Skocz do zawartości
IGNORED

HI-END A ZNIEKSZTAŁCENIA DYNAMICZNE


purple2

Rekomendowane odpowiedzi

Jak już wspominałem , w opiniach już zapomnianych o potrzebnym pasmie zapisu potrzebnym do pełnego przekazu, wspominano o zakresie ponad 90 khz.Najlepszy znany mi magnetofon Sony TC-880-2 ma zaledwie połowę tej granicy i dość niską dynamikę.Zresztą prędkość 15 cali na sekundę ,to tzw mała studyjna.Pełna to 30 cali,ale nie wiem,czy udało by się osiągnąć granicę 100 khz.Pracę nad magnetofonami zostały przerwane po pojawieniu się zapisu cyfrowego i raczej nie zostaną wznowione.Choć kto wie.

Samemu używam do zapisu płyt analogowych studyjnego magnetowidu, który oprócz szerokiego pasma ma odstęp od szumów ponad 90 db i to bez żadnego dodatkowego układu redukcji.Co prawda nie jest to zapis nieruchomą głowicą , a wirującą , jednak ekonomika jest w tym wypadku znakomita.

Wiem,że były próby wykorzystywania tej technologi w studiach nagraniowych dla nagrań o bardzo dobrej jakości , lecz kłopoty z obróbką nagrań sprawę wyłożyły.

w praktyce prędkość 30ips miały wieloślady bo mastery były nagrywane na 15ips ze względu na cutter który jest wyposażony w magnetofon 7,5/15ips, na stronie http://www.endino.com/graphs/ są charakterystyki częstotliwościowe szpulowców, samo pasmo przenoszenia nie obrazuje w pełni odpowiedzi częstotliwościowej, z definicji pasmo przenoszenia to zakres częstotliwości o zadanym spadku wzmocnienia, klasycznie spadek przyjmuje sią w wysokości 3db, uważam, że głównym problemem studiów nagrań jest, nie zapis mastera, ale użycie niewłaściwych mikrofonów, nie mogą to być dynamiczne ani wielkomembranowe ale małomembranowe mikrofony o szerokim pasmie i dobrej odpowiedzi impulsowej

  • 2 tygodnie później...

w świetle zniekształceń dynamicznych żadne kolumny dynamiczne, nawet nautilusy, nie zasługują na miano hi-endowych, tylko elektrostaty z membranami kilkaset razy lżejszymi są w stanie podążyć za szybkimi transjentami akustycznymi

 

ja wiem o co Koledze chodzi, ale uważam, że trochę Kolega przesadza

 

o tych sprawach pisze od lat Prof. Manger, ciekawa broszura: http://www.manger-audio.co.uk/PDFs/acoustical_reality.pdf

 

Manger od zawsze podkreśla też, że szerokie pasmo, przynajmniej 100 kHz, najlepiej ponad 150 kHz, jest podstawową cechą wymaganą od dobrego wzmacniacza

 

oczywiście ESL i w drugiej kolejności MSW na pewno są teoretycznie najlepsze, ale mówienie, że z głośnikami dynamicznymi nie można mieć dobrego dźwięku jest przesadą

 

w kolumnach nie ma pasma z góry ograniczonego do 22 kHz ani oversamplingu, a w widmie dominują niskie harmoniczne - czyli nie ma podstawowych problemów źródeł cyfrowych oraz wzmacniaczy półprzewodnikowych

 

problemem są zniekształcenia czasowe w filtrach, pasożytnicze rezonanse oraz dyfrakcja

ja wiem o co Koledze chodzi, ale uważam, że trochę Kolega przesadza

 

o tych sprawach pisze od lat Prof. Manger, ciekawa broszura: http://www.manger-audio.co.uk/PDFs/acoustical_reality.pdf

 

Manger od zawsze podkreśla też, że szerokie pasmo, przynajmniej 100 kHz, najlepiej ponad 150 kHz, jest podstawową cechą wymaganą od dobrego wzmacniacza

 

oczywiście ESL i w drugiej kolejności MSW na pewno są teoretycznie najlepsze, ale mówienie, że z głośnikami dynamicznymi nie można mieć dobrego dźwięku jest przesadą

 

w kolumnach nie ma pasma z góry ograniczonego do 22 kHz ani oversamplingu, a w widmie dominują niskie harmoniczne - czyli nie ma podstawowych problemów źródeł cyfrowych oraz wzmacniaczy półprzewodnikowych

 

problemem są zniekształcenia czasowe w filtrach, pasożytnicze rezonanse oraz dyfrakcja

 

Czyli reasumując pozostaje mi słuchanie na słuchawkach niskoomowych o paśmie przenoszenia co najmniej 50kHz, przedwzmacniacz słuchawkowy np. na układzie LT1210 (pasmo przenoszenia dla impedancji rzędu kilkudziesięciu ohmów do przynajmniej 1MHz), który wspaniale radzi sobie z obciążeniami pojemnościowymi i indukcyjnymi, ma małe zniekształcenia i szumy.

Dałem tylko przykład bo akurat taki mam.

Tylko dalej pozostaje pytanie czego słuchać (mówię o źródle)?

Nie posiadam profesjonalnego szpulowego Tascama, Revoxa czy Akai i taśmoteki z nagraniami.

Czy warto kruszyć kopie w temacie skoro obecnie nie ma co słuchać?

Czy warto kruszyć kopie w temacie skoro obecnie nie ma co słuchać?

 

moim zdaniem jest czego słuchać, purple2 przesadza

 

jeśli pozwala na to repertuar słuchać z winyla, a jeśli słuchanie z CD - mimo wszystko są lepsze i gorsze cedeki, nie kupować w ciemno, nie przepłacać, najlepiej kupić dobrą używkę z tanim i łatwym do wymiany transportem, w razie gdyby padł, ja mam do tego Philipsa CD753, jest OK

 

bardzo warto spróbować modyfikacji typu "NOS" i "lampizacja", ja akurat nie czuję potrzeby, ale ludzie sobie bardzo chwalą i to co sugeruje teoria wspiera ich pochwały - "NOS" to znacząca redukcja zniekształceń czasowych a "lampizacja" to znacząca poprawa widma zniekształceń nieliniowych a co za tym idzie intermodulacyjnych, efektem jest dźwięk może nie precyzyjniejszy, ale na pewno bardziej naturalny

 

jak kogoś stać - Audio Note, 47 Lab, a jak ma się dużo szczęścia oryginalny "Fluency DAC" Luxman DA-07, mi się niestety póki co nie udało go złowić :-(

 

to jedyny DAC, w którego specyfikacji producent podaje wartość poziomu zniekształceń czasowych ("impuls distortion") - 0.4% wobec 26% konwencjonalnego przetwornika

 

opis: http://audio-heritage.jp/LUXMAN/etc/da-07.html

 

ceny używanych w Japonii aktualnie ok. 200 000 Y, nowy 800 000 Y, bardzo rzadkie na rynku wtórnym

 

prawdopodobnie najlepszy DAC w historii

Gość Cadam

(Konto usunięte)

o tych sprawach pisze od lat Prof. Manger, ciekawa broszura: http://www.manger-audio.co.uk/PDFs/acoustical_reality.pdf

 

Przecież Josef Manger skończył tylko podstawówkę.

  • 2 tygodnie później...

 

 

moim zdaniem jest czego słuchać, purple2 przesadza

 

jeśli pozwala na to repertuar słuchać z winyla, a jeśli słuchanie z CD - mimo wszystko są lepsze i gorsze cedeki, nie kupować w ciemno, nie przepłacać, najlepiej kupić dobrą używkę z tanim i łatwym do wymiany transportem, w razie gdyby padł, ja mam do tego Philipsa CD753, jest OK

 

bardzo warto spróbować modyfikacji typu "NOS" i "lampizacja", ja akurat nie czuję potrzeby, ale ludzie sobie bardzo chwalą i to co sugeruje teoria wspiera ich pochwały - "NOS" to znacząca redukcja zniekształceń czasowych a "lampizacja" to znacząca poprawa widma zniekształceń nieliniowych a co za tym idzie intermodulacyjnych, efektem jest dźwięk może nie precyzyjniejszy, ale na pewno bardziej naturalny

 

jak kogoś stać - Audio Note, 47 Lab, a jak ma się dużo szczęścia oryginalny "Fluency DAC" Luxman DA-07, mi się niestety póki co nie udało go złowić :-(

 

to jedyny DAC, w którego specyfikacji producent podaje wartość poziomu zniekształceń czasowych ("impuls distortion") - 0.4% wobec 26% konwencjonalnego przetwornika

 

opis: http://audio-heritage.jp/LUXMAN/etc/da-07.html

 

ceny używanych w Japonii aktualnie ok. 200 000 Y, nowy 800 000 Y, bardzo rzadkie na rynku wtórnym

 

prawdopodobnie najlepszy DAC w historii

podtrzymuje, to co powiedziałem w temacie <cd vs vinyl> rodzaj oversamplingu nie ma zadnego znaczenia w odbiorze wrażeń dźwiękowych, decyduje częstotliwość próbkowania, im wyższa fs tym lepsza odpowiedź impulsowa, załączam odpowiedzi impulsowe podstawowych formatów

post-17503-0-65000500-1399191560_thumb.png

podtrzymuje, to co powiedziałem w temacie <cd vs vinyl> rodzaj oversamplingu nie ma zadnego znaczenia w odbiorze wrażeń dźwiękowych, decyduje częstotliwość próbkowania, im wyższa fs tym lepsza odpowiedź impulsowa, załączam odpowiedzi impulsowe podstawowych formatów

 

co do DSD wystarczy nawet zajrzeć do anglojęzycznej wiki, żeby dalej sobie poszukać nt. problemów tego formatu

 

mimo całej propagandy prawda jest taka, że w jego wprowadzeniu nie chodziło wcale o jakość dźwięku

 

w tym kontekście nie dziwi fakt, że gęste formaty PCM najczęściej wygrywają w subiektywnych porównaniach z DSD, podobnie jak kiedyś przetworniki wielobitowe PCM z 1-bitowym bitstream, nawet zastrzeżenia są formułowane podobnie

 

wklejone wyżej porównanie jest marketingowym uproszczeniem dla celów reklamowych DSD

 

proszę sobie zobaczyć jak to jest np. tutaj:

http://www.stereophile.com/content/luxman-du-50-universal-player-measurements

 

konwencjonalny przetwornik:

311Luxfig01.jpg

 

przetwornik typu "Fluency":

 

311Luxfig02.jpg

 

 

co do DSD wystarczy nawet zajrzeć do anglojęzycznej wiki, żeby dalej sobie poszukać nt. problemów tego formatu

 

mimo całej propagandy prawda jest taka, że w jego wprowadzeniu nie chodziło wcale o jakość dźwięku

 

w tym kontekście nie dziwi fakt, że gęste formaty PCM najczęściej wygrywają w subiektywnych porównaniach z DSD, podobnie jak kiedyś przetworniki wielobitowe PCM z 1-bitowym bitstream, nawet zastrzeżenia są formułowane podobnie

 

wklejone wyżej porównanie jest marketingowym uproszczeniem dla celów reklamowych DSD

 

proszę sobie zobaczyć jak to jest np. tutaj:

http://www.stereophile.com/content/luxman-du-50-universal-player-measurements

 

konwencjonalny przetwornik:

311Luxfig01.jpg

 

przetwornik typu "Fluency":

 

311Luxfig02.jpg

wykresy nie są marketingowym chwytem tylko teoretycznym porównaniem formatów, natomiast twój przyklad to kombajn audio video za 5000 usd, mozna się przyczepić, że 'wszystko w jednym' i stosunkowo niedrogo? twój wykres pokazuje odpowiedź impulsową dla opcji cd a gdzie tu porównanie z sacd? problemy formatu sacd są po to, zeby je rozwiązywać, a odsłuchy o których mówisz, rzekomo korzystniejsze dla gestych pcm, uwazam za subiektywne w obliczu kiepskiej jakości nagrań studyjnych uzywanych do testów, jak mozna testować hi-end na nagraniach studyjnych, w których uzywa się np mikrofonów akg c12vr, to są akustyczne "armaty z przysmarkaną lampą"

 

 

 

co do DSD wystarczy nawet zajrzeć do anglojęzycznej wiki, żeby dalej sobie poszukać nt. problemów tego formatu

 

mimo całej propagandy prawda jest taka, że w jego wprowadzeniu nie chodziło wcale o jakość dźwięku

 

w tym kontekście nie dziwi fakt, że gęste formaty PCM najczęściej wygrywają w subiektywnych porównaniach z DSD, podobnie jak kiedyś przetworniki wielobitowe PCM z 1-bitowym bitstream, nawet zastrzeżenia są formułowane podobnie

 

wklejone wyżej porównanie jest marketingowym uproszczeniem dla celów reklamowych DSD

 

proszę sobie zobaczyć jak to jest np. tutaj:

http://www.stereophile.com/content/luxman-du-50-universal-player-measurements

 

konwencjonalny przetwornik:

311Luxfig01.jpg

 

przetwornik typu "Fluency":

 

311Luxfig02.jpg

i ta podziałka czasowa w milisekundach?!?!?! przecież ten czas jest tu najważniejszy, to milisekundy czasu trwania stanu nieustalonego w przetworniku decydują o wrazeniach dźwiękowych, a te dzwonki są do pominięcia

twój wykres pokazuje odpowiedź impulsową dla opcji cd a gdzie tu porównanie z sacd?

 

nie dla porównania z SACD to wkleiłem tylko dla pokazania, że PCM 48 kHz nie zawsze wygląda jak we wklejonym przez Kolegę reklamowym obrazku dla naiwnych

 

 

problemy formatu sacd są po to, zeby je rozwiązywać

 

tyle że nie widać by ktokolwiek to robił

 

 

w obliczu kiepskiej jakości nagrań studyjnych

 

nudzi Kolega

 

 

nie dla porównania z SACD to wkleiłem tylko dla pokazania, że PCM 48 kHz nie zawsze wygląda jak we wklejonym przez Kolegę reklamowym obrazku dla naiwnych

 

 

 

 

tyle że nie widać by ktokolwiek to robił

 

 

 

 

nudzi Kolega

skoro nudzę to polecam wyjazd do monachium na wystawę hi-end, tam będzie wesoło...

i ta podziałka czasowa w milisekundach?!?!?! przecież ten czas jest tu najważniejszy, to milisekundy czasu trwania stanu nieustalonego w przetworniku decydują o wrazeniach dźwiękowych, a te dzwonki są do pominięcia

 

? a na obrazku wklejonym przez Kolegę to podziałka jest w czym? bo jakoś nie widzę ;-)

 

 

? a na obrazku wklejonym przez Kolegę to podziałka jest w czym? bo jakoś nie widzę ;-)

na pewno podziałka jest jednakowa dla wszystkich formatów, czytałeś objaśnienie pod rysunkiem?

 

 

a w mojej wklejce jest "niejednakowa"?

w twojej podziałka czasowa jest na pewno wielokrotnie większa co daje efekt 'strzelistości' impulsu, twój impuls na moim wykresie wygląda mniej okazale
  • 1 miesiąc później...

Nie jestem elektronikiem z zawodu, ale nie lubię aby coś mądrze pisać i nie przedstawić tego prościej, np.:

Tworzone są nowe rozwiązania sprzętowe i programowe mające na celu zmniejszenie zniekształceń krótkoczasowych (niestacjonarnych), które w przeciwieństwie do klasycznie definiowanych zniekształceń mają zdecydowanie większy wpływ na subiektywnie postrzeganą jakość dźwięku.

 

Jako amator projektant audio rzeczy wiem co to są te zniekształcenia krótko czasowe- niestacjonarne, to znaczy takie że nawet się ich nie da zmierzyć, a powstają one wypadkowo z nie dokładności wykonania końcówki mocy: po prostu wzmacniacz robi się całkowicie symetrycznie i liniowo i począwszy od napięciowej klasy A jej symetria wyjściowa napięcia nie może być zmieniona obciążeniem tranzystorów komplementarno-sterujących i potem też obciążeniem tranzystorami mocy, czyli tego wszystkiego nie można kompensować tylko tranzystorami mocy, ale wszystko inne też musi być symetryczne i liniowe i stabilnie temperaturowo. Dopiero wtedy sprzężenie zwrotne nie musi uwzględniać tych złych wypadkowych i nie mierzalnych impulsów, co do tego przeszkadzają działać dla niskich tonów, że ich w ogóle nie jest słychać i na dodatek głośniki wysoce zniekształcają, a dla precyzyjnego wzmacniacza nie, nawet więcej jak nie, bo dzieją się takie rzeczy jak niskie tony łatwo przenikają przez mury i to nie dużą mocą, a rezonanse membran głośników są wielkie, nawet nie dużą mocą i wieją akustycznym wiatrem dźwięków.

 

Zatem nic poradzą naukowcy, bo tylko trochę nie precyzyjny wzmacniacz, nawet o bardzo małych zniekształceniach i nawet drogi nie ruszy membran głośników nisko tonowych i nadal to jest lipa, czyli jest to krytyczna precyzja jakości wzmacniacza -kto jest tak uczciwy że wszystko ludziom dobrze zrobi?

Jedynie coś mogą pomóc zwrotnice głośnikowe 12dB/oktawę, ale czynią one za głuchy dźwięk, pozbawiony detalu środka pasma.

 

Sami możecie sobie zrobić wzmacniacz, ale obecne tr.mocy nie mają większej liniowości prądu kolektora jak Ic=1Ap, co dla głośnika Rg=8R daje moc wzmacniacza jedynie P=5W lub trochę więcej, aby tylko było P=6W -Hi Fi.

Właśnie tylko na jednym forum są podawane czysto klasyczne wzmacniacze, jeśli chcecie sobie je ściągać na to forum to proszę, bo są tam moich własnych projektów aplikowane na czyste Holton wzmacniacze: elektronika dla wszystkich.fora.pl

Nie jestem elektronikiem z zawodu, ale nie lubię aby coś mądrze pisać i nie przedstawić tego prościej, np.:

Tworzone są nowe rozwiązania sprzętowe i programowe mające na celu zmniejszenie zniekształceń krótkoczasowych (niestacjonarnych), które w przeciwieństwie do klasycznie definiowanych zniekształceń mają zdecydowanie większy wpływ na subiektywnie postrzeganą jakość dźwięku.

 

Jako amator projektant audio rzeczy wiem co to są te zniekształcenia krótko czasowe- niestacjonarne, to znaczy takie że nawet się ich nie da zmierzyć, a powstają one wypadkowo z nie dokładności wykonania końcówki mocy: po prostu wzmacniacz robi się całkowicie symetrycznie i liniowo i począwszy od napięciowej klasy A jej symetria wyjściowa napięcia nie może być zmieniona obciążeniem tranzystorów komplementarno-sterujących i potem też obciążeniem tranzystorami mocy, czyli tego wszystkiego nie można kompensować tylko tranzystorami mocy, ale wszystko inne też musi być symetryczne i liniowe i stabilnie temperaturowo. Dopiero wtedy sprzężenie zwrotne nie musi uwzględniać tych złych wypadkowych i nie mierzalnych impulsów, co do tego przeszkadzają działać dla niskich tonów, że ich w ogóle nie jest słychać i na dodatek głośniki wysoce zniekształcają, a dla precyzyjnego wzmacniacza nie, nawet więcej jak nie, bo dzieją się takie rzeczy jak niskie tony łatwo przenikają przez mury i to nie dużą mocą, a rezonanse membran głośników są wielkie, nawet nie dużą mocą i wieją akustycznym wiatrem dźwięków.

 

Zatem nic poradzą naukowcy, bo tylko trochę nie precyzyjny wzmacniacz, nawet o bardzo małych zniekształceniach i nawet drogi nie ruszy membran głośników nisko tonowych i nadal to jest lipa, czyli jest to krytyczna precyzja jakości wzmacniacza -kto jest tak uczciwy że wszystko ludziom dobrze zrobi?

Jedynie coś mogą pomóc zwrotnice głośnikowe 12dB/oktawę, ale czynią one za głuchy dźwięk, pozbawiony detalu środka pasma.

 

Sami możecie sobie zrobić wzmacniacz, ale obecne tr.mocy nie mają większej liniowości prądu kolektora jak Ic=1Ap, co dla głośnika Rg=8R daje moc wzmacniacza jedynie P=5W lub trochę więcej, aby tylko było P=6W -Hi Fi.

Właśnie tylko na jednym forum są podawane czysto klasyczne wzmacniacze, jeśli chcecie sobie je ściągać na to forum to proszę, bo są tam moich własnych projektów aplikowane na czyste Holton wzmacniacze: elektronika dla wszystkich.fora.pl

zniekształcenia krótkoczasowe dają się zmierzyć, metoda pomiaru podana jest na stronie politechniki gdańskiej http://sound.eti.pg.gda.pl/student/pe/02-TorFoniczny.pdf , ich żródłem we wzmacniaczach mocy jest pętla sprzężenia zwrotnego, która ogranicza pasmo przenoszenia wzmacniacza, impulsy krótkoczasowe mają w swoim widmie składowe o wysokich częstotliwościach powyżej granicy 20khz przyjętej za szczyt możliwości ludzkiego ucha, czyli wzmacniacz o podstawowym pasmie 20-20000hz przenosi transjenty nieprecyzyjnie degradując zbocze narastające i wygasanie transjentu

tim wzmacniacza mocy.pdf

Jednak mowa jest o innych zniekształceniach co myślałem, bo te są związane z zniekształceniami TIM i szybkością wzmacniacza. Te zniekształcenia o których myślę to powstają przez każde przejście przez zero i też nic mające z wygasającym się prądem spoczynkowym niesterowanego tranzystora mocy i jego tranzystora sterującego.

 

Owszem mają związek z sprzężeniem zwrotnym, ale to nie jest wszystko, bo są właśnie nie mierzalne, jako wypadkowa miotania się asymetrii połączonych stopni wzmocnienia i dodatkowo ich nieliniowości i wtedy te nie widoczne impulsy i nawet malej częstotliwości! mają wpływ na swobodne rezonanse membrany, działając na cewkę głośnika w obwodzie magnetycznym jak papier ścierny, nie dając amplitudy dla niskich tonów i w zamian głośniki produkują tylko wyższe częstotliwości modulowane tylko małą częstotliwością i coś takiego ryczy jak krowa i niskim tonem jak spod kompresji i nic jest słychać niskich tonów i w ogóle sygnał z mikrofonu niema mocy i jest płytki.

Podobnie zachowują się słuchawki i nie tylko głośniki. Te zniekształcenia TIM są do pokonania, jeśli da się sygnał na końcówkę mocy przez filtr dający dłuższy czas narastania sygnału i wtedy okaże się że sprzężenie zdąży zadziałać i zniekształcenia TIM są małe i jakość wyższa, ale porównać to do zniekształceń o których ja właściwie pisze to są krytyczne dla jakości wzmacniacza i niema nic gorszego, bo dodatkowo głośniki o wiele więcej zniekształcają i dlatego mówię że tylko uczciwie i precyzyjnie zrobione wzmacniacze nie mają tych zniekształceń -co się bardzo rzadko zdarza.

Po prostu sprzężenie zwrotne musi dodatkowo sterować prądem kolektora tr. mocy na plus i minus prądu aby wyrównać zniekształcenia końcówki mocy i to właśnie przeszkadza w swobodnych rezonansach membrany głośnika, natomiast usuwając to sprzężenie zwrotne to nieliniowości końcówki mocy i tak nie działają proporcjonalnie dla tworzonych impulsów i to też zakłóca swobodne i różne rezonanse membrany głośnika -podobna precyzja jest do tworzenia małych instrumentów muzycznych, jak skrzypki, aby takie coś małe miało mocny dźwięk, to nie może mieć tłumienia dla swobodnych rezonansów skrzynki skrzypiec -materiał na skrzynkę też ma znaczenie, jak dobrze przewodzi dźwięk.

Jednak mowa jest o innych zniekształceniach co myślałem, bo te są związane z zniekształceniami TIM i szybkością wzmacniacza. Te zniekształcenia o których myślę to powstają przez każde przejście przez zero i też nic mające z wygasającym się prądem spoczynkowym niesterowanego tranzystora mocy i jego tranzystora sterującego.

 

Owszem mają związek z sprzężeniem zwrotnym, ale to nie jest wszystko, bo są właśnie nie mierzalne, jako wypadkowa miotania się asymetrii połączonych stopni wzmocnienia i dodatkowo ich nieliniowości i wtedy te nie widoczne impulsy i nawet malej częstotliwości! mają wpływ na swobodne rezonanse membrany, działając na cewkę głośnika w obwodzie magnetycznym jak papier ścierny, nie dając amplitudy dla niskich tonów i w zamian głośniki produkują tylko wyższe częstotliwości modulowane tylko małą częstotliwością i coś takiego ryczy jak krowa i niskim tonem jak spod kompresji i nic jest słychać niskich tonów i w ogóle sygnał z mikrofonu niema mocy i jest płytki.

Podobnie zachowują się słuchawki i nie tylko głośniki. Te zniekształcenia TIM są do pokonania, jeśli da się sygnał na końcówkę mocy przez filtr dający dłuższy czas narastania sygnału i wtedy okaże się że sprzężenie zdąży zadziałać i zniekształcenia TIM są małe i jakość wyższa, ale porównać to do zniekształceń o których ja właściwie pisze to są krytyczne dla jakości wzmacniacza i niema nic gorszego, bo dodatkowo głośniki o wiele więcej zniekształcają i dlatego mówię że tylko uczciwie i precyzyjnie zrobione wzmacniacze nie mają tych zniekształceń -co się bardzo rzadko zdarza.

prawdopodobnie zniekształcenia przy przejściu przez zero to zniekształcenia skrośne, są to zniekształcenia typu nieliniowych, wystepujące we wzmacniaczach klasy b, w których dodatnie i ujemne półokresy są realizowane przez oddzielne, komplementarne sekcje wzmacniacza, uzyskanie szerokiego pasma wzmacniacza wiąże się z ryzykiem jego wzbudzania, dlatego sprzężenie zwrotne zapobiega temu jednocześnie pogarszając walory dynamiczne wzmacniacza, które są dla słuchacza ważniejsze niż zniekształcenia nieliniowe, producenci sprzętu audio unikają publikowania zniekształceń tim, bo obnażają one niedoskonałość formatu cd oraz mikrofonów wielkomembranowych i kolumn dynamicznych

Owszem zniekształcenia skrośne są, ale nie powodują aż tak złej pracy wzmacniacza, tylko że wpływają na jego jakość, ale nie decydują.

Podam dla ciekawości że w tr.mocy dodanie szeregowego rezystora bazy Rb=775R już znacznie minimalizuje zniekształcenia skrośne, ale tego w wzmacniaczach nie można stosować, albo się bawić w wzmacniacze słuchawkowe, konstrukcji jak wzmacniacze mocy, z tym że stosując rezystory emitera i szeregowy rezystor bazy, aby oporność wejściowa takiego tr.mocy była z tymi dodatkami większa jak 775R.

 

Do czego ja w ogóle zmierzam: dla złego wzmacniacza głośnik dodatkowo generuje znacznie większe zniekształcenia jak normalnie je ma(nie ważne czy wzmacniacz ma małe zniekształcenia osiągnięte tylko sprzężeniem zwrotnym), a dla dobrego wzmacniacza głośnik nie tylko ma zniekształcenia jakie normalnie ma, ale nawet są mniejsze, bo wzmacniacz na to pozwala i wtedy swobodne rezonanse membrany symetryzują przebiegi wzmacnianego sygnału, po prostu bezwładnością mechanicznego rezonansu membrany.

 

Wniosek cała końcówka mocy musi być wykonana symetrycznie i liniowo, bo inaczej nigdy osiągnie się normalną i bardzo dobrą pracę głośników.

Dlatego zachęcam do samodzielnego wykonania precyzyjnego wzmacniacza, czysto klasycznej techniki, i to nie dużej mocy, bo trudno jest dostać tr.mocy o odpowiednio dużej dynamice liniowości prądu kolektora.

Teraz sami wiecie że każdy nie precyzyjny wzmacniacz, choćby najdroższy nie jest wart zainteresowania, a moc nie jest aż tak ważna, bo dla dobrego wzmacniacza poczucie mocy w pasmie sygnału w ogóle nie musi odpowiadać dużej mocy wzmacniacza.

Owszem zniekształcenia skrośne są, ale nie powodują aż tak złej pracy wzmacniacza, tylko że wpływają na jego jakość, ale nie decydują.

Podam dla ciekawości że w tr.mocy dodanie szeregowego rezystora bazy Rb=775R już znacznie minimalizuje zniekształcenia skrośne, ale tego w wzmacniaczach nie można stosować, albo się bawić w wzmacniacze słuchawkowe, konstrukcji jak wzmacniacze mocy, z tym że stosując rezystory emitera i szeregowy rezystor bazy, aby oporność wejściowa takiego tr.mocy była z tymi dodatkami większa jak 775R.

 

Do czego ja w ogóle zmierzam: dla złego wzmacniacza głośnik dodatkowo generuje znacznie większe zniekształcenia jak normalnie je ma(nie ważne czy wzmacniacz ma małe zniekształcenia osiągnięte tylko sprzężeniem zwrotnym), a dla dobrego wzmacniacza głośnik nie tylko ma zniekształcenia jakie normalnie ma, ale nawet są mniejsze, bo wzmacniacz na to pozwala i wtedy swobodne rezonanse membrany symetryzują przebiegi wzmacnianego sygnału, po prostu bezwładnością mechanicznego rezonansu membrany.

 

Wniosek cała końcówka mocy musi być wykonana symetrycznie i liniowo, bo inaczej nigdy osiągnie się normalną i bardzo dobrą pracę głośników.

Dlatego zachęcam do samodzielnego wykonania precyzyjnego wzmacniacza, czysto klasycznej techniki, i to nie dużej mocy, bo trudno jest dostać tr.mocy o odpowiednio dużej dynamice liniowości prądu kolektora.

Teraz sami wiecie że każdy nie precyzyjny wzmacniacz, choćby najdroższy nie jest wart zainteresowania, a moc nie jest aż tak ważna, bo dla dobrego wzmacniacza poczucie mocy w pasmie sygnału w ogóle nie musi odpowiadać dużej mocy wzmacniacza.

symetria i liniowość wzmacniacza zawarta jest w parametrze <zniekształcenia nieliniowe>, gdyby wzmacniacz był niesymetryczny to miałby duze thd, natomiast bezwładnośc membrany głośnika jest zjawiskiem niepożądanym, bo wprowadza zniekształcenia tim, czyli opóźnia reakcje głośnika na pojawienie sygnału sterującego (słaba odpowiedź impulsowa), dlatego najlepsze są kolumny elektrostatyczne bo mają membrany pojemnościowe, kilkaset razy lzejsze od dynamicznych

Nie chcę się wymądrzać ale miałem na myśli małe amplitudy sygnału, które membrana symetryzuje i dlatego nadąża to robić.

 

Mój wniosek dotyczy w ogóle zniekształceń w wzmacniaczu i stwierdzenie że nawet duże sprzężenie zwrotne nic pomaga, aby głośniki nie chciały zniekształcać, bo głośnik widzi starania sprzężenia zwrotnego i mimo wszystko zdąża na nie źle reagować i dlatego wspomniałem o zwrotnicach głośnikowych 12dB/oktawę, które moim zdaniem powinny coś poradzić z tymi nie mierzalnymi impulsami pracy sprzężenia zwrotnego i nawet jest różnica, bo wtedy nisko tonowe grają dla filtrów 12dB/oktawę o wiele niżej jak środek pasma, a wręcz jest to czasem jak przepaść.

 

W młodych latach bawiłem się zrobionym wzmacniaczem i potrafił bardzo dobrze zagrać i była to tylko dokładność wzmacniacza, bo głośniki były te same, oraz miałem na zamówienie odbiornik Meluzyna i rzeczywiście wtedy go robili dokładnie i mnie obciążony na wejściu wzmacniacz szumiał jeszcze bardziej jak na FM, a dla niskich tonów nie było przeszkód i u sąsiada na szklanych pułkach rzeczy się przesuwały, a szyby tak grały jak bębny i bałem się czy nie pękną. Głośniki w kolumnach klekotały jak bociany, bo cewki uderzały o magnesy i większego wychyłu membrany być nie mogło.

Podobnie i ja różnie miałem ze swoim wzmacniaczem.

Nie chcę się wymądrzać ale miałem na myśli małe amplitudy sygnału, które membrana symetryzuje i dlatego nadąża to robić.

 

Mój wniosek dotyczy w ogóle zniekształceń w wzmacniaczu i stwierdzenie że nawet duże sprzężenie zwrotne nic pomaga, aby głośniki nie chciały zniekształcać, bo głośnik widzi starania sprzężenia zwrotnego i mimo wszystko zdąża na nie źle reagować i dlatego wspomniałem o zwrotnicach głośnikowych 12dB/oktawę, które moim zdaniem powinny coś poradzić z tymi nie mierzalnymi impulsami pracy sprzężenia zwrotnego i nawet jest różnica, bo wtedy nisko tonowe grają dla filtrów 12dB/oktawę o wiele niżej jak środek pasma, a wręcz jest to czasem jak przepaść.

 

W młodych latach bawiłem się zrobionym wzmacniaczem i potrafił bardzo dobrze zagrać i była to tylko dokładność wzmacniacza, bo głośniki były te same, oraz miałem na zamówienie odbiornik Meluzyna i rzeczywiście wtedy go robili dokładnie i mnie obciążony na wejściu wzmacniacz szumiał jeszcze bardziej jak na FM, a dla niskich tonów nie było przeszkód i u sąsiada na szklanych pułkach rzeczy się przesuwały, a szyby tak grały jak bębny i bałem się czy nie pękną. Głośniki w kolumnach klekotały jak bociany, bo cewki uderzały o magnesy i większego wychyłu membrany być nie mogło.

Podobnie i ja różnie miałem ze swoim wzmacniaczem.

membrana symetryzuje wyłącznie sygnaly sinusoidalne o stałej w czasie częstotliwości i amplitudzie i wtedy im cięższa tym lepiej stabilizuje na zasadzie koła zamachowego, ale dzwięk jest transjentowy i te zalety przekuwają się w wadę polegającą na opóźnionej reakcji na szybkie zmiany amplitudy sygnału sterującego, kolumny basrefleksowe wnoszą w dolnym pasmie przenoszonych częstotliwości silne zniekształcenia nieliniowe co łatwo wywołuje rezonans i "szyby mogą grać jak bębny a u sąsiada naczynia przesuwają się na półkach", a co do szumu wzmacniacza, to uważam że jest on nieodłącznym atrybutem sprzętu analogowego i ważne jest zeby nie przekraczał przyzwoitgo poziomu a nasłuchiwanie jałowego szumu wzmacniacza to nieuzasadniona dociekliwość

Wszystkie te techniczne uwagi dotyczące wzmacniaczy nie mają wielkiego sensu, bo to tylko liniowe tranzystory działają w dobrym wzmacniaczu i je trzeba wybierać i dobierać, bo inaczej byle co, podobne w sklepie kupione drogo i tanio i nie tak dobre, można kupić lub zastosować hybryd.

 

Zatem nie widzę zainteresowania dla własnej decyzji zrobienia sobie samemu wzmacniacza, bo na kogo innego nie można liczyć, jak na siebie samego.

Odpadają wtedy bajery i takie rzeczy czy złoto, czy srebro, czy cyna ze srebrem ... .

 

Może w końcu coś takiego uleczy wszystkie dolegliwości budowy wzmacniacza: http://www.elektronikadlawszystkich.fora.pl/wasze-schematy,25/klasycznie-czysty-holton-p20w2r-i-p160w022r,1536.html

Chciałem się was zapytać, czy wy nie rozumiecie co chcecie, czy tylko udajecie? Jeśli jest tylko jedna czysta technika to dlaczego was to nie interesuje?, skoro liniowość tranzystorów sterujących tr. mocy po osiągnięciu prądu kolektora Ic=27mA spada gwałtownie do -80%, a nawet najlepszy tranzystor mocy dla rezystancji głośnika Rg=8R nie może dać liniowego prądu jak do maksimum Ic=2Ap, co daje moc do P=10W!, to co wy kupujecie? jakie byle co?.

Nie wiem jak do was pisać, chyba że uroczyście zapraszam dla mojej informacji, która powinna odsunąć wszelkie problemy techniczne, związane z wadami wzmacniaczy.

 

Zrobiłem ten schemat przed chwilą, z łatwością dostosowałem do łatwo osiągalnych tranzystorów KD502, chociaż są też dobre albo lepsze polskie BUYP52, BDY24 -tranzystor serii 2SC... jest tranzystorem w danych katalogowych Hi Fi i taki jest, bo mam jeden taki pomierzony egzemplarz, o wzmocnieniu b=155 i liniowy do Ic=2Ap, a w układzie wystarcza liniowość do Ic=1.7Ap.

 

Nawet bozia nic wam lepszego poda i lepszej kolumny też nie potrzeba.

 

Aby być w temacie to zastosowałem automatycznie dynamiczną stabilizację prądów spoczynkowych, odwracacz fazy dla sterowania dolnego tranzystora klasy A, jako para turbo kl.A symetrycznie sterująca tr. sterujące tranzystory mocy.

To wszystko można prosto przyśpieszać kondensatorkami -wręcz miła zabawa na oscyloskopie. Czyli zniekształcenia TIM z głowy, oraz szeregowe rezystory bazy zabezpieczają układ przed zniszczeniem i zmniejszają zniekształcenia skrośne.

Luźne sprzęganie stopni wzmocnienia daje większą stabilność temperaturową i o wiele mniejsze zniekształcenia inter modulacyjne, ale wskazane i niezbędne jest stosowanie ekranów wewnętrznych i inne najogólniej precyzyjne techniki aplikacji układu.

post-55305-0-64684200-1404697449_thumb.gif

Nie chcę aby to forum miało choć chwilę większej powagi, dobrze jest rozluźnić atmosferę i nie potraficie coś wymyślić do śmiechu, aby tak długo kiwać ludzi w audio technice i prostych pomiarów nie można było zrobić, aby coś normalnie zaprojektować i nie myśleć o jakich problemach technicznych, a bawić się tym co jest realne i już czas na takie firmy jak Holton lub Realistic -nawet miałyby do tego gotowe nazwy.

  • 6 miesięcy później...

High-end – określenie stosowane przez producentów na ofertę skierowaną do najzamożniejszych odbiorców, najczęściej w odniesieniu do sprzętu technicznego powszechnego użytku: elektroakustycznego, telefonów komórkowych, sprzętu komputerowego (zwłaszcza kart graficznych). Nie jest ono używane w stosunku do sprzętu profesjonalnego. Jest przeciwieństwem oferty low-end. Dla oferty pośredniej spotykane jest określenie middle-range lub middle-end.

 

Pojęcie to oznacza ogólnie towary luksusowe, które wyróżniają się ceną spośród innych produktów masowych.

Segment rynku domowych urządzeń nagłośniających klasy hi-end nie został szczegółowo zdefiniowany, co więcej w odróżnieniu od klasy Hi-Fi, nie zostały dla tychże urządzeń określone żadne normy typu DIN lub IEC. Czasopisma zajmujące się tą tematyką nie klasyfikują sprzętu hi-end ze względu np. na zastosowaną technologię lub użyte podzespoły

Jako że naukowe badania, za pomocą ślepych testów, jednoznacznie wykazały brak róźnic między urządzeniami w zakresie właściwości elektroakustycznych, a deklaracje audiofilskie w tym zakresie określiły mianem iluzorycznych i bezzasadnych, cena sprzętu hi-end może budzić wątpliwości. Natomiast możliwość rozpoznania "na słuch" kabli połączeniowych fundacja naukowa Jamesa Randiego zakwalifikowała do zjawisk paranormalnych. Niekiedy krytykę segmentu hi-end prowokowali sami producenci. Przykładem był odtwarzacz Accuphase DP-55, składający się z przeciętnej jakości podzespołów, które mogły nie usprawiedliwiać ceny na poziomie 3 995 USD. Wątpliwości budził także odtwarzacz YBA Initial CD, oferowany w cenie 6 000 zł a oparty na rozwiązaniach pochodzących z budżetowego Harman/Kardon HD 750.

 

Może nie w temacie ale dobrze ktoś napisał.

 

Audiofil (z łac. audio "słyszę"[a], z gr. philos "kochający") – osoba szczególnie zainteresowana wysoką jakością odtwarzanego dźwięku i posiadaniem sprzętu odtwarzającego najwyższej klasy. Należy stwierdzić że słownik języka polskiego w swojej definicji pojęcia "audiofil" określa tę klasę po prostu "najwyższą klasą", nie odnosząc się przy tym do żadnych parametrów technicznych czy kwestii cenowych. Jednocześnie istnieje usankcjonowana normą DIN 45500 (z roku 1973) klasa sprzętu Hi-fi. Występuje także czysto marketingowe (nienormowane) pojęcie klasy Hi-end. Według innych źródeł audiofile to grupa konsumencka kupująca najdroższy domowy sprzęt nagłaśniający.

Pojęcie audiofila nie jest ostro zdefiniowane, nie jest też ono jednorodne. Można przyjąć, że audiofilami są osoby zainteresowane "specjalnymi" domowymi urządzeniami nagłaśniającymi (audio). Podstawowymi kryteriami tej "specjalności" jest wysoka cena, oraz odrębność od urządzeń produkowanych masowo. Zestawy audiofilskie składają się nierzadko ze sprzętu nazywanego Hi-end, którego koszty poszczególnych komponentów sięgają dziesiątek i setek tysięcy złotych.

 

W środowiskach audiofilskich duże znaczenie mają kwestie mody, na przykład pewien powrót do wzmacniaczy lampowych, jak i do gramofonów.

 

Audiofile przywiązują dużą wagę do wszelkich innych aspektów mogących wpłynąć na odtworzenie zarejestrowanego dźwięku: pomieszczenia odsłuchowe, ich adaptacja (maty wytłumiające, przedmioty rozpraszające), wymiary oraz akustyka, właściwe ustawienie głośników oraz ulokowanie miejsca odsłuchowego.

 

Audiofilia[potrzebne źródło] ma swój własny system wartości oraz zasad słuchania i podkreśla ich odrębność od tych, które są używane przy podejściu naukowym. Audiofile budują swoją tożsamość wokół posiadanego sprzętu, a ich samoidentyfikacja zależy od jego wartości.

 

Środowisko ludzi zainteresowanych techniką audio nie jest jednorodne, można je podzielić na dwie zasadnicze grupy[6]:

 

"subiektywiści", "believers", "złotousi" – swoje "wrażenia odsłuchowe" przekładają ponad jakiekolwiek zobiektywizowane testy i pomiary,

"sceptycy", "obiektywiści" – często biorą pod uwagę właściwą metodologię przeprowadzania testów, nie określają się audiofilami.

Pomiędzy członkami obu grup odbywają się dyskusje, często o dużej temperaturze. Członkowie pierwszej grupy przeprowadzają testy "odsłuchowe" i "porównawcze" różnorakiego sprzętu bez uwzględnienia metodologii psychoakustyki. Druga grupa zarzuca im, że ich wrażenia są pochodzenia wyłącznie psychicznego, a w prawidłowo przeprowadzonych testach wręcz nie są w stanie rozróżnić porównywanych sprzętów.

 

Oddzielną gałęzią zainteresowania audiofilów są sprzęty typu DIY – zrób to sam oraz dokonywanie modyfikacji w sprzęcie audio – tak zwanych MOD-ów. Zakres tych działań jest szeroki – poczynając od rzeczywistej budowy elementów sprzętu audio, na smarowaniu brzegów płyt CD flamastrami i przetrzymywaniu ich w lodówce kończąc.

 

Początki audiofilizmu są bezpośrednio związane z rozwojem techniki wysokiej jakości odtwarzania dźwięku Hi-Fi. Pierwsze urządzenia pojawiły się w latach 30. (wtedy powstała nazwa high-fidelity), ale znaczący rozwój nastąpił po II wojnie światowej. Ze względu na bardzo wysokie ceny urządzenia Hi-Fi nie odniosły wtedy sukcesu komercyjnego, ale doprowadziły do wykształcenia się niewielkiej grupy stosunkowo zamożnych konsumentów uprawiającej ekskluzywne hobby. Sytuacja zmieniła się wraz z wynalezieniem tranzystora, co doprowadziło do drastycznej redukcji cen sprzętu Hi-Fi oraz dużej poprawy parametrów "sprzętu powszechnego użytku". Sprzęt niegdyś dostępny dla wąskiej elity stał się szybko powszechnie nabywanym dobrem. Doprowadziło to do "podniesienia poprzeczki" przez najbardziej zagorzałych członków grupy aż do poziomu, który można określić mianem swoistej religii. Audiofile posługują się specyficznym językiem. Jest on praktycznie nieznany poza środowiskiem audiofilskim, zawiera nazwy elementów sprzętu (np. kabel połączeniowy to interkonekt) oraz liczne przymiotniki na określenie subiektywnych cech dźwięku.

 

Audiofile stanowią wyrazistą grupę. Są praktycznie wyłącznie mężczyznami (w USA rasy białej), przeważnie dobrze sytuowanymi materialnie. Kobiety wśród audiofilów nie tylko zdarzają się bardzo rzadko, ale często mają wręcz niechętny stosunek do sprzętu audiofilskiego.

 

Postawom audiofilskim przypisuje się również podłoże seksualne.

 

Charakterystyczne dla kół audiofilskich jest skupianie się dookoła kilku czasopism, które mają bardzo duże wpływy w tych kołach, a są praktycznie zupełnie ignorowane poza nimi (na przykład bardzo rzadko są prenumerowane przez biblioteki). Cztery najważniejsze to (informacje o nakładzie dotyczą USA i pochodzą z połowy lat 90.):

 

Stereo Review – wychodzi od 1958, nakład 550 000; różni się od pozostałych krytycyzmem wobec niezweryfikowanych "testów odsłuchowych";

Audio – wychodzi od 1947, nakład około 145 000; początkowo było czasopismem technicznym, przeszło ewolucję w stronę czasopisma konsumenckiego;

Stereophile – wychodzi od 1962, nakład ponad 70 000;

Absolute Sound – wychodzi od 1973, nakład około 30 000;

Recenzje i "testy odsłuchowe" przeprowadzane w czasopismach mają bardzo duże znaczenie marketingowe dla sprzętu audiofilskiego. Niektóre z nich zamieszczają również recenzje nagrań muzycznych.

 

The Audio Engineering Society, organizacja zrzeszająca profesjonalistów zajmujących się inżynierią dźwięku, opublikowała szereg artykułów, w których nie zgadza się z twierdzeniami audiofilów przypisujących swoje psychoakustyczne wrażenia właściwościom sprzętu.

 

Jakość techniczna sprzętu - elektroakustyczne techniki pomiarowe już w połowie XX wieku osiągnęły poziom taki, że komponenty odróżnialne w ślepych testach były bez problemu odróżniane pomiarowo. Obecnie są to głównie kolumny głośnikowe. Według badań przedstawionych m.in. przez Audio Engineering Society, rzeczywiste właściwości elektroakustyczne sprzętu audiofilskiego nie odbiegają od sprzętu masowego o różnicach w parametrach elektrycznych leżących poza zakresem percepcji człowieka. W ślepych testach (gdy słuchacz nie posiada informacji, które urządzenie jest aktualnie włączone) nie są odróżniane przez słuchaczy.

Z technicznego i użytkowego punktu widzenia, wzmacniacze lampowe i gramofony są urządzeniami o wiele gorszymi od współczesnych wzmacniaczy tranzystorowych i odtwarzaczy CD. Zakłócenia, które są wprowadzane przez te urządzenia, są według audiofilów korzystne dla ich "wrażeń odsłuchowych".

Audiofile, deklarują się jako miłośnicy muzyki i odrzucają wszelkie próby naukowych analiz jako sprzeczne z jej duchem. Nie uznają wspomnianych ślepych testów, mimo wielu publikacji naukowych w tej sprawie.

Audiofilizm a nauka - obserwacje audiofilów ani przeprowadzane w ich środowisku dyskusje nie budzą żadnego zainteresowania wśród przedstawicieli nauk technicznych i ścisłych[c]. W akustyce i psychoakustyce subiektywne obserwacje są oczywiście prowadzone i analizowane, ale by zostały one uznane za wiarygodne muszą być potwierdzone przez zasady statystyki matematycznej, a proces ich zbierania jest bardzo długi i pracochłonny.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.