Czy to wogóle jest możliwe?

[Adam_62949]

Z Yaqina jestem nie tylko zadowolony, ale jestem nim zachwycony. Za radą kolegów z forum wymieniłem lampki sterujące na rosyjskie militarne (po miesiącu grania na chińskich) i to był dobry krok, na razie nie zmieniałem lamp mocy, choć pewnie i to zrobię w przyszłości (mam już co nie co na oku - ale na razie cierpliwie słucham...). Naczytałem się na forum różnych negatywnych opinii o tym wzmacniaczu i nie tylko o nim, bo o moich DM602s3 to tu jechano, że szok..., ale się z nimi nie zgadzam - tzn. może inaczej.... moje ucho kocha dźwięk wydawany przez cały mój sprzęt, także ja złego słowa nie powiem nie tylko o tym wzmacniaczu, ale także o pozostałych kompanach. A są to: BC Aqoustique EX602.1; Denon DP300F (po modyfikacji); Yaqin MS30L; B&W DM602s3 na standach B&W stav24 i okablowanie Klotza. Klocki pewnie niedrogie, ale dla mnie wystarczające.

Moim zdaniem, jeśli ktoś lubi ciepły, słodki dźwięk - to Yaqin MS30L jest dobrym i niedrogim rozwiązaniem. Życzę samych przyjemności ze słuchania.

 

 

I ja w końcu go dostałem. Gra to ślicznie!! Po prostu świetnie. Ktoś tu napisał, że nie widzi lapmy w popie i elektronice. Nie wie jak bardzo się myli :)

[MarekMarco]

O tak, ten ktoś, kto tak twierdził mylił się i to nie tylko bardzo - ale wprost niewyobrażalnie.

 

U mnie wszystkie winyle Jarra brzmią po prostu cudnie....

[Miyaga]

w jaki metrażu używasz tego sprzętu ?

[MarekMarco]

Jeśli to pytanie do mnie - to gra to u mnie na 19m2

[Adam_62949]

Ja podobnie.

[cygaret]

Lampa to jednak lampa, polecam wypróbować JJ E34L są genialne do ciężkiej muzy.

[Grzegorz7]

tranzystor i lampa to dwie rożne szkoły brzmienia ...

domyślam się, że tranzystor i lampa to dwie różne bajki, dlatego właśnie zastanawiam się, czy w ogóle jest możliwe porównanie w tym samym zakresie cenowym

Słuchasz muzyki... czy brzmień klocków?

Jeśli klocków to nie sugeruj się opiniami innych.

Sam odsłuchuj.

 

I dobra lampa zagra i tranzystor.

Klasyka jest wymagająca. Szczególnie tu powinno się dążyć do neutralności reprodukcji, co by to nie miało znaczyć...