studyjne. Edytory, sekwencery, stacje robocze (DAW), authoring, stoły, maszyny i linie replikacyjne.

Plextools. Oryginał to DS Brothers (XRCD, nowa, wyjęta z folii), potem kopia na JVC (od TY) z wykorzystaniem gigarec(0,9). Prędkość x8 (varirec, strategia AZO). Palnik Plex 755.

 

 

Pamiętam, że kopia miała średnio poniżej jednego błędu C1 na sekundę.

 

 

Test, plextools. Prędkość testowania 10-24.

 

Gigarec nie używamy bo "upycha" pity miedzy sobą. Płytka z tych najlepszych do dostania.Strategie polecam domyślną.Zapisywanie i odczyt wychodzi najlepiej na 8x Można poprawić betę i jitter zmniejszajac siłę lasera varirecem np. na -2 ale wtedy typowy odtwarzacz może gorzej czytać dla tego może zostać przy 0.

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Yaycek, wielkie dzięki! Ale pójdę za ciosem - czy mógłbyś takie coś wykonać i wyniki opisać w tym wątku? Ja nie do końca wiem się jak do tego zabrać. To jest - nie mam sekwencera.

 

Mógłbym, ale ktoś musiałby mi dostarczyć pliki do eksperymentu. Jeden plik z płyty oryginalnej i jeden plik z płyty wypalonej. Nie chcę korzystać ze swoich plików - nie chcę by podejrzewano mnie o manipulację.

Pliki te muszą być też dostępne dla innych zainteresowanych - gdyby chcieli pobrać i przetestować.

 

Wykonam wówczas sumowanie w przeciwfazie i plik różnicowy razem z sumą kontrolną umieszczę na publicznym ogólnodostępnym serwerze.

Sprzęt studyjny i oprogramowanie studyjne. Edytory, sekwencery, stacje robocze (DAW), authoring, stoły, maszyny i linie replikacyjne.

Yayacek, zahaczył o temat, o którym przebąkiwałem i chciałem napisać, ale nie było okazji. Chodzi mi o powstawanie płyty tłoczonej. Pomijam kwestie techniczne z związane z utworzeniem matrycy, jej pokrywaniu srebrem czy aluminium i tłoczeniem. Konkretnie chodzi mi o sposób dostarczenia materiału do tłoczenia. A mianowicie można to zrobić na 10 różnych sposobów: karta, pendrive, DVD, e-mail, ale skupmy się na jednym - płyta CD-R.

 

A więc: jakiś zespół nagrał płytę, materiał jest już po masteringu w studio. Wyniki pracy zapisano na płycie CD-R i wysłano do tłoczni. Tam powstał tłoczony "oryginał".

Wedle niektórych kolegów ten tłoczony oryginał brzmi najlepiej. Jak nagram go CD-R utracę wszelkie jego dobrodziejstwa.

Jednocześnie "formatem płyty" zbliżę się do "jeszcze oryginalniejszej" płyty CD-R z masterem dostarczonej pierwotnie prze zespół.

 

Objaśnijcie mi, może gdzieś się pomyliłem - czy w trakcie tworzenia matrycy przy okazji wtryskarce udało się wykreować lepszą przestrzeń i stereofonię???

J.Jerry - dziękuję za podjęcie tematu.

Doszedłeś do pewnych wniosków, o których już dawno pisałem np. że CD-R może i często ma mniej błędów niż oryginalna płyta.

Wspomniałeś także o jitterze - jego ilość na płycie zależy od możliwości nagrywarki, a konkretnie od na jakich prędkościach i na jakich płytach dany model "nagrywa" więcej lub mnij jitteru. Zdolności odczytu są tutaj akurat pomijalne.

Szkoda, że wciąż nie mamy zrzutu płyty nagranej na PDR-05 albo innej nagrywarce stacjonarnej.

 

Test częściowo pokrywa się z wrażeniami z odsłuchów i pozwala wyciągnąć wniosek, że błędy C1 o ile są umiarkowane wpływają w mniejszym stopniu na jakość niż jitter (są skutecznie korygowane póżńiej), co również znajduje odzwierciedlenie w technologi zastosowanej w nagrywarce do PC Yamaha (kiedyś), a także nie pozostawia wątpliwości co do wpływu jakości nośnika na efekt końcowy. Również jakość samej nagrywarki ma znaczenie - precyzja zapisu. W tej sytuacji można podejrzewać, że odtwarzacz również ma znaczenie, ponieważ słabo nagrana płyta potencjalnie sprzyja większym błędom przy odczycie i błędy C1 mogą stać się błędami C2, kiedy korekcja "nie da rady".

Yayacek, zahaczył o temat, o którym przebąkiwałem i chciałem napisać, ale nie było okazji. Chodzi mi o powstawanie płyty tłoczonej. Pomijam kwestie techniczne z związane z utworzeniem matrycy, jej pokrywaniu srebrem czy aluminium i tłoczeniem. Konkretnie chodzi mi o sposób dostarczenia materiału do tłoczenia. A mianowicie można to zrobić na 10 różnych sposobów: karta, pendrive, DVD, e-mail, ale skupmy się na jednym - płyta CD-R.

 

A więc: jakiś zespół nagrał płytę, materiał jest już po masteringu w studio. Wyniki pracy zapisano na płycie CD-R i wysłano do tłoczni. Tam powstał tłoczony "oryginał".

Wedle niektórych kolegów ten tłoczony oryginał brzmi najlepiej. Jak nagram go CD-R utracę wszelkie jego dobrodziejstwa.

Jednocześnie "formatem płyty" zbliżę się do "jeszcze oryginalniejszej" płyty CD-R z masterem dostarczonej pierwotnie prze zespół.

 

Objaśnijcie mi, może gdzieś się pomyliłem - czy w trakcie tworzenia matrycy przy okazji wtryskarce udało się wykreować lepszą przestrzeń i stereofonię???

 

Mam w domu taka płytę wypalona w studio na plextorze na pastelach wysłana do tłoczenia i wytłoczona profesjonalnie. Mały jitter mało błędów C1 można powiedzieć wzór!

Z płyty tej robiona kopia również na plextorze nie gra tak fajnie i nic jej nie zrobię mimo ze na pewno jest bitperfekt :)

 

Test częściowo pokrywa się z wrażeniami z odsłuchów i pozwala wyciągnąć wniosek, że błędy C1 o ile są umiarkowane wpływają w mniejszym stopniu na jakość niż jitter (są skutecznie korygowane póżńiej), co również znajduje odzwierciedlenie w technologi zastosowanej w nagrywarce do PC Yamaha (kiedyś), a także nie pozostawia wątpliwości co do wpływu jakości nośnika na efekt końcowy. Również jakość samej nagrywarki ma znaczenie - precyzja zapisu. W tej sytuacji można podejrzewać, że odtwarzacz również ma znaczenie, ponieważ słabo nagrana płyta potencjalnie sprzyja większym błędom przy odczycie i błędy C1 mogą stać się błędami C2, kiedy korekcja "nie da rady".

Yamacha paliła tzw. długie pity; umożliwiało to łatwiejsze naprowadzanie lasera na konkretna ścieżkę- czytaj np. mniejszy jitter. Plextor poszedł na skróty i tylko zwieksza lub zmniejsza odstepy miedzy pitami (licencje podobno od Yamahy kupił)

 

Co do jakości napędu to masz 100% racji najkosztowniejsza była jest i będzie mechanika wysokiej klasy!

Napędy liniowe w brew pozorom nie sa tak dobre do wypalania jak napedy o prowadzeniu radialnym. Te drugie łatwiej zrobić co do dokładnosci. Taki drobny szczegół których jest z mechaniki masa w napędzie karetki lasera. Sama karetka tez to kolejny kompromis.

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Mam w domu taka płytę wypalona w studio na plextorze na pastelach wysłana do tłoczenia i wytłoczona profesjonalnie. Mały jitter mało błędów C1 można powiedzieć wzór!

Z płyty tej robiona kopia również na plextorze nie gra tak fajnie i nic jej nie zrobię mimo ze na pewno jest bitperfekt :)

 

Dla mnie to istne wciąż niewiarygodne! Nie wiem jak toś usłyszał.

Bo ja zrobiłem niedawno (w celach badawczych zaznaczam) 20 kopii jedna od drugiej na jakiś dziadowskich płytach - pierwsza i 20 grają tak samo:)

 

Test częściowo pokrywa się z wrażeniami z odsłuchów i pozwala wyciągnąć wniosek, że błędy C1 o ile są umiarkowane wpływają w mniejszym stopniu na jakość niż jitter (są skutecznie korygowane póżńiej), co również znajduje odzwierciedlenie w technologi zastosowanej w nagrywarce do PC Yamaha (kiedyś), a także nie pozostawia wątpliwości co do wpływu jakości nośnika na efekt końcowy. Również jakość samej nagrywarki ma znaczenie - precyzja zapisu. W tej sytuacji można podejrzewać, że odtwarzacz również ma znaczenie, ponieważ słabo nagrana płyta potencjalnie sprzyja większym błędom przy odczycie i błędy C1 mogą stać się błędami C2, kiedy korekcja "nie da rady".

 

Idąc dalej jak piszesz "słabo nagrana płyta potencjalnie sprzyja większym błędom przy odczycie i błędy C1 mogą stać się błędami C2, kiedy korekcja "nie da rady" - co więc jest panaceum na takie dolegliwości czytników?

Czy nagrywanie "w locie" z odtwarzacza na nagrywarkę czy zrzut z idealną korekcją na dysk i wypalenie na płycie o której wiadomo, że wypali się świetnie?

Błędy C1 nie wpływają na nic. Nie mają żadnego znaczenia. Błędy C1 nie wpływają na jakość materiału. Jeśli uważasz, że jest inaczej to proszę abyś się skontaktował z inżynierami Philipsa i Sony i poprosił ich o zmianę specyfikacji technologicznej w procesie produkcji płyt CD.

 

Czy można powiedzieć, że umiarkowana ilość błędów C1 pozwala na 100% korekcję, bo taką sytuację "przewiduje" format CD-DA?

W takim razie mamy jitter, czy też on również jest bez znaczenia?

 

Dane często są buforowane w odtwarzaczu, więc jitter musiałby powodować jakieś zniekształcenia sygnału cyfrowego, aby kopia na cd-r brzmiała inaczej.

Czy można powiedzieć, że umiarkowana ilość błędów C1 pozwala na 100% korekcję, bo taką sytuację "przewiduje" format CD-DA?

W takim razie mamy jitter, czy też on również jest bez znaczenia?

 

Dane często są buforowane w odtwarzaczu, więc jitter musiałby powodować jakieś zniekształcenia sygnału cyfrowego, aby kopia na cd-r brzmiała inaczej.

 

Dane zawsze muszą być buforowane, aby przetwornik miał czas na ich przetworzenie. To nigdy nie jest bezpośrednio płyta->laser->chip->wyjście.

Żeby kopia powodowała zniekształcenia, musiały by one być OGROMNE aby wpłynąć na dźwięk.

Idąc dalej jak piszesz "słabo nagrana płyta potencjalnie sprzyja większym błędom przy odczycie i błędy C1 mogą stać się błędami C2, kiedy korekcja "nie da rady" - co więc jest panaceum na takie dolegliwości czytników?

Czy nagrywanie "w locie" z odtwarzacza na nagrywarkę czy zrzut z idealną korekcją na dysk i wypalenie na płycie o której wiadomo, że wypali się świetnie?

 

Przyznam, że nie wiem do jakich wniosków dojdę - właśnie próbuję rozwiązać tę zagadkę po czym będę wiedział jakie rozwiązanie jest najlepsze (nagrywarka PC + odpowiednia płyta). Wolno kręcąca się i wyważona płyta w stabilnym napędzie powinna dać dobre efekty, pewnie mogłaby to być i nagrywarka komputerowa (ale nie ma takiej, moja kręci min. x12).

Dla mnie to istne wciąż niewiarygodne! Nie wiem jak toś usłyszał.

Bo ja zrobiłem niedawno (w celach badawczych zaznaczam) 20 kopii jedna od drugiej na jakiś dziadowskich płytach - pierwsza i 20 grają tak samo:)

 

 

 

 

 

Jak bym to tylko ja słyszał to by nie było sprawy! Dziwna sprawa ale słyszą to także ludzie w wieku 60 lat może dla tego że z wiekiem stać ich na coraz droższe zabawki ;)

 

Włącz radio posłuchaj sobie PR3 lub 2 i pomyśl że dla mnie to cały czas gówniany dźwięk (każda stację mogę odbierać z minimum 3 różnych nadajników) po prostu nie trawie puszczania z "konserwy" a i transmisja live nie bywa cudowna (PR2 sie jednak bardziej stara) ale jednak słucham od czasu do czasu.

Jeśli tobie dźwięk z radia nie przeszkadza to znaczy ze nie mamy takiej samej percepcji, nie masz się co przejmować wyrwany ząb nie boli.

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Dane zawsze muszą być buforowane, aby przetwornik miał czas na ich przetworzenie. To nigdy nie jest bezpośrednio płyta->laser->chip->wyjście.

Żeby kopia powodowała zniekształcenia, musiały by one być OGROMNE aby wpłynąć na dźwięk.

 

Więc co takiego się dzieje, że kopia nie dorównuje oryginałowi?

Yayacek, zahaczył o temat, o którym przebąkiwałem i chciałem napisać, ale nie było okazji. Chodzi mi o powstawanie płyty tłoczonej. Pomijam kwestie techniczne z związane z utworzeniem matrycy, jej pokrywaniu srebrem czy aluminium i tłoczeniem. Konkretnie chodzi mi o sposób dostarczenia materiału do tłoczenia. A mianowicie można to zrobić na 10 różnych sposobów: karta, pendrive, DVD, e-mail, ale skupmy się na jednym - płyta CD-R.

 

A więc: jakiś zespół nagrał płytę, materiał jest już po masteringu w studio. Wyniki pracy zapisano na płycie CD-R i wysłano do tłoczni. Tam powstał tłoczony "oryginał".

Wedle niektórych kolegów ten tłoczony oryginał brzmi najlepiej. Jak nagram go CD-R utracę wszelkie jego dobrodziejstwa.

Jednocześnie "formatem płyty" zbliżę się do "jeszcze oryginalniejszej" płyty CD-R z masterem dostarczonej pierwotnie prze zespół.

 

Objaśnijcie mi, może gdzieś się pomyliłem - czy w trakcie tworzenia matrycy przy okazji wtryskarce udało się wykreować lepszą przestrzeń i stereofonię???

 

Zacznijmy od tego, że NIE NALEŻY wysyłać do tłoczni płyt CD-R w formie master. Owszem, tłocznia przyjmie CD-R gdyż jest to akceptowany nośnik, ale absolutnie powinniśmy zrezygnować z takiej metody.

Standardem PRO jest przekazanie do tłoczni mastera pod postacią pliku .DDP - to zwykły plik jaki możemy zapisać na dowolnym nośniku cyfrowym. To zwykły plik jaki możemy bez końca kopiować.

 

Jeśli jednak ktoś się uprze i dostarczy do tłoczni wypalony CD-R to trzeba wiedzieć, że i tak płyta ta zostanie zrzucona na dysk twardy w tłoczni. CD-R przejdzie przez soft testujący (Eclipse) na zgodność z RED BOOK - struktura TOC, dane subkanałowe, wartość szczytowa dBFS, błędy C2, całkowita długość itp.

Zrzut jest porównywany z CD-Rem. To coś takiego samego jak w EAC. Jeśli zrzut jest zgodny z nośnikiem to OK - w przeciwnym razie procedurę się powtarza albo po prostu odsyła CD-R z adnotacją - nie trzyma parametrów.

Na każdym kroku w tłoczni produkt jest badany na zgodność bitową z zrzutem - mother, father, stamper nie może się różnić bitowo od dostarczonego wzorca.

W efekcie dostajemy płytę tłoczoną zgodną co do bita z dostarczonym wzorcem (masterem). Ta płyta tłoczona przeszła przez dość długi ciąg technologiczny - a mimo to wciąż mamy zawartość bitową zgodną z dostarczonym masterem.

To co my teraz robimy w domu czyli kopia tłoczonego nośnika na dysk twardy to pikuś. To jest tak proste jak drut. Sumy kontrolne potwierdzają, że kopia jest zgodna z nośnikiem - nic więcej nie potrzeba.

Wypalenie teraz tego zrzutu na CD-R to także proste jak drut. Sumy kontrolne się zgadzają więc wypalanie jest zgodne z oryginałem w stu procentach.

 

Nagrywarka stacjonarna w klocku to straszny badziew. To urządzenie nie służy do kopiowania nośników. To było pomyślane jako zwykły rejestrator - coś jak magnetofon. Nikt o zdrowych zmysłach nawet nie będzie próbował dokonywać kopii na stacjonarnych nagrywarkach.

Sprzęt studyjny i oprogramowanie studyjne. Edytory, sekwencery, stacje robocze (DAW), authoring, stoły, maszyny i linie replikacyjne.

Przyznam, że nie wiem do jakich wniosków dojdę - właśnie próbuję rozwiązać tę zagadkę po czym będę wiedział jakie rozwiązanie jest najlepsze (nagrywarka PC + odpowiednia płyta). Wolno kręcąca się i wyważona płyta w stabilnym napędzie powinna dać dobre efekty, pewnie mogłaby to być i nagrywarka komputerowa (ale nie ma takiej, moja kręci min. x12).

 

Proponuję zgrywać płyty na twardy dysk jak technologia wiernego odtwarzania z PCta potanieje może wtedy będziesz miał przyjemność ze słuchania. Na dzień dzisiejszy jakoś nie miałem szczęścia do Hi Endu z komputera mimo zaawansowania kwot na poziomie 20kzł. Na razie jest Hi Fi i cieszmy się może tym jak ktoś nie ma warunków.Inni słuchają MP3 i jest git :)

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Bo ja zrobiłem niedawno (w celach badawczych zaznaczam) 20 kopii jedna od drugiej na jakiś dziadowskich płytach - pierwsza i 20 grają tak samo:)

 

Niewiarygodne. To były płyty CD-DA? A co z błędami i jitterem - pozostały bez zmian?

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Dziwna sprawa ale słyszą to także ludzie w wieku 60 lat może dla tego że z wiekiem stać ich na coraz droższe zabawki ;)

Jeśli słyszą też i "kolosalne różnice" w kablach, to nie jest to dziwna sprawa, tylko zwyczajna religia.

Niewiarygodne. To były płyty CD-DA? A co z błędami i jitterem - pozostały bez zmian?

 

Słuchał 20 płyt bez mierzenia :)

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Niewiarygodne. To były płyty CD-DA? A co z błędami i jitterem - pozostały bez zmian?

 

To były zwykłe CD-R no name. Porównując sumy obrazów były identyczne. Nie robiłem testów na błędy i już dzisiaj szczerze mi się nie chce.

Kiedyś na jakimś forum były testy przeprowadzone przej jakiegoś niemieckiego maniaka, a ten dojechł bodaj do 150 kopii - zaznaczam jedna na drugą, drugą na trzecią itd. Wnioski te same.

 

Jeśli słyszą też i "kolosalne różnice" w kablach, to nie jest to dziwna sprawa, tylko zwyczajna religia.

 

Tak, to wyjątkowo dziwna sprawa, wyjątkowo.

Przeczesałem forum i okazuje się, że owi "słyszący" pisali, że jednak nie słyszą różnic, a było to nawet 7 lat temu - znalazłem wpisy z np. 2005 roku.

 

Każdy laryngolog na tym świecie bez wahania przyzna, że z wiekiem słuch się pogarsza i dotyczy to każdego człowieka, każdej rasy i każdej grupy krwi. Homo sapiens nie jest odporny na starzenie.

 

Jeżeli jeszcze ktoś chce mi wmówić, że przez ostatnie 10 lat słuch mu się polepszył, to uważam go za mistrza świata!

Jeśli słyszą też i "kolosalne różnice" w kablach, to nie jest to dziwna sprawa, tylko zwyczajna religia.

 

A może banalnie tylko kwestia zaangażowanej technologii?

 

To były zwykłe CD-R no name. Porównując sumy obrazów były identyczne. Nie robiłem testów na błędy i już dzisiaj szczerze mi się nie chce.

Kiedyś na jakimś forum były testy przeprowadzone przej jakiegoś niemieckiego maniaka, a ten dojechł bodaj do 150 kopii - zaznaczam jedna na drugą, drugą na trzecią itd. Wnioski te same.

 

 

 

Tak, to wyjątkowo dziwna sprawa, wyjątkowo.

Przeczesałem forum i okazuje się, że owi "słyszący" pisali, że jednak nie słyszą różnic, a było to nawet 7 lat temu - znalazłem wpisy z np. 2005 roku.

 

Każdy laryngolog na tym świecie bez wahania przyzna, że z wiekiem słuch się pogarsza i dotyczy to każdego człowieka, każdej rasy i każdej grupy krwi. Homo sapiens nie jest odporny na starzenie.

 

Jeżeli jeszcze ktoś chce mi wmówić, że przez ostatnie 10 lat słuch mu się polepszył, to uważam go za mistrza świata!

 

Kolega zapomniał dodać że słyszenie skrajnych częstotliwości pogarsza się z wiekiem. Częstotliwości właściwe dla mowy są bardzo długo słyszane gdyż jest to już wąskie pasmo od 125Hz do 4000Hz Czyli frajda ze słuchania śpiewu czy to damskiego czy męskiego może nam zostać do samej śmierci.

 

Ja słyszałem że jutrzejsze święta to przekręt i co nie będziemy w związku z tym świętować?

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

A może banalnie tylko kwestia zaangażowanej technologii?

 

Kolega zapomniał dodać że słyszenie skrajnych częstotliwości pogarsza się z wiekiem. Częstotliwości właściwe dla mowy są bardzo długo słyszane gdyż jest to już wąskie pasmo od 125Hz do 4000Hz Czyli frajda ze słuchania śpiewu czy to damskiego czy męskiego może nam zostać do samej śmierci.

 

Ja słyszałem że jutrzejsze święta to przekręt i co nie będziemy w związku z tym świętować?

 

Ja tam nie słyszałem. Świętować będę.

 

Gdzie w ludzkim głosie są stłumione wysokie i rozlazły bas?

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Bawi mnie stwierdzenie że zjawisko które zaobserwowałem a mianowicie różnice pomiędzy oryginałem a kopią wykonaną przy prawidłowym ustawieniu programu EAC w rzeczywistości nie istnieją. To tak jakby ktoś wmawiał mi chorobę psychiczną;-) W takim razie chore są przynajmniej cztery osoby bo inni nie mieli problemu z wychwyceniem różnic.

Nic na to nie poradzę, że nikt (prócz J.Jerry) nie chce się pochwalić swoimi wypaleniami. Skąd mam wiedzieć, że są dobrze nagrane? A może są do bani i dlatego tak grają?

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.