Skocz do zawartości
IGNORED

Muzyka, przy ktorej trafia szlag


dudivan

Rekomendowane odpowiedzi

A w 30 tonach co widzę kiedyś na szczycie ? Diana Krall !!! ;-DDD Choć chyba lepsze to od Ich dwoje, czy troje... ile ich tam zostało ;-)

I love the sound of crashing guitars

-> santadog

no... czy miliony to nie wiem

krakowskim targiem - myślę, ze jakieś setki tysięcy ;-)

 

-> Mickie13

widze że zapałałeś do tJL neoficką miłością ;-)

ochłonij, posłuchaj moze czegoś 'ładnego' dla odmiany ;-))

->aTom

Właśnie staram się mieszać tJL z Dianą K. lub PF co by mnie domownicy z mieszkania szybko nie wygonili ;-) Ale fakt, ta muza powaliła mnie na kolana. Jutro do szkoły na czworakach ;-D

 

Muszę przyznać, że dobra Diana K. nie jest wcale zła. Nie jest to jakiś zakręcony jazz którego się słucha w wolny dzień, najlepiej w święto, z lampką wina (puszką piwa), na dobre przetrawienie (lub by w ogóle wszedł).

Dla przeciętnego człowieka D.K. daje niezbicie poczucie uczestnictwa w jazzie, takim baaardzo grzecznym, ale jednak jazzie ;-)

I love the sound of crashing guitars

-> Slav

ta wypowiedź była skierowana do Zbiga, i tyczyła się tak 'duperelnej' kwestii jak to czy sie mozna rozerwać przy muzyce Diany K. czy nie ;-)

 

A staram się jedynie gdzieniegdzie udowodnić, ze nie można zbyt pochopnie oceniać całych gatunków i nurtów muzycznych nie mając o nich tak naprawdę pojęcia.

Chciałem też (a propos SV) dać do zrozumienia, że w muzyce chodzi o coś więcej niż puste popisywanie się wartsztatową perfekcją. Tak co by się inni nad tym zastanowili, bo uważam, ze to słuszne podejście.

Nie przypominam sobie, zebym oceniał czyjś gust, albo 'miał go za nic'.

 

Po prostu cieszyłbym się, jakby więcej osób miało bardziej otwarte podejscie do muzyki. Jeśli ktoś to odbiera jako dokopywanie tym, co mają gust 'nieprawidłowy', tzn. inny niż mój, to juz jego problem ;-))

Niektorzy chyba stoją cały czas na posterunku, w kazdej chwili gotowi bronić swojego przed 'atakami' obcych.

A potem zakładają kolejny wątek w rodzaju: "Prawdziwa muzyka się skończyała, czego ja biedny mam teraz słuchać?" ;-)

 

Tyle w tym temcie

odmeldowuję się :)

>aTom

 

No, nie bierz do siebie, ta uwaga o 120 bpm + dodatki była natury ogólne rzecz jasna.

 

Dla mnie DK jest wystarczająco swingy aby nóżki same przytupywały i nie było mowy o usypianiu. Swoją drogą z jej barwą głosu mogłaby spokojnie nagrac jakiś kawałek pełen zgrzytliwych riffów.

 

DK nie jest u mnie na topie, bronię jej raczej z powodu że ostatnio wielu się jej uczepiło wyłącznie dlatego, że odniosła "zbyt duży" sukces. To u nas bardzo symptomatyczne.

 

Co od dyskutowania, to ja niekoniecznie chcę Ciebie do czegoś przekonać. Raczej pragnę zrozumieć, a drogą do tego jest zadawanie kolejnych pytań "dlaczego" i udzielanie odpowiedzi przez obie strony. Zakończenie dyskusji na poinformowaniu się wzajemnie o tym co jest do dupy a co jest ok to żadna dyskusja :-)

Jeszcze w kwestii jaka muzyka bywa dla ludzi za trudna. Byłem ostatnio ze swoją firmą na koncercie Vollenweidera, którego zaliczam również do muzyki stricte rozrywkowej. Udział w koncercie był częścią party pożegnalnego dla odchodzącego kierownika. Po koncercie okazało się, że niektórych młodszych uczestników imprezy niezbyt wciągnęła ta muzyka, a jak się dowiedzieli że facet sprzedał 10 milionów płyt, to byli mocno zszokowani, że wielu ich obecnym idolom daleko do jego wyniku :-)

-> Zbig

No i OK, rozumimy sie przecie ;-)

 

Dodam też, że sam 'duży sukcesu' bliźnich zawsze raczej mnie cieszy,

zastrzeżenia mogę mieć jedynie do kulisow tego sukcesu.

Akurat w przypadku DK jest on o tyle 'zbyt duży' że Diance odbiła od niego typowo gwiazdorska palma,

ale nie odbieram jej do tego prawa, ani prawa fanów do kupienia biletu na jej koncert nawet za 300 tys. PLN ;-)

Nie mogę sobie jednak odmówić przyjemności sprzedania paru uszczypliwości z ww. 'okazji' ;-))

Ale już wystarczy, bo to na dłuższą metę zwykła strata czasu na pierdoły ;-)

 

pozdr

"Chciałem też (a propos SV) dać do zrozumienia, że w muzyce chodzi o coś więcej niż puste popisywanie się wartsztatową perfekcją."

 

Oczywiscie, ze racja, ale zawsze bedzie jakies "ale". Dla Ciebie SV to onanista, ktory popisuje sie swoja gra a dla innych to moze byc jakies guru dla ktorych kazdy dzwiek, ktory wydobywa sie spod jego palcow to sam miod. Pamietaj, ze nie kazdy potrafi wydobyc takie dzwieki z tego instrumentu a wiec odkrywa nowe rejony muzyczne o ktorych inni moga pomazyc, albo tylko skopowiac za pomoca komputera... Zeby stworzyc cos dobrego licza sie oprocz talentu "umiejetnosci".

 

Przytyk do oceniania innych gustow wzial sie z Twojego ubolewania i wspolczucia, ktore kierowales w powiedzmy bezosobowa strone, ze owze oni sluchaja tego a nie tego co Ty. Ale w sumie wolno Ci. Tak samo jak innym szufladkowanie np. HH jako "podkulture", ktora nie ma nic wspolnego z inteligencja.

 

Dochodzimy do jednego wniosku, ze i tak nie dojdziemy do wspolnej zgody ;). Zgadzam sie z wieloma Twoimi wypowiedziami, ale nie podoba mi sie "mentorski" ich wyraz. Nie zauwazam w Twoich wypowiedziach "jakiejs" pokory, "jakiegos" szacunku czy nawet zrozumienia.

 

Pozycja "pewnych" przedstawicieli "pewnych" scen albo jak kto woli gatunkow muzycznych zwiazana jest z ciezka praca nad soba, swoja filozofia, umiejetnosciami czy nawet szczesciem. Jednych za to szanujesz innych juz nie bo np. odcinaja kupony ze swojej tworczosci. Sam kiedys sie udzielalem w podziemiu i wiem jak bardzo jest ciezko wyplynac. Ale nie wszystkim jest to dane i taka jest rzeczywistosc. Ja sie ciesze z tego co mam, co znam, co mi w zupelnosci wystarcza. To co nowe kojazy mi sie z powielaniem juz pomyslow, ktore gdzies juz kiedys powstaly, albo na przerabianiu czyichs pomyslow. Jesli komus to sprawia jakas ulge niech ubolewa, ze prawdziwa muzyka sie skonczyla a co mi tam ;>. Tylko niech do cholery nie krytykuje czyjegos "ciezko zapracowanego statusu" tylko i wylacznie z tego faktu, ze jest jakims szaraczkiem, ktory nie potrafi w inny sposob wyrazic swoich kompleksow.

 

Wszystko zostalo powiedziane reszta tak jak wspomnial Zbig dotyczy tylko "na poinformowaniu się wzajemnie o tym co jest do dupy a co jest ok".

 

No i OK. ;>

 

Pozdrawiam.

>Slav

 

Nie znam twórczości Steeve Vai (bo to o niego jak rozumiem chodzi), aczkolwiek o nim słyszałem. Alpiniści spytani dlaczego wspinają się na góry odpowiadają "bo są". Może SV jest takim muzycznym alpinistą, który gra muzykę bo ona istnieje. Nie musi koniecznie czegoś szukać ani czegoś nowego tworzyć, techniczna perfekcja mu wystarcza.

 

Przy okazji takich dyskusji jak w tym wątku zawsze przypomina mi się napis nad pianinem w saloonie "Nie strzelać do pianisty - gra najlepiej jak potrafi" :-)

-> Slav

'albo skopiować na komputerze' ???

Hm... nie wiem jak to mam rozumieć, znaczy się uważasz, ze Vaia da się skopiować na komputerze, tzn. za pomoca komputera 'wydobyć te same dźwięki i rejony muzyczne' ? ;-))

jeśli tak jest, to to co on tworzy jest tym bardziej mało wartościowe, i jeszcze na dodatek z lekka bezsensowne,

biedak uczył się grać na darmo ;-))

 

Dobra, troche sie czepiam słówek i żartuję, ale sprawa (i istota naszego 'sporu') tak naprawdę tyczy się fundamentalnej kwestii 'pojmowania muzyki' ;-)

Otoż dla mnie liczy się 'całościowy' efekt - muzyka, którą słyszę. Wirtuozeria bądź jej brak schodzi jakby na drugi plan (choć jest w wielu przypadkach bardzo ważna).

Czyli IMO ważniejsze jest CO w ogóle grać, a dopiero potem 'jak' grać.

Uważam, ze najgorzej, gdy wirtuozeria 'nie nadąża' za zmysłem kompozytorskim czy ogólną (albo jakąkolwiek) koncepcją co grać. (dlatego tacy wirtuozi odnajdują się często w roli muzyków sesyjnych, i bardzo dobrze, ale nie wiem czy nazywanie ich 'artystami' nie jest nieco na wyrost)

 

Z kolei jestem pełen podziwu, gdy zachodzi sytuacja odwrotna, tzn. mimo pewnych niedostatkow wirtuozerskich powstaje świetna muzyka, w ktorej artysta doskonale wyraża siebie i wkracza niemal w rejony metafizyczne (sorry za patos, walczę z tym ;-))

Tu przypomina mi się recenzja płyty 'Mikro muzik' autorstwa M. Karłowskiego (ale chyba juz z Jazz & Classics, nie HFiM) gdzie przyznaje on, ze w opanowaniu saksofonu Mikolaj Trzaska 'na pewno nie spełnia kryteriow katowickiej akademii', mimo to nie szczędził pochwał pod adresem jego gry, a o ww. plycie jeszcze przy innych okazjach wyrażał się swego czasu ze to 'jedna z jego ulubionych'.

 

 

Taki odbior muzyki przychodzi wraz z osłuchaniem, z nabraniem pewnej wrażliwości.

Tego nie 'uczą' w AM, stąd potem brednie w rodzaju, ze 'Wynton to przy Milesie Pan Jezus', ze zacytuję jednego takiego redaktora-absolwenta ;-)

Dobra, znowu wpadam w ton jedyno-słuszności, więc juz sie poprawiam,

niech bedzie neutralniej - stąd potem takie opinie, do ktorych nikomu rzecz jasna nie odbieram prawa ;-)

Na dodatek jakby doszło do konfrontacji chyba trudno mi by było obronić moją 'rację', gdyż musiałbym opierać się na rzeczach tak ulotnych i abstrakcyjnych jak wyczucie, wrażliwość i intuicja kontra gruntowna wiedza o tym jak grać należy.

Czyli trochę metafizyka vs. konkret, pewnie nie miałbym szans ;-))

Ale mimo to uważam, ze to pierwsze podejście jest bardziej, hm... 'właściwe' ;-)

 

(ale oczywiście najcudowniej jest, gdy między 'techniką' a 'weną twórczą' zachodzi synergia:)

 

...................................

 

Dlatego chyba rozumiem, Slav, skąd twoja niechęć do muzyki tworzonej na komputerze, ktora jak myślę traktujesz jako 'gorszą'.

(ja, przyznam cichutko chyba też, ale z nieco innych względów, no i jednak wolę Squrepushera od Vaia czy Dianki K. ;-))

Ale pomyśl, że rozwoj techniki dał możliwość wielu ludziom ze świetnymi pomyslami muzycznymi na obejscie swojej 'niekumacji' w dziedzinie porządnego opanowania 'prawdziwych' instrumentow (juz nie wspominając nawet, ze pojawila sie mozliwosc generowania dzwiekow, ktore z 'prawdziwych' instrumentow wykrzesać się nie dało)

Takiego 'heavymetalu' jak w niektorych kawalkach Squrepushera czy Amona Tobina 'prawdziwy' zespol nie jest w stanie zagrac ;-)

 

Oczywiście powstała tez tym sposobem szansa na wypłynięcie wielu miernot, w co drugim bloku moze byc kilkunastu 'artystów', wystarczy mieć peceta ;-)

Tak naprawdę jednak uwierz mi, Slav, wbrew pozorom wcale nie wystarczy ;-)

...............

 

I na koniec, żeby nie było, ze nie wiem co to pokora ;-)

Ja przy takim Vaiu jestem 'nikim', chocby z tego powodu, ze raczej nikt o mnie na drugim koncu swiata nie pisze w tej chwili na jakimś forum, nawet rzeczy w rodzaju żem pajac i onanista ;-)))

 

pozdrawiam

hmmm...

 

Skad wiesz, ze ktos nie mysli o Twoich wpisach na tym forum z drugiego konca swiata? A moze nawet odpowiada na Twoje wpisy? Chociaz niekoniecznie musi Cie oceniac "tymi" epitetami, ktore podales. :)

 

Pozdrawiam.

  • 2 tygodnie później...

To, że jest dużo muzycznego chłamu to wiadomo. Zazwyczaj przechodzę obok tego obojętnie jednak jest coś co wywołuje drgawki i ciarki na plecach. Kayah z Bregowicem, a konkretnie piosenka "Spij kochanie spij". Dla mnie to symbol "ambitnej tandety" czyli makabrycznego kiczu wyniesionego na ołtarze. Okropny wokal, melodia, akompaniament, wszystko. Na prawdę do tej pory nic moich uszu aż tak nie drażni.

Mnie wkurza każda muzyka reprodukowana głośno przez przenośne radyjka; w takich radyjkach równowaga tonalna jest mocno zakłócona, przez co wywołuje moje rozdrażnienie. Niniejszym oświadczam, że mocno popieram używanie wszelkiego grającego sprzętu zaopatrzonego w słuchawki.

Jak tak już trochę po sezonie, ale szlag mnie trafia jak słyszę kolędy oraz wszelkie inne pogrywajki bożonarodzeniowe, drgawki mam w szczególności przy dżordżu majkelu. No i nie mogę przemóc wycia edyty, tej od jenny.

A już myślałem,że wiecej tu nie wrócę.Przed chwilą obejrzałem i posłuchałem w tv niesamowity popis.

Tymon Tymański & Tranzystory ,śpiewał( a raczej usiłował) coś o celulitisie.

Gorszy szlag trafić nie może ,takiego gówna nie słyszałem od czasu popisów Maleńczuka.

E szkoda klawiatury. Nędza ,dno i wodorosty.

Co za Dureń wycofał z użycia DYBY !!!

-> Frank

rzeczywiście, nie był to występ wysokich lotów

nie sądziłem nawet, że muzyka z 'wesela' będzie funkcjonowała jako 'byt samoistny', a okazuje się ze to hit niemal na miare Piano ;)

POLOVIRUS - 2 się Tymonowi nie udał

'jajcarstwo' na rozdaniu PP też ocierające się o żenadę

 

szlag mnie jednak nie trafił ;)

 

Tymon ma na obronę chyba tylko to, że Miłość to (był) świetny zespół

Kury zresztą też (na żywo kapitalnie grali!)

ta... ale to było kiedyś

choć broy pisał że 'Jitte' jest całkiem w porządku

ale nie wiem czy mam ochotę to sprawdzać ;)

 

Maleńczuk za czasów 'undergroundowych' tez był całkiem OK

przynajmniej nie wypowiadał się często w mediach, a grał i śpiewał, co mu nawet wtedy wychodziło ;)

aTom - wiesz - chadzałem na koncerty miłości w "tamtych" czasach. pamietam koncerty z lesterem bowie, pamietam koncerty z muzyka z kazdej płyty milosci. przypominam Ci, ze swietna robote robil tam tez ten facet od wiesz....od...wstyd napisać.... od "piano":)

-> parmenides

no wiesz co? że też takie rzeczy mi przypominasz ;)

 

powiem więcej - 'ten od Piano' był tam, obok ś.p. Oltera, najlepszym instrumentalistą

i o ile się nie mylę chyba jedynym 'gruntownie wykształconym muzycznie' ;)

 

przypomniał mi się wywiad z Trzaską, gdzie wspomina on jak to krytyka (z okolic jazzforumowych) rozpływała

się w zachwytach nad Możdżerem, tymczasm Tymon ciągle dostawał baty, a to że nie umie grać na kontrabasie a to, że cośtam cośtam ...

tymczasem to przecież jednak Tymon skomponowal większość repertuaru Miłości i znajdzie się tam pare prawdziwych perełek, o czym już ww. krytycy nie raczyli pamiętać

 

Ale... a propos - powoli zaczyna mnie szlag tarfiać jak słyszę pierwsze dźwięki ze 'zdrowego kołłątaja' ;)

 

pozdr

Slav => SV jest naprawdę szalenie dobrym gitarzystą - tylko przyznaję, że "muzycznie" wolę dokonanie Joe Satrianiego lub Maty Friedmana (aczkolwiek te starsze).

Mnie osobiście denerwuje wszechobeny pop, disco i techno. Może generalizuję - ale lodówkę czasem boję się otworzyć...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.