Wzmacniacz zintegrowany TONE WINNER AD-86D
Już od wielu lat zdążyliśmy się wszyscy przyzwyczaić i co poniektórzy mieli okazję obserwować rozwój technologiczny potężnego kraju z Dalekiego Wschodu. Chodzi o państwo, w którym urodził się jeden z najszybszych i najbardziej kreatywnych mistrzów sztuk walki, aktorów uprawiających prywatnie i zawodowo kung-fu. Tak, to Chiny i mowa rzecz jasna o Bruce Lee. Kraj ogromnych możliwości technologicznych. Skończyły się już dawno czasy kiedy to na widok napisu na tabliczce znamionowej lub innej plakietce "Made in China" człowiek krzywił minę i wybrzydzał.
Pamiętam rok 2007 kiedy to mój dobry kolega zaproszony na mój (i mojej małżonki) ślub miał pewien problem z wyborem upominku z tej okazji. Wybrał się z własną żoną do sklepów i oglądał sztućce, zastawy stołowe. W pewnym momencie ekspedientka zaproponowała zestaw filiżanek do herbaty. Kolega dokładnie im się przyjrzał i zapytany czy taki prezent mógłby być, odpowiedział, że pod spodem widzi napis "Made in China" i że jakoś nie jest przekonany czy jego koledze spodoba się ta "chińszczyzna". Na to ekspedientka odpowiedziała: "Proszę Pana, to jest chińska porcelana. Najlepsza na świecie".
Marka rozpoznawalna już nie tylko na rynku chińskim. Na początku lat 90-tych firma zajmowała się świadczeniem usług montażowych będąc podwykonawcą dla firm z tzw. "uznaniem" w światku audio. Spowodowało to uzyskanie stosownych certyfikatów ISO w połowie lat 90-tych i budowanie urządzeń pod własnym znakiem firmowym - Guangzhou Tonewinner Electronics Co., Ltd. Firma zajmuje się urządzeniami dla kina domowego, wzmacniaczami audio sektora profesjonalnego oraz domowego High Fidelity, preampami liniowymi, procesorami dźwięku, odtwarzaczami płyt kompaktowych oraz wszelkiej maści głośnikami od klasycznego stereo z subwooferami jak i głośnikami BluTooth, WiFi, DolbyAtmos oraz od kilku lat dobrze sprzedającymi się "belkemi", czyli soundbarami.
Przy okazji testowania zestawów głośnikowych Teufel Definion 3 otrzymałem do posłuchania muzyki wzmacniacz zintegrowany TONE WINNER AD-86D. Posłuchałem go w połączeniu z Teufel Definion 3 oraz moimi roboczymi vintage Yamaha NS-1000 oraz na kilku różnych źródłach dźwięku.
BUDOWA / WYGLĄD
Na pierwszy rzut oka wzmacniacz sprawia wrażenie "mocarza". Moje pierwsze wrażenie wizualne - "Co za bydlę?!". Niespełna 20kg żywej masy na którą składa się siłą rzeczy teoretycznie lekka aluminiowa obudowa, ale powiedzmy sobie szczerze - te dwadzieścia kilogramów jak na integrę to już naprawdę przyzwoicie. Siermiężnie ożebrowany po bokach. O góry i pod spodem aluminiowe profilowane płyty z podłużnymi fasolowymi otworami odprowadzającymi ciepło. Front z grubej blachy aluminiowej. Zapomniałem zmierzyć, ale na moje oko to blacha aluminiowa o grubości około 14mm. Jako że wzmacniacz pracuje głównie w klasie A - wydziela spore ilości ciepła. Już po 30 minutach obudowa jest ciepła, a miejscami bardzo ciepła, wręcz gorąca. Wewnątrz posadowiony jest duży transformator toroidalny. Producent deklaruje pobór mocy elektrycznej na poziomie 400VA. Do tego sekcja kondensatorów. Sekcja końcówki mocy oparta jest o parę tranzystorów bipolarnych firmy TOSHIBA TTC-5200 / TTA1943 na każdy z dwu kanałów. Sekcja preampu to układy elektroniczne Burr Brown OPA2134. Siła głosu sterowana jest elektronicznie za pomocą układu CS3310. Wewnątrz wzmacniacza na pokładzie znajdziemy wbudowany przetwornik cyfrowo-analogowy AD1955.
Spora ilość wejść/wyjść na tylnej ściance. Generalnie zacząłem doceniać takie rozwiązania. Niby prawdziwy audiofilizm to bezpretensjonalne i bezkompromisowe rozdzielanie wszystkiego co możliwe w osobne skrzynki z osobnym porządnym zasilaniem, wszystko pospinane solidnym okablowaniem. A tutaj cała masa wejść i możliwości. Pierwsze co przyszło mi do głowy, to sprawdzenie jak brzmi muzyka ze zwyczajnie po gospodarsku - podłączonego telefonu komórkowego ze Spotify Premium na czele. Ale o brzmieniu za chwilę. Skupmy się na wyposażeniu. Mamy tutaj trzy pary złączy cinch, czyli 3 x RCA, dość oddalonych od siebie, że można wpiąć się grubszymi wtyczkami. Do tego trzy wejścia koaksjalne, cyfrowe, optyczne typu Toslink - oba z rozdzielczościami bitowymi PCM 24 bit/192 kHz. Dodatkowo ARC i BluTooth i antenka z tyłu w centralnej części. Trzeba uważać zwłaszcza chwytając tego byka za rogi, bo łatwo ją wyrwać. Generalnie wiadomo, że chwytamy od spodu, ale recenzent to też człowiek i potrzebuje czasami przesunąć, obrócić i wtedy łatwo o skuchę. Mamy tutaj jeszcze złącze USB Audio PC typu B oraz gniazdo na kartę Micro SD. Jest też opcja rozłączenia wzmacniacza czyli dodatkowe gniazda fabrycznie spięte drucianymi zworkami, których wypięcie umożliwia wykorzystanie wzmacniacza zarówno jako przedwzmacniacz jak i końcówkę mocy. Wiadomo, że najważniejsze wyjście to wyjścia głośnikowe i jest tutaj dość solidnej konstrukcji para gniazd głośnikowych. Wiadomo - w standardzie gniazdo na przewód głośnikowy oraz na dole klapeczka na gnieździe bezpiecznika sieciowego. Łatwo testować zarówno przewody zasilające jak i bezpieczniki. Wiadomo, że rozwiązania wewnątrz wzmacniaczy są bardziej kłopotliwe i wtedy testerzy zazwyczaj zdejmują obudowy, bo łatwiej o szybkie wychwycenie różnic brzmieniowych. Bardzo przejrzyście i czysto poprowadzony montaż.
Tak jak pisałem front z płaskownika aluminiowego gustownie szlifowanego mieści w sobie wyświetlacz w pełni regulowany, dość dobrze czytelny, bistabilny przycisk zasilania o bardzo dobrym brzmieniu. Od niedawna zacząłem zwracać na takie rzeczy uwagę. Może to dziwne, ale praca klamek i drzwi w samochodach osobowych od dawna jest sprawdzana przez maniaków motoryzacji. To dlaczego maniacy audio nie mieliby sprawdzać brzmienia przycisków tudzież przełączników dających bezpośredni kontakt człowieka z danym urządzeniem? Na przednim panelu znalazł się jeszcze dodatkowy port, a właściwie gniazdo USB typu A np. do włączania muzyki z nośnika zewnętrznego typu PenDrive. Mamy tutaj jeszcze pokrętło wielofunkcyjne w funkcją przycisku monostabilnego. Obraca się z delikatnym biciem promieniowym, ale uznajmy, że jest to w granicach tolerancji wymiarowych zwłaszcza dla niewielkich prędkości obrotowych przewidzianych nawet do nerwowych zmian poziomów głośności. Mamy jeszcze niewielkich rozmiarów pilot zdalnego sterowania koloru czarnego. Przyznam, że nie używałem go ze względu na brak odpowiedniej baterii, więc ocenić mogę jedynie wygląd i tutaj uczciwie powiem, że wygląd jest całkowicie dla mnie akceptowalny.
WRAŻENIA SŁUCHOWE / BRZMIENIE
Granie rozpocząłem od połączenia zestawami głośnikowymi niezupełnie mi obcymi, bo przez sześć poprzednich dni podłączonymi do mojego roboczego wzmacniacza lampowego LAR IA-30MKII 2x30W Dual Mono Push-Pull z lampami EL34 w końcówce mocy. Przepięcie nastąpiło dość szybko i właściwie w ciągu kilku pierwszych minut nakreślił się charakter grania wzmacniacza zintegrowanego Tone Winner AD-86D. Dokładnie po szóstym dniu słuchania na lampie przepiąłem kolumny na tranzystor i muszę powiedzieć, że nie było tego co zazwyczaj od lat doświadczam, czyli nie pojawiło się osuszenie średnicy ani dominacja wysokich tonów. Dźwięk nadal miał analogowy charakter grania. Bas trzymany w ryzach, jednak z tych barwowo bardziej miękkich niż twardych. Oczywiście uzależnione jest to od danego nagrania, realizacji. Wydawać by się mogło, że różnice w mocy oby tych wzmacniaczy nie mają znaczenia. Otóż nieprawda. Mają znaczenie. Tranzystorowy "Zwycięzca tonu" trzyma w ryzach bas o ani na chwilę nie pozwala na jego zbytnie poluzowanie się. No, może odrobinę poluzowuje bo czuć to charakterystyczne zmiękczenie i ocieplenie. Konstrukcja lampowa Linear Audio Research pana Eugeniusza Czyżewskiego absolutnie nie należy do grona rozleniwionych studentów marzących jedynie o zerwaniu się z wykładów w poszukiwaniu lokalu z tanim piwem tudzież winem, w towarzystwie ładnych dziewczyn. Ten push pull trzyma oburącz bas za facjatę i nie pozwala mu się wyswobodzić. Tone Winner robi to podobnie z odrobiną nuty zmiękczającej, która to nuta przypada do gustu grona melomanów.
Poszło w ruch kilkanaście płyt kompaktowych i winylowych dziennie. Nie sposób teraz opisać wszystkich wrażeń. Jednak jest wspólny mianownik. Gitara basowa nagrana na audiofilskim tłoczeniu Acoustic Room 47 - utwór techniczny nr 10 p.t. "Sekcja" w wykonaniu Roberta Kubiszyna zabrzmiała z niebywałą potęgą i precyzją. Miało miejsce to fakturowanie basu i jednoznaczne rozróżnienie barwowe gitary basowej od kontrabasu. Czuć to delikatne analogowe zmiękczenie zarówno na jednej i drugiej parze zestawów głośnikowych. Yamahy NS-1000M nie są szczególnie trudnymi głośnikami do napędzenia, ale byle co je nie zadowoli. Tutaj Tone Winner AD-86D stanął na wysokości zadania i prawidłowo je wysterował. Odtwarzane były przeróżne gatunki muzyczne. Standardowo zamieszczałem informację na moim blogu w temacie poświęconym testom kolumn głośnikowych Teufel Definion 3, streamera RIVO Volumio i rzeczonego wzmacniacza Tone Winner AD-86D. Bardzo dobra równowaga tonalna. Na uznanie zasługuje wg mnie wbudowany equalizer wystopniowany do skali od -10 do +10 osobno dla niskich i wysokich tonów. Rzecz jasna można jego wpływ pominąć i słuchać "na zero".
Wyjątkowo dobrze odtwarzana była muzyka klasyczna. Mój ulubiony koncert nr 1 na wiolonczelę D-dur Haydna z Jacqueline du Pre w roli głównej - czyli wiolonczelowym szaleństwie połączonym naprzemiennie z radością i tkliwością wysublimowanych pchnięć smyczkiem w struny instrumentu całkowicie wykonanego z drewna, drewna wibrującego w rytm zadawanych ciosów tudzież intymnych głaśnięć powodujących co jakiś czas istną palpitację serca i skurczów gardła. Krótko i konkretnie mówiąc - zatyka gardło i człowiek albo chce sięgnąć po szklankę wody albo najzwyczajniej w świecie po chusteczki. Tak, tak, da się wzruszyć podczas słuchania muzyki z tego chińskiego "skurczybyka", z którego ciepło emanuje dosłownie i przenośni.
PODSUMOWANIE
Wzmacniacz solidny pod względem budowy, topologii, zapasu mocy. Dobrze wyposażony. Daje przyjemność z odtwarzania muzyki ze smartfona łączącego się za pomocą BluTooth. Nie jest analityczny, nie dzieli włos na czworo. Angażuje, delikatnie ociepla, nadaje nutę homogeniczności oraz muzykalności, co nie oznacza bynajmniej zamulania, zbytniego słodzenia i "kluchowatości" brzmieniowej.
Łukasz Piechocki
Dystrybutor: Audiomagic
Cena: 5990 zł
***
CECHY PRODUKTU:
- Konstrukcja aluminiowa
- Niskie zniekształcenia, duża moc wyjściowa 2x120 W
- Obsługa karty TF 128G, dysku USB i Bluetooth; Obsługa formatów bez utraty APE, FLAC, WAV; Obsługa kontroli aplikacji
- Jedno wejście, dwa wyjścia to obwód wzmacniacza różnicowego, gwarantuje niskie zniekształcenia i mocne działanie wzmacniacza
- Doskonała jakość dźwięku, ogromne pole dźwiękowe i precyzja
- Wsparcie APE, FLAC, WAV w bezstratne formaty. Wsparcie kontroli aplikacji
SPECYFIKACJA TECHNICZNA:
Liczba kanałów: 2
SNR: > 100dB (liczba A)
Zakres częstotliwości: 20Hz-60KHz (+1/-3dB)
THD: < 0,05% (1KHz, normalne warunki pracy)
SN: ≥96dB (ważone)
Wzmocnienie: 42dB
Moc wyjściowa w klasie AB: 120W * 2 ( 8 omów, THD = 1%, 1 KHz)
Moc wyjściowa w klasie A: 20W*2
Przycisk „MODE” na pilocie może ustawić klasę A, klasę AB lub AUTO.
Gdy „AUTO”, będzie działać automatycznie w klasie A lub klasie AB w zależności od zmiany temperatury.
Impedancja znamionowa: 4 ohm – 8 ohm
Impedancja wejściowa: 10 kOhm
Pobór mocy: 400W/4
Wzmacniacz operacyjny amerykańskiej firmy BB OPA2134
Obudowa: stop aluminium
Wymiary: (szer.) 444 mm, (gł.) 455 mm, (wys.) 160 mm
Waga netto 18,5 kg
Zasilanie: AC 220 V (+- 10%)