O muzyce:
Tego się nie zapomina. Do tego się wraca. Niekończąca się opowieść o tworzeniu nowych światów z wybuchającymi wulkanami, wędrującymi kontynentami i pra- istotami w tle, kiedy w zupełnych ciemnościach zamykasz oczy a pod powiekami przesuwają się obrazy, które podsuwa Ci Twoja wyobraźnia. Absolutnie nieziemskie. Nigdy wcześniej nie słyszałam niczego podobnego i... chyba już nie chcę słyszeć. Tu znalazłam to, czego szukałam w muzyce.

O dźwięku:
Nie znam się ani na akustyce, ani na sztuce aranżacji utworów, nie mam też słuchu absolutnego i tak naprawdę niewiele wiem o pracy muzyków. Ale wiem jedno: dźwięki, którymi posłużył się Oldfield, by muzyką opowiedzieć "The Songs of Distant Earth", są niepowtarzalne i niepokojąco klimatyczne. Poruszają do głębi a chyba o to właśnie w tym chodzi.

O muzyce:
Relaks + rytmiczna jazda? Czemu nie! Mike stworzyl dzieło godne Bacha, Mozarta i tym podobnych mistrzów. Muzyczna podróż w przestrzeń. Włączcie w nocy, otwórzcie okno i popatrzcie na gwiazdy. Super. Najlepsza płyta Oldfielda

O dźwięku:
Dźwięk jest dobry i tyle. Nie jakiś wybitny, ale na pewno wasz sprzęt się nie obrazi.