Let It Be

[negra]

Fubb-

-dużo jest biednych kapel, które wchodzą pierwszy raz do studia, nagrywają świetną płytę i nie muszą się hańbić swojej drogi do sukcesu powielaniem cudzych szlagierów.

 

..."Można wszakże śmiało powiedzieć, że pierwszą oryginalną formacją wszechczasów był zespół The Beatles.

Bez niego rock zapewne rozwijałby się dalej, ale nie bardzo wiadomo co by z wszystkiego wynikło.

John, Paul, George i Ringo nie tylko zapoczątkowali rockowe szaleństwo w Europie (choć muzyki tej nie nazywano wtedy jeszcze rockiem), ale także jako pierwsi odważyli się na eksperymentowanie w studiu i tym samym zapalili zielone światło wielu innym artystom, którzy w drugiej połowie lat sześćdziesiątych pojawiać się zaczęli jak grzyby po deszczu"...

 

To też jest świetna odpowiedź na postawione przeze mnie we wstępie pytanie czy TB byli tym niezbędnym ogniwem w łańcuchu muzyki.

(Nie wychowałam się na audycjach Tomasza Beksińskiego, ale bardzo szanuję jego wiedzę muzyczną. Powyższy cytat pochodzi wstępu, napisanego do książki Sławomira Orskiego - Pink Floyd Psychodeliczny Fenomen)

 

Led Zeppelin był drugą po TB formacją w jakiej się zakochałam. Kiedyś znałam każdy dźwięk z ich płyt. To samo było z The Doors. Nie potrafię powiedzieć który z tych zespołów jest lepszy czy gorszy. Każdy jest świetny w swoim rodzaju.

Stonesów mało znam. Jako fanka bitlów programowo unikałam ich muzyki ;))) Mogłabym, co prawda posłuchać ich dzisiaj, ale w tej chwili mam już inne muzyczne preferencje.

Nie przytoczę tego, co T. Beksiński napisał o The Rolling Stones ponieważ jestem przeciwniczką destrukcyjnej krytyki i obiecałam sobie nigdy jej na forum nie stosować.

Pozdrawiam.

[krzysiek]

Fajny wątek :-) The Beatles poznawałem na kasetach "MAX"... Dzisiaj kupiłem sobie Magical Mystery Tour.

goo goo goo joob goo goo goo joob goo goo goo goo

szkoda tylko, że jedna płyta Beatles w MM kosztuje zaledwie... 70 zł :(

[Prezes WS]

Wątek miły, przyjemny, aż warto go odkurzyć. Stareńki Prezes WS pamięta prezent, jaki czarno - biała, gomułkowska telewizja (2 programu jeszcze nie było) zrobiła przed Świetami Bożego Narodzenia w 1964 roku. Było to mianowicie "Should Have Known Better" z fonią i wizją!. Można było oszaleć. Melodia, intuicja, świetny wokal - to mocne strony TB. I temperatura występów niezależnie od tego, czy fałszowali bardzo, czy tylko trochę. No i wytrwałość, która pozwoliła im wytrzymać niewiarygodne ciśnienie dłużej niż inni. A od czasu do czasu jeszcze takie perełki: "Her Majesty's pretty nice girl but she doesn't have a lot to say..." Można lubić The Beatles, lub nie, ale nie można przejść obok nich obojętnie. A autorka wątku fotografii nie zamieściła... Regards - W.S.

[Ururam Tururam]

A'propos Lennona.

 

Kiedyś widziałem impresję wizyjno muzyczną na temat gułagów. W tle dźwiekowym dla dokumentalnych zdjęć z obozów leciało "Imagine" Lennona. Przy "You may say I am a dreamer" obraz zatrzymał się na chwile na pokoju komendanta z wiszącym nad biurkiem wielkim portretem Stalina...

[R.u.s.t]

John Lennon nie jest (i nigdy nie był), moim faworytem, jeśli chodzi o muzykę.

To tak już jest, gdy ktoś zdecyduje się na działalność publiczną, spotyka się nie tylko ze zwolennikami :-)

Sposób, w jaki odszedł z tego świata, jest bardzo przykry.

 

John Lennon - kojarzy mi się, nie tyle z dokonaniami solowymi, ale z grą zespołową czyli - The Beatles.

Pamiętam te czasy (w Polsce, podziały na zwolenników "bitli" i stonsów,...) :-)

Pewnie trzeba by było, mieszkać i żyć w tym okresie w UK, żeby pokusić się o szczegółowe podsumowanie muzyczno/socjologicze.

 

Kilka lat temu (TVP1), leciał ciekawy film, produkcji BBC, przedstawjący historię zespołu The Beatles.

Rreżyser?, tytuł?, rok?, nie pamiętam :-(

(ten sam okres, gdy pokazywano film, również produkcji BBC, o Solidarności).

Polecam obrjrzenie.

 

Ludzie oceniają zespoły na różne sposoby.

Często kryterium dokonań wykonawcy nie jest muzyka, teksty czy otoczka socjologiczna, ale

sposób prezentacji koncertowej.

 

Nie byłem na koncertach The Beatles, również nie znam ludzi blisko związanych z zspołem (także "wianuszków", towarzyszących wykonawcom) :-)

Moja znajomość, ogranicza sie tylko do płyt i informacji z drugiej reki :-(

 

Podobały mi się komedie z udziałem czlonków zespołu.

Sczególnie:

"Żółta łódź podwodna", reż. George Dunning 1968

(styl grafiki stosowanej w filmie nire był wtedy nowością, w owych czasach był jednym z kanonów, nadal stosowany, można zobaczyć jego wpływ na co ciekawsze "malarstwo naścienne") :-)

również:

"A Hard Day's Night" reż. Richard Lester 1964 (film czarno-biały)

"Help !" reż. Richard Lester 1965 (ten w kolorze)

 

Po latach trochę "trącą myszką", ale wtedy mnie bawiły (bardziej) :-)

Również, nie dostrzegam w tych filmach wpływu zespołu The Beatles na sztukę filmową :-)

 

Osobiście nie dopatrję się szczególnego wpływu (czy zasług) zespołu/J.Lennona, na muzykę lat 60s (można tu wymienić innych wykonawców oraz wpływy, nurty pozamuzyczne).

 

Uważam, że większy wplyw na ludzkość mialo wynalezienie dżinsów :-)

Obok koła. papieru, internetu,... - jeden z najważniejszych wynalazków :-)

Byc może, w ciepłym klimacie bardziej sprawdają sie szaty - "pelerynki", ale tutaj też nie doszukiwałbym się wpływów greckich tunik :-)

 

Nie o wpływy chyba tutaj chodzi.

Dzięki piosenkom zespołu The Beatles, dużo ludzi czuło się szczęsliwszymi.

Co wydaje mi się bardzo ważną sprawą.

 

Odczuwam duży sentyment dla utworów zespołu The Beatles (głównie, z początkowego okresu), upływ czasu tego nie zmienił :-)

 

Pozdrawiam wszystkich (fanów i nastawionych mniej entuzjastycznie)

[cezary]

Nieublagany uplyw czasu weryfikuje wszystko. A z czyjego dorobku czerpia pelnymi garsciami jazzmeni / ze o filharmonikach nie wspomne/ po 35-40 latach ?

Nawiazujac do tytulu watku bardziej cenie klasyczny album niz ten wydany w 2004 r. Pozdr.

[Prezes WS]

Zastanawiałem sie przed wieloma laty dlaczego utworek "A World Without Love" duetu Peter (Asher) & Gordon (Weller) jest taki ładny. Później zauważyłem kto go skomponował. Inny duet. Lennon - MccCartney... Kilka lat temu utworek ten wzięła na warsztat (???) niejaka Vonda Sheppard i zrobiło mi sie niedobrze. W.S.

[MariuszJ]

Off-topic: mnie zemdlilo ostatnio przy 'Like A Rolling Stone' w wykonaniu Barbr Jungr... teraz czekam na California Uber Alles w wykonaniu duetu Krawczyk-Kukulska.

[jotesz]

O Beatlesach zawsze się dobrze czyta, zwłaszcza tak emocjonalne wypowiedzi. Czuję się komfortowo, bo lubię wszystkich wymienionych wykonawców (poza wspólczesnymi w ostatnich wpisach) i nigdy ich w swoich zbiorach nie przeciwstawiałem. Oczywiście Beatlesi są przed wszystkimi, ale tylko ze względu na alfabetyczny układ na półkach. Ale Beatlesów lubię także w przeróbkach, których trochę pozbierałem (a jest to pewnikiem dżungla). Są tak zabawne nawet jak Beatlesi a la Barok, grani przez znakomitych czeskich kameralistów, czy Beatlesi reagge albo "The Beatles In Blues " czy "The Blues White Album".

Ciągle inni bawią się tą muzyką i ciągle słuchacze chcą słuchać. I fajne jest, że moja córka nastolatka utworzyła w gimnazjum klasowy fan klub TB (i pozabierała wszystkie płyty do swego pokoju!)

All You Need Is Love (może być też Cash, jak przerobił bodajże Fran Z...)

[jotesz]

pardą - zjadłem "k" - miał być Frank Z. (to byłby WĄTEK)

[adse]

Dokładnie twórczość The Beatles poznałem dopiero na początku lat 90-tych, jak już nie byli w modzie. Akurat wpadł mi w ręce komplet 15 kaset, praktycznie cała oficjalna dyskografia. A że zawsze lubiłem pop-rocka, to i TB mi się spodobało. Poznałem te wszystkie płyty. Jedne spodobały się bardziej, inne mniej. Czas słuchania Beatlesów minął, ale nie da sie ukryć, że są to jednak proste piosenki. Teraz jeżeli słucham takich prostych piosenek, najczęściej dużo nowszych, współczesnych, może nowoczesniej aranżaowanych, może nieco bardziej udziwnionych, ale jednak muszą to być równie proste i wciągające melodie jak w piosenkach TB.

Prosta piosenka to nie to samo co łatwa piosenka...

[soso]

adse - ladnie napisane :-)

 

pzdrw

 

soso

[markowski]

AbbeyRoad jest świetną płytą. Niesamowity klimat kolorystyczny i fantazja. Mi bardzo się podoba też okładka- żeby ciekawiej: w czeskim wydaniu Suprafonu ładniej wydrukowana niż orginał. Oczywiście na winylu- duża okładka.

 

Zawsze uważałem, że to McCartnej jest duszą tej muzyki. Takie "Yesterday" zrealizował sam. Byłoby sporo mniej nieporozumień, gdyby było jasno określone w którym utworze który z tej spółki komponował. "Rubber Soul" jest piękne, też "Let it be"-tych niestety nie mam.

 

Kto więcej tam komponował?- mniejsza, rzeczywiście jest to genialny przykład pracy zespołowej i wzajemnego inspirowania się

[obrazekLUKASZ-272310_1.jpg]

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[markowski]

kiedyś w radio prezentowano taką ciekawą płytę:

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

świetne, np Beatles w stylu Bartoka

 

Wings jest ciekawą kontynuacją, bardzo lubiłem "London Town"

choć słychać, że dla McCartneYa :-) to jakby już wakacje

po pracy i ambicjach, które gotowały się w Beatles

 

ale takiemu fajnemu gościowi dobre wakacje się należały

 

"Antologia" pokazywała przy okazji świetne poczucie humoru,

godny pozazdroszczenia charakter tego człowieka, pogodę ducha

 

no i niesamowity fakt: z wiekiem muzykalność, inwencja mu nie mija

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[soso]

Markowski,

 

Z tego co czytalem wiekszosc utworow spolki L/McC jezeli skomponowal tylko jeden z nich to takze i spiewal. Stad dosc latwo dojsc do pewnych wnioskow.

 

Co do solowej tworczosci Paula McCartneya ostatnio intensywnie zglebiam. Lepiej pozno niz wcale. Zupelnie obezwladniajaca jest plyta Ram z chyba 1971 roku. Tej plyty nie mozna nie lubic.

A z ostatnich dokonan zaszokowal mnie Driving Rain. Plyta tak tekstowo jak i muzycznie (Paul czlonkiem zespolu!) jest zaskakujaco mocna. Szczerze polecam. I niech was nie mysli przebojowy Freedom. Reszta jest znakomita choc inna.

 

pzdrw

 

soso

[??wirek]

Ktoś z was słuchał płytki

Paul McCartney "Back in the world"

jak wrażenia?

 

podobno sporo tam muzyki Beatlesów

[gutekbull]

Patrzę na okładkę płyty powyżej z ubioru z kolejności w jakiej widnieją na okładce mam takie skojarzenia;

John Lennon największa indywidualność, oryginał, przywódca idzie pierwszy i na biało,

R.S ekscentryk, ubrany na czarno,

P.M. elegancki, kulturalny, pewny siebie, garnitur,

George na końcu w dżinsach, zupełny luzak ,oryginał, hipis

Może się mylę ,bardzo lubię ich ,ale nie uważam się za fachowca w dziedzinie Beatlesmani.

Czy można dostać jakieś dobre remastery ich płyt ?