Skocz do zawartości
IGNORED

Kolizja i likwidacja szkody z OC sprawcy - prośba o poradę


Ultro

Rekomendowane odpowiedzi

Szkoda, czyli brak możliwości korzystania ze swojego samochodu za nic ma przepisy. Jest dotąd, dokąd nie zostanie naprawiona. Od zgłoszenia szkody 30 dni ma ubezpieczyciel na zamknięcie sprawy i na początku można w to wierzyć. Stąd pewnie informacja, że na ponad 30 dni nie będzie potrzebny samochód zastępczy. Ale wiele dyskutujących głosów w przeszłości chciało płacić jedynie za czas technicznej naprawy. Nie brano pod uwagę czasu na wycenę, negocjacji kosztu naprawy przez serwis, czasu odbioru itp.

 

A jeśli koledze nie pozwolą na naprawę i będzie potrzebował czasu na znalezienie kupca i następnie na wyszukanie innego auta i jego odebranie, to w te wszystkie dni będzie przysługiwał mu pojazd zastępczy, czy nie?

 

Gulczas, a jak myślisz. Znaczy cir :)

czyli w ostatniej szkodzie nalezało sie auto na 4miesiące czyli ok 20 tys w sixt chyba ze stawka po miesięcu jest indywidualnie negocjowana , dobrze że nie zaryzykowałem :) musi byc tu jednak jakis problem

plus że auto dostajesz od nich bardzo szybko

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

Naprawa trwała 4 miesiące też z jakiegoś powodu. Bez dokładnej znajomości okoliczności nie sposób się ostatecznie wypowiedzieć. Jeśli wiesz, że w Twojej okolicy jest wyjątkowo dobry warsztat, do którego ustawiają się kolejki i jeśli uprzesz się jemu zlecić naprawę, to wydłużony termin wynajęcia auta się nie obroni. Dlatego i tutaj trzeba działać ostrożnie i z głową. Najlepiej zawsze dobrze jest postawić się w roli płatnika i wtedy nabieramy właściwego spojrzenia. Płacę ze swojej kieszeni temu, kogo pokiereszowałem - na co się godzę, a co jest nie do przyjęcia.

 

Jak ktoś upiera się 8-letnie auto naprawiać w ASO, to niechętnie się na to zgadzam. Dodatkowo, jeśli przy okazji wiem, że po gwarancji to auto tam nie było ani razu. Już widzę, jak wielu z nas rozbija własną skarbonkę lub drenuje konto, aby z powodu chwili zagapienia się poszkodowany jeździł wygodnie do spożywczaka wynajętym na czas naprawy samochodem. Stawka wynajęcia, to pewnie ponad 100 zł/doba. A on wstawia do warsztatu, w którym połowa pracowników jest na urlopie...

Gość Gość

(Konto usunięte)

 

Jak ktoś upiera się 8-letnie auto naprawiać w ASO, to niechętnie się na to zgadzam. Dodatkowo, jeśli przy okazji wiem, że po gwarancji to auto tam nie było ani razu.

A możesz podac jakąś podstawę prawną, z której by wynikało, że poszkodowany potrzebuje takiej zgody?

Bo trochę mnie zaskoczyłeś tym wpisem.

Podstawa jest dość ogólna, ale przestrzegana - poniesione mają być tylko koszty niezbędne.

 

Zgoda może być pełna, niechętna lub jej brak - na dane rozwiązanie. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, co jest sprawą naturalną, więc po swojemu ustalasz granicę, tego co konieczne i co wykracza poza zwykły i wystarczająy standard. Jeśli masz dar przekonywania innych, to celuj w usługę premium, exclusive, super, top lub inaczej nazwany najdroższy standard.

 

Gdybyś brał pieniądze bezpośrednio od sprawcy, to musiałbyć najpierw domówić z nim kwotę. Wyobraź sobie taką rozmowę. Do tego jego małą pensję, żonę bez pracy i dwójkę dzieci za ścianą. A potem wywal żądanie opcji ASO, gdzie części kosztują 3 x ponad rynek i roboczogodzina 2 x ponad rynek, czyli cennik innego warsztatu. A samochód po tańszej naprawie jest tak samo bezpieczny i ładny. Pamiętaj, że dziś ktoś tobie, a jutro ty komuś - wjedzie w zadek auta.

 

Jeśli potrzebujesz źródła uzasadniającego wymóg "niezbędności", to znajdę i zacytuję. Zauważ, ża sądy w uzasadnieniu do wyroków powołują się często na argument "doświadczenia życiowego". A Tobie jak intuicja podpowiada, gdzie ludzie naprawiają swoje 8-letnie samochody - w ASO czy w innych warsztatach?

 

To wszystko nie przesądza tego, że wykluczona jest naprawa w ASO. Ale chyba taki wybór zapowiada pojedynek z leciutko silniejszym i bardziej doświadczonym w bojach przeciwnikiem.

 

Zdaje się, że najczęściej róznica zdań dotyczy tego, czy część należy wyklepać (taniej), czy wymienić na nową (drożej). Z tego powodu czas naprawy dochodzi do 4 miesięcy. Czy tak będzie tym razem?

 

Chyba wystarczy tego teoretyzowania, bo otwierają się coraz to nowe tematy. Jeśli udało mi się kogoś skłonić do przemyśleń, to bardzo się cieszę. Oby wszystko było dobrze.

Gość Gość

(Konto usunięte)

Nie znam uregulowania, które ogranicza czas wynajęcie pojazdu zastępczego do 30 dni. Jeśli kojarzysz taki zapis, to chętnie spojrzę. Jeśli nie kojarzysz, to nie szukaj, bo takiego nie ma.

 

Poprzednio innemu rozmówcy wytknąłeś, że pisze o czymś na co nie ma uregulowania prawnego, wiec nie ma to zastosowania. Już się wystraszyłem że w tym przypadku, ASO czy nie, takie uregulowanie jest.

Ale widze że nie ma, wiec spoko....

Ja uważam, że zawsze możemy oddać auto do ASO jak sie nie dogadamy z ubezpieczycielem co do kwoty wypłaty kasy.

Spotkałeś się już z przypadkiem, gdy ubezpieczalnia odmówiła zapłaty za usługę wykonaną przez ASO? Że kazali iść do ,,Pana Józka'' bo jest trzy razy tańszy? Pierwsze słyszę, żeby naprawa w autoryzowanym punkcie danej marki była bezzasadna, a kosztorys przedstawiony przez ASO nie można było określić jako niezbędny.

HQ150, w autocasco masz wariant kosztorys i serwis (najczęstsze nazwy), a w OC jest po prostu koszt naprawy. Ubezpieczyciel zawsze może postanowić wypłacić pieniądze na naprawę z góry. Jak myślisz - odnosząc się do zasad AC - który wariant (niepisany) wybierze? Zawsze wybiera "kosztorys" (z zamiennikami równoważącymi amortyzację).

 

Otrzymujesz więc jakieś pieniądze i możesz walczyć o więcej. Ale wtedy najpierw musisz wykonać naprawę i potem przedstawiasz ubezpieczycielowi fakturę z ASO w celu dopłaty. Problem zaczyna się w momencie, jeśli on nie dopłaca. A wcześniej mogłeś wybrać naprawę w tańszym warsztacie, który zmieści się w zaproponowanej (i przelanej) kwocie. Jeśli masz ponadstandardowe oczekiwania i ochotę dochodzenia swego, to kieruj się swoimi potrzebami i nawet powiem, że jesteś skazany na wygraną.

 

Natomiast co do odmów w sprawie kosztów ASO - z góry nigdy nie dostaniesz pieniędzy wyliczonych według standardu cenowego ASO. Więc masz 100% odmów. A jak wygląda sprawa po dosłaniu faktury z ASO po wykonanej naprawie? Tego nie wiem, ale jedyną osobą ryzykującą w tej sytuacji jesteś Ty. Możesz na tym stracić, a ubezpieczyciel najwyżej zapłaci tyle, ile powinien.

 

Popieram Twój sposób myślenia, ale jest on naznaczony tym, że sakwa zakładu ubezpieczeń jest wypchana po brzeg. Gdyby ktoś od Ciebie dochodził naprawy na przedstawionych przez Ciebie warunkach, to byś się lekko wzburzył, wskazując zaraz przynajmniej 5 warsztatów, które chętnie przyjmą auto do naprawy, licząc sobie po ludzku za usługę.

 

Przemyśl jeszcze, że jeśli do odnowienia miałbyś połowę samochodu, to po naprawie w ASO masz statystycznie co drugi element nowy - jak z taśmy producenta. Nic, tylko tak wyremontowany samochód sprzedać z zyskiem. Specjalnie teraz prowokuję, lecz wiele osób przyjchodzi to na myśl. Ustawki ze starymi samochodami są chyba codziennością. Wyłudzenie, to okropne słowo, ale dla ubezpieczyciela jesteśmy przecież obcą osobą. Ty wyegzekwujesz ASO, a ktoś inny wyłudzi odszkodowanie i bilans jest na zero. Zwracam tylko uwagę na ryzykowność kroku, trzymając jednocześnie kciuki za jego powodzenie.

Gość Gość

(Konto usunięte)

Otrzymujesz więc jakieś pieniądze i możesz walczyć o więcej. Ale wtedy najpierw musisz wykonać naprawę i potem przedstawiasz ubezpieczycielowi fakturę z ASO w celu dopłaty.

Nie. Bo chcąc naprawiać w ASO, wcale nie muszę przyjmować tych pieniędzy. Informuję ich od razu, że nie zgadzam się z tą wyceną bo zdaniem ASO jest zaniżona i w związku z tym wybieram wariant bezgotówkowy.

A wcześniej mogłeś wybrać naprawę w tańszym warsztacie, który zmieści się w zaproponowanej (i przelanej) kwocie. Jeśli masz ponadstandardowe oczekiwania i ochotę dochodzenia swego, to kieruj się swoimi potrzebami i nawet powiem, że jesteś skazany na wygraną.

 

Wybór warsztatu który nie oferuje tej jakości co ASO i daje w związku tym niższą cenę? Po co?

Zaproponowana kwota w 99,99% przypadków jest zaniżona a wyceny ASO nie nazwał bym ponadstandardową. To normalna usługa.

Natomiast co do odmów w sprawie kosztów ASO - z góry nigdy nie dostaniesz pieniędzy wyliczonych według standardu cenowego ASO

A kto w takim przypadku oczekuje kasy na konto? Jak wybieram naprawę w warsztacie to po to, żeby się nie męczyć z ich zaniżonymi kosztorysami.

Możesz na tym stracić, a ubezpieczyciel najwyżej zapłaci tyle, ile powinien.

Ubezpieczyciel w 99,99% przypadków stara się nie zapłacić tyle ile powinien.

Popieram Twój sposób myślenia, ale jest on naznaczony tym, że sakwa zakładu ubezpieczeń jest wypchana po brzeg

To nie mój problem. W takim razie niech ubezpieczyciel w momencie zawierania ubezpieczenia jasno powie że jest pusty i będzie się starał zapłacić mi jak najmniej.

Najchętniej tyle, że nie starczy mi na naprawę.

Gdyby ktoś od Ciebie dochodził naprawy na przedstawionych przez Ciebie warunkach, to byś się lekko wzburzył, wskazując zaraz przynajmniej 5 warsztatów, które chętnie przyjmą auto do naprawy, licząc sobie po ludzku za usługę.

Skoro ASO rżną na kasie ubezpieczycieli, to niech wystąpią z nimi na drogę sądową. Przecież to proste. Będzie to z korzyścią dla nas wszystkich.

Nic, tylko tak wyremontowany samochód sprzedać z zyskiem.

To bzdura. Każde auto powypadkowe spada na wartości!!!

Za to również ubezpieczalnie powinny zwracać klientom kasę. Zresztą na zachodzie to robią.

U nas wartość wzrasta w Twojej opinii.

HQ150, wpadasz w emocjonalny ton i mylisz się we wszystkich przypadkach poza jednym, w którym przypisujesz mi to, czego nie napisałem.

 

Każdą szkodę można naprawić w postaci ekwiwalentnego świadczenia pieniężnego. Jak nie podasz konta lub adresu, to sprawę się zamyka i zaczyna biec okres przedawnienia. Nikt nie zmusi ciebie (i nie będzie próbował) do odebrania pieniędzy. Najwyżej przepadną. Tobie.

 

Reszty Twoich rewelacji nie chce mi się nawet komentować, bo to powrót do początku wątku, gdzie "wydaje mi się" rządzi na całej linii.

Witam, był rzeczoznawca,wstępnie stwierdził że będzie szkoda całkowita. Czekam na kosztorys i wycenę. Zobaczymy ale różowo to nie wygląda.

Kosztorys powinien wykonać realizator ew naprawy . A wyceny "masy złomowej" ubezpieczyciel. Ubezpieczyciel zwykle pobieżnie ocenia szkodę , nie zagłebiając się w drobiazgi.Dlatego zwykle póżniej dochodzi korekta przez warsztat, i z którą pozostaje walczyć ubezpieczonemu. Zwykle ubezpieczalnia chce coś urwać z kosztów. Twoje prawo zależy od wariantu umowy. i konsekwencji działania.Ja nie odbierałem auta 2 tygodnie bo chcieli wstawić zderzak zamiennik a nie oryginał.( (Miałem wersję OC bez amortyzacji na orginalnych częściach )Zakladali przy mnie (weryfkowałem logo na ABSie:)

Rzeczoznawca strony 'sprawcy' ? Nic dziwnego, jak wcześniej pisałem.

Kasacja jest dla nich tańsza niż naprawa.

Wg nich jest to ekonomicznie nieuzasadnione... dlatego za Ciebie decydują i kasują ci auto ;-).

 

Ricon

Tak najczęściej kombinuja warsztaty - kasują za zderzak normalny ubezpieczyciela a wstawiaja 'prawie nówkę'. Są zarobieni.

PUNKS NOT DEAD ' ... analogowo w cyfrowym świecie ... '

Twoje prawo zależy od wariantu umowy. Miałem wersję OC bez amortyzacji na orginalnych częściach.

 

Zgłaszam apel, zastanawiajcie się, co piszecie. W OC nie ma wariantów umowy, bo warunki narzuca ustawa. Każdy, obojetnie jaką płaci składkę, jest dokładnie tak samo ubezpieczony. Ma te same prawa i obowiązki. Z kolei z zakładem ubezpieczeń ewentualną "walkę" nie prowadzi ubezpieczony, tylko poszkodowany. Poszkodowany nie jest stroną umowy OC (jest nią ubezpieczyciel i ubezpieczony), lecz ma różne prawa wynikające z różnych przepisów. Niekoniecznie ze wspomnianej ustawy, bo ta kształtuje relację stron, czyli - jak ustaliliśmy - nie stawia w centrum rozważań poszkodowanego.

 

Nie ma OC na oryginalnych i nieoryginalnych częściach - wprowadzamy pojęcia typowe dla AC, a takie mylenie tylko zamazuje obraz. Raz a dobrze warto zapamiętać, że w OC nic nie wybieram, nawet nic nie podpisuję, bo korzystam z czyjegoś ubezpieczenia.

Wspominałem, że pierwszym krokiem powinno być ustalenie wartości pojazdu zanim doszło do zderzenia. Napisałem nawet, kto może w tym pomóc. No, chyba że mamy przypadek wykupienia ochrony w systemie direct, to wtedy klops.

Gość Gość

(Konto usunięte)

Co do pierwszej części wypowiedzi pełna zgoda. Co do drugiej nie. Jest wariant na oryginalnych częściach i zamiennikach, bo takie kwiatki wpisuje nam w kosztorys ubezpieczyciel, chcąc nas orżnąć. I my się na to zgadzamy lub nie.

Przy orzeczeniu szkody całkowitej bardzo istotne jest jaką wartość złomową przyjmie ubezpieczyciel za nasze auto. I jaką przyjmie przed wypadkiem.

No i oczywiście czy chce od nas zabrać nasz ,, wrak'' czy chce nam go zostawić. Bo najczęściej przyjmują bardzo wysoką wartość za wrak i niską a auto przed wypadkiem i na dodatek tego po wypadku już nie chcą.

Tak jak napisał Wuelem, chcąc mieć coś do powiedzenia musimy sami sobie zrobić ekspertyzę niezależnego rzeczoznawcy co do wartości auta przed wypadkiem i rzeczywistej wartości powypadkowego.

Dzisiaj zadzwonił do mnie likwidator i poinformował mnie o szkodzie całkowitej i w niejasny sposób poinformował mnie że moje auto jest na jakieś aukcji ( trochę tego nie rozumiem że bez żadnego papieru ani informacji na maila ale ok) nie za bardzo wyjaśnił co będzie jak zgłosi się kupiec a co jeśli się nie zgłosi. Sam doczytałem że jak się zgłosi to mogę sprzedać auto a różnice wypłaci mi ubezpieczyciel z ta różnicą że będzie to dopłata do wyceny samochodu sprzed kolizji. ( czyli ubezpieczycie będzie parę tys do przodu bo zaniży wartość samochodu)

Nie wiem do końca co będzie jak się nie zgłosi i co będzie jak się zgłosi a ja nie będę chciał sprzedać auta. Jakieś dokumenty ( kosztorys naprawy mam mieć w piątek albo w poniedziałek)

 

Dodam że nie chce sprzedawać samochodu.

 

PS dodam że wartość naprawy została przekroczona podobno o 310 zł ( taką mam informację od likwidatora)

 

W zasadzie czuje się dośc bezradny, czekam na papiery i wtedy dopiero będę mógł podjąć jakieś

Napisałem nawet, kto może w tym pomóc. No, chyba że mamy przypadek wykupienia ochrony w systemie direct, to wtedy klops.

kroki.

 

Napisz jeszcze raz proszę.

Póki co samochód jest Twoim mieniem. i możesz oskarżyć ubezpieczyciela Twojego o niekorzystne bez Twoje zgody rozporządzaniem nim. Taki zabiegiem jest wystawienie na aukcję .

 

Radzę wystosowac pismo do Rzecznika Praw Ubezpieczonych i opisać w nim praktyki jakie stosuje wobec ciebie ubezpieczalnia. W tym powyższe zarzuty decydowania za ciebie.I poproś o zajęcie stanowiska. zaznaczajac że dotyczy szkody OC( z winy sprawcy )

Ja z PZU wygralem Tez chcieli mi Fokę zajumać , jak dostała w d..pę.

Uparlem się i wymienili tył do oparcia kanapy.Wnęka koła , prawy błotnik. klapa, zderzak, f-ra na ponad 20 koła

(Walczylem dla zasady, a auto kupione z firmy za grosze i znałem jego historię )za ile kupione przemilczę , a zaproponowali

7550pln za "szkodę całkowitą" A tak ASO wyciagnelo od nich 20 k.

Jedyna rada walczyć i dawac argumenty które sami przeciw sobie wytaczają.

Z rzecznika ubezpieczonych oczywiście korzystałem.

A na aukcję wystawiają żeby udowodnić ze rynek nie da więcej niz oni proponują . Słupy licytują i na tej podstawie wyznaczają wartość. Mój w chwili zdarzenia wart był 18k. a oni proponowali po szkodzie 7,5k. .Śmiechu warte.

zaczyna sie klasyka, sami z ubezpieczalnia nie wygracie bo ona gra razem ze swoimi prawnikami :)

wiecie jaki procent godzi sie na perwsza wycene szkody i bierze kase do łapy a potem udaje ze naprawia swoje auto a w rzeczywistosci montuje smieci ze szrotu ? podobno 60 %

wszystko jest tak ustawione aby was zniechecić do dalszej potyczki

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

No zobaczymy jak to pójdzie. Będę relacjonował. Może watek będzie mniej emocjonujący niż wątek "wyroby pana Kuleszy" ale może się komuś przyda.

 

Zna ktoś jakaś przyzwoitą kancelarię odszkodowawczą lub firmę specjalizującą sie w tych sprawach ? (najlepiej woj. podkarpackie)

Ryzyko takiej "wspólpracy" duże .Trafiasz na biegłych w prawie , którzy i na tobie bedą chcieli zarobić . Wszelkie negocjacje dokumentuj, Nic na słowo , bo i ono też jest wiążące strony umową.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Szukaj kogoś kto korzystał z ich usług i może być rekomendacją .Chociażby przez warsztat ,a na pewno nie przez agenta i ubezpieczyciela:)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość NEWNEW

(Konto usunięte)

Chciałem to po ludzku załatwić ale widzę że się nie da :/

 

Nie ma sensu, zwłaszcza z Wartą. Trzeba od razu z grubej rury, zawsze będą kombinować jak tu Cię oszwabić.

No zobaczymy jak to pójdzie. Będę relacjonował. Może watek będzie mniej emocjonujący niż wątek "wyroby pana Kuleszy" ale może się komuś przyda.

 

Zna ktoś jakaś przyzwoitą kancelarię odszkodowawczą lub firmę specjalizującą sie w tych sprawach ? (najlepiej woj. podkarpackie)

najlepiej z lokalnych prawników aktualny " top 10" zna drogówka :) starzy bywalcy w takich sprawach - może znasz kogoś

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

Cześć, piszę bo dostałem propozycję tzn odszkodowanie które jest moim zdaniem zadawalające. Nie sprawdził się czarny scenariusz z zaniżaniem wartości pojazdu przed kolizją. Powiem wręcz że wycena to chyba max co można był uzyskać. Pan rzeczoznawca bardzo w porządku, jak tez starałem się być ok, nie wiem czy to miało jakiś wpływ. Także niepotrzebnie sia tak nakręciłem ale bardzo dziękuję wszystkim za chęć pomocy.

 

Teraz czas zacząć przygotowania do odszkodowania osobowego z OC sprawcy, czy ma ktoś jakieś doświadczenia? brać firmę czy samemu się sprawą zająć?

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.