Docieranie wkładki

[jarexx]

Proszę napiszcie cos o waszych doswiadczeniach z "docieraniem" wkładek. Czy na prawdę po iluś tam godzinach pracy wkładki da się zauważyć polepszenie jakości reprodukowanego dźwięku??

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[McGyver]

W przypadku niektórych wkładek tak. Czasem trwa to stosunkowo długo. Proces ten jednak nazwałbym raczej wygrzewaniem niż docieraniem, bo nie ma związku ze zużyciem igły, a raczej z pracą jej zawieszenia.

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[Alexander]

Tak na moje oko to docieraniu podlegają zarówno sama igiełka jak i jej zawiesznie. Nowa igła po oszlifowaniu ma troche pozostałości,które w początkowym okresie użytkowania "docierają się". Oglądana pod mikroskopem nowa igła

ma dość dobrze widoczne krawędzie szlifów na skosach, po około 50 godzinach (naprawdę szcunkowa wartość, bo różnie to bywa) pracy zaczyna być gładka. Podobnie zawieszenie elastyczne wspornika układa się w ciągu kilkunastu, czy kilkudziesięciu godzin użytkowania - tu znowu okres ten jest zależny od kilku czynników np: materiału z jakiego wykonano zawieszenie, kleje jakimi to połączono, temperatura w jakiej wkładka pracuje itp. Kupująć nową wkładkę przez około miesiąc, dwa słucham z jej pomocą płyt, na których mi specjalnie nie zależy, starszych, czasem podniszczonych, gdyż wkładka docierając się nieco bardziej zużywa płyty. Z docieraniem elektrycznym, czy wygrzewaniem układu cewek wkładki nie mam specjalnych obserwacji, chyba, że z zerwanym przewodem od cewki w otwartej wkładce typu MC, ale to juz kwestia nie "docierania" lecz "przetarcia" :-(

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[sto??ek]

>Aleksander

Chylę czoła przed Twoją wiedzą :-)

Co powiesz o dotarciu wkładek sprzedawanych po 20 - 50 h pracy - przynajmniej w/g sprzedających ?

Są dotarte, czy nie ? Mam na myśli wkładki typu AT OC 7, Yamaha MC-9 ( 10 ) i tego typu "starocie".

Warto się interesować, czy nie ? Lepiej by było zobaczyć igłę pod mikroskopem, ale to raczej nie możliwe:-(((.

Pozdr.

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[Alexander]

>Stożek wkładki używane nieco mnie przerażają, żeby takową nabyć musiałbym dobrze znać sprzedającego. Jeżeli spojrzeć na problem pod kątem opłacalności nabycia wkładki używanej, to musiałoby to być coś bardzo dobrego i drogiego zarazem z poważnym uszkodzeniem np.: brak igły.Wtedy opłaca się to dać do retippingu i można cieszyć się przyzwoitym dźwiękiem za stosunkowo rozsądną kwotę. Nie liczył bym na szczerość sprzedającego w materii przebiegu wkładki. AT OC 7 nie znam, Yamahę MC9 słyszałem raz w życiu. Z tego co pamiętam to Yamaha jest dość wiekową wkładką, może być problem z zawieszeniem wspornika, chyba , że faktycznie była używana od czasu do czasu (gorzej jeżeli leżała latami...). Niestety stan zlasowania zawieszenia wspornika jest trudny do oceny wizualnej - nie widać struktury materiału. Jeżeli sprzedający twierdzi, że wkładkę kosztującą dość pokźną sumę przez kilkanaście lat uzywał 50 godzin to trochę dziwne, albo trafiło na głuchego snoba i kupił żeby mieć ;-)

Często wspominam o oglądaniu igieł pod mikroskopem, ale od oglądania do właściwej oceny jeszcze daleka droga. Trzeba naoglądać się tego na setki i znać wygląd poprawnej igły, albo mieć kogoś kto powie na co zwracać uwagę, jak wyglądają pierwsze objawy zużycia itd. Dobrze mieć dostęp do rysuków wzorcowych.

Prawdopodobnie lepszym wyborem będzie jednak nabycie nieco tańszej wkładki , lecz nowej niż NOS-a, lub używanej.

Jeżeli nie bawią Cię wkładki ze względu na ich klasyczny charakter (SPU Ortofona, Decca itp) to z nowych produkcji za rozsądne kwoty da się coś wybrać.

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )