Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Uher s520

dźwięk karykatura,moje monitory studyjne je zbeszatły kompletnie,nawet kolumienki od pianocrata 800 zagrały o wiele dynamiczniej i z pełnym pasmem


Arcam CD73

To mój był mój 3-i cd Arcama i raczej ostatni. Kupiłem go ponieważ stareńki Philips 304 mkII udał się na dłuższą naprawę. I tak - 73 jest bardzo funkcjonalny, dodatkowo czyta tytuły utworów na niektórych płytach. Jest dość ładny (choć szuflada mogłaby być lepiej wpasowana w obudowę). Działanie - Arcamy Alpha miały liche napędy, ale to co tu włożono to czysta kpina, poziom wykonania chińskich zabaweczek ze sklepu "Wszystko po 3 zł". NIc dziwnego że CD raz czyta płytę, a raz nie czyta - jak mu wypadnie. Wymiana laseru nic nie zmienia. W zasadzie cud że po iluś latach toto w ogóle jeszcze działa. Co do dźwięku, to jest dziwnie. W pierwszej chwili ma się wrażenie że utwór zostaje pocięty z chirurgiczną precyzją na plastry - o, ten plaster to wysokie, ten wyższa średnica itd. Plaster "Bas" jest kontrolowany, szybki, ale dość monotonny, z ograniczoną barwa, no i oczywiście "wycięty", gra zupełnie gdzieś obok, jakby słuchało się go z innego nagrania. Plasterek "soprany" jest całkiem niezłej jakości, detaliczny i dość mocno zaakcentowany. Plaster "Średnica" jest o przyzwoitej barwie, wyrazista, ale jej selektywność jest raczej przeciętna, szczególnie niższy zakres. Taki styl prezentacji wpierw zdumiewa, potem intryguje - a na koniec irytuje i męczy. O tzw. "muzykalności" mowy nie ma, więc ciężko czasem nawet melodię wychwycić. Jest za to niezła dynamika. Granie takie okazało się dla mnie do tego stopnia nieakceptowalne, że nie czekając na naprawę philipsa wyjąłem z piwnicy leciwego marantza 67se i po prostu słuchałem muzyki zamiast układać w głowie elektroniczne puzzle. Arcamowskiego chirurga sprzedałem.


Roksan Rock dac1 & ds-u

W dzisiejszych czasach jest wiele konstruktorów potrafiących robić przetworniki. Roksan robi coś więcej potrafi stworzyć iluzje gdzie muzyka brzmi lepiej niż na żywo tyle ze robi to po swojemu.Ile razy to już słyszałem ze sprzęt gra neutralnie, tutaj tego nie napisze ponieważ Roksan ma swój charakter i to słychać od razu. Brzmienie jakie oferuje jest w pełni analogowe i jeśli mam się do czegoś odnieść to przyrównam go do Wadi 121 bo tak się złożyło ze miałem oba przez dłuższy czas w domu. Mógłbym oczywiście napisać w skrócie pochlebna recenzje ale poszukiwacz cierpiący na nie uleczalna chorobę jaka jest audiofilizm pomyśli ze to zwykła reklama bądź co gorsza bazgroły podjaranego entuzjasty odtwarzania muzyki za pomocą hi fi z tzw półki budżetowej. Ja chciałbym ułatwić takiemu pacjentowi zawęzić krąg poszukiwań. Mówi się ze im większa rozdzielczość tym lepiej.Trudno się z tym nie zgodzić ale czemu w dzisiejszych czasach daci graja już w standardzie rozdzielczo z tym ze okupione jest to tym ze graja chudo i nijako co nie którzy poszczegają to za neutralność. Wadia jest bardzo ale to bardzo rozdzielcza ale od razu to napisze gra jak komputer zupełnie bezdusznie. Przepinając na Roksana ma się w pierwszej chwili wrażenie ze uciekło sporo informacji.Jednak po dłuższym odsłuchu zauważamy ze wszystko jest tylko przedstawione z dalszej perspektywy.W obydwu scena jest rozciągnięta mocno w głąb przy czym roksan ma wyraźnie złagodzone krawędzie z tym ze roksan daje nam tu coś co własnie nazywa się analog pełną gębą. Nie wiem jak Ci z centrali ale tu ze śląska na pewno zrozumieją hehehe Mowa tutaj o wypełnionej nasyconej barwie o konsystencji.Instrumenty posiadają fakturę a nie tylko szkielet.Oba graja szybko ale Wadia pod tym względem nie ma konkurencji może krell albo arcam mogli by stanąć z nim w konkurencji na 100. Chciałbym jednak zaznaczyć ze Roksan gra równie szybko i nie ma się wrażenia ze skoro posiada masę i jest trochę miększy to jest wolniejszy.Bas jest dobrze rozciągnięty i rytmiczny ale Wadia idzie o krok dalej również pod względem zróżnicowania. Średnica czyli przede wszystkim wokale. Tutaj Roksan zostawia swojego droższego i nowszego konkurenta mocno w tyle. Mógłbym napisać ze wokaliści graja jak na żywo ze starsze sprzęty maja dusze i starzy audiofile wiedzieli by w czym rzecz. Jednak dzisiejsze pokolenie wyznaje wręcz religie która mówi ze więcej informacji znaczy lepiej a to ze jest podana bez namiętnie rzekomo neutralnie objawia się to tym ze są zagubieni jak kierowca jadący we mgle. Cięgle jada ale nie widza ani drogi ani celu.Wydaje się ze średnica jest faworyzowana i tak jest wokale są duże z tym ze nie wychodzą do przodu na twarz.Instrumenty maja barwę i bez trudu można je zlokalizować. Stereofonia jest mocnym punktem tego maleństwa potrafi wygenerować hektary jeśli chodzi o przestrzeń. Jeśli słuchamy koncertu z publicznością to na spektakl w porównaniu z Wadia na Roksanie przyjdzie mniej osób. Od razu trzeba zaznaczyć ze wadia jest o krok milowy bardziej szczegółowa. Tylko co z tego przecież liczą się emocje i to co artysta chce nam zaśpiewać i tutaj roksan wie co powinno być priorytetem. Dlatego jeśli lubisz wokale nie możesz pominąć Roksana ponieważ będzie to nie tylko błąd ale zbrodnia hahaha. Kara jaka przyjdzie zapłacić będzie to wieczna wędrówka z salonu do salonu tułaczka w krainie bólu i wiecznego pragnienia usłyszenia czegoś co przykuje do fotela i potrafi zaczarować słuchacza. Bylem kiedyś na koncercie muzyki filmowej w wykonaniu filharmonii narodowej i powiem nie skromnie u mnie w domu grało lepiej ponieważ po 1 siedziałem w pierwszym rzędzie po 2 roksan potrafi zaczarować a po trzecie w reku trzymałem napój bogów. Dwa pierwsze atuty da się podważyć z 3 nie da polemizować. Chce przez to powiedzieć ze z roksanem będzie wszystko brzmiało dobrze albo bardzo dobrze. Będziesz słuchał całych płyt a nie tylko wybrane piosenki. Na pewno nie odkryjesz nowych dźwięków na płycie ale za to nie zrobi spustoszenia w Twojej płytotece. Tym którzy wytrwali i przeczytali do końca zazdroszczę cierpliwości, tym którzy skończyli czytać po 1 zdaniu i udali się na fotel w celu odsłuchania muzyki za pomocą Roksana gratuluje świetnego wyboru.


Avance Avance Signature Sub 10 mk II

Jest to bardzo potężna jednostka. Ze względu na możliwości zagra dobrze w dużym pomieszczeniu, większym niż 20m2. Nie polecam do bloku, chyba że chce ktoś denerwować sąsiadów. Zaskakująco dobra kontrola, pewnie ze względu na membranę bierną a nie tunel. Bardzo niski bas z dobrym wykopem w muzyce. Bębny nie ciągną się jak flaki z olejem. Polecam do kina domowego i do muzyki. W konfrontacji z REL T7 mam mieszane uczucia, nie wiem który gra lepiej, grają inaczej. Natomiast pewne jest to, że Avance gra potężniej od RELa


NAD C375

Opinia dotyczy wzmacniacza Nad C-375 BEE.Bardzo równo grający wzmacniacz.Zaden zakres nie jest forowany.Ze by wyciaglnac drzemiące w nim możliwości należy podlaczyc do niego urządzenia z tej samej lub wyższej polki cenowej .U mnie gra z Cd Onkyo integra DX 706 po upgracie ,kolumny -PMC Gold DB1.To zestawienie jest rewelacyjne do jazz ,jazz fusion ,pop ,rock, rock prog,muzyka poważna .Milosnicy łojenia -havy metal ,trash ,speed metal beda miec banana na twarzy jak podłącza Nada to kolumn podłogowych -rewelka !!!!Zachecam do odsłuchu tego juz chyba jednego z ostatnich wzmacniaczy bazujących na solidnym trafo ! Impulsowe teraz w natarciu !


Chord CobraPlus

kabel o bardzo wyostrzonej gorze pasma reszta bardzo przeciętna ,potrafi zmasakrować system.Taka sama opinie moge wyrazić o bardzo chwalonym- Chord Clearway -5 stars w GB .Te oba kable to żart ,a raczej porażka .Max 2 gwiazdki za wygląd .


Fezz Audio Gaia MM Phono

Przedwzmacniacz kupiłem z ciekawości zachęcony dobrymi opiniami produktów Fezz Audio. Chciałem go również porównać bezpośrednio z posiadaym Schiit Mani + Tomanek. Gaia ma bardzo ciepłe, analogowe brzmienie z ładną średnicą, gra bardzo przyjemnie i przede wszystkim pozwala cieszyć się muzyką długimi godzinami. Nie jest to jednak urządzenie neutralne, aczkolwiek warte przetestowania w posiadanym systemie. W tej cenie (1249 zł) trudno szukać konkurencji. W moim systemie pozostał Schiit Mani ze względu na lepszy bas, głębię i detaliczność. Mimo wszystko produkt godny uwagi.


Usher S-520

Zakupione z powodu dobrych opinii,i niestety ale nawet monitory od pianocrafta nx e800 zagrały zdecydowanie lepiej.Yamahy miały lepszą dynamike,lepsze pasmo i brzmiały bardziej żywo.Porównując z monitorami studyjnymi Adama Ushery zabrzmiały tragicznie i słychać było jak by ktoś części pasma nożyczkami powycinał i przez to traciły na dynamice i sile przekazu.Nie mogłem uwierzyć w to że Ushery są tak słabe,a tyle sie dobrych opinii naczytałem.To chyba największe rozczarowanie ze sprzętu jaki miałem bo wypadły bardzo słabo


Accuphase E-206

Kupiłem na pchlim targu z parę stówek (sporo poniżej ówczesnej ceny rynkowej)- myślę, że to przez wygląd zewnętrzny, który wskazywał, że sprzęt przebył całą kampanię z gen. Maczkiem a potem jeszcze uprawiał sporty ekstremalne. Potrzebny był remont generalny (czyszczenie + wymiana kondensatorów, reszta kawałków w zaskakująco dobrej kondycji). Wykonanie pancerne, bez żadnych "bajerów", na plus duża liczba wejść, w tym gramofonowe. Na przednim panelu m.in.: gniazdo słuchawek . 2 diody (na szczęście czerwone)- sygnalizująca włączenie urządzenia i -druga- wybrane wejście, korektor z 4 gałkami i przyciskiem wyłączającym. W moim egzemplarzu lekko kolebią się guziki. Ze wszystkich wzmacniaczy, których do tej pory używałem, z tym jedynie nie miałem żadnych problemów ze sparowaniem kolumn- o ile nie chodziły względy subiektywne, to nie spotkałem takich, których nie ten potwór nie potrafił obsłużyć. Nawet Sonus Faber Concertino z 'betonowymi" membranami i "znikomą" skutecznością brzmiały przyjemnie w zestawieniu z E-206. Najważniejszą kwestię, czyli dźwięk, można określić jednym słowem: neutralny. Gra równo, klarownie, przestrzennie i dynamicznie nie słychać faworyzowania żadnego zakresu. Radzi sobie z fortepianem, śpiewem, zespołem kameralnym a nawet orkiestrą symfoniczną i szatankami-rokowcami (jak z techno nie napiszę, bo dla odmiany ja sobie z nim nie radzę). Czy w takim wypadku to ideał brzmienia? Nie mogę się zgodzić- bardzo dobry, wszechstronny rzemieślnik, ale nie artysta- brakuje trochę charakteru, wyrazistości- trudno to nawet nazwać. A może po prostu nie dobrałem jeszcze kolumn i się czepiam? W każdym razie, jeśli nie pożąda się gniazd cyfrowych, to nawet za obecne ceny z ebaja jest wciąż dobrym wyborem Minusy wpisywałem na siłę, bo lubię się czepiać.


Luxman L190

Wzmacniacz bardzo dobry, o aksamitnym i ciepłym lampowym brzmieniu , ładny bas nisko schodzi przy odpowiednich przewodach głośnikowych. Wysokie tony delikatne nie narzucające się wtopione w średnice która jest gęsta i zwarta , ogólnie brak dziur w pasmach . Miałem wiele wzmacniaczy ale ten został na stałe, dobry materiał na modyfikacje , prosta budowa daje wiele możliwości przystosowania dźwięku do swoich upodobań muzycznych, lecz bez zmiany samego charakteru brzmienia jaki miał w zamyślę konstruktor. Dobry wzmacniacz do muzyki elektronicznej sekwencyjnej gdzie bas nisko schodzi , a w średnicy jest mnóstwo detali i przeszkadzajek , stereofonia na dobrym poziomie . Wzmacniacz nie spodoba się osobom lubiącym twarde konturowe granie z krótkim punktowym basem . Mam zamiar wymienić przewód zasilający stały na posiadany Vincent Power Line który ze wzmacniaczem MF E 11 był rewelacyjny.


Magnat Quantum 673

Świetne kolumny z wspaniałym basem i soczystym całym pasmem,jakość wykonania w tej cenie kosmos


NAD C356BEE + DAC

To był mój jedyny zakup na podstawie opinii na temat sprzętu. Tyle pozytywnych opinii, "ochów" i "achów", że do 5000 tys. najlepszy itp. Ludzie - przecież ten wzmacniacz, to karykatura dźwięku... Wielki, przewalony, bułowaty, rozlazły bas (zdaję sobie sprawę z tego, że niektórym może się to podobać) i ta cholerna średnica... Średnica, to najsłabsze ogniwo tego NAD'a. Krzykliwa, szklista, sucha i nie przyjemna. Jeżeli chodzi o górę to w wielu systemach może się podobać. Jest lekko wycofana i trochę zaokrąglona (jak dla mnie trochę jej za mało) ale to rzecz gustu. Problem polega na to, że wzmacniacz polecany jest często do ostrych systemów, jako grający "analogowo" - nic bardziej mylnego. To prawda, że często utemperuje górę, czy doda basu "chuderlawym" kolumnom lub trudnym pomieszczeniom ale średnica tak piłuje, że na słabszych nagraniach aż bolą zęby... C326Bee tańszy i znacznie lepszy.


Infinity RS 5001

Moim zdaniem doskonałe małe i lekkie kolumny (zaledwie 79 cm wysokości i 29 x 24 cm szerokości/głębokości). Zbudowane w oparciu o wstęgowy głośnik wysokotonowy (Emit-Kappa), średniotonowy typu Polysperite i 20 cm bass IMG (Injection Molded Graphite - przypomina plastik, nie jest to karton czy tektura). Każdy z głośników ma niezależne od wzmacniacza potencjometry tonów średnich i wysokich. Kolumny można pochylać do tyłu dzięki wbudowanym regulowanym "nóżkom". Kolumny były budowane w latach 1989-1991. Brzmienie jest bardzo szczegółowe, pełne detali i smaczków. Dzięki nim usłyszałem wyraźnie parę wypowiadanych bardzo cicho "tekstów" w utworach. Zaskakujące jest też to, jak wiele różnych barw dźwięku, można dzięki nim uzyskać używając wszechstronnego wzmacniacza - od pełnego basu i aksamitu po bardzo "świergocące" szczegóły w muzyce kameralnej czy klasycznej (wstęga aż do 45 KHz). Nic tu się nie ciągnie, nie nakłada - szczegóły i ładne rozdzielenie poszczególnych dźwięków to zaleta RS 5001. Natomiast bas nie schodzi zbyt nisko - można go dodać więcej, ale to nie zmienia faktu że najniższa generowana częstotliwość RS 5001 to tylko 45 HZ. Więc basu może być dużo - ale takiego kołkowego, nie otulającego i przyjemnego. Podsumowując - kolumny brzmią idealnie w rocku, jazzie, pop, disco, pewnych odmianach metalu czy hip-hopu. Jednak do głębokich doznań muzyki symfonicznej, black metalu czy gothic - brakować im może tej głębi związanej z nisko schodzącym basem. Skuteczność RS 5001 tez nie jest najwyższa - 89 dB. Co mniej więcej oznacza tyle, że cicho nie graja dość wyraziście. Właściwe tylko "plumkają". Potrzebują mocy i wtedy pokazują co potrafią. A potrafią naprawdę dużo. Jedne z najlepszych kolumn jakie do tej pory słyszałem.


Magnat Quantum 673

bardzo dobre,tanie a dobre


Harman Kardon HK 620

Wzmacniacz trafił do mnie kiedyś, jeszcze w latach 90, trochę przez przypadek, stał sobie w komisie i kosztował 180 PLN a był mi potrzebny na działkę właśnie jakiś niedrogi wzmacniacz. Wygląd jest dość przeciętny, no może nieco powyżej minimalistycznych NADów. Dźwięk jest w miarę zrównoważony, nie zawiera jakichś przekłamań czy wyostrzeń. Bas jest niestety dość "rozlazły", brak jest najniższego basu. Scena dźwiękowa przesunięta do tyłu co może nie byłoby wadą gdyby nie problemy z lokalizacją źródeł dźwięku. Nie chciałbym znokautować tego sprzętu bo jako "muzyka w tle" spisuje się nieźle ale w niewiele wyższej cenie można znaleźć ciekawsze propozycje. Sumarycznie ciut ponad 2 **


Musical Fidelity E11

Wzmacniacz ma audiofilski wygląd, jedno pokrętło siły głosu, drugie to selektor wejść (jego styki nie są zbyt trwałe). Front obudowy to czarny "fortepianowy" panel, sprawia przyjemne wrażenie. Dźwięk jest niemęczący, ciepły. Brakuje szczegółowości w zakresie wysokich częstotliwości zatem perkusja i wszelkie "dzwoneczki" brzmią zbyt matowo. Basu początkowo wydaje się tyle co trzeba ale jednak brakuje go w najniższych rejestrach (nie da się tego usłyszeć we wszystkich nagraniach). Ocena jest oczywiście subiektywna. Mnie brakowało dociążenia w basie i szczegółowości wysokich tonów.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.