20 lat minęło... Mgr Inż.
To już dwadzieścia lat. Co prawda zdjęcia są z grudnia 2003 r. ale obronę pracy magisterskiej miałem w czwartek 10 lipca 2003 r.
Some people say:
mgr inż. = Można G. Robić I Nieźle Żyć
Inni skorzy są powiedzieć:
"Jak sobie pomyślę jakim jestem inżynierem, to aż boję się pójść do lekarza".
Chyba u mnie nie jest z "tym" najgorzej. Z marszu, o drugiej w nocy wyprowadzę wzór na pole koła z całki podwójnej r dr dFi od 0 do R i od 0 do 2Pi. Czyli trzeba zsumować wszystkie punkty wewnątrz okręgu o promieniu R po pełnym kącie obrotu promienia.
Ale to zasługa nie studiów, tylko szkoły średniej, czyli III LO we Wro - szkoły, która ukształtowała moje spojrzenia i wizję na świat na długie lata.
W sierpniu i/lub we wrześniu br. (są trzy terminy do wyboru i będzie ustalane kiedy, co i jak) mamy spotkanie klasowe. A do tego wszystkiego przyczynił się mój wierszyk, który wkleiłem pod publikacją kolegi Pitusia na LinkedIn w zeszłym tygodniu. "Zassało" i będzie spotkanie po latach. Jak widać pragnienia (marzenia?) się spełniają. Warto je mieć...
***
„PRAGNIENIE”
Moim pragnieniem jest
Zobaczyć Was
Za lat sto czy pięćdziesiąt
Boję się
Że zawładnie nami głęboka amnezja
I już więcej się nie spotkamy
7 II 1998
przypisane
koleżankom i kolegom
z IVD
***