Branford Marsalis i jego A Love Supreme.

[wojciech iwaszczukiewicz]

Wreszcie jest!Kilka lat temu ukazało się to nagranie na Blue rayu i jak dotąd uchodziło za jedno z najlepszych nagrań muzyki na tym nośniku.Nie wiedzieć czemu nie było edycji na CD czy winylu.I teraz jest.Mam na myśli płytę winylową kwartetu Branforda Marsalisa z koncertu w amsterdamskim klubie Bimhuis 30.03.2003r. "Coltrane's A Love Supreme Suite" wydawnictwo OKeh 2015.Przypominam,że kwartet grał w składzie lider saksofon,Joey Calderazzo piano,Eric Revis bas i Jeff "Tain" Watts perk.Grają znaną nam wszystkim natchnioną muzykę po swojemu,nie kopiują Johna ale w duchu jego muzyki.To wykonanie absolutnie kongenialne!Muzycy wznoszą się na szczyty wykonawstwa jazzowego.Marsalis na saksie wykonuje żarliwą modlitwę( do Boga?do Absolutu?Kosmosu?),Calderazzo jest jego zaprzeczeniem,jest raczej chłodny i analityczny.Revis na basie to czujny duch a Watts to po prostu killer,on zabija energią i pulsem.

Mam tę płytę od wczoraj i nie mogę przestać jej słuchać.Nie wiem czy jest też wydanie na CD.Ja kupiłem w Media za 119 zł.

[Chicago]

Mam tę płytę od wczoraj i nie mogę przestać jej słuchać.Nie wiem czy jest też wydanie na CD.

 

Jest i to od dawna; mam podwójne wydanie: cd+dvd. Kupiłem to chyba z sześć lat temu. Wyszło w 2004 roku.

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[wojciech iwaszczukiewicz]

Na dvd to ja też mam ale teraz ukazało się na winylu.Wydanie tegoroczne.

 

Nie wiedziałem,że było na CD.

[Chicago]

Rounder Records 2004, Marsalis Music Studio, Enliven - Special Edition 2 Disc Set - 24 bit / 96 kHz

[CATV]

Zawsze mówiłem, że ciężko będzie zagrać jazz jeszcze lepiej. To też jedno z nielicznych nagrań, które wolę słuchać i oglądać niż tylko słuchać.

[Chicago]

Nie chodzi w jazzie o to, żeby było lepiej, bo cóż to znaczy lepiej? Granie jazzu to własna droga, własny język i personalny wybór. Dążenie do brzmienia oryginalnego i granie jak w oryginale mija się zupełnie z celem w tej sztuce.

[broy]

Zgodnie z sugestią Kolegi CATV-a, to jazz i klasykę należałoby przestać grać jakieś pół wieku temu - wszystko już wtedy zagrano optymalnie, za wyjątkiem "nowych odkryć" . A jazz to już w szczególności ;-)