Skocz do zawartości
IGNORED

Codzienność IV RP czyli pod butem i knutem Prezesa :)


Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Co prawda wątpię, że ty czytałeś to co wkleiłeś, a już na pewno wątpię w to czy jesteś w stanie te rzeczy zrozumieć, to jednak będę na tyle dla ciebie miłosierny, że odniosę się do wybranych punktów z tej idiotycznej listy. Oczywiście bzdurne rzeczy w stylu: 2) Tajne konszachty Putina i Tuska, 28) Działalność seryjnego samobójcy tak w Polsce jak i w Rosji czy tekst o wkręcaniu żarówek pomijam bo raz, że to bzdury schizofrenika, a dwa - jaki one mają związek z przyczynami katastrofy?? Możesz nie odpowiadać.

 

Punkty do których się ustosunkuję:

 

13) Przyjęcie Konwencji Chicagowskiej, która stosuje się tylko do statków Powietrznych cywilnych

 

Skoro uważasz, że zastosowanie Konwencji Chicagowskiej było złym wyborem to proszę podaj jakie międzynarodowe przepisy powinny w tym wypadku być zastosowane. Ja uważam, że takich nie ma, ale może ty wiesz lepiej i mnie oświecisz. Fajnie by było, człowiek w końcu uczy się całe życie.

 

16) Brzoza o wytrzymałości TS<20MPa miała oderwać kawał skrzydła o wytrzymałości TS>400MPa

 

To mój faworyt, często stosowany jako oręże walki zwolenników religii smoleńskiej z całym światem. Jak to się stało że taka zwykła brzózka uszkodziła stalowy wielki samolot? No cuda Panie. Tymczasem ja dorzucę do pieca, mam tylko nadzieję, że twój świat nie zawali się po tym kompletnie...

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) post-40251-0-13229300-1395479965_thumb.jpgpost-40251-0-81615000-1395479965_thumb.jpgpost-40251-0-98471100-1395479961_thumb.jpg

 

Co to niby ma być??? Pancerne ptaki??? To z czego są te samoloty z tektury??? Jeśli już się pozbierałeś po tym wstrząsie to idźmy dalej...

 

21) Nikt nie przeżył zderzenia z miękką ziemią z niewielkiej wysokości przy minimalnej prędkości

 

Nie przeżyłby też zderzenia z wodą niestety.

 

25) Ukrycie TAWS 38, który zarejestrował wybuchy

 

TAWS - Terrain Awareness and Warning System – urządzenie techniczne montowane na pokładzie statków powietrznych w celu ostrzegania pilotów o zbliżającej się powierzchni gruntu. TAWS NIE REJESTRUJE WYBUCHÓW

 

Generalnie sugeruję na przyszłość, że jeśli już będziesz coś wklejał na forum publicznym to najpierw to przeczytaj i choćby postaraj się zrozumieć co tam jest napisane. Głupio potem tak być pośmiewiskiem dla wszystkich. To taka rada od serca, bo fajny chłopak z ciebie!

 

Dzień dobry :)

I co, to już wszystko? Tak myślałem. A i dziekuję za dobrą radę , wujku ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ja - stary chłop.Więc nie pier**l, k**wa - o kulturze, śmiechu i radości. to cytat z postu jednego z wielbicieli gazety wybiórczej pałającej nienawiścią do małego kaczorka więc gdzie tu ta wysoka kultura pełowców? ""pyszczku""

I co, to już wszystko? Tak myślałem. A i dziekuję za dobrą radę , wujku ;)

 

Nie ma sprawy Tomek, jakbyś się chciał jeszcze czegoś dowiedzieć to śmiało pisz. Pozdrawiam

Jak tylko profesor Chris Cieszewski ogłosił wyniki swoich badań natychmiast zgłosili się chętni do tego by je dezawuować. Redaktorzy Gazety Wyborczej polecieli nawet na Uniwersytet w Georgii by znaleźć dowody, że badania zespołu prof. Cieszewskiego są od czapy. Udało im się ustalić, iż oto assistant professor Deepak R. Mishra figurował w wykazie osób współpracujących z prof. Cieszewskim przy obalaniu pancernej brzozy, a nie współpracował. Triumfalnie doniosła o tym Gazeta Wyborcza na pierwszej stronie. Fakt ów nic nie zmieniał jedynie pokazywał gorliwość z jaką Michnik postanowił służyć pułkownikowi Władimirowi Władimirowiczowi. Następny sprzedawczyk Tomasz Sekielski postanowił pogrzebać w aktach IPN by w papierach z 1982 roku znaleźć dowód na to, że jednak brzoza smoleńska nie była jeszcze złamana w dniu 5 kwietnia 2010 roku. Na zdjęciach zaprezentowanych przez prof. Cieszewskiego - mimo iż są fatalnej jakości - widać koronę złamanego drzewa, a nie stertę desek. Już sam fakt, że drzewo było złamane jest koronnym dowodem na to, że brzoza jest za słaba żeby mogła oderwać płata skrzydła. A co odrywało nogi pasażerom lotu PFL 101-I-M, przepuszczało ofiary przez maszynkę do mięsa, wyrywało nity z poszycia samolotu i wbijało je w ciała zabitych, zrywało z nich odzież. Zabroniło robić sekcje zwłok po powrocie tychże do Polski. Co zamieniało ciała w trumnach i pastwiło się nad nimi przy pozorowanych sekcjach zwłok w Rosji. Brzoza? Czy to brzoza uruchomiła sieć agentów wpływu na całych świecie by siali dezinformację gdzie popadnie. Czy to brzoza wyparowała rejestrator lotu K3_63 - jedyny którego zapisów nie da się podrobić. Czy brzoza wykryła 0.6‰ alkoholu we krwi generała Błasika, czy to brzoza nagrała jego kłótnię na Okęciu z kpt Protasiukiem. Czy to brzoza uruchomiła seryjnego samobójcę. Czy to brzoza sprawiła, że duraluminium, z którego zbudowany jest kadłub samolotu, a które nie rozpada się na kawałki pod wpływem uderzenia w ziemię, w tym wypadku odstąpiło od normy i jednak rozleciało się na setki tysięcy większych i mniejszych fragmentów.

Tak wygląda samolot o wymiarach długość 47.9 m. rozpiętość skrzydeł 37.55 m, wysokość 11.4 m po zahaczeniu lewym skrzydłem o brzozę na wysokości 5.1 metra:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Kilka wypadków lotniczych 1) 19 października 1986 roku na terenie RPA rozbił się mozambicki Tupolew Tu-134A-3 z prezydentem Mozambiku Samora Machelem na pokładzie. Przeżyło 10 osób, a śmierć poniósł prezydent Machel wraz z ministrami i wysokimi przedstawicielami rządu Mozambiku. Lecący z prędkością 420 km/h Tu-134 uderzył w zbocze góry. 2) 3 lutego 1998 r. we włoskim ośrodku narciarskim Cavalese w Dolomitach lecący bardzo nisko ważący 15,45 tony samolot myśliwski Northrop Grumman EA-6B Prowler przeciął skrzydłem linę nośną tamtejszej kolejki górskiej. Wagonik z 20 pasażerami runął na ziemię z wysokości 120 m u все ПOгuбли. Lina po której kursowały wagony miała wytrzymałość około 500 ton. Po wylądowaniu na lotnisku bazy załoga myśliwca stwierdziła nieznaczne uszkodzenie skrzydła. 3)Katastrofa w Lesie Kabackim – samolotu pasażerskiego Ił-62M SP-LBG Tadeusz Kościuszko Polskich Linii Lotniczych LOT, która wydarzyła się 9 maja 1987 w czasie lotu nr LO 5055 na trasie Warszawa–Nowy Jork, w trakcie podchodzenia do lądowania, po awarii silników. W wyniku katastrofy śmierć na miejscu poniosły 183 osoby – wszyscy znajdujący się na pokładzie samolotu, a sam samolot został zniszczony. ZNISZCZONE ZOSTAŁY RÓWNIEŻ DRZEWA w Lesie Kabackim na obszarze prostokąta o wymiarach około 370 × 50 metrów. Wśród POwalonych drzew były również kilkusetletnie dęby. 4) Tu-204-100, który 22 marca 2010 r. lądował awaryjnie w lesie pod Moskwą

Samolot, który mamy na filmie wracał z Egiptu na oparach paliwa, na pokładzie było 8 osób. никто не ПOгuбл. Samolot ważył zatem ok 62 ton, nasz Tu-154M 101 78.6 tony i NIE PORADZIŁ SOBIE Z 1 BRZOZĄ u все ПOгuбли. Porównaj wysokość Tu-204 = 13.9 m z wysokością drzew jakie widać na flmie. 5) 1 listopada 2011 na Okęciu lądował Boeing 767 z uszkodzonym podwoziem. Ważący 86 953 kg (pusty) samolot z 230 osobami na POkładzie wylądował bezawaryjnie brzuchem na betonie. 6) 7 lipca 2013 r, 4 razy cięższy od Tu-154M Boeing 777 (MTOW 350 ton) uderzył w betonowy pas lotniska w San Francisco. Z 288 osób na pokładzie śmierć poniosły 3, z czego jedna została przejechana na płycie lotniska przez samochód podczas akcji ratunkowej, a jedna zmarła w szpitalu. Samolot w jednym kawałku. 7) 23 grudnia 2013, Johannesburg Airport, kołujący przed odlotem do Londynu Boeing 747 400 zahaczył skrzydłem budynek terminalu i skrzydło przecięło jego konstrukcję na głębokość 7 metrów. 4 osoby z personelu naziemnego ranne. Podczas gdy Tu-154M 101 (55 300 kg pusty) + 96 ludzi rozwalił się w drzazgi na bardzo miękkim gruncie. Nie zostawił przy tym żadnego śladu po upadku.

 

O wybuchu mówią m.in.: Profesor Wiesław Binienda, światowej klasy ekspert w dziedzinie wytrzymałości materiałów nagrodzony w kwietniu 2012 roku w Pasadenie, gdzie od 17 do 20 kwietnia 2012 odbyła się czterodniowa międzynarodowa konferencja "Earth and Space" (Ziemia i Kosmos) organizowana przez Amerykańskie Stowarzyszenie Inżynierii Lądowej ASCE American Society of Civil Engeering. Tematem odbywającego się co dwa lata najważniejszego na świecie spotkania naukowców zajmujących się technologią lotniczą i kosmiczną była "inżynieria środowiska ekstremalnego". Jedną z czołowych postaci podczas obrad był amerykański uczony polskiego pochodzenia prof. Wiesław Binienda. Wspaniałego inżyniera uhonorowano też prestiżową nagrodą ASCE za 2011 rok w kategorii "za wybitny wkład techniczny". Została ona przyznana za istotny wkład w rozwój najnowocześniejszej wiedzy z zakresu inżynierii i technologii lotniczej, badań kosmicznych oraz konstrukcji kosmicznych z zastosowaniami w inżynierii lądowej. Profesor Binienda otrzymał także nagrodę za poprzedni rok w kategorii "za wybitne usługi profesjonalne". Uzasadniono ją istotnym wkładem poprzez obiektywne i trwałe osiągnięcia w poprawę warunków, w jakich dokonuje się postęp nauki i technologii w zakresie badań kosmicznych oraz konstrukcji lotniczych i kosmicznych. Dr Gregory Szuladziński, ekspert w dziedzinie eksplozji na konstrukcjach metalowych, przebadane 455 katastrof prior to Smoleńsk. Dr Wacław Berczyński, konstruktor samolotowy, który pracował w koncernie Boeinga 20 lat, a także prof. Jan Obrębski. Tutaj jego wykład:

 

-Tidman21

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

i tak tego Tomek nie obejrzą ani nie będą czytać bo to za długo, wyśmieją tylko, będą pisać jakieś bziuuu, sruuu i inne głupoty, ktoś wstawi jakąś durną grafikę, polecą słowa na k..., ch.... i inne, a na końcu lemingowo wpadnie tam gdzie zwykle mimo tłumaczenia

Gość Gosc

(Konto usunięte)

O wybuchu mówią m.in.: Profesor Wiesław Binienda,

To wiemy.

Tylko dlaczego nie mówią o nim jakiekolwiek badania ciał, resztek samolotu, rejestratory lotu, głosy w kokpicie.

Nie zauważyli że im samolot rozerwało i spadają?

a nie współpracował.

dokladnie to poinformowal ze nie mial z tym nic wspólnego.NIC wspólnego i nadal nie chce miec nic wspolnego.Chiba zreszta uczelnia pogoniła chrisa.
Gość Gosc

(Konto usunięte)

We wrześniu 2011 roku w portalu publicystycznym „Studio Opinii” ukazał się obszerny artykuł[45] pt. „Skrzydło kontra brzoza” autorstwa prof. Pawła Artymowicza, polskiego astrofizyka z University of Toronto, w którym ostro skrytykował on prezentację sejmową Wiesława Biniendy, nazywając niektóre wyjaśnienia „cał­ko­wi­cie sprzecznymi z aero­dy­na­miką” i podnosząc problem znikania elementów obliczeniowych w symulacji zderzenia z brzozą, na której tupolew stracił zgodnie z oficjalnymi raportami końcówkę lewego skrzydła[46]. Paweł Artymowicz i Grzegorz Szuladziński omówili krytycznie m.in. ten problem w wywiadzie udzielonym przez Szuladzińskiego w październiku 2011 roku portalowi „Studio Opinii” i podkreślali, że LS-DYNA (program używany przez Wiesława Biniendę) może dać „20 różnych” wyników zależnie od parametrów wejściowych, stąd konieczna jest publikacja przez prof. Biniendę informacji o jego danych wejściowych, umożliwiająca powtórzenie jego obliczeń[47]. W lutym 2012 roku w „Gazecie Wyborczej” ukazał się wywiad, w którym Paweł Artymowicz nazwał symulację Wiesława Biniendy „złą metodologicznie” i „łamiącą zasady dynamiki Newtona”[48]. W innych wywiadach zarzucał Wiesławowi Biniendzie dodatkowo brak walidacji modelu komputerowego na danych z testów FAA/NASA i złą interpretację rozbieżności między modelowaną a rzeczywistą brzozą[49][50].

W kwietniu 2012 roku w „Naszym Dzienniku” opublikowano wywiad z prof. Tadeuszem Niezgodą, kierownikiem Katedry Mechaniki i Informatyki Stosowanej Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie, który zadeklarował, że jego uczelnia byłaby w stanie dokonać symulacji komputerowej zderzenia skrzydła samolotu Tu-154M z brzozą[51].

i tak tego Tomek nie obejrzą ani nie będą czytać bo to za długo, wyśmieją tylko, będą pisać jakieś bziuuu, sruuu i inne głupoty, ktoś wstawi jakąś durną grafikę, polecą słowa na k..., ch.... i inne, a na końcu lemingowo wpadnie tam gdzie zwykle mimo tłumaczenia

osobiscie mam żal do zalozyciela wątku co do zbanowania nieodżalowaniego weterynarza bo w ten sposob pozbawiamy sie troche radosci z czytania tych glupot po raz setny.Jednak bziuuuu to orginalne doswiadczenie fizyczne chrisa i nie nalezy sie smiac ale przyjac doswiadczenie z pokorą..Bziuuuu to nie to samo co chrchrchrchr jak z cała powaga zaswiadczył naukowiec.

Jak wyjaśnisz rozpad samolotu na tysiące drobnych kawałków? Jak wyjaśnisz powbijane nity w ciała ofiar? Jak wyjaśnisz brak czwartej, niepodrabialnej czarnej skrzynki? Pytań bez odpowiedzi jest wiele...

Tak twierdzi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" prof. Zbigniewem Rudym z Instytutu Fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego.

 

Została ona oparta na beznamiętnym sprawdzaniu, czy proponowany model w danej sytuacji może dać jakąś odpowiedź, np. pomóc w określeniu, czy zajście zjawiska jest w ogóle możliwe. Każdy proces, który jest oparty na zjawiskach fizycznych, podlega modelowaniu; a językiem tego modelowania jest matematyka

 

- wyjaśnia prof. Rudy.

 

Obliczenia oparte na tzw. metodzie elementów skończonych (to matematyka), które zastosował prof. Binienda, pozwalają na wykonanie symulacji zjawisk w komputerze. Tę samą metodę stosuje się np. przy budowie mostów; zanim powstanie most realny, wirtualnie buduje się i symulacyjnie sprawdza właściwości setek mostów, które można by wybudować

 

- mówi prof. Rudy, wskazując na inne przykłady tego rodzaju symulacji, jak np. wybuch atomowy.

 

Kraje zaawansowane technologicznie (czyli te, które posiadają bardzo wydajne komputery) nie dokonują już rzeczywistych wybuchów jądrowych. Co nie znaczy, że tych wybuchów już nie ma. Między innymi dlatego udało się podpisać umowy o ograniczeniu rozwoju broni atomowej. (...) Kraje technologicznie zacofane, jak Korea Północna, muszą dokonywać wybuchów jądrowych na swoich poligonach; Stany Zjednoczone od dziesiątków lat wybuchów prawdziwych nie przeprowadzają

 

- podkreśla.

 

Jak przypomina, program LS-DYNA, którym posłużył się prof. Binienda jest narzędziem używanym przez naukowców amerykańskim i udoskonalanym przez 20 lat. Wykorzystywany jest szczególnie przy modelowaniu katastrof amerykańskich promów kosmicznych.

 

Pan profesor, który gościł ostatnio na Uniwersytecie Jagiellońskim, pokazywał np. symulacje, w których zastosował materiał w postaci płyty (tzn. wirtualnie w programie symulował jego zachowanie). Widać było, jak pewien obiekt nadlatuje nad tę płytę, rozprasza się na niej i płyta zaczyna drgać. Te drgania były mierzone. Pan profesor pokazywał, jakie są symulacje komputerowe, które określają, jakie powinny być drgania tej płyty, a z drugiej strony pokazywał coś, co było sprawdzeniem eksperymentalnym, jakie drgania zostały zmierzone przez zestaw czujników. Okazywało się, że symulacje i efekt doświadczalny znakomicie się ze sobą zgadzały. Oznacza to, że model komputerowy dobrze odtwarzał rzeczywistość. To był ten element, który wskazywał na to, że program został przesymulowany na prawdziwych zdarzeniach fizycznych. (...) To, co pokazał pan profesor, przekonało mnie, że ten program został gruntownie przeanalizowany na różnych danych eksperymentalnych, a symulacje z wielką dokładnością odtworzyły wyniki eksperymentu

 

- stwierdza prof. Rudy. Dodaje przy tym, że dane wejściowe, czyli liczby przedstawoine przez prof. Biniendę "były absolutnie rozsądne".

 

Te parametry były w pełni poprawne. Co oznacza, że niepoważne są twierdzenia typu: skąd Binienda wiedział, jaka jest wytrzymałość skrzydła, skoro tego skrzydła faktycznie nie ma. Jeśli zna się materiały i sposób konstrukcji, to korzystając z metody elementów skończonych, można wykonać konkretną symulację. To nie jest rzecz, która wchodzi jako dane, ale rzecz, którą się otrzymuje na podstawie elementarnych własności ciała stałego, jego własności mechanicznej. Profesor Binienda zastosował klasyczne podejście do metody elementów skończonych. Naukowiec korzystał z programu symulacyjnego LS-DYNA, który zastosowano także do badań nad katastrofą amerykańskiego wahadłowca Columbia. A więc programu symulacyjnego, który przeszedł bardzo gruntowną weryfikację. Wobec tego moje zaufanie do jego metodologii badań gwałtownie rośnie. Przy okazji - prof. Binienda symulował zachowanie skrzydła, które nie ma defektów wewnętrznych. Posiadanie szczątków skrzydła umożliwiłoby badania mikroskopowe struktury materiału budującego skrzydło i np. ustalenie, że takich defektów nie było, to dlatego tak ważne w przypadku katastrofy jest zebranie elementów obiektu, który uległ katastrofie

 

- wskazuje profesor UJ, podkreślając, że "nie jest niemożliwe, że było jakieś mikropęknięcie, które unaoczniło się w pewnym momencie".

 

Nie mogę wykluczyć też tego, że podczas remontu Tu-154M ktoś dokonał jakiejś nieuprawnionej ingerencji, na przykład zmienił elementy dźwigara. Rodzi się pytanie, czy remont był dostatecznie zabezpieczony. (...) Nie można wykluczyć, że podczas remontu zdarzyło się coś takiego, co osłabiło skrzydło. Tym bardziej konieczne było zebranie wszystkich elementów samolotu.

 

- stwierdza Rudy. Zdaniem profesora, dysponując obecną ilością informacji, wciąż nie możemy ustalić ostatecznej przyczyny.

 

Na pewno 10 kwietnia 2010 roku stało się coś, co było niezwykłe. Co? Tego nie wiem. Ale dziś mogę na pewno stwierdzić, że drzewo ma zbyt małą masę, stawia za mały opór, by takie drgnięcie wywołać. Nie mogę wykluczyć, że był to jakiś inny obiekt. Warto więc przyjrzeć się temu, czy ten efekt można odtworzyć w symulacjach komputerowych. Chciałbym zobaczyć, jaka ilość energii, w jakiej objętości i w jakim czasie musiała się wydzielić, by wywołać takie, a nie inne drgnięcie. Inaczej mówiąc: jaka moc i w jakim okresie musiała zadziałać, by wywołać takie, a nie inne zaburzenia w ciągłości parametrów lotu. To nie jest tania symulacja. W mojej ocenie, suma, którą należałoby wydać na wykonanie wszystkich ewentualnych symulacji związanych z lotem samolotu Tu-154 M i jego rozpadem, mogłaby sięgać nawet 20 mln dolarów. Przy wszystkich wielkich katastrofach - nie tylko lotniczych - tego rodzaje symulacje przeprowadza się po to, by następne obiekty, które poruszają się ruchem dynamicznym - nie tylko samoloty - były bardziej bezpieczne

 

- mówi profesor, wyrażając zdziwienie dlaczego Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego takich analiz nie podjęła. Zdziwienie prof. Rudego budzi też fakt, że badania przyczyn katastrofy smoleńskiej nie rozpoczęto od "zgromadzenia wszystkich szczątków samolotu w takiej postaci, w jakiej się rozpadły".

 

Najpierw powinno zrobić się zdjęcia ich rozrzutu, a potem składa się je wszystkie w jedno miejsce odpowiednio do tego przystosowane (dla samolotu najlepszy jest hangar lotniczy). Po to, by można było ocenić, czego na przykład nie warto poddawać później symulacji, a na co z kolei skierować główny wysiłek symulacyjny. Tego ewidentnie nie zrobiono, a to bardzo istotna kwestia. (...)

 

Jeżeli rezygnuje się z danych eksperymentalnych, poszerza się pasmo niepewności. Przy typowej katastrofie - samochodowej, morskiej, lotniczej - konieczne jest zebranie wszystkich możliwych rzeczy. Tego zabrakło po katastrofie smoleńskiej - nie zebrano tych danych, które mają znaczenie dla ustalenia jej przyczyn. Ponadto te szczątki to są także elementy technologiczne! Po 10 kwietnia 2010 roku zgłaszane są natomiast elementarne wątpliwości świadczące o tym, że stan psychiczny załogi miałby być niezwykły. W dwóch raportach - MAK i komisji Millera - pojawiła się sugestia, że załoga tupolewa postanowiła wylądować bez względu na to, co się stanie. Ja w to nie wierzę. To byli doświadczeni piloci z kilkoma tysiącami godzin nalotu. Tysiąc razy lądowali i nie tylko wiedzieli, ale za każdym razem czuli, jakim wysiłkiem dla samolotu jest wytrzymanie kontaktu z ziemią. Zresztą okazało się, że błędu w pilotażu nie było, co wykazali potem biegli z krakowskiego Instytutu Sehna. Obalono też argument pozamerytoryczny o rzekomych naciskach gen. Błasika na załogę. Opieranie raportu na oskarżeniu załogi, że poddana naciskom chciała lądować za wszelką cenę, okazało się bezpodstawne. Upadła też koncepcja o tym, że tupolew był niesprawny. To fakt, że był samolotem leciwym i staromodnym, ale to nie znaczy, że był niesprawny, był przecież po przeglądzie technicznym. Jest też mało prawdopodobne, by miał w sobie wady ukryte, latał przecież po remoncie.

 

- wyjaśnia profesor, dodając że fizycy kierują się zasadą żywotności, mówiącą o tym, że "jeżeli coś żyje czas A, to bardzo prawdopodobne, że jeszcze czas A pożyje". Przypomina przy tym, że tupolew był świeżo odremontowany.

 

Tu-154 M otrzymał nowe silniki, na żądanie strony polskiej (zapłacono ekstra za silniki i montaż)! Były to silniki również produkcji sowieckiej, ale bardziej nowoczesne, zużywające mniej paliwa, bardziej stabilne, które nie podlegały awariom (silniki prawie identyczne jak w myśliwcu MiG-31, pozbawione tylko tzw. dopalacza ciągu, gdyż Tu-154M jest samolotem poddźwiękowym i dopalacz powiększający siłę ciągu kosztem drastycznego wzrostu zużycia paliwa jest mu zbędny). To był jeden z powodów, dla którego przy oznaczeniu tego samolotu pojawiła się literka M - modyfikacja. Wyposażono go też w całą masę elementów elektronicznych, wspomagających pilotaż.

 

Zdaniem prof. Rudego komisja Millera skupiła się poszukiwaniach "wyjaśnienia pozatechnologicznego", polegającego na sformułowaniu tezy o chęci wylądowania załogi za wszelką cenę. Nie brano pod uwagę twardych danych matematycznych i fizycznych.

 

Człowiek jest człowiekiem, jego zachowania mogą być różne w różnych sytuacjach, ale prawa fizyki i matematyki są niewzruszone. Jeżeli coś udaje się sprowadzić do zachowania się obiektu pod wpływem praw fizycznych i opisującej te prawa matematyki, to jest to esencja prawdy. Pozostaje tylko ów margines wątpliwości, gdyż urządzenia, którymi badamy rzeczywistość, mają skończoną dokładność. Ale zwykle dochodzi się do sytuacji, gdy ów margines wątpliwości jest tak mały, że możemy sobie na niego pozwolić

 

- podkreśla. Zapytany o to jakie prawa fizyki mogłyby wytłumaczyć rozpadnięcie się samolotu w drobny mak, odpowiada:

 

Może gwałtowny wzrost ciśnienia wewnątrz samolotu? I to nie wzrost jednorodny, ale jakby w pojedynczych - może paru miejscach? Powstała w ten sposób fala uderzeniowa w powietrzu wewnątrz samolotu, która w milisekundach rozczłonkowała samolot? Czy na materiale wewnątrz samolotu można znaleźć ślady, które pozwalają na przyjęcie lub odrzucenie hipotezy, że wokół nich przez bardzo krótki czas przebiegła taka fala uderzeniowa? To jest seria moich pytań, a nie odpowiedzi na te pytania. Nie znam własności gruntu, na który spadł samolot. Nie wiem, jaka była nośność gruntu na terenie katastrofy. To jest rzecz, która podlega weryfikacji eksperymentalnej. Kiedy zna się już parametry gruntu, można określić symulacyjnie, jaka wielkość przyspieszenia (raczej opóźnienia) była do osiągnięcia, kiedy obiekt mający taką, a nie inną prędkość początkową jest hamowany przez coś, co ma taką a taką wielkość, np. modulu Younga i innych parametrów materiałowych. Takie obliczenia można wykonać na kartce papieru, z dokładnością 10-20 procent. Jeśli natomiast ktoś chce to zrobić z dokładnością co do promila, wymaga to użycia maszyn cyfrowych. To wszystko jest dziś w zasięgu przeciętnie wyposażonej politechniki.

 

W opinii prof. Rudego, państwo polskie powinno znaleźć odpowiednie środki na przeprowadzenie analiz i symulacji, pozwalających na wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej.

 

Tego bym oczekiwał. Ale widzę, że państwo polskie wyraźnie się od tego uchyla. Państwo nie wyraża tym właściwego zainteresowania, a spora część obywateli jest tym zainteresowana, np. moje dorosłe dzieci też. Przyznam, że jestem tym dotknięty. Chyba więcej jest zainteresowanych katastrofą smoleńską niż piłkarskim Euro 2012. To można było zrobić już na samym początku, tuż po katastrofie, zaczynając od zabezpieczenia materialnych pozostałości katastrofy. To byłby wyraz tego, że sprawę traktuje się poważnie. Zaniedbano zebranie wszystkich elementów w jedno miejsce - wrażenie jest takie, że najwyraźniej ktoś nie chce, by elementy tupolewa ocalałe z katastrofy mogły być wykorzystane do weryfikacji kolejnych hipotez, kolejnych etapów symulacyjnych. Symulacji nie robi się w kilkanaście minut. To proces ciągły, czasochłonny. To jest ciężka praca. Nikt na początku nie wie, jaki będzie efekt końcowy, do którego dochodzi się przy zastosowaniu zebranych danych, zjawisk fizycznych i maszyn cyfrowych. Tych, których zainteresował mój tekst, odsyłam np. do cyklu prezentowanego od lat przez kanał Discovery dotyczący katastrof lotniczych, np. katastrofy nad Lockerbie z 1989 roku. W internecie przedstawiona jest żmudna praca komisja lotniczej (uwieńczona sukcesem) wyjaśniającej przyczyny tej katastrofy

tomus generalnie nic nie trzeba wyjasniac.Tak sie samoloty rozbijaja i nity lataja wyrwane z poszycia jak pociski.Skrzyneczka jest piekna cudowna, niepodrabiana.jak z obrazka.

 

generalnie nie mozna wykluczyc nawet ze skrzydlo zostało nadpilowane i zamalowane klejem.

Edytowane przez muls
Gość Gosc

(Konto usunięte)

przemek_s

Wklejasz nam tu elaborat z którego wynika tylko że naukowiec nic nie wie. Samo może i pytajniki.

To bełkot.

Popatrz na zapisy rejestratorów lotu, na zapisy rozmów pilotów, na badania ciał. Nie ma w nich najmniejszego śladu na jakiekolwiek wybuchy. A to są konkretne dane, a nie jakieś wynurzenia kupionego naukowca który tylko nie wie i się zastanawia.

badania ciał wyglądały tak że je pozamieniano więc nie ma tu nawet na co patrzeć

dwa, dajmy na to że brzoza urwała skrzydło ok to dlaczego samolot lecący z prędkością min 250km/h nie zostawia śladu na miękkiej bagnistej glebie tylko rozpada sie w miejscu na tysiące kawałków? Co to nie dość, ze pancerna brzoza to jeszcze pancerny torf?

dziś był wypadek gdzie tir 20 tonowy jadący z prędkością 50km/h walnął s betonowy zbrojony słup i złamał go, kierowca żyje a tir się nie rozpadł na miliony kawałków. Jeśli potrafisz znaleźć wyjaśnienie czemu nie wyrył samolot rynny w ziemi tylko wytracił prędkoś z 250 km na zerową w sekundę to ok.

 

 

Swoja droga to szlag czlowieka trafia na ten wysyp profesorskich idiotow zainteresowanych slawa. masz rację bo Ci którzy sie nie zgadzają z pancerną brzozą wylatują z uczelni na zbity pysk a reszta się boi o robotę :))

Edytowane przez przemek_s
Gość Gosc

(Konto usunięte)

Ty weź się przejdź nad jakieś jeziorko, znajdź płaskie kamienie i zacznij puszczać ,, kaczki''.

Sam zobaczysz że nie każdy kamień będzie ślizgał po powierzchni wody. Może nawet dojdziesz do wniosku, że zależy to od prędkości tego kamienia i kątu styku z powierzchnią wody.

To Ci może wiele wyjaśnić.

Potem pooglądaj filmy z crash testów aut. To konstrukcje o wiele bardziej zwarte niż samolot, masywniejsze i poruszające się z dużą mniejszą prędkościa ale też powinno Ci to wiele dać.

 

Tu masz tylko 190km/h:

Swoja droga to szlag czlowieka trafia na ten wysyp profesorskich idiotow zainteresowanych slawa. masz rację bo Ci którzy sie nie zgadzają z pancerną brzozą wylatują z uczelni na zbity pysk a reszta się boi o robotę :))

bo dla uczelni to znak ze z ta profesura to rożnie bywało.Najlepszy dowod na upadek i nauki i profesorow

 

i takich na bruk zeby nie przynosili wstydu.

 

badania ciał wyglądały tak że je pozamieniano więc nie ma tu nawet na co patrzeć

jakie to badania wykazaly i po co te badania byly robione.Pod katem udowodnienia zalozonej hipotwzy??

chłopie nie ma katastrofy lotniczej gdzie samolot od torfowej ziemi odbija się jak kamień od wody, poza tym gdyby tak było to zrobiłby kilka krótszych ale sporo gabarytowych śladów na miękkiej ziemi, pomijając kolejny fakt że kamień jest ciałem jednolitym i przy takim puszczaniu "kaczek" na wodzie nie rozpada się bo gdyby tak było jego właściwości wraz z rozpadem zmieniły by się fizycznie

 

 

muls tak tak, kto nie trąbi w tubę wybiórczej jest wrogiem ludu i musi ponieść karę:)

 

 

ten tes z Focusem dowodzi, że mimo mniejszej masy auta i duzej prędkości nie rozpadł się na miliony kawałków tylko zgniótł dosłownie w kulkę no i uderzył całą powierzchnią maski a nie jej kawałkiem, walnął w pionową ścianę więc prędkość wytracił, gdyby walnął w drzewo np średnicy 30cm to by je ściął i pewnie nim by się zatrzymał to by pokoziołkował trochę zostawiając ślady

Edytowane przez przemek_s

tomus generalnie nic nie trzeba wyjasniac.Tak sie samoloty rozbijaja i nity lataja wyrwane z poszycia jak pociski.Skrzyneczka jest piekna cudowna, niepodrabiana.jak z obrazka.

 

generalnie nie mozna wykluczyc nawet ze skrzydlo zostało nadpilowane i zamalowane klejem.

no tak, to wiele wyjaśnia

chłopie nie ma katastrofy lotniczej gdzie samolot od torfowej ziemi odbija się jak kamień od wody, poza tym gdyby tak było to zrobiłby kilka krótszych ale sporo gabarytowych śladów na miękkiej ziemi, pomijając kolejny fakt że kamień jest ciałem jednolitym i przy takim puszczaniu "kaczek" na wodzie nie rozpada się bo gdyby tak było jego właściwości wraz z rozpadem zmieniły by się fizycznie

chlopie juz od dawna wiadomo jak on sie odbijał przewracajac na grzbiet..Wam juz cós odbija po latach glupot.
Gość Gosc

(Konto usunięte)

chłopie nie ma katastrofy lotniczej gdzie samolot od torfowej ziemi odbija się jak kamień od wody

No ale to przecież chodzi. Samolot jebnął pod takim kątem i z taką prędkością, która uniemożliwiała w tym terenie ślizganie się. To nie był ślizg jak w przypadku kamienia na wodzie.

Swoja droga to szlag czlowieka trafia na ten wysyp profesorskich idiotow zainteresowanych slawa.

czy sławą, jak na razie spotykają ich same przykre rzeczy

 

chlopie juz od dawna wiadomo jak on sie odbijał przewracajac na grzbiet..Wam juz cós odbija po latach glupot.

tak, odbijał się a potem na grzbiet...i tak dalej...

 

 

No ale to przecież chodzi. Samolot jebnął pod takim kątem i z taką prędkością, która uniemożliwiała w tym terenie ślizganie się. To nie był ślizg jak w przypadku kamienia na wodzie.

I rozprysł się na 20 tyś kawałków. Dobre.

tak, odbijał się a potem na grzbiet...i tak dalej

generalnie tomus przed odbiciem..wychynął i puscił gazy.

 

któs tu gada o odbiciach.?????najwyzej w waszym rozumie.

Edytowane przez muls

odbijał się nie zostawiając śladów i jeszcze na grzbiet nie no paranoja jakaś podaj cho0ć jeden przykład takiej katastrofy lotniczej

ale to zaprzecza poprzedniej wersji wybiórczej która mówiła że on wzleciał zrobił tzw beczkę i dopiero spadł na grzbiet oczywiście wytracając prędkość w powietrzu

Edytowane przez przemek_s
Gość Gosc

(Konto usunięte)

I rozprysł się na 20 tyś kawałków. Dobre.

Po raz kolejny. Popatrz na samochód który miał tylko 190km/h.

A tu nie ma ażurowej konstrukcji i kruchego aluminium.

Edytowane przez HQ150
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.