Miniaturyzacji mówimy NIE!!!!

[zyzio]

Hi, hi :))

[mciej]

a bardziej w temacie... :)

 

Ten list jest w 100% autentyczny, został wysłany do producenta soków KUBUŚ

 

"Drogi Kubusiu !

 

Chciałem Ci w tym liście serdecznie podziękować za te wspaniałe

promocje,dzięki którym dzieci mogą się bawić wysyłając do Ciebie etykietki z soków, w zamian za co otrzymują drobne upominki. I tak kilka miesięcy temu moja córka skusiła się na Kubusiowy Plecaczek.

Wszystkie pieniążki, które dostawała wydawała na te Twoje zagęszczane soczko-smrodki licząc na to, że kiedy wyśle założoną ilość etykiet otrzyma obiecany Plecaczek z Twoją sympatyczną mordką. Trzeba było zobaczyć jej zawiedzioną dziesięcioletnią minkę kiedy zamiast plecaczka otrzymała w liście Przygodową Bandankę z rozbrajającym wyjaśnieniem, że Plecaczki się skończyły.

Tak więc puchaty sk***ysynu chciałem Ci napisać, że j**aną Przygodową Bandankę możesz sobie z całym tym twoim posranym działem marketingu wsadzić w dupę, bo nie mam szacunku dla kogoś kto oszukuje dzieci.

 

Mam nadzieję, że spotkają cię wszelkie możliwe przykrości a najlepiej, żeby przez tysiąc i jedną noc ciebie i tego ch*j co wymyślił tę promocję rżnął Alibaba i czterdziestu nieogolonych rozbójników. Choć znając branżę reklamową obawiam się, że mogłoby to wam się spodobać.Powinieneś też zmienić imię - zamiast Kubuś - Kuba rozpruwacz (dziecięcych portfeli ).

 

Moja córka jest zbyt młoda żeby cię pożegnać w jedyny dopuszczalny w tej sytuacji sposób pier**l się Kubusiu ... idziemy do Pysia "

 

Z poważaniem

Były Klient

[Qubric]

"Kubuś" się rozwodnił a "Pysio" sprzedają w opakowaniach wielkosci kieliszków do wódki.

 

Co to sie dzieje??? Czyżby efekt zapowiedzianej drugiej Japonii wreszcie nadszedł? W następnym pokoleniu będziemy już mieć te średnio 1,5 metra wzrostu - sen marketingowca.

 

pozdr.

[Qubric]

Ale dzisiaj zauważyłem :))) Wafle "Grześki" - znacie?

 

Na pewno znacie. Sprzedawca w pobliskim sklepiku powiedział, że wszyscy znają "Grześki" i biorą tak jak chleb czy masło - nawet nie musi ich wykładać na półki!

 

Parę miesięcy temu pokazały się "Grześki" w formacie mini - takie same ale na oko o 1/3 mniejsze. Przez chwilę tylko w sklepach nie było innych "Grześków" tylko te kurduple. I co??? NIC! "Grześki" wymiarowe wróciły po paru dniach :)))

 

Tajemnica jest prosta - ludzie nie chcieli kupować małych "Grześków", a sklepy ich nie zamawiały. Z "Prince Polo" jest podobnie - też je rzadziej widać w sklepach. Jednak "Grześki" są juz tak powszechnym produktem że kilkudniowy spadek sprzedaży producent odczuł dramatycznie. A "Prince Polo" są mniej popularne (zresztą są twarde drogie i maja pretensjonalną nazwę :) dlatego spadek ilości sprzedaży na lokalnym rynku odbija sobie wciskając te kurduplowate Prince za granicą.

 

Po prostu nie kupować małych rzeczy. Batonik musi być duży :)))

 

pozdr.

[Qubric]

I przepraszam za skróty myślowe - w rodzaju "tajemnica jest prosta" :))) Oczywiście chodziło o proste wyjaśnienie tajemnicy ;)

[PIOTREQ]

A na rynku motoryzacyjnym widzimy odwrotną tendencję - samochody z roku na rok stają się większe (szersze dłuższe :-) i niestety wyższe :-(

 

Pozdrawiam!

[Kubrik]

in minimus maximus Deus...

[Rotor]

i tak np toyota kiedyś całkiem zgrabna coraz bardziej przypomina lokomotywę...

[negra]

-fadeover-

czy chwalenie się PEWNYMI.... rozmiarami jest na forum trendy? ;)

Kiedyś bardzo zbeształeś pewnego nieszczęśnika zza oceanu, za chwilę słabości podczas której

chełpił się rozmiarami SWOJEGO .....konta.

Wszystko jak widać jest względne i punkt widzenia zależy od tematu dyskusji.

Twoje wystąpienie zrobiło jednak swoje ;)

Ja - Nera, ja -kobieta jestem zaintrygowana tymi "za małymi prezerwatywami"

Pozdrawiam!

[Papamek]

Może nowa zakładka "Randki"? ;)

[dudivan]

-> negra

 

> czy chwalenie się PEWNYMI.... rozmiarami jest na forum trendy? ;)

 

No co ty... Przeciez kazdy to wpisuje w "o mnie".

[dudivan]

-> Qubrick

 

> A "Prince Polo" są mniej popularne (zresztą są twarde drogie i maja pretensjonalną nazwę

 

To zachodni inwestorzy spaskudzili te wafelki. Kiedys byly kultowe i lepsze w smaku. "07, zglos sie" rzekl do por. Zubka, ktory bal sie leciec samolotem "No, nie boj sie Pan, stewardessa da Panu taki wafelek, Prince-Polo !". Wedla tez Pepsi-Cola spaskudzila. Pierwsza rzecza jaka te dziady zrobily, kiedy podstepnie przejely zaklad byla zmiana receptur. Slynne, przechowywane w sejfie receptury - na amerykanskie gowno. Gorsze od nich sa tylko szwabskie czekolady.

[Qubric]

To prawda. Te zachodnie koncerny wnosiły swój "know how". Generalnie maja bardzo wysoko rozwinięty.... ten... no... marketing :)))

 

Kiedyś na jakimś amerykańskim filmie pokazano spotkanie własciciela browaru ze specjalistami od reklamy. Wygłosił mniej więcej mowe taką. " Moja rodzina od pokoleń jest właścicielami browarów. Mój dziadek produkował piwo, ojciec produkował piwo i ja produkuję piwo od 40 lat i wiem jaka jest tajemnica dobrego piwa... REKLAMA!!! Piwo to taka sfermentowana woda w kolorze sików. Żeby ludzie chcieli je pić potrzebna jest reklama!"

 

Może niedokładnie powtórzyłem ale oddaje to postrzeganie produkcji przez zaawansowany marketing.

pozdr.

[checkitout]

Pierwszym ciosem wymierzonym w podstawowe wartości oparte na tradycyjnym systemie miar i wag było przejście z oznaczania zawartości alkoholu % wag. na % obj. Na szczęście nie odczuliśmy tego zbyt boleśnie, bo alkoholu w piwie przez to nie ubyło, ale to już trąciło podstępem.

Ale wówczas nikt się tym nie przejął. Rynek przeżywał rozkwit. W każdym mieście można było kupić lokalne piwko z małego browarku, prawdziwą polską siekierkę. A teraz ... wszędzie Tyskie i Tyski. Od tego Tyskiego to już głowa boli.

[dudivan]

Podobno na treningach spec. ds. markentingu cwiczy sie jak sprzedac klientowi papier toaletowy, uzywany. Chodzi o sile perswazji. Ja kiedys bylem swiadkiem jednago z takich szkolen, rzeczonego artykulu wprawdzie tam nie bylo ale i bez tego to byl cyrk z malpami.