Skocz do zawartości
IGNORED

Dlaczego vinyl brzmi lepiej/inaczej niz CD?


Rekomendowane odpowiedzi

Automatyczny gramofon, hmmm?.

Kolega onegdaj opowiadał mi o facecie, który był wielkim fanem automatycznych, drogich gramofonów Denona. Był, ale przestał. Kupił ów człowiek wreszcie takiego 59 czy jeszcze jakiś wyższy, od jakiegoś Szwajcara za niebotyczne pieniądze z drogą, szwajcarską wkładką MC. Nie jadł, nie spał, chodził po pokoju w kółko zanim poczta go dostarczyła. Wreszcie przyszedł - piękny, taki hi-endowy! Popodłączał wszystko, założył swoją ulubioną, najlepszą, referencyjną płytę i odpalił. Grało całą stronę pięknie, doszło do rowka końcowego, po czym gramofon cofnął ramię do pozycji spoczynkowej...nie podnosząc go jednak znad płyty. Najlepszą płytę biedaczyska przeryło rysą do białości (brrr!), urwało cantilever z wkładki (BRRR!!!) i się...zrąbało na dobre (ouufff...!). Sprzedał go za grosze po nieskutecznych próbach naprawy jako uszkodzony, bez wkładki. Za to co uzyskał ze sprzedaży odkupił sobie swoją ulubioną płytę... i w ten sposób wyleczył się do końca życia z gramofonów automatycznych.

Mam nadzieję, że nie zanudziłem.

Pozdro,

Yul

P.S. PASKOWIEC MANUALNY ONLY.

 

Znalazłem na znanym portalu fragment opisu aukcji:

"Gramofon był używany przeze mnie sporadycznie przez ostatnie dwa lata, na zmianę z innymi gramofonami i pracował bez najmniejszych zastrzeżeń. Na marginesie: na jednym z forów natknąłem się na dyskusję nt temat tego modelu, w której pojawiły się opowieści o jego usterkowości, w tym o okropnym przypadku, gdy ramię wracało do pozycji spoczynkowej szorując igłą po płycie, niszcząc jedną i drugą. Jeśli taki fakt miał miejsce, to raczej chodziło o model DP-47F, który jest automatyczny."

A poniżej ta aukcja:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

PS. Uprzedzając czujność kolegi Mieciek informuję, że nie jest to moja aukcja.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez azri

Nie wiem ile cyfra musialaby taktowac, zeby grac jak winyl. 1MhZ ???

- gdyby nawet, to wiązałoby się to z wymianą sprzętu i płyt, napewno byłoby drogo, a co za tym idzie, chyba bez szans na upowszechnienie, dlatego choć nie jestem wróżem, to na najbliższe 10 a może i więcej lat, nie widzę alternatywy dla winylu.

excelvinyl winylmania blog szukaj

Co do DD, to pewnie jest tak, że dobrze zrobiony DD jest lepszy od kiepskiego paskowca i vice versa. DD sprawdził się w skreczu,>

Dobrze zrobiony DD bedzie co najmniej tak dobry jak paskowiec i nic nie stoi na przeszkodzie aby byl lepszy. DD to nie tylko skrecz.

Oto swietna strona

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez jackk

Współcześnie DD to wyłącznie skrecz. Można sobie oczywiście kupić DD "do słuchania", a nie "do grania", na takiej samej zasadzie, jak można sobie kupić do codziennych dojazdów do pracy dźwig samojezdny albo amfibię. Dojedzie się, tak jak i posłucha się.

Edytowane przez Yul

Wlasnie w tym jest problem. Kazdy 'glupi' potrafi zrobic poprawnie grajacy gramofon z paskowym napedem. Co innego z DD. Tego nie da sie zrobic w jakiejs manufaktorze z czesci zamowionych z roznych stron swiata. A to ze dobry naped DD nie moze grac? A co maja mowic producenci hi-endowych gramofonow? Sa konstrukcje udane (jak np. Franca Kuzmy na ktory nota bene ja 'choruje') natomiast niektore 'napedy' paskowe sa tak prymitywne ze glowa boli. A jeszcze bardziej boli jak sie pomysli ile kosztuja.

 

Problem w tym że jest tylko jeden taki silnik który spełnia wymagania ale jest chroniony patentem a posiadaczem jego jest Panasonic. Dlatego prościej jest wziąć gówniany silnik rodem z Ch gumkę od prezerwatywy tone akrylu i zbudować wehikuł czasu i wmawiać że to Hi-End.

 

KAB pisze tak o DD Jest to chyba najlepszy system napędu gramofonu jaki jest dziś dostępny. Technologicznie jest dość złożony co w połączeniu z ochroną patentu daje efekt taki że strach dzisiejszych producentów nie pozwala na kopiowanie i podrabianie silnika z SL12xx bo o nim mowa. Ciekawostką jest co KAB pisze o napędzie paskowym .Jest to napęd wykorzystujący silnik DC.Zalety są to koszty koszty koszty zwykle na poziomie budżetowego gramofonu dla DJ.

Wracając do silników DD silnik silnikowi nie równy Dual,Sony, Technics, Fisher itd. każdy miał swoją technologie były gorsze i lepsze.

Ehh jak zwykle gadki o wyzszosci swiat Bozego Narodzenia vs Wielkiej Nocy a prawda jest taka ze DD jest praktyczniejszy od slabowitego paskowca a dobry paskowiec praktycznie bezszelestny (przy obecnie produkowanych wkladkach z ,,ostrymi,,szlifami jest poprostu konieczne.

 

Kazdy musi sobie zadac pytanie co mu do szczescia potrzebne i wybrac sprzet ktory da to czego oczekuje.

 

Osobiscie gdybym celowal w super tloczenia i analog byl glownym zrodlem dzwieku wybralbym nowoczesny paskowy gramofon od jakiegos potentata np Transrotor, Clearaudio itp. ale jak pisalem wielokrotnie, skupiam sie glownie na muzyce lat 80' czyli to czego nie mozna bylo miec w mlodosci a teraz jest mozliwe (niestety jakosc tych tloczen i samych plyt jest mocno srednia) uwazam iz nie ma sensu inwestowac w cuda na kiju by cieszyc sie muzyka.

 

W tego typu muzyce nie ma lepszego gramofonu jak DD a jak jeszcze jest to Technics 1600mk2 mamy narzedzie idealne.

 

robix

W tego typu muzyce nie ma lepszego gramofonu jak DD a jak jeszcze jest to Technics 1600mk2 mamy narzedzie idealne.

 

 

He ma taki czarodziejski przycisk co wyłącza napęd ramienia i staje się pełnym manualem więc płyty nie będą narażone na kasacje.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

PUNKS NOT DEAD ' ... analogowo w cyfrowym świecie ... '

4321>>> Slawek,w Twoim 1710mk2 ktory jest semi automatem owszem jest taki guzik ale w 1600mk2 nie ma bo to full automat i jak wiesz na takiego polowalem bardzo dlugo :)

 

robix

4321>>> Slawek,w Twoim 1710mk2 ktory jest semi automatem owszem jest taki guzik ale w 1600mk2 nie ma bo to full automat i jak wiesz na takiego polowalem bardzo dlugo :)

 

robix

Czy to znaczy że polowanie się udało?

Współcześnie DD to wyłącznie skrecz.

bo dziś księgowy produkuje

miałeś Denona DP-59 ? - z pewnością nie

a ja tak

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Gość masza1968

(Konto usunięte)

bo dziś księgowy produkuje

miałeś Denona DP-59 ? - z pewnością nie

a ja tak

Janku, ja miałem. Z Sondeka jednak byłem bardziej zadowolony.

bo dziś księgowy produkuje

miałeś Denona DP-59 ? - z pewnością nie

a ja tak

Mamelu Drogi,

Widzę, ze zmieniłeś avatara na tego właściwego, co mnie niezmiernie cieszy.

Direct drive'a Denona nie miałem, ale nie czuję się jednak z tego powodu ani lepszy, ani gorszy od jego posiadaczy. Przewiduję, że Ty podobnie. Nie małem dlatego, że swoje credo do pewnego stopnia określiłem w post scriptum postu nr 1515. Ale gramofony z tymi napędami słyszałem nie raz, w tym legendarne nadgramofony firmy wiadomej, i to takie z bieżącej produkcji, jak i stare, 30-letnie, reanimowane trupki u ludzi od których kupowałem płyty. Jak wiadomo nie podzielam entuzjazmu, bo traktuję te sprzęta jako jednostronne - nadające się do odtwarzania muzyczki, której strukturę sprowadzono do jedej warstwy - rytmicznej. Jest z nich dobry beat, może nawet jest punch, jeśli Ci te pojęcia nieobce. Reszta słabo - niuanse zatarte, linie melodyczne i harmoniczne uproszczone. Bliska mi jest w tym względzie opinia >maszy<, wyrażona w poście nr 1509. Ale w klubie nocnym można na nich porządzić - fakt. Nie każdy jednak słucha tylko "patatajek".

Warto też zaznajomić się z opiniami didżejów, którzy gramofony z napędami DD znają jak własną kieszeń, jak Forrest Gump swój karabin. Co ciekawe, rózróżniają oni gramofony "do grania" i "do słuchania". O ile "do grania" preferują DD (co jest zrozumiałe, bo na innych nie bardzo można "grać"), to "do słuchania" mają u siebie w domu inne - nie DD właśnie. Jak zapytasz zorientowanego didżeja czy nadgaramofon sławny, co piką i awangardą napędu DD jest (bo jak wiadomo można usiąść na jego talerzu, podkurczyć nogi, i człowiek kręcił się będzie, hehe), jest dobry, to odpowiedzą najczęściej: zależy do czego - "do grania" jest dość dobry, choć są teraz lepsze, a "do słuchania"...mam inny.

A co ty Mamelu Drogi o tym drugim akapicie sądzisz? Bo jak sądzisz przeciwnie, to ja od dziś też tak sądził będę.

Pozdro,

Yul

Reszta słabo - niuanse zatarte, linie melodyczne i harmoniczne uproszczone.

Zapytam grzecznie - bez cienia ironii - co miałeś na myśli pisząc linie melodyczne i harmoniczne? Zawsze myślałem, że te pojęcia właściwe są osobom, które muzykę komponują, a jakoś nie mogę sobie przypomnieć, aby jakiś gramofon, odtwarzacz CD, czy też inna skrzyneczka napisała kiedyś jakiś utwór.

Zapytam grzecznie - bez cienia ironii - co miałeś na myśli pisząc linie melodyczne i harmoniczne? Zawsze myślałem, że te pojęcia właściwe są osobom, które muzykę komponują, a jakoś nie mogę sobie przypomnieć, aby jakiś gramofon, odtwarzacz CD, czy też inna skrzyneczka napisała kiedyś jakiś utwór.

Jak to skrzyneczka nie może??? Nadgramofon może wszystko!!! :)

Jak byś chciał poczytać o elementach dzieł muzycznych i strukturze muzyki, to tutaj link, bo z kiążek teraz poskanować nie dam rady:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nie trzeba być dyplomowanym kompozytorem aby umieć rozdzielić muzykę na te warstwy czy linie.

Pozdro,

Yul

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Tych pojęć nie trzeba mi tłumaczyć, serdeczne dzięki za linka. Ja tylko chciałem się dowiedzieć, w jaki sposób sprzęt może modyfikować harmonię, melodykę itp. Bo, że odtwórca może, to jest jasne, jest to jeden ze środków wyrazu, ale żeby nawet nadgramofon mógł, to trudno mi sobie to wyobrazić. Chyba, że ma niestabilne obroty, albo prędkość obrotową inną niż przepisowe 33 i 1/3, ale przecież o tak wybrakowanych egzemplarzach się tutaj nie pisze.

Gość masza1968

(Konto usunięte)

Ja tylko chciałem się dowiedzieć, w jaki sposób sprzęt może modyfikować harmonię, melodykę itp.

bum, o jakiej modyfikacji ty piszesz?

Nie rozumiesz, czy udajesz, że nie rozumiesz aby się przypieprzać do wszystkiego co wystaje poza poziom dvd manty podpiętej do kina domowego i głośników Pylon?

 

Gramofon ma to PRZEKAZAĆ a nie modyfikować.

bum, o jakiej modyfikacji ty piszesz?

Nie rozumiesz, czy udajesz, że nie rozumiesz aby się przypieprzać do wszystkiego co wystaje poza poziom dvd manty podpiętej do kina domowego i głośników Pylon?

 

Gramofon ma to PRZEKAZAĆ a nie modyfikować.

No właśnie przekazać, ale jeśli ktoś pisze o upraszczaniu, to czyż nie jest to modyfikacja? Nie chcę się do niczego przyczepiać, chodi mi tylko o precyzję wyrażania się. Po co te nerwy, właśnie przez nieprecyzyjny język rodzą się kłotnie i animozje, czasem zupełnie bez sensu. Nie można pisać harmoniczne, mając na myśli zniekształcenia harmoniczne, podobnie jak zmiany barwy i innych aspektów brzmieniowych, nie zmienią melodyki i harmonii utworu.

...Bo jak sądzisz przeciwnie, to ja od dziś też tak sądził będę.

popieram Twoje powyższe w całej rozciągłości jak wzdłuż tak i wszerz, choćby z powodu nie narażania Cię na ten dyskomfort

dziś dla majętnych poleciłbym Verdiera a mniej zasobnym, cokolwiek ciężkiego, na twardym zawieszeniu i zero akrylu

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Panowie - bez nerwów.

Najpierw odpowiadam Mamelowi Drogiemu, bo tak się po starszeństwie należy. Też jak Mamel Drogi polecam tego Verdiera La Platine, i też jak Mamel Drogi uważam te gramofony na sztywnym zawieszeniu, najlepiej o konstrukcji szkieletowej, prawie bez plinty, bo sam mam takie dwie sztuki. Akrylu, uważam, że nie ma co się bać i dzieci oraz kur nim straszyć.

 

Odpowiadając - bez ironii - >bumowi1234<, wyrażę zdziwienie, ze Kolega nie wie o tym, że domowy sprzęt audio potrafi skutecznie mieszać w tych warstwach/liniach muzycznych. Wystarczy podbarwienie, np. takie jak u nadgramofonu sławnego, czyli podbarwienie w wyższym basie, aby jego skutkiem było eksponowanie warstwy/linii rytmicznej, która w muzyce jest najczęściej budowana przez niskobrzmiące instrumenty. Od tego podbarwienia i "podniesienia" warstwy rytmicznej nóżka nasza ukochana pracowicie potupuje, a paluszki rączki naszej jednej lub drugiej "transowo" stukają w oparcie fotela. Inne warstwy/linie są przez to przytłumione. Zachodzi pytanie, czy istnieje muzyka która zawiera tylko warstwę rytmiczną? Istnieje - to jest współczesna muzyka klubowa - nieustanny głośny beat/rytm i nic poza tym. I do tego się określone gramofony nadają - im bardziej podbarwione, tym lepsze. Jak natomiast przedstawia się sprawa odtworzenia przez nie czegoś bardziej skomplikowanego, czegoś bardziej kompletnego? Przesłuchałem onegdaj na nadgramofonie jeden z Concerti grossi Haendla (około 15 minut). Zapamiętałem z tego, że części szybkie przeplatają się tam z wolnymi, natomiast z tych uroczych melodyjek, które tam stary Haendel sprytnie nawkładał, nie zapamiętałem ani jednej. Odsłuch sonat na flet i klawesyn przerwałem, bo wypadało to jakby dwóch muzyków grało dwa różne utwory, a nie wspólnie jeden i ten sam. Zero harmonii, współbrzmień, konsonansów. Szkoda czasu, ale jak ktoś ma mocną wiarę w nadgramofonu potęgę, to niech ostatecznie kupi, byleby nie za ponad 3 tysiące, bo taka cena to ruja i poróbstwo.

 

Odpowiadając >maszy1968< zgodzę się z Nim. Też wolę jak gramofon tylko przekazuje, jak go "nie ma", niż wtedy gdy stale coś przerabia na własną nutę. Ta nuta się wreszcie znudzi, bo wprawdzie bardzo lubię słuchać jak Zapasiewicz czyta w radio książkę, ale kurde - nie wciąż jedną i tą samą!

Pozdro,

Yul

Edytowane przez Yul

Jak natomiast przedstawia się sprawa odtworzenia przez nie czegoś bardziej skomplikowanego, czegoś bardziej kompletnego? Przesłuchałem onegdaj na nadgramofonie jeden z Concerti grossi Haendla (około 15 minut). Zapamiętałem z tego, że części szybkie przeplatają się tam z wolnymi, natomiast z tych uroczych melodyjek, które tam stary Haendel sprytnie nawkładał, nie zapamiętałem ani jednej. Odsłuch sonat na flet i klawesyn przerwałem, bo wypadało to jakby dwóch muzyków grało dwa różne utwory, a nie wspólnie jeden i ten sam. Zero harmonii, współbrzmień, konsonansów. Szkoda czasu, ale jak ktoś ma mocną wiarę w nadgramofonu potęgę, to niech ostatecznie kupi, byleby nie za ponad 3 tysiące, bo taka cena to ruja i poróbstwo.

Pozdro,

Yul

W podanym przykładzie rolę odgrywa po pierwsze instrumentacja, a po drugie interpretacja i sposób wykonania. Muzyka barokowa wykonywana przez duże sklady, na modłę lat 70-tych ubiegłego wieku traci wiele poprzez właśnie zlewanie się tych uroczych melodyjek, które stary Haendel tam nawkładał. Dopiero instrumenty z epoki, mocno kameralny skład w połączniu z niezbędną w tym przypadku wirtuozerią każdego muzyka, zróżnicowanie temp i dynamiki - wszystko to ukazuje nam owe dziełka w pełnej krasie. I ręczę, że to da się usłyszeć na każdym niemal sprzęcie.

 

Osobna sprawa to realizacja nagrania, sposob rozstawienia mikrofonów, akustyka pomieszczenia w którym dokonywane jest nagranie, w późniejszej kolejności obróbka materiału i na końcu nasz sprzęt. Każdy z tych "etapów" wpływa na brzmienie, ale rytm i wykonywane nuty pozostają te same. Zresztą to temat rzeka i myślę, że wart osobnego wątku.

Poczytałem sobie -więc napiszę recenzyjkę malutką.

I te szpindle i te cuda na kiju i te amfibie,i ten wróż,i taki niedżiżejski gramiak i teoretyczny bełkot

i kazdy głupi i dyskusje o gramofonowej prostacie-czyli o opadaniu i podnoszeniu,i super bajeczka na dobranoc-

to tylko na poprzedniej stronie.......więc piszcie,piszcie dalej-ucze sie winyla na nowo))

pozdrawiam wszystkich9oprócz ma się rozumieć moderacji)

Jeszcze dodam niczym Lepper....moderacja musi odejść......za to co tutaj wyczynia z wpisami.dziękuje za uwagę.

Edytowane przez stary audiofil

W podanym przykładzie rolę odgrywa po pierwsze instrumentacja, a po drugie interpretacja i sposób wykonania. Muzyka barokowa wykonywana przez duże sklady, na modłę lat 70-tych ubiegłego wieku traci wiele poprzez właśnie zlewanie się tych uroczych melodyjek, które stary Haendel tam nawkładał. Dopiero instrumenty z epoki, mocno kameralny skład w połączniu z niezbędną w tym przypadku wirtuozerią każdego muzyka, zróżnicowanie temp i dynamiki - wszystko to ukazuje nam owe dziełka w pełnej krasie. I ręczę, że to da się usłyszeć na każdym niemal sprzęcie.

 

Osobna sprawa to realizacja nagrania, sposob rozstawienia mikrofonów, akustyka pomieszczenia w którym dokonywane jest nagranie, w późniejszej kolejności obróbka materiału i na końcu nasz sprzęt. Każdy z tych "etapów" wpływa na brzmienie, ale rytm i wykonywane nuty pozostają te same. Zresztą to temat rzeka i myślę, że wart osobnego wątku.

Mam te dzieła Haendla "rozpoznane" na paru przykładach. Interpretacja interpretacją, instrumentacja instrumentacją, realizacja realizacją, itp., itd., ale różnie to wypada w odsłuchu, w subiektywnym odbiorze, w zależności od sprzętu.

Pozdro,

Yul

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-15186-0-63249100-1321804950_thumb.jpg

post-15186-0-26427300-1321804986_thumb.jpg

post-15186-0-89870400-1321805004_thumb.jpg

post-15186-0-78964800-1321805025_thumb.jpg

post-15186-0-29350300-1321805040_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Posłuchaj sobie np. Trevora Pinnocka, albo naszą Concerto Avennę (pewnie trudna do zdobycia, co ciekawe na współczesnych instrumentach) ;-)))

Posłuchaj sobie np. Trevora Pinnocka, albo naszą Concerto Avennę (pewnie trudna do zdobycia, co ciekawe na współczesnych instrumentach) ;-)))

Concerti grossi pod Pinnockiem nie mam, ale słyszałem live wybrane concerti w wykonaniu "Arte dei Sunoatori" pod Martinem Gesterem. Też fajne, tyle że...specyficzne deczko.

Pozdro,

Yul

P.S. Płyty uszeregowałem na zdjęciach od lewej do prawej, im bardziej w prawo, tym bardziej mi się podoba.

Wnioskuję, źe masz raczej tradycyjne upodobania. Oczywiście nie ma w tym niczego złego. Ja też mam sentyment do ASMF, ale oczywiście pod Marrinerem, bardzo lubię ich Mozarta z Brendlem (nawet jestem w stanie znieść to dokuczliwe wibrato!), ale wolę AAM z Hogwoodem i Levinem.

Edytowane przez bum1234

Odpowiadając - bez ironii - >bumowi1234<, wyrażę zdziwienie, ze Kolega nie wie o tym, że domowy sprzęt audio potrafi skutecznie mieszać w tych warstwach/liniach muzycznych. Wystarczy podbarwienie, np. takie jak u nadgramofonu sławnego, czyli podbarwienie w wyższym basie, aby jego skutkiem było eksponowanie warstwy/linii rytmicznej, która w muzyce jest najczęściej budowana przez niskobrzmiące instrumenty. Od tego podbarwienia i "podniesienia" warstwy rytmicznej nóżka nasza ukochana pracowicie potupuje, a paluszki rączki naszej jednej lub drugiej "transowo" stukają w oparcie fotela. Inne warstwy/linie są przez to przytłumione. Zachodzi pytanie, czy istnieje muzyka która zawiera tylko warstwę rytmiczną? Istnieje - to jest współczesna muzyka klubowa - nieustanny głośny beat/rytm i nic poza tym. I do tego się określone gramofony nadają - im bardziej podbarwione, tym lepsze. Jak natomiast przedstawia się sprawa odtworzenia przez nie czegoś bardziej skomplikowanego, czegoś bardziej kompletnego? Przesłuchałem onegdaj na nadgramofonie jeden z Concerti grossi Haendla (około 15 minut). Zapamiętałem z tego, że części szybkie przeplatają się tam z wolnymi, natomiast z tych uroczych melodyjek, które tam stary Haendel sprytnie nawkładał, nie zapamiętałem ani jednej. Odsłuch sonat na flet i klawesyn przerwałem, bo wypadało to jakby dwóch muzyków grało dwa różne utwory, a nie wspólnie jeden i ten sam. Zero harmonii, współbrzmień, konsonansów. Szkoda czasu, ale jak ktoś ma mocną wiarę w nadgramofonu potęgę, to niech ostatecznie kupi, byleby nie za ponad 3 tysiące, bo taka cena to ruja i poróbstwo.

 

 

 

Forumowicz Yul już na samo słowo technics słyszy podbicie basu .

Tyle bzdur odnośnie sprzętu i w ogóle muzyki, to tylko od snobujących aułdiofili można usłyszeć....

 

Pozdrawiam meloman i użytkownik technicsa 1200

 

Pomijając konfigurację wkładka, ramię, pre (wiadomo, jest to raz mniej, raz bardziej udane połączenie), technics to świetny napęd.

O bardzo niskich własnych zniekształceniach (obroty, wow&flutter),. Jest to ważne przy odtwarzaniu każdej muzyki. Ja słucham głównie muzyki

poważnej i jazzu i muszę przyznać, że tak akuratnego dźwięku wcześniej nie słyszałem. Nareszcie vibrato ,czy to wokalisty, czy instrumentalisty, ma

swoje naturalne wybrzmienie, po ostatnią najcichszą nutkę.

Edytowane przez jazzga
Gość Wireless

(Konto usunięte)

Forumowicz Yul już na samo słowo technics słyszy podbicie basu .

Tyle bzdur odnośnie sprzętu i w ogóle muzyki, to tylko od snobujących aułdiofili można usłyszeć....

...

Wypraszam sobie ! Jestem audiofilem (pewno snobujacym rowniez, jako ze taka to juz wlasnosc sporej czesci drozszych hobbies).

Tyle bzdur mozna przeczytac tylko u Yula. A i to tylko odnosnie owego "nadgramofonu".

W innych tematach nabiera jakby wiecej rozsadku.

To chyba natrectwo jakies ;).

Pozdrawiam

Meloman, audiofil, milosnik i posiadacz (m.in.) owego nadgramofonu ;).

>jazzga< i >wireless<, rozumiem was - didżejka zajęcie jak każde inne, a nadgramofon waszym chlebodawcą najwyraźniej jest. Czy to jest przyczyna waszych aż tak okazałych eksplozji?

Też wyrazy uszanowania ślę,

Yul

P.S. >jazzga<, a z mieszniem vibratora do zagadnienia nadgramofonu, to moim zdaniem przesadziłeś :)

Edytowane przez Yul
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.