Skocz do zawartości
IGNORED

Dream Theater czy to początek końca ?


kominiarz

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Forumowiczów

 

Proszę dolączyć sie do dyskusji :czy odejscie Mika Portnoya wpłynie na charakter i jakość kapeli ? Podejrzewam że najlepsze ten band ma za sobą - bo trochę rozmieniali sie na drobne w ostatnich dokonaniach -- ostatni long z nowym drumem jest uważam niezły ale chyba jakiś zastraszony ? Może Petrucci i Rudes dadzą nowemu koledze pokazac co to znaczy perkusja ?

 

Prosze o wypowiedzi :)

 

Pozdrawiam

Ja mam sentyment do jednego albumu Dream Theater - Six Degrees of Inner Turbulence. Jest tam sporo ostrej jazdy, ale też dużo finezji w takich kawałkach jak Overture,czy Goodnight Kiss. Są momenty kiedy kolesie dotykają nóg swoich idoli- a to już spory wyczyn jak dla mnie.

  • 2 tygodnie później...

Witam, według mnie Dream Theater zaczął błądzić już po odejściu Derka Sherinian'a. Chociaż kolejne dwa albumy był jeszcze całkiem dobre. A co do odejścia Mika to muszę stwierdzić że do ostatniej płyty Manginim wracam częściej niż do ostatnich z Portnoyem. I coś w tym chyba jest. Ja spodziewałem się jednak, że po odejściu Mike Portnoy, który jest moim idolem nad idolami rozwinie skrzydła i będzie tworzył muzę na miarę Liquid Tension Experiment i udzielał się w wielu progresywno-wiurtozerskich projektach jak Terry Bozzio.

Moim zdaniem wszystkie kapele nagrywają na początku najlepsze płyty. Później brakuje pomysłów, powielają te same schematy, tracą kreatywność. Często rozwijają się z płyty na płytę, a apogeum przypada na 4/5 płytę, czasem te debiutanckie są najlepsze.

Jednak nie spotkałem się z takim przypadkiem, żeby grupa istniała bardzo długo (15-40 lat) i te ostatnie płyty były lepsze niż pierwsze.

Tak samo jest z Dream Theater - będą nagrywać dla fanów zawsze przyzwoity materiał, ale nic nowatorskiego, czy rzucającego na kolana.

Moim zdaniem wszystkie kapele nagrywają na początku najlepsze płyty. Później brakuje pomysłów, powielają te same schematy, tracą kreatywność. Często rozwijają się z płyty na płytę, a apogeum przypada na 4/5 płytę, czasem te debiutanckie są najlepsze.

Jednak nie spotkałem się z takim przypadkiem, żeby grupa istniała bardzo długo (15-40 lat) i te ostatnie płyty były lepsze niż pierwsze.

Faktycznie - w większości wypadków można by tak rzec, ale...nie uogólniałbym aż tak...

 

Znana w półświatku grupa Los Lobos powstała w 1973 roku, a naprawdę wartościowe płyty nagrywała / nagrywa od 1996 roku - myślę o fantastycznym albumie "Colossal Head".

Oczywiście takich "rosnących w siłę" zespołów / wykonawców jest więcej - myślisz, że Marc Ribot "od razu podgrywał" wysnobowanym na sukces muzykom?

 

Temat Dream Theater przemilczę dla dobra wszystkich - he, he.

Witam

soundchaser mhm coś w tym , sa przykłady 1 płyty najlepszej i koniec ale fakt coś wielkiego po 15- 20 latach istnienia i najlepsze chyba faktycznie nie znam , no chyba że to muzyka instrumentalna i faktycznie naszla twórców wielka wena :) Wracając do mojego tematu :zgadzam sie że dla ortodoxów to wszystko co oni zrobią nawet pierdną , będzie uważane za wielki popis artystyczny , ostatnia płyta jest o wiele lepsza od dokonań tych panów w poprzednich albumach , tak jak napisałem uważam że Panowie Petrucci i Jordan R wreszcie pokazali ,że moje i tylko moje instrumenty są najważniejsze :) Mam nadzieję że w następnym LP Mangini pokaże to że jest wielkiej klasy wirtuozem drums - i pokazał pazurek w Dream-ach .Pozdrawiam

Proszę dolączyć sie do dyskusji :czy odejscie Mika Portnoya wpłynie na charakter i jakość kapeli ? Podejrzewam że ...

Podejrzewam, że już widziałem na tym forum co najmniej dwa wątki na ten sam temat

i to jest trzeci z którego wyniknie dokładnie to samo co z dwóch poprzednich.

Po prostu niektórzy prędzej czy później "wyrastają" z DT (mówiąc wprost zwyczajnie im się nudzi)

niektórzy trwają i będą trwali do końca, nawet jeśli DT nagra kiedyś album z cooverami Lady Gagi na przykład :)

a jeszcze inni dopiero co odkrywają dokonania DT i są jeszcze na etapie szału jaj (też tak miałem i to dość długo nawet)

Osobiście bardzo sobie cenię kapelę za całokształt, mam chyba większość ich płyt, ale szczerze mówiąc ostatnią kupiłem z 5 lat temu,

koncertowe DVD przy którym co tu dużo mówić, trzy albo cztery razy przysnąłem, nigdy nie zmęczyłem tego do końca i komuś to oddałem.

No i to tyle. Odejście czy powrót Portnoya akurat wisi mi kalafiorem, bo pomimo całego szacunku dla tej kapeli uważam,

że ich szczyt formy przypadał na pierwszą połowę lat 90 ubiegłego wieku i album "Awake" mógłby spokojnie być ich ostatnim.

Takie jest moje zdanie, ale każdy może mieć inne, przecież nikt nikomu nie broni :)

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.