"Musy i Autobusy" - wiersz
"Musy i Autobusy"
Dzisiejsze rozważania - owocowe musy
Gdzieniegdzie autobusowe przygody
Stoją w gardle jak od kawy fusy
Zakopmy tę kość niezgody
Żyłem tą firmą przez szesnaście lat
Dość mocno z nią się zżyłem
Otworem przede mną stał cały świat
Beczkę soli zjadłem i tonę rumu wypiłem
W wieku trzydziestu ośmiu lat
Awansowałem na Inżyniera Seniora
Ubrałem się ładnie, zaginął mi krawat
Nie wyglądałem na potwora
Podczas prezentacji zapytał mnie Prezes:
"Jak motywujesz swych ludzi?"
Pomyślałem sobie, że ma w tym interes
I sam w tym wszystkim się trudzi
Dwa lata później - restrukturyzacja
Dotknęła dobre kilkaset osób
Od dawna sączyła się wegetacja
Wymienić wszystkich nie sposób
Musiałem odejść, mimo że nie chciałem
Nie mieli haka na mnie
Wypłacili wyprawkę, jacht kupić zamierzałem
Myślałem, że znalazłem się na dnie
Utrata pracy bardzo mnie dotknęła
Myślałem, że nie jestem już potrzebny
W alkohol nie wpadłem, nie wszedłem w nieład
Odwykłem od opinii pochlebnych
Muszę nadmienić - mam coś z Beksińskiego
Jako projektant pracował w "Autosanie"
Nie namalowałem niczego wielkiego
Pozostało mi jeszcze pisanie
Gdzie tu miejsce na musy? - zadacie pytanie
A ja zaraz na nie odpowiem
Jadam je dość często na drugie śniadanie
Kiedyś coś więcej Wam opowiem
Kangie
18.11.2023