Skocz do zawartości
IGNORED

Dirty Dancing 30 lat jak jeden dzień


Stairway To Heaven

Rekomendowane odpowiedzi

Witam ! kolejna rocznica , tym razem 30-ta , wczoraj na dużym ekranie ponowna projekcja , może wstyd sie przyznać bo to raczej film dla rozmarzonych nastolatek , ale poleciało kilka łez.Kurcze wydaje się że ppoprzednio ogladałem ten film kilka tygodni temu a to było 5 lat- 25-lecie premiery .Fajnie tam wygladał Patrick Swayze , ta wysportowana sylwetka i taka zaduma że nawet takich ludzi kostucha zabrała

Film bardziej damski, ale i my samce mamy 30-letnie pozycje które cichcem wieczorową pora obejrzelibyśmy raz jeszcze (nie liczmy który) - i nie mam na myśli półki z produkcjami pani Orłowsky ;P

Filmik taki ot sobie , infantylny taki. Cały hit wynika w 99% z soundtracka do niego.

 

Tak , to nie jest film dla intelektualistów ale ma jakiś tam urok . Ścieżka dżwiekowa była tam dobrana wyjątkowo sprawnie ale to również dotyczyło się wcześniejszej o dekadę Goraczki Sobotniego Wieczoru z Travoltą . W Dirty Dancing nie zestarzały się tak bardzo układy taneczne .Dobrano też sprawnie aktorów .Wiem że świat się zmienia ( nie we wszystkim na lepsze ) , oglądam filmy nowe ale również potrafi sprawić mi przyjemność film starszy . Ostatnio wznowane seansy Rain Mana , Lśnienia , Łowcy Androidów , Listy Schindlera okazały się duża frajdą w szczególnośći jak się oglada na ekranie 130 cali. . Te kino , dla niektórych "stare kino " wydaje mi sie jakieś bardziej autentyczne . Wówczas bardziej liczył się kuszt aktorski który nie był przykrywany efektami komputerowymi . Ostatnio niedawno ogladany 9 i pół tygodnia z Basinger i Rourke i taki wspólczesn reamak 50 twarzy Graya to tóznica jak dzień do nocy . Ta wspólczesna wersja mocno mnie degustowała , choc słyszałem że 30- letnie kobiety czytają książkę z mocnymi wypiekami na twarzy ( i dużym ukrwieniem bardziej inytmnych cześci ciała )

Ta wspólczesna wersja mocno mnie degustowała , choc słyszałem że 30- letnie kobiety czytają książkę z mocnymi wypiekami na twarzy ( i dużym ukrwieniem bardziej inytmnych cześci ciała )

Troszkę nie sprawiedliwe porównanie. Troszkę jak ser z sernikiem porównywać. (oba na s) acz pozostałych kwestiach w pełni się z Tobą zgadzam.

Powiem nawet tak iż często i gęsto do filmu nie chce mi się odpalać maszynerii i oglądam na zwykłym tv - i zazwyczaj nie żałuję. Coraz trudniej trafić na film wybitny.

Nie jestem jakimś wysublimowanym krytykiem filmowym. Ino zwykłym 'Kowalskim" i naprawdę coraz częściej zdarza mi się pokusa szybkiego podglądu, albo wręcz z nudów zajmuję głowę czymś innym..

 

Ale wiem iż wystarczy pomalować świnkę na różowo i przywiązać do płotu, nakręcić 90 minut. A i tak znajdzie się armia ludzi którzy uznają taki film za arcydzieło, pozycje kultową, itd.. Ba, będzie to szczere z ich strony.... :)

Coraz trudniej trafić na film wybitny.

To nie jest tak że ja zamykam się w przeszłości , że żyje tylko wspomniniami młodości .Sam nie wiem czemu słuchajac Zeppelinów , Purpli , Black Sabath sprawia mi to taka duża przyjemność ? Nie chce jednak powielac opini moich przyjaciół że dobra muzyka powstała tylko do końca lat 80-tych . Kupuje również nowe płyty jak coś mi się spodoba . To samo dotyczy filmów , pasja jest wielotorowa - i Gra o Tron i Twin Teaks i Wielkie Kłamstewka , dobre filmy z Canał + i HBO GO , ale też korzystanie w swoim kinie z pokażnych zbiorów kolekcji Blu Ray .Pasja kinowa trwa u mnie już kilkadziesiąt lat , również nie jestem wysublimowanym krytykiem filmowym ( chodzę do kina kilka razy w miesiącu )ale w kinie szukam czasami rozrywki , czasami strachu , czasami śmiechu a czasami lubię uronić łzy. Gatunek nie jest najważniejszy , moze omijam jedynie krwawe horrory , ważne żeby ten film był na tyle dobry aby dał coś przeżyć , dał jakieś uruchomenie szarych komórek i jakiejś dyskusji po nim . Jeśli film mi się po projekcji śni ( niektóre sceny) a myslę o nim jeszcze kilka dni to nie jest to czas stracony na ogladanie . Jestem może nie największym ale fanem Wojen Gwiezdnych i mam VII epizod na Blu ray i od roku nie odważam sie tego obejrzeć . Tak na marginesuie cenie kino a amerykańskie za sprawność realizacji , dobrych aktorów ale z drugiej strony mam jakąś awersję na przewidywlność fabuły , na schlebianie najwieszemu audytorium , robienie komercji za wszelka cenę . Jak wpadnie mi jakiś film czy to skandynawski , nawet francuski to opowiadane historie brzmią dla mnie dużo bardziej przekonywujaco

Fanem DD nie jestem, i ten, i inne "taneczne" filmy oglądałem głównie jako osoba towarzysząca, gdyby nie żona, to pewnie bym nie obejrzał, mi sama muzyka wystarczała. I tak patrząc z perspektywy czasu, to jest zastanawiające: niby prosta historia, trochę dobrej muzyki i dobra choreografia to prościutki przepis na sukces, a tak trudno z niego upichcić coś strawnego, jak się z czasem przekonaliśmy. Bo oprócz DD czy Grease niewiele przeszło do historii. Było wiele innych, droższych, bardziej widowiskowych, aktorki bywały o niebo piękniejsze, ale te jakoś zostały w pamięci.

Fanem DD nie jestem, i ten, i inne "taneczne" filmy oglądałem głównie jako osoba towarzysząca, gdyby nie żona, to pewnie bym nie obejrzał, mi sama muzyka wystarczała. I tak patrząc z perspektywy czasu, to jest zastanawiające: niby prosta historia, trochę dobrej muzyki i dobra choreografia to prościutki przepis na sukces, a tak trudno z niego upichcić coś strawnego, jak się z czasem przekonaliśmy. Bo oprócz DD czy Grease niewiele przeszło do historii. Było wiele innych, droższych, bardziej widowiskowych, aktorki bywały o niebo piękniejsze, ale te jakoś zostały w pamięci.

 

Mi w pamięć zapadła Goraczka Sobotniej Nocy ( tam ścieżka muzyczna była również bardzo dobra a to początek ery disco i moich włóczeg po warszawskicj dyskotekach ) a Dirty Dancing to dekada do przodu , muzyka naprawdę fajna , dobre układy taneczne które nie tracą jeszcze dzisiaj myszką. Historia o Kopciszku jakich w kinie wiele ( Pretty Women ) ale ta była wyjatkowo symatyczna . .NIe było chyba zadnej nastolatki która nie miała na ścianie plakatu z Patrickiem i Jwnni To też początek ery video kiedy dom był pełen gości na projekcje , fajne to były czasy . Duzo filmów z tego okresu to kicz ale wówczas na takich Lodach na Patyku był duży ubaw . Kino nie zawsze musi byc wydumane i ambitne ,. Goraczka Sobotniego to był niesamowity sukces kasowy stajni Roberta Stigwooda , powród na szczytu Bee Gees . Na tej fali powstało jeszcze kilka produkcji choć żadna nie była sukcesem na miarę Saturday Night Fever. I chć dzisiaj ojada sie toz rozrzewnieniem , Grease muzyki moge posłuchać ale film trudno mi strawić . Ale i tak jak na swoje czasy to były lepsze filmy niż to czym obecnie starają sie karmic ,młode pokolenie wytrwórnie

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.