Tytułowy sprzęt marki Primare nie jest nowością na ryku, zapewne trafił już do wielu osób preferujących brzmienie z jakim utożsamiana jest Szwedzka marka i zdążył zadomowić się dość dobrze na naszym krajowym rynku. Pomimo jednak tych faktów sporo osób zastanawia się nad wyborem urządzeń tego konkretnego producenta, szukając podpowiedzi co do słusznego (lub nie) podjętego kierunku zakupu. Jest też spora ilość osób, które w świecie audio poszukują nowego brzmienia lub czegoś odmieniającego ich dotychczasowe rozumienie świata audio, przy czym niesłusznie (o czym poniżej w tekście) odrzucając z góry klasę "D" - nie mającą nic wspólnego z tzw. cyfrą - ze względu na "brzmienie". Jak widać z przydługiego wstępu z recenzji (nazwijmy systemu PRIMARE) może skorzystać spore grono osób. Ufam więc, że poniższy tekst pomoże nie tylko podjąć stosowną decyzje, ale i wyjaśni kilka wątpliwości obejmujących wybór wzmacniacza zintegrowanego I35 oraz transportu płyt kompaktowych o oznaczeniu DD35. Reszta osób już mających pewne doświadczenie z produktami Szwedzkich specjalistów od dobrego dźwięku ma okazję podjąć konstruktywną dyskusję z perspektywy własnego doświadczenia z obecnymi produktami marki Primare.
Rzecz jasna, jeśli komuś będzie "mało" wymiany poglądów oraz oczekuje w szerszym zakresie poznania opinii na temat urządzeń audio PRIMARE - zapraszam do klubu na audiostereo.pl (https://www.audiostereo.pl/forum/431-tematy/)
PRIMARE od lat znane jest z zachowawczego designu, nieodzowną wspólną cechą każdego urządzenia jakie znalazło się na rynku to klasyczny minimalizm formy. Tym bardziej przemawia całość do purystów dla których nie liczy się ilość, a jakość wykonania. A ta stoi na najwyższym poziomie. I nie ma znaczenia, czy w ręce aktualnie trzymamy wzmacniacz zintegrowany z funkcjami sieciowymi oraz solidnym przetwornikiem cyfrowo-analogowym, czy mamy do czynienia z transportem płyt oznaczonym jako DD35. Cała seria 35 w obecnej nomenklaturze PRIMARE jest najwyższą serią, gdzieś po cichu odchodzi w zapomnienie całkiem zacna "60-tka", która mogła poszczycić się iście High End'owym wykonaniem oraz brzmieniem. Seria "35" zdaje się kierowana być bardziej do przeciętnego Kowalskiego ze względu na cenę, a jeśli nawet i ta stanowi dla nas jakąś barierę nie do przebicia - Szwedzi mają w zanadrzu dwie niższe serie "25" oraz "15". Na dziś skupimy swoją uwagę stricte na najwyższej z obecnej najnowszej serii, a w nasze ręce wpadają aż dwa modele będący jej przedstawicielami.
I35 PRISMA/DAC, wzmacniacz zintegrowany do zadań specjalnych.
Wzmacniacz PRIMARE I35 (co nie jest nowością) pracuje w analogowej klasie D, przy czym warto to na każdym kroku podkreślać - oznaczenie "D" nie ma nic wspólnego z "cyfrą", a nazewnictwo takie jest niezgodne ze stanem faktycznym i kompletnie zakłamuje całą konstrukcję wzmacniacza. Jest to w pełni analogowy wzmacniacz oparty o UFPD (Ultra Fast Power Device) drugiej generacji. W porównaniu z pierwszą generacją - UPFD 2 zostało udoskonalone i obecnie układ ten może pochwalić się zmniejszonymi zniekształceniami THD w całym paśmie oraz zwiększoną wydajnością zasilania. W całym wzmacniaczu zintegrowanym magicznym jest słowo/nazwa PRISMA, która w zasadzie wprowadza tak na poważnie świat urządzeń PRIMARE w XXI wiek z całym jego dobrodziejstwem. Chromecast, AirPlay 2, Spotify, UPnP... a nawet wsparcie dla Roon'a - jest tego sporo i pozostaje pochwalić skandynawskich inżynierów za implementację tylu protokołów. Wszystko to w chłodnym, iście skandynawskim designu kojarzącym się z pewną dużą marką produkującą np. meble. Z jedną różnicą, urządzenia PRIMARE od pierwszego kontaktu udowadniają, że w pierwszej kolejności liczy się jakość - pomimo faktu, że wszystko objęte zostało maksymalnym minimalizmem. I słusznie, mając w swoim życiu kilka wzmacniaczy z dziesiątkami przycisków, często zdublowanymi byle tylko "uszczęśliwić" użytkownika - sprzęt audio tej konkretnej marki można stawiać za wzór pod względem czytelności, funkcjonalności i prostoty formy. Obudowa I35 jest wykonana w większości z jednego płata grubej blachy, bez żadnych szczelin i otworów wentylacyjnych. PRISMA zamontowana we wzmacniaczu jako jeden z jego elementów jest dowodem na to, że użytkownik w jednej i do tego zgrabnej obudowie może otrzymać bardzo funkcjonalne urządzenie bez większych trudności konkurujące z rozbudowanymi systemami innych firm. Konfiguracja przy tym całości jest banalnie prosta i opera się w rzeczywistości o aplikacje Google Home. Ale mała uwaga dla geeków - bez aplikacji możecie obejść się na równi dobrze przy konfiguracji urządzenia, jak z samą aplikacją. Całą procedurę "co i jak bez aplikacji" opiszę na samym dole.
Idea pewnej układanki/budowania swojego systemu audio w przypadku firmy PRIMARE przypadła mi od początku do gustu. Każdy element w ofercie można kupić z pewnymi dodatkami poszerzającymi funkcjonalność, ale mając na względzie własne potrzeby - równie dobrze można zrezygnować z tego, co w naszym rozumieniu jest zbędne lub duplikowałoby się w naszym systemie. Przykład zakupu wzmacniacza - ma być z PRISMA - jest z modułem sieciowym do streamowania muzyki. Chcemy bez tego elementu - proszę bardzo! Mamy potrzebę dostawić do istniejącego wzmacniacza CD jako źródło obudowane w funkcje sieciowe? Kupujemy CD35. Jeśli zależy nam przykładowo jedynie na samym transporcie CD (bo posiadamy już streamer) - kupujemy DD35. proste, czytelne - bez zbędnego duplikowania urządzeń/funkcjonalności (czyt. ponownego wydawania pieniędzy).
FUNKCJONALNOŚĆ:
Całość oparta jest o pewną idee nazwaną "PRISMA" którą na początku warto poznać, by w pełni zrozumieć co dostajemy kupując sprzęt tej marki.
(Moduł PRISMA. Powód do dumy firmy PRIMARE. Prawdziwy XXI wiek świata audio)
Na początku przygody z I35 dostrzegłem kilka "mankamentów", które wbrew pozorom okazały się układać w jedną logiczną całość, do tego służącą jakiemuś celowi. Dla rzetelności recenzji podam tylko dwa, które mogą zostać przez osoby nabywające w/w sprzęt w miarę szybko odkryte. Pierwszym z nich jest funkcja stand-by ECO, która wymuszona jest przez nasze ulubione dyrektywy UE. W tym trybie faktycznie zużycie energii jest na poziomie niższym, niż 0.5W. Okupione jednak jest to koniecznością odcinania od prądu kolejnych elementów systemu (jak PRISMA), w efekcie czego po wybudzeniu (tylko z pilota) urządzenie potrzebuje sporo czasu, by powrócić do pełnej funkcjonalności. Wymaga sporo cierpliwości zanim I35 PRISMA połączy się z siecią i umożliwi w pełni korzystanie z zasobów sieciowych. Taka sytuacja ma miejsce w każdym modelu (CD35 PRISMA "też tak ma"). Dla niecierpliwych, dla których liczy się responsywność i czas gotowości do odtwarzania muzyki - stworzony został tryb stand-by NORMAL. Kosztem (zaznaczmy) minimalnie większego zużycia energii w trakcie oczekiwania - urządzenie jest gotowe do pełnego korzystania z jego funkcji natychmiast po uruchomieniu. Więcej, w trybie "NORMAL" wybudzanie oraz usypianie urządzenia można realizować w aplikacji na telefonie/tablecie. Świadomość takiego podejścia do budowy urządzenia zwalnia nas z obawy, że może o to mając ustawiony tryb "ECO" coś złego dzieje się z naszym urządzeniem. Nie, jest to normalne zachowanie i nie należy się tym przejmować.
Kolejną wydawałoby się "wadą" jest współpraca z nośnikami pamięci przenośnej (pendrive, HDD). Niestety o ile możliwość przeglądania zasobów zgromadzonych na takim nośniku jest w pełna (pod warunkiem nie przekroczenia 50 folderów), o tyle samo odtwarzanie albumu odbywa się jedynie wg. kolejności alfabetycznej. Po całodniowym korespondowaniu z Terrym z PRIMARE okazało się, że port USB z tyłu urządzenia służy tylko i wyłącznie jako pomocnicze (nie główne) źródło naszej muzyki. Budując całą ideę funkcjonowania modułu PRISMA skupiono się na stabilnym funkcjonowaniu w sieci, korzystania z bogatych zasobów muzycznych z dysków NAS ale i dla wszystkich korzystających z streamingu muzyki w oparciu o płatne serwisy muzyczne. Korzystanie z własnych zasobów w głównej mierze oparto (i zalecane to jest) o MinimServer. I przyznaję bez bicia - mój Synology z zainstalowanym MinimServer z I35 PRISMA pracują fenomenalnie, bez żadnych zastrzeżeń pod względem obsługi czy stabilności połączenia.
(Wszystko ze wszystkim, tak ma wyglądać świat audio plików. Tak działa PRISMA by PRIMARE)
Sieciowe funkcje to jedno, I35 to także bogactwo wejść i wyjść. Istny kombajn do zadań specjalnych! Wystarczy zobaczyć tylny panel by zrozumieć, że niejeden amplituner kina domowego mógłby pozazdrościć I35 ilości przyłączy.
(Kino domowe? Nie, to prawdziwe stereo z masą wejść i wyjść. Wszystko z myślą o użytkowniku)
Kolejnym ważnym elementem w I35 jest wbudowany DAC. Nie jest to "kolejna płytka upchana na siłę". Nic z tych rzeczy! Integra wyposażona została w znakomity DAC wysokiej klasy. KM AK4497EQ obsługuje sygnały DSD 22,6MHz oraz PCM do 32/768 (wejście USB obsługuje XMOS). Cyfrowe optyczne czy coaxialne to sygnał do 24/192. Korzystając z komputera podpiętego wprost do USB-B otrzymamy możliwości odtworzenia PCM do 24/192 i DSD 256/11,2MHz. Generalnie możliwości są większe niż to, co na dziś jest normą dla świata plików audio (w większości odtwarzamy pliki jeśli nie o jakości CD'ka (16/44.1) to zazwyczaj są to maks. HiRes 24/192).
(DAC w I35 zasługuje na słowa uznania. Kolejny element stanowiący prawdziwą siłę tego urządzenia)
BRZMIENIE I35:
150W na kanał przy 8Ω i podwojona moc przy 4Ω pokazują, że integra PRIMARE spokojnie będzie współpracować z praktycznie każdymi głośnikami dostępnymi na rynku (w ramach rozsądku rzecz jasna). Ale jak to słusznie audiofile i melomani mówią "moc-mocą, liczy się brzmienie" tak i tutaj nie o samą moc chodzi. Najlepszym na to dowodem (jak zawsze) jest odsłuch. A co otrzymujemy od strony brzmienia:
PRIMARE I35 pokazuje detale i smaczki na poziomie, na którym można dosłownie rozbierać średnicę czy górę na czynniki pierwsze. I absolutnie zawsze robi to w sposób kulturalny, pozbawiony sztucznego podbijania tych pasm czy grania ich skrajami. Góra pasma przekładając na język otaczającego nas świata, jest jak źródlana woda w górach, ożywcza, niczym nie zmącona - maksymalnie przejrzysta. Nie jest przy tym nawet odrobinę męcząca czy wpadająca w sztuczność. Średnica dotrzymuje w pełni kroku, wokale brzmią doskonale, przy czym im lepiej zrealizowane nagranie, tym zdecydowanie lepsze wrażenia w trakcie odsłuchów. I tutaj jedna ważna uwaga, I35 nie oszukuje, nie udaje i nie sprawia, że nagle słabe/źle zrealizowane albumy są jak zawsze przyjemne w codziennych odsłuchach. Ten wzmacniacz jest bezlitosny dla słabych realizacji, jest jak Piotr Wierzbicki, dla którego wyrażanie opinii o muzyce czy kompozytorach ma być prawdziwe, nie udające pod publikę "dla poprawności" i potrzeby chwili.
PRIMARE I35 nie wpisze się w każde wydanie czy album. Warunkiem czerpania przyjemności z codziennego słuchania muzyki na tym urządzeniu jest zrozumienie, że nawet muzyka najlepsza ale fatalnie zrealizowana i wydana - zawsze będzie jedynie fatalnie brzmiącą namiastką tego, co poszukujemy w muzyce. Album Woong Song "I'm Alright" brzmi bajecznie, I35 oddaje jej czar głosu.
Siedząc w odległości 3 metrów od systemu audio zapominało się o nim samym, oddając się w pełni muzyce. Niskie tony wreszcie (to doświadczenie po kilku miesiącach z innym wzmacniaczem) były trzymane w ryzach na takim poziomie, że nie miałem wrażenia ich wchodzenia pod każdy centymetr sofy czy mebli w pokoju odsłuchowym. Vangelis i album "Nocturne" wywołał ogromne poruszenie na słuchających w trakcie odsłuchów. "Nocturnal Promenade" był odtwarzany kilka razy - magia PRIMARE czy samego Vangelisa? To już pozostanie tajemnicą każdej osoby jaka była obecna w dniu odsłuchów.
("Nocturnal Promenade". Istny koncert "na żywo" w wykonaniu... Vangelisa czy może PRIMARE?)
Niskie tony są, jest ich wystarczająco na tyle, by stanowiły spektakl różnorodności - niekoniecznie masy. Istotą w przypadku tej integry i niskich tonów jest ich jakość nie ilość. I35 zapewnia odpowiedni ich poziom z naciskiem na "klasę", nie na siłę i ilość bezwzględną liczoną w kilogramach poruszonego powietrza. Precyzja wzbudzania i wygaszania dźwięku, łatwość prowadzenia i kontrolowania głośnika w przypadku tego zakresu częstotliwości pokazują z jaką łatwością wzmacniacz ten jest w stanie do tej krystalicznej góry, naturalnej średnicy dołożyć odpowiednią ilość niskich tonów. Spójnie na tyle, by stworzyć muzyczny spektakl z całości - nie faworyzować niskich tonów kosztem utraty czytelności całości przekazu. Jeśli zarzutem miałaby być "mała ilość" niskich tonów, to zdecydowanie I35 faworyzuje ich jakość pokazując, że nasze oczekiwania względem tego zakresu czasem są nierzeczywiste i po prostu sztuczne. Napompowane brzmienie z ogromną masą niskich tonów bliższe jest tak naprawdę wielokanałowym efektom rodem z kina domowego, nie prawdziwym nagraniom stereo. Wzmacniacz PRIMARE udowadnia prawdę starą jak świat, wszystko czego nie ma w rzeczywistości a otrzymujemy jest po prostu niezgodne z prawdą faktyczną. Tłumacząc to na język melomanów - jeśli czegoś nie ma w nagraniu, PRIMARE nie będzie odkrywcze i tego nam po prostu nie da! Będzie brutalne i prawdziwe jak chirurg tnący wszystko to, co musi zostać usunięte dla naszego dobra. Nie ma mowy, byśmy otrzymali każde nagranie idealnie podane i dosmakowane. To nie ta szkoła brzmienia, prawda jak sięm okazuje może boleć... ale tylko przez chwilę, uświadamiamy sobie dzięki Szwedzkiej integrze jedną rzecz, oszukiwanie jest może i miłe - ale to jest jak życie w Matrix'ie. Kiedyś być może zapragniemy prawdy o tym jak dane nagranie/album brzmi i... możemy się zdziwić. Nie zawsze pozytywnie.
PRIMARE I35 nie jest idealnym kompanem dla ludzi idących na skróty, to nie jest wzmacniacz dla ludzi wrzucających wszystko co pod ręką i oczekujących ugrzecznionego grania dającego radość bezwzględną nawet wtedy, kiedy tego nie ma. I35 jest jak dobry przyjaciel, któremu nie brakuje odwagi na to, by wygarnąć nam prawdę w twarz o tym czego słuchamy. Dowód? Wydania na nasz rynek albumów ZZ TOP i rynek Japoński. Pierwszy przykład powinien jak najszybciej zasilić kontener z oznaczeniem "plastik". Boli? Tak, ale czy nie tego oczekujemy od "towarzysza" naszych muzycznych przygód?
Transport DD35:
O samym DD35 napisze proste kilka zdań. Jego pierwszą zaletą jest funkcjonalność i spójność w obsłudze z I35. Jeden pilot, identyczny design - nic co zbędne. Praca "tacki" na CD może posłużyć jako przykład kilku innym producentom. Po ostatniej przygodzie z transportem konkurencji, gdzie szybkość otwierania i zamykania "CD'ka" przerażała (obawa o wypadnięcie płyty ze względu na gwałtowne otwieranie i jeszcze szybsze zamykanie), korzystanie z DD35 to sama przyjemność. Wszystko oczywiście od strony brzmienia w głównej mierze (jak to przy transporcie) oprze się o posiadany DAC, jednak DD35 zasługuje na wyróżnienie za kulturę pracy (mega cichy napęd). Porównywałem 3 albumy na nośniku CD vs pliki od strony brzmienia. I tutaj mam złą (lub dobrą w zależności od strony "konfliktu") wiadomość dla stronnictwa wojującego i deliberującego w temacie wyższości CD nad plikami i odwrotnie. DD35 pokazał nieznaczną, acz jednak słyszalną różnicę w brzmieniu pomiędzy tymi dwoma cyfrowymi światami. Za każdym razem minimalnie lepiej, ale jednak wypadała płyta CD. Więcej powietrza, otwarcie sceny w minimalnej formie. Najbardziej słyszalne różnice obejmowały album "Misja" Ennio Morricone oraz "Oxygene" J.M. Jarre'a. W przypadku tego pierwszego albumu doszła znacznie szersza scena oraz separacja instrumentów. Cuda? Niekoniecznie, bo ciężko zarzucić plikom via PRISMA jakieś niedostatki w brzmieniu, ale CD współpracujący z wbudowanym w I35 DAC'iem udowodnił bezdyskusyjnie, że po prostu warto go mieć dla właśnie takich detali i smaczków, czasem na pograniczu naszej zdolności dostrzegania różnic. Transport DD35 z I35 podłączony był coaxialnym WireWorld Platinum Starlight 8.
Podsumowanie:
Sprzęt PRIMARE seria 35 na łamach różnych serwisów gościł już wielokrotnie, zebrał też wiele pochlebnych recenzji... a nawet otrzymał wyróżnienie EISA 2019/2020. Jest też tematem wielu dyskusji na forach w tym w naszym Klubie Primare. To sprzęt nietuzinkowy, do którego podchodzi się ze zrozumieniem nie tyle tego jak gra, ale czego sami oczekujemy od muzyki przez nas słuchanej. Jeśli poszukujemy bezwzględnego zadowolenia z każdego rodzaju muzyki i realizacji - PRIMARE skarci nas i pokaże wręcz naszą naiwność w tym temacie. Jeśli jednak zrozumiemy, że dobrą muzykę musimy poszukiwać nie tylko poprzez gatunki ale często także patrząc na wydania i różne realizacje oraz doceniać smaczki i detale w różnych nagraniach - PRIMARE będzie fantastycznym partnerem na długie wieczory. Tak po przyjacielsku pokaże nam przez najbliższe kilkanaście z nich które w naszej kolekcji nagrania będą gościły częściej, a o których no cóż... zapomnimy na naprawdę długi czas. Resztę możemy spokojnie "doprawić" jak dobre danie odpowiedni dobranymi głośnikami. Sprzęt warty nie tylko posłuchania, zdecydowanie wart posiadania jako dowód na to, że muzyka potrafi być różna. Cytując Piotra Wierzbickiego "nie znoszę Czajkowskiego i Mahlera, bo byli zbyt płaczliwi, niemęscy". PRIMARE nie oszczędzi niektórych Waszych wyborów muzycznych, za to da powód do ogromnej przyjemności przy innych albumach.
(Jeden do wszystkiego. C25 solidny pilot bez żadnych słabych stron)
Za pomoc w przygotowaniu powyższego materiału szczególne podziękowania kieruję do Bogdana (Voice Poland) oraz Terry'ego (Primare) za długie dyskusje i wymianę kolejnych "ale" wyjaśniających "dlaczego".
Sprzęt do testów dostarczyła firma Audiotrendt
AudioRecki
Krótko, technicznie:
obsługiwane formaty audio: WAV, LPCM, FLAC, AIFF, ALAC, MP3, MP4 (AAC), WMA, OGG, DSD
Klasa D - moc 2x150W/8Ω; 2x300W/4Ω
THD+N: <0,05%, 20Hz–20kHz, 10W/8Ω
Pasmo przenoszenia: 20Hz–20kHz, -0,2dB
Wejścia:
analogowe 3x RCA (impedancja 15kΩ), 2x XLR (30kΩ);
cyfrowe 4x optyczne, 2x koaksjalne, USB, RJ45 LAN, IR-in, Wi-Fi, Bluetooth
Wyjścia:
analogowe 2x RCA – pre-amp i liniowe (100Ω);
cyfrowe 1x koaksjalne, RJ45 LAN, IR out, pojedyncze głośnikowe
KONFIGURACJA BEZ APLIKACJI NA iOS/ Android:
Prisma rozsyła sygnał sieci ze stałym IP podanym w MENU I35 jako router IP (zazwyczaj 192.168.1.249). Wystarczy wejść w sieć rozgłaszaną przez PRIMARE PRISMA, a następnie wywołać w przeglądarce internetowej wbudowaną w PRISMA stronę konfiguracji po IP (IP jak w przykładzie), po czym zgłosi nam się strona konfiguratora: