Orła Wrona nie pokona

Arku · 19 Września 2015

Wczoraj reżyser Marcin Wrona napiął sznurek w łazience pokoju hotelowego podczas 40. Gdyńskiego Festiwalu Filmowego.

Dlaczego akurat podczas festiwalu, trudno powiedzieć.

Dalsza cześć wpisu będzie zawierała niezwiązane z niczym insynuacje polityczne – bo nazwisko skojarzyło się zawołaniem z okresu stanu Wojennego w PRL... To specjalnie dla wszystkich idiotów lemingowych oraz takich mułsów, jarow, 6-dziesiatych-3-cich i podobnej menażerii żeby ich tu przyciągnąć :-)

Jego ostatnim filmem był "Demon" na motywach sztuki "Przylgnięcie".

Film jak zwykle na opak chwalony w mediach – czyli wg badziewnej propagandy - zajmujących się płatną reklamą udającą recenzje – wśród porządnych ludzi nazywaną oszustwem.

Powołujących się w ramach tej reklamy na przedruki z prasy zagranicznej w taki sposób by wątpliwości na temat arcydzieła tłumaczyć na jego korzyść. Czyli jak z klęski ogłosić sukces - typowa gra propagandystów sukcesu jak rysia swetru u balcerka.

Czyżby Wronę dopadł Demon??? Film się nie spodobał sponsorom z amerykańskiej synagogi?? A może przeczytał komentarze internautów pod sztucznie wyprodukowanymi recenzjami reklamowymi i słabość lansu go pognębiła?

Ta śmierć brzmi jak ironia...

O ile przyczyna się potwierdzi to artysta miał banalną depresję. Już dawno ten stan psychiki przestał wywoływać w publiczności konotacje z artystyczną duszą. Być może wystarczyłby zoloft.