WSJD 2013.

[wojciech iwaszczukiewicz]

Warszawskie jazzowe lato zbliza się coraz bardziej.Kto się wybiera i ewentualnie na co?

Ba ja na jubileusz Zorna (15.07.) i na Sun Ra(17.07.).

[broy]

wojciechu jak co roku zagadujesz i co roku potwierdzam - byliśmy, jesteśmy, będziemy

 

zorn, sun ra, shorter

[SzuB]

Ja mam bilety na Zorna.

[broy]

z sun ra to już tylko nazwa została niestety ale przejdę się co mi tam

[wojciech iwaszczukiewicz]

broy

 

Kolega słuchał ich w NYC i mówi,że rewelacja.

 

SzuB

 

Jeśli nie byłeś nigdy na Shorterze to namawiam Cię na niego.Po pierwsze to dla wielu najlepszy obecnie na świecie jazzowy band.Po drugie w jego wieku......

[SzuB]

No właśnie zastanawiam się, czy nie wybrać się też na Shortera. Najwyżej przesunę urlop :)

[Chicago]

W. Shortera i jego kwartet warto zobaczyć i posłuchać na żywo jak najbardziej. Przede wszystkim dla jego nietuzinkowej muzyki, ale i też ze względu, o którym wspomniał Wojciech - nie zapominajmy, że ten Wielki Artysta ma już osiemdziesiąt lat i następna taka gratka jak koncert w Polsce, pod nosem, może się już nie trafić. To tak samo jak występy Milesa w Warszawie... kto był, ten na pewno będzie te wydarzenia pamiętał do końca życia. Mnie niestety nie udało się zobaczyć Milesa na żywo...

[wojciech iwaszczukiewicz]

Mnie też.

[Moon]

Warszawskie jazzowe lato zbliza się coraz bardziej.Kto się wybiera i ewentualnie na co?

Ba ja na jubileusz Zorna (15.07.) i na Sun Ra(17.07.).

 

Bede na Zornie, rozwazam Shortera i Sun Ra

[SzuB]

No i jak? Bo ja dla mnie to było COŚ!!! Poza śpiewającymi pięcioma paniami, które zamin zabiorą się za takie śpiewanie, powinny uczyć się od wykonawców "Stabat Mater" Pergolesiego. Ale Patton, Ribot, Saft... Song Project - rozkosz!!!

[Witek B.]

Byłem na Zornie i będę na 4 pozostałych koncertach.

 

Bo ja dla mnie to było COŚ!!! Poza śpiewającymi pięcioma paniami, które zanim zabiorą się za takie śpiewanie, powinny uczyć się od wykonawców "Stabat Mater" Pergolesiego.

 

To nie panie winne, za wszystko co było na tym koncercie odpowiedzialny jest wyłącznie Zorn. On je wybrał i kazał im śpiewać to co śpiewały, tak jak kazał drzeć się Pattonowi (cały czas zastanawiałem się co on miał zapisane w książce, do której zaglądał: nuty, słowa czy figury "taneczne").

W sumie - prawie pięciogodzinny koncert, a może pół godziny muzyki takiej, na jaką wskazywałaby nazwa festiwalu, głównie dzięki Medeskiemu i Ribotowi.

[SzuB]

Patton się od lat drze i śpiewa w projektach Tzadika, i to jest akurat bardzo hardcore'owe, ale kupiwszy konwencję - świetne. Mało jazzu? Poza tymi paniami to był sam jazz, momentami frytowy. Ale na szczęście o gustach się nie dyskutuje. A Tzadik wydaje nie tylko to, co Zorn im każe śpiewać. Bardzo udany koncert jak najbardziej na WSJD. :-)

 

Acha, Zorn opracował swój własny sposób zapisu i na tych kartkach było to.

[wojciech iwaszczukiewicz]

Byłem na wczorajszym koncercie i pomimo zmęczenia jestem na tak.Spodziewałem się,że będzie eklektycznie i ogólny misz masz i tak było..Różnorodność muzyki była ogromna.Od kubańskich piosenek typu Buena Vista poprzez blue grass,Allman Brothers,punk jazz,free,muzykę współczesną,chorał gregoriański,kontrolowaną kakafonię po elektryczną Masadę.Jak skakanie po stacjach radiowych w starych dobrych czasach radia.Z muzyków największe wrażenie zrobił na mnie Saft i Ribot.Teraz czekam na Sun Ra.

[Stachu19]

Witam,

a był ktoś może wczoraj na WSJD?

Przyznam, że Paco de Lucia nieco mnie znużył (patrząc całościowo). Za to absolutną niespodzianką był solowy set Renaud Garcii-Fonsa. Dla mnie on był gwiazdą wieczoru.

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ogólnie kompletnie nieswingujący wieczór, ale taki jest też urok WSJD i odwaga Mariusza Adamiaka. :)

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[Moon]

No i jak? Bo ja dla mnie to było COŚ!!! Poza śpiewającymi pięcioma paniami, które zamin zabiorą się za takie śpiewanie, powinny uczyć się od wykonawców "Stabat Mater" Pergolesiego. Ale Patton, Ribot, Saft... Song Project - rozkosz!!!

 

dla mnie slabiutko, highlighty - Templars i trio, nie pomne, czy mieli jakas nazwe, kwartet tez przyjemny -, Song Project bryndza, pioseneczki niczym Sting i repertuar ze Siesty Kydrynskiego, zieeeew. Dreamers i E-Masada nic specjalnego, duzo ciekawiej bylo poprzednio. O Paniach to nawet sie nie wypowiadam.

[SzuB]

Jak to dobrze, że o gustach się nie dyskutuje. Pioseneczki miały urok, ale trzeba lubić popkulturę i jej zakręty. Dreamers był rzeczywiście lepszy poprzednio, bo teraz było krótko. Ale całość była miszmaszem i były momenciki wzruszające. I dla tych momencików warto było tam być. Pozdrowienia. :-)

[Moon]

Jak to dobrze, że o gustach się nie dyskutuje. Pioseneczki miały urok, ale trzeba lubić popkulturę i jej zakręty. Dreamers był rzeczywiście lepszy poprzednio, bo teraz było krótko. Ale całość była miszmaszem i były momenciki wzruszające. I dla tych momencików warto było tam być. Pozdrowienia. :-)

 

bylo krotko, jakkolwiek Dreamers jest dla mnie nudnawe;) szkoda, ze na Electric Masade nie bylo wiecej czasu kosztem Dreamers, na pewno byloby lepiej, troche braklo czasu na rozwiniecie skrzydel

[SzuB]

A znasz utwór Dreamersów "Anulikwutsayl". Jak to jest nudnawe, to... :-)

[Moon]

A znasz utwór Dreamersów "Anulikwutsayl". Jak to jest nudnawe, to... :-)

 

akurat nie sluchalem ich nigdy z plyty, oceniam z perspektywy poprzedniego koncertu, nie moja bajka, maja dobre momenty na koncertach, no ale calosciowo mnie nie bierze.

[SzuB]

Gdybyś trafił na ten utwór, to polecam.

[Moon]

Gdybyś trafił na ten utwór, to polecam.

 

nie omieszkam posluchac

[Chicago]

Dziś będzie wyczynowo bo to przecież dzień, w którym zagra kwartet Wayne'a Shorter'a... Ciekawy jestem Waszych wrażeń. Wczoraj też musiało być nieżle... Jak tam Sun Ra Arkestra wypadli...???

 

Pozdr, M

[broy]

sun ra to już tylko nazwa

[wojciech iwaszczukiewicz]

E tam!Nie widziałem Arkestry z szefem założycielem ale wczorajszy koncert był super.Było dużo dobrego jazzu,pozytywnej energii,solówek,rytmów,czadu.Było kolorowo( niezależnie od strojów muzyków) a na koniec ogólna fiesta.

Bardzo dobry set zagrała polska kapela Power of the horns,Tie Break pomijam a z Pink Freud zrezygnowałem z powodu zmęczenia.